Dopadła mnie jakaś czarna seria :( Nie lubię tutaj wylewać żali, ale tak się jakoś ostatnio nazbierało :( Tuż przed wyjazdem na urlop dowiedziałam się o swojej chorobie. Jestem aktualnie w trakcie diagnostyki i jak tylko będę coś więcej wiedzieć napiszę o tym. Będą to na pewno przydatne informacje dla wielu z Was. Mniej więcej od kwietnia zmagam się z nawracającym kaszlem u młodego musimy zdiagnozować się pod kątem alergii :/ Do tego ostatnie kilka dni spędziłam z nim w szpitalu - skutek przykrego wypadku. Pies potrącił młodego i ten na skutek wywrotki uderzył głową w chodnik. Stąd potrzebna była obserwacja w szpitalu. Jeżeli ktoś chciałby dodać komentarz w stylu, że trzeba dziecko pilnować to prośba - darujcie sobie. W tamtej chwili stałam koło niego to był ułamek sekundy bez szans na jakiekolwiek reakcje :( Chętnie za to poznam rady jak okiełznać radość na powitanie u młodego psa. Dlatego dzisiaj wracam jeszcze do wyjazdu wakacyjnego. Tam udało mi się choć na chwilę oderwać od nękających mnie problemów. Miłe wspomnienie w trudnej codzienności...