Dzisiaj jeszcze wspominam święta. W poniedziałek pogoda była na tyle fajna, że postanowiliśmy wybrać się do zoo dzieciaki bardzo chciały od dłuższego czasu :) Wybraliśmy tym razem zoo w Krakowie. Wprawdzie zoo w Chorzowie mamy bliżej, ale byliśmy tam już kilka razy więc tym razem chcieliśmy zobaczyć coś innego. I faktycznie krakowski ogród zoologiczny ma zupełnie inny klimat. Jest bardziej kameralnie i przez to uroczo. Jeśli mieszkacie w pobliżu polecam serdecznie na rodzinny spacer. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że dojście do ogrodu z parkingu do 1,5 km pod górkę lasem. Przyjemnie, ale przy mniejszych dzieciach warto wziąć wózek. Biorąc pod uwagę usytuowanie ogrodu zaskoczyła mnie ilość kobiet i dziewczyn, które wyglądały jakby wyjęte z jakiegoś eleganckiego katalogu. Wysokie obcasy, eleganckie ubrania, spódnice, sukienki koszule niemal wykrochmalone. Rozumiem, że święta, że lubią elegancko wyglądać ale do zoo jak do biura?? Chyba tego nie ogarniam :/ Mój zestaw wygodny jak to na wyjazd z dziećmi :) No i oczywiście nie mogło zabraknąć stałego punktu przy wyjazdach do Krakowa czyli postoju przy lotnisku w oczekiwaniu na lądowanie bądź start samolotu. Uwielbiam obserwować samoloty, choć nie wiem czy kiedyś się odważę na lot :) Czas pokaże :)
Pozdrawiam Was serdecznie
:-) cudne zdjęcia;ale brakuje mi surykatek ;-). Co zaś do ubioru-wiesz; to jest czasem u niektórych "przerost formy nad treścią"; i co jak co;ale do zoo to pomijając randkę nie wybrałbym się w garniturze;ale cóż, jak się okazuje-jestem w mniejszości ;-).
OdpowiedzUsuńJest jedna tuż przed słoniem pochłaniająca myszkę :)
UsuńJeśli do chorzowskiego zoo macie niedaleko, to polecam też w Ostravie :)
OdpowiedzUsuńDzięki, pewnie kiedyś się wybierzemy :) pozdrawiam
UsuńPewnie dlatego że wybierają się na spacer, nie na gonitwę z lwami. ;) Choćby jakiś lew wyskoczył, i bez szpilek ciężko by było zwiać. ;)
OdpowiedzUsuńNie no ja rozumiem spacer i nawet gdyby to było chorzowskie zoo widok nie byłby tak zaskakujący, bo tam faktycznie chodzi się jak po parku. Ale w Krakowie gdzie trzeba kawałek dojść pod stromą górkę to na ścieżce z kamyków w środku lasu te szpilki plus obcisła spódnica i koszula w kant wygląda dla mnie co najmniej dziwnie. Ale to tylko moje odczucia :) pozdrawiam serdecznie
UsuńNie rozumiem takich wycieczek na sztywnego, ludzie chcą się chyba pokazać, tylko przed kim, słoniom raczej obojętna jest moda :)) Ja też zawsze lubię luźno iść do zoo, nie ma co się męczyć, tylko z przyjemnością oglądać zwierzątka. Ze swojej strony polecić mogę również we Wrocławiu. Jest on najstarszy w Polsce i najwięcej tu zwierzątek w porównaniu z innymi miastami w naszym kraju. Muszę też się wybrać, bo ostatnio byłam w nim 3 lata temu, ale pamiętam mój zachwyt :))
OdpowiedzUsuńDokładnie też uważam, że na takie wycieczki najlepiej ubierać się na luzie. Choć elegancko też może być na luzie ;) Ale szpilki w lesie trochę mnie dziwią. I później Pani nie wiedziała co zrobić jak jej dziecko w trawy uciekło :) Cóż każdy nosi to co lubi :) A Wrocław też musimy wpisać na listę choć to już dalsza wyprawa :) pozdrawiam serdecznie
UsuńSuper cute picts!
OdpowiedzUsuńCome visit me soon! I miss you!
instantmilk.blogspot.com
xx
Różne rzeczy ludzie praktykują i lubią .Często nie do ogarnięcia .Na szczęście każdy robi to co lubi , co przynajmniej powoduję odrobinę zabawy czasami :) Patrząc na niektóre wynalazki modowe w użytku codziennym.
OdpowiedzUsuńJasne, że tak :) Dzięki za komentarz :) pozdrawiam
Usuńja uwielbiam latać samolotem :) polecam !!! no cóż takie to juz są te kobietki ja pewnie tez bym się wystroiła ale wzięłabym jakieś butki na zmianę bo z motyką na słońce bym się nie porywała ;)
OdpowiedzUsuńA mnie tam, Asiulku już nic nie zdziwi... Ostatnio, na spacerze w psem, w lesie spotkałam parę, której damska część była na 10 centymetrowych szpilkach i kabaretkach... I nawet świąt nie było... Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńoooo!!! są już u nas zyrafy, muszę zabrać i swoje szkraby ponownie:)
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka i masz rację strój trzeba dostosować do okazji inaczej będziemy wyglądać co najmniej śmiesznie, no chyba, że ktoś jest zupełnym ignorantem.
OdpowiedzUsuńByłam i z wózkiem, i kiedy syn był w przedszkolu, to na wycieczce z jego grupą. :) Bardzo fajne wspomnienia. Mój syn (jeszcze z wózka) wołał do słonia: sioniu! sioniu! Mamy wykadkę do teraz :D I znalazłam tam czterolistną koiczynę!
OdpowiedzUsuńUbiór na takim wypadzie z dzieciakami - wiadomo jaki. Przecież, że nie szpile! Ludzie są dziwni, i jak ktoś napisał: przerost formy nad treścią.