No niestety tak. W natłoku okołodziecięcych obowiązków i szkolno-domowych zajęć zostałam przyparta do muru przez stylizacje wygodne i luźne niezobowiązujące. Nie sądziłam, że kiedyś to napiszę czy powiem, ale tęskni mi się za spódniczką czy sukienką. Przez dużą część mojego życia przygnieciona kompleksem tego czy owego spódnice i sukienki zakładałam za karę. Na szczęście te czasy mam już za sobą. Nauczyłam się żyć z moim ciałem i akceptuję go takim jakie jest i nie mam problemów z zakładaniem różnych elementów garderoby. Co więcej lubię eksperymenty i mniej lub bardziej odważne stylizacje. Niestety teraz zwyczajnie nie mam na to czasu a z drugiej strony wybieram zestawy, w których będzie mi najwygodniej załatwiać codzienne sprawy.
Nie inaczej będzie i dziś, choć po cichu liczę, że będzie w najbliższym czasie okazja by ubrać coś innego niż jeansy. Boyfriendy (nie sądziłam, że przekonam się do tego kroju) zestawiłam z t-shirtem, trampkami i marynarką. Nie mogło też zabraknąć kolorowej zamotki :)
pozdrawiam cieplutko
Jeansy, boyfriendy - Gestuz
T-shirt- Auchan
Trampki, apaszka, marynarka, torebka - Allegro
Zegarek - Casio baby - G