Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 336
Rok wydania: 2015
Rok po tym, jak w wypadku ginie jedna z bliźniaczek jednojajowych,
Lydia, Angus i Sarah Moorcroft przeprowadzają się na maleńką szkocką
wysepkę, którą Angus odziedziczył po babci. Liczą na to, że będą mogli
tam podnieść się z traumy. Jednak gdy ich żyjąca córka, Kirstie,
twierdzi, że pomylili jej tożsamość – i że w rzeczywistości jest Lydią –
koszmar powraca. Zbliża się zima i Angus jest zmuszony opuścić wyspę,
by podjąć pracę. Sarah czuje się odizolowana, a Kirstie (a może to
Lydia) staje się coraz bardziej niespokojna. Gdy potężny sztorm odcina
od świata Sarę i jej córeczkę, zmuszone są stawić czoła temu, co
naprawdę wydarzyło się tamtego feralnego dnia.
Anglicy mają idealne określenie na typy zjawisk/ wydarzeń/
fabuł wywołujących poczucie niepokoju i gęsią skórkę – creepy. „Bliźnięta z
lodu” to thriller psychologiczny, do którego angielskie określenie pasuje jak
ulał. Wydarzenia przedstawione na kartach powieści są niepokojące i straszne,
trudno stwierdzić jednoznacznie czy są wynikiem działania nadnaturalnych sił,
czy to jedynie projekcje chorych umysłów nie potrafiących poradzić sobie z
traumą, a może mamy do czynienia ze złożoną intrygą uknutą przez zwykłego
człowieka. Do ostatnich stron nie wiadomo, co tak naprawdę dzieje się w domu
rodziny głównych bohaterów, kto jest tym dobrym, a kto złym – pisarz uwielbia
mieszać czytelnikom w głowach i co rusz podrzuca tropy, które zmuszają go do
zrewidowania swoich poglądów na temat postaci i przypuszczalnego rozwoju fabuły.
Mroczna, odizolowana sceneria hebrydzkiej wysepki podkręca jeszcze wszechobecną
w powieści atmosferę niepokoju.
Fabuła „Bliźniąt z lodu” została zbudowana na przerażającym
motywie. Oto, rok po śmierci swej bliźniaczej siostry, córka Angusa i Sary
Moorcroftów, Kirstie, twierdzi, że matka pomyliła się identyfikując tożsamość nieżyjącej
bliźniaczki (creepy, ciężko jest wyobrazić sobie jakie skutki dla rodziny,
zarówno dla rodziców, jak i dla małego dziecka, może nieść tak tragiczna pomyłka).
Siedmioletnia dziewczynka upiera się, że to Kirstie zginęła w nieszczęśliwym wypadku,
ona jest natomiast Lydią, którą Sarah i Angus uznali za zmarłą. Otwierają się
stare rany, matka bliźniaczek gubi się w niepewności – czy rzeczywiście
popełniła błąd, czy nie rozpoznała własnego dziecka? Życie rodziny, która
przeprowadziła się na odizolowaną wysepkę, zaczyna przypominać koszmar. Sarę
zjada niepewność, Angus z trudem ukrywa swoją niechęć do żony, a Kirstie/Lydia
przyjmuje na siebie rolę strasznego dziecka o niesprecyzowanej i niepewnej
tożsamości, którego dziwne zachowanie wzbudza niepokój i strach. Akcja „Bliźniąt
z lodu” wypełniona jest atmosferą, której nie powstydziłby się pierwszorzędny
horror.
Powieść S. K. Tremayne’a to bardzo, bardzo dobry, mocno
niepokojący i nieprzewidywalny thriller. Tajemnica bliźniaczek i ich rodziców
wciąga i intryguje, nie pozwala oderwać się od książki, dopóki nie dotrze się
do finału opowieści. Szczerze polecam.