Liczba stron: 282
Rok wydania: 2007
Anglia, okres regencji.
Młodziutka Sophie potrafi stawić czoło przeciwnościom losu. Jednak niespodziewana i gwałtowna śmierć męża pogrąża ją w rozpaczy. Na szczęście ma ukochanego synka, dzięki któremu mobilizuje się do działania. Wtedy zjawia się Nicholas Hatton, tajny agent. Wyjaśnia, że prowadzona przez Sophie gospoda jest wykorzystywana przez przemytników, którzy najprawdopodobniej zabili jej męża, i proponuje współpracę w schwytaniu szajki. Sophie się zgadza, ponieważ pragnie zemsty i chce otrzymać nagrodę, która zapewni synkowi przyszłość. Czy się nie przeliczy?
Po przeczytani ostatniego tomu Trylogii Czarnego Maga,
nabrałam ochoty na lekturę lekkiej powieści, która na pewno zakończy się happy
endem. Pod ręce nawinął mi się akurat romans historyczny „Ryzykowna decyzja”
autorstwa nieznanej mi jeszcze pisarki. Opis książki był ciekawy, więc nie
namyślając się dłużej zaczęłam czytać.
„Ryzykowna decyzja” okazała się trywialnym romansem
historycznym. Historia przedstawiona w powieści jest banalna i przeraźliwie
przesłodzona. W książce było kilka scen, które miały wprowadzić dramatyzm,
jednak pisarce zupełnie nie udało się wytworzenie odpowiedniej atmosfery, która
zmusiłaby czytelnika do głębszego przeżywania opisanych wydarzeń. Czytałam, ale
nic nie czułam – żadnej ekscytacji związanej z wątkiem miłosnym, żadnych emocji
w wypadku „groźnych” scen z przemytnikami. Fabuła niczym się nie wyróżniała.
Motyw przemytników miał duży potencjał, ale nie został wykorzystany.
Bohaterowie byli interesujący, ale papierowi. Duża część
powieści koncentrowała się głównie na kłótniach Sophie z Hattonem, później - ni z
gruszki, ni z pietruszki - bohaterowie wyznają sobie miłość. Zabrakło mi opisów
ewaluowania uczucia głównych bohaterów, ich stopniowego uświadamiania sobie, że
druga osoba stała się dla nich kimś ważnym.
Z przykrością stwierdzam, że „Ryzykowna decyzja”
była książką nudną i mdławą. Meg Alexander nie zaskoczyła mnie żadnym atrakcyjnym
rozwiązaniem fabularnym, które sprawiłoby, że zapamiętałabym ten tytuł na
dłużej.