„W labiryncie” autorstwa włoskiego pisarza i scenarzysty Donata Carrisiego to genialny i zaskakujący thriller. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych książek w kategorii literatury kryminalnej, jaką miałam okazję przeczytać. Carrisi stworzył znakomitą opowieść, której przewrotny finał wbił mnie w fotel.
Fabuła książki oparta jest na dwóch równolegle rozgrywających się wątkach. Czytelnik śledzi historię Samanthy Andretti - dwudziestoośmioletniej ofiary porwania, której po piętnastu latach niemal cudem udaje się wyrwać z rąk oprawcy. Pogrążona w szoku, zdezorientowana kobieta zostaje przewieziona do szpitala Świętej Katarzyny, gdzie pod opieką policyjnego profilera Greena próbuje przypomnieć sobie szczegóły swego uwięzienia.
Drugi wątek przedstawia
historię ciężko chorego, prywatnego detektywa Bruna Genko. Mężczyzna piętnaście
lat temu przyjął sprawę Samanthy, ale nie udało mu się wtedy niczego ustalić.
Tym razem bohater postanawia za wszelką cenę odnaleźć porywacza kobiety, jednak
jego pogarszające się zdrowie sprawia, że na nowo podjęte śledztwo staje się
walką nie tylko z przebiegłym złoczyńcą, ale także walką z czasem.
„W labiryncie” jest thrillerem zaskakującym i do końca trzymającym w napięciu. Wątek kryminalny oparty został na interesującym pomyśle, a jego rozwiązanie wprawia w osłupienie. Donato Carrisi napisał wyśmienitą, przepełnioną mrokiem opowieść, którą doskonale się czytało.