Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mick Finlay. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mick Finlay. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

"Detektyw Arrowood" Mick Finlay

Seria: Arrowood Mystery (tom 1)
Wydawnictwo Harper Collins Polska
Liczba stron: 336
Rok wydania: 2018

Londyn w 1895 roku to miłe miejsce dla bogatych i przedsionek piekła dla biedaków. W brudnych zaułkach kwitnie handel narkotykami i prostytucja. Policja ma pełne ręce roboty, ale z braku środków większość spraw odkłada na półkę. Bogaci w razie potrzeby wynajmują Sherlocka Holmesa, biedni stukają do drzwi Arrowooda. Arrowood czasami za dużo pije i za często zażywa laudanum, ale zna się na ludziach i na kilometr wyczuwa kłamstwo. Holmes to według niego bogaty pozer, bezradny, gdy w sprawie brakuje wyraźnych tropów.
Gdy Arrowood przyjmuje zlecenie od panny Cousture, spodziewa się banalnego śledztwa. Znajdzie jej zaginionego brata, zainkasuje honorarium i zapomni o sprawie. Dzieje się inaczej, ta historia ma drugie, a może nawet trzecie dno, a Arrowood nadepnie na odcisk bardzo niebezpiecznym ludziom.


„Detektyw Arrowood” to całkiem przyjemna w odbiorze powieść detektywistyczna, której akcja została osadzona w Londynie schyłku XIX wieku. Lektura przepełnionej humorem historii o dwóch detektywach z trudem wiążących koniec z końcem, próbujących wydostać się z cienia przereklamowanego ich zdaniem Sherlocka Holmesa niejednokrotnie rozbawiła mnie do łez. Akcja, kreacja świata przedstawionego i bohaterów to elementy powieści, które bardzo przypadły mi do gustu.

Jest rok 1895, na londyńskich salonach króluje słynny Sherlock Holmes, tymczasem w południowej części miasta swe detektywistyczne usługi dla uboższej klienteli świadczą niedoceniony William Arrowood ze swym współpracownikiem Normanem Barnettem. Mężczyznom daleko do bycia wytwornymi dżentelmenami, którzy w try miga rozwiązują powierzone im sprawy. Panowie muszą mocno się napracować, czasem działać na granicy prawa, a nawet porządnie oberwać po głowie tudzież innych częściach ciała, by uzyskać informacje potrzebne do zamknięcia dochodzenia w sprawie zaginionego brata tajemniczej panny Cousture – dochodzenia bardzo niejasnego, w którym co rusz pojawiają się dziwne i mylące tropy.

Mick Finlay stworzył bardzo dobry, realistyczny pod względem społeczno-historycznym kryminał. Pisarz nie słodzi i nie upiększa rzeczywistości, przedstawia czytelnikom ciemne, ale autentyczne oblicze XIX wiecznej stolicy Anglii. Również kreacja bohaterów stoi moim zdaniem na wysokim poziomie. Arrowood i Burnett nie są detektywami idealnymi, ich zachowanie często pozostawia wiele do życzenia i kłóci się z obrazem angielskiego detektywa dżentelmena, do którego przyzwyczaili czytelników Arthur Conan Doyle i Agatha Christie. Nieokrzesani bohaterowie Finlaya często szokują swym zachowaniem, czy nieobyczajnymi komentarzami, ale dzięki temu postacie zyskały na psychologicznej autentyczności.

„Detektyw Arrowood” to książka godna polecenia, jeśli poszukujecie nieszablonowej, nawiązującej do klasyki gatunku powieści detektywistycznej.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska