Kiedy piszę opinię o thrillerze, zawsze zastanawiam się, jak wiele z fabuły mogę zdradzić, by nie odebrać innym czytelnikom przyjemności z odkrywania zagadki misternie utkanej na kartach powieści przez pisarza. Jak uzasadnić swój zachwyt i oczarowanie, a jednocześnie nie napisać o jednego słowa za dużo, by niepotrzebnie nie naprowadzić na rozwiązanie sprawy, które powinno poznać się dopiero w finale? Dziś opowiem Wam o „Dziewczynie we mgle”, książce po którą sięgnęłam po lekturze rewelacyjnej powieści „W labiryncie” Donata Carrisiego, próbując nie ujawnić zbyt wiele.
Zacznijmy od tego, że miałam ogromne oczekiwania wobec tej książki. Poprzednia czytana przeze mnie powieść włoskiego pisarza wbiła mnie w fotel i liczyłam, że „Dziewczyna we mgle” również to zrobi. Oczekiwałam niespodzianki i finału równie nieprzewidywalnego, jak w „W labiryncie”, więc zachłannością głodomora połykałam kolejne strony, by czym prędzej poznać rozwiązanie zagadki tajemniczego zaginięcia szesnastolatki, które stanowi kryminalną oś tego tytułu.
„Dziewczyna we mgle” składa się z dwóch wątków, dwóch fascynujących i wywołujących ogrom emocji opowieści. Pierwsza to historia charyzmatycznego, ale i niezwykle narcystycznego komisarza Vogla, który przybywa do niewielkiej, górskiej miejscowości Avechot, by przeprowadzić śledztwo w sprawie zaginięcia Anny Lou Kastner – bogobojnej nastolatki należącej do miejscowego zgromadzenia religijnego. Policjant jest mocno kontrowersyjną postacią, która raczej nie wywołuje sympatii czytelnika. Vogel to ogromny zarozumialec, posługujący się podczas śledztwa wszelkimi chwytami – nawet takimi, które nie do końca są zgodne z prawem.
Drugi wątek jest niezwykle niejednoznaczny i zaskakujący, wywołuje on silne emocje, ale szczegółów w tym wypadku Wam nie zdradzę, bo to właśnie tutaj zawarta została najciekawsza moim zdaniem część historii, którą od początku do końca warto odkryć samemu.
„Dziewczyna we mgle” okazała się powieścią równie udaną, co „W labiryncie”. To świetny, trzymającym w napięciu do ostatnich stron dreszczowiec. Garrisi jest znakomitym twórcą thrillerów i mam zamiar przeczytać resztę jego książek – jeśli jesteście fanami gatunku, również gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po jego twórczość.