Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magdalena Pioruńska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magdalena Pioruńska. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 lipca 2019

"Twierdza Tytonu" Magdalena Pioruńska

Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 554
Rok wydania 2019

Miłość, zemsta i walka o wolność.
Cała Europa znajduje się pod władzą totalitarnego cesarstwa rządzonego przez Brytanika. Ekscentryczna nastolatka Livia Reeves nie zamierza podporządkować się zasadom panującym w Spin School, uczelni, do której państwo wysłało ją na studia. Doprowadzi to do wielu zabawnych scen, ale też do ważnych konfrontacji, do których bohaterka będzie musiała stanąć. Poszczególne zdarzenia prowadzą wychowywaną przez starszą kuzynkę dziewczynę do odkrywania kolejnych sekretów dotyczących jej pochodzenia. Tymczasem po upadku Twierdzy Kimerydu Tyrs Mollina, jego rodzeństwo i afrykańscy poplecznicy zawiązują istotne sojusze międzynarodowe i szykują się, by zadać cesarstwu decydujący cios. Z różnych perspektyw, oczyma poszczególnych bohaterów, obserwujemy kolejne zaskakujące wydarzenia. 

Kiedy blisko dwa lata temu czytałam „Twierdzę Kimerydu” - pierwszy tom niezwykłej serii fantasy, której głównymi bohaterami są hybrydy ludzi z dinozaurami – stwierdziłam, że to intrygująca powieść, nie wolna jednak od pewnych usterek, jednocześnie dostrzegłam wyjątkowy potencjał Magdaleny Pioruńskiej. Dziś, po lekturze najnowszej książki pisarki, nie pozostaje mi nic innego, jak zachwycić się tym, w jak niezwykły sposób rozwija się literacko polska autorka. „Twierdz Tytonu” to w moim odczuciu rewelacyjna, trzymająca w napięciu powieść, która wywołała we mnie autentycznego książkowego kaca.

Zaskakuje już początek powieści. Zamiast oczekiwanego powrotu do Afryki i dobrze znanych bohaterów, autorka przenosi czytelników do Europy, gdzie przedstawia całkiem nowe postacie – młodą buntowniczkę Livię, która w ramach rządowego projektu zostaje zmuszona do podjęcia nauki w elitarnej Spin School; wybitnych wojowników wice cesarza Sina (Patricka, Chrisa i Amelię), którzy nie do końca zgadzają się z obecną polityką, jednak robią dobrą minę do złej gry, gdyż są w pełni świadomi, jaki los spotyka buntowników. Między Livią i Patrickiem dość mocno iskrzy, pojawia się wątek romantyczny, jednak jest on zaledwie dodatkiem do fabuły wypełnionej politycznymi rozgrywkami, krwawymi walkami oraz wątkami poruszającymi kwestie odkrywania własnej tożsamości. „Twierdza Tytonu” to przede wszystkim naładowana po brzegi akcją powieść przygodowa, w której naprawdę wiele się dzieje – spektakularne sceny walki, mocne sceny z krwiożerczymi dinozaurami, spiski, eksperymenty medyczne, sceny z cesarskiego więzienia wypełniają fabułę książki.

Wbrew pozorom autorka nie zapomniała również o bohaterach pierwszej części i w pewnym momencie czytelnik znów przenosi się do Afryki, tym razem jednak nie do Twierdzy Kimerydu, a do nowo powstałej Twierdzy Tytonu. Głos zostaje oddany młodemu pokoleniu i choć nie brak scen z bohaterami poprzedniego tomu, pierwsze skrzypce gra tutaj zdecydowanie szalony Taniel. Pisarka w bardzo ciekawy sposób wykreowała tę mroczną, budzącą niepokój postać – z jednej strony to istna przylepa, która łasi się do swoich bliskich jak kot, z drugiej brutalny i bezwzględny morderca mający w sobie więcej z raptora niż z człowieka. Młodszy brat Tyrsa to zdecydowanie nietuzinkowy i fascynujący bohater.

Bardzo podoba mi się, jak została poprowadzona akcja rozgrywająca się w Afryce. Autorka w retrospekcjach wraca do najistotniejszych wydarzeń, które miały miejsce podczas dziesięcioletniego przeskoku fabularnego między ostatnim rozdziałem a epilogiem „Twierdzy Kimerydu”. Jednym z moich zarzutów wobec pierwszego tomu serii było właśnie to, że finał rozegrał się za szybko, nie podobał mi się również tak nagły przeskok czasowy – w tym tomie pisarka wróciła do wydarzeń z przeszłości z czego jestem niesamowicie zadowolona, bo okazało się, że w przemilczanym okresie wydarzyło się naprawdę wiele ciekawych rzecz.

Moim zdaniem „Twierdza Tytonu” na głowę bije pierwszy tom serii. Widać, że pisarka się rozwija i doskonali swój warsztat, a co najważniejsze, ma naprawdę oryginalne pomysły, które sprawiają, że jej powieści zdecydowanie wyróżniają się z tłumu innych lektur.  Finał tego tomu, podobnie jak było w „Twierdzy Kimerydu”, złamał mi serducho, rozpalając jednocześnie mój apetyt na więcej. Jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczy się ta niezwykła historia.

Cykl Magdaleny Pioruńskiej jest skierowany raczej do dorosłych czytelników. Postacie wykreowane przez autorkę często posługują się mocnym, wypełnionym przekleństwami językiem, w powieści pojawia się wiele brutalnych i kontrowersyjnych scen, występują w niej wątki LGBT – jeśli nie tolerujecie takich elementów w literaturze, to seria Magdy Pioruńskiej niestety nie jest dla Was. Całej reszcie czytelników gorąco ten cykl polecam, gdyż to porządny kawał oryginalnej i ciekawej historii.
 

niedziela, 12 listopada 2017

"Twierdza Kimerydu" Magdalena Pioruńska

Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 448
Rok wydania: 2017

Czasem badania genetyczne są przyczyną katastrofy, a nie przełomu.

Kiedy w Mieście Krokodyli dochodzi do krwawego stłumienia pokojowej konferencji asymilacyjnej, nikt jeszcze nie podejrzewa, do czego doprowadzi konflikt między Miastem Krokodyli a Twierdzą Kimerydu. Organizatorce konferencji, Annie Guiteerez, antropolog z Uniwersytetu Krokodyli, udaje się zbiec z samego centrum zamieszek i uratowana przez strażnika wąwozu Tyrsa Mollinę, pół człowieka, pół raptora, trafia do rezydencji burmistrza Twierdzy - Teobalda. W obliczu niedawnej rzezi i wiszącej w powietrzu rewolucji nawet zatajenie prawdziwego powodu przybycia pani profesor do Twierdzy Kimerydu wydaje się nieistotnym szczegółem. Na jaw wychodzą bowiem znacznie bardziej przerażające fakty, sprawiające, że żadne z miast Afryki Południowo-Wschodniej nie może dłużej pozostać obojętne wobec krzywdzących wpływów Europy i hegemonii cesarza Brytanika. Usilna chęć przypodobania się Cesarstwu Europy nagle gaśnie zastąpiona determinacją i pragnieniem odzyskania autonomii kraju Złocistych Piasków.


 „Twierdza Kimerydu” autorstwa Magdaleny Pioruńskiej to powieść przepełniona kontrastami. Autorka przenosi czytelników do Afryki, do tajemniczego świata łączącego w sobie elementy teraźniejszości (telefony komórkowe, laptopy), przyszłości (badania genetyczne i latające samochody)  oraz przeszłości (obecność dinozaurów, istnienie Inków i Azteków). Trudno zdecydować czy jest to utwór fantastyczny, czy może pisarka stworzyła alternatywną wersję historii świata. Powieść stanowi niebanalny miks gatunkowy o równie niebanalnej fabule.

Głównymi bohaterami powieści są Tyrs, Tycjan i Tuliusz - dziewiętnastoletni, zbuntowani mieszkańcy tytułowej twierdzy Kimerydu. Chłopców łączy nie tylko przyjaźń, ale również niezwykłe pochodzenie – każdy z nich jest hybrydą człowieka i dinozaura posiadającą wyjątkowe zdolności oraz umiejętność kierowania pradawnymi gadami. Bohaterowie mają skomplikowane osobowości, w których natura dinozaurów stanowi ważną, nieraz dominującą cechę ich charakterów. Choć hybrydy do złudzenia przypominają ludzi – przynajmniej Tuliusz i Tycjan – to dzika istota dinozaurów mocno daje o sobie znać w sposobie zachowania, czy myślenia nastoletnich postaci. Dzięki polifonicznej, pierwszoosobowej narracji mamy możliwość bardzo dokładnego poznania każdego z bohaterów, co jest dużym plusem.

„Twierdza Kimerydu” jest w dużej części opowieścią o problemach i rozterkach obciążonych genetycznie chłopców. Próbach odnalezienia przez dziewiętnastolatków swojej tożsamości i miejsca w społeczeństwie widzącym w nich śmiertelne zagrożenie lub super broń, którą można wykorzystać do walki z cesarstwem okrutnego Brytanika.

Konflikt Twierdzy z europejskim cesarstwem stanowi drugi - obok wątku odnalezienia swojej tożsamości przez bohaterów – główny wątek powieści Magdaleny Pioruńskiej. Pisarka kreuje świat pogrążony w konflikcie, w którego centrum znajduje się rządzony przez burmistrza Teobalda Kimeryd. Twierdza walczy z pobliskim Miastem Krokodyli oraz z Ludem Pustyni, do którego należą przeciwnicy rządów Brytanika. Przez długi czas nie wiadomo, komu jest wierny snujący polityczne intrygi i prowadzący własną grę Teobald. Wątek polityczny jest naprawdę ciekawy i żałuję, że pisarka nie poświęciła mu więcej miejsca w swojej powieści.

„Twierdza Kimerydy” jest wielowątkową powieścią skierowaną do osób dorosły – ostry język, brutalne i mocne sceny ocierające się o wulgarność zdecydowanie nie są przeznaczone dla młodych odbiorców literatury. Autorka nie boi się poruszać drażliwych i kontrowersyjnych tematów, jak homoseksualizm czy prostytucja. Ta powieść nie jest dla każdego, czujcie się ostrzeżeni. Mnie tytuł się spodobał, polubiłam bohaterów, choć będę ukrywała, że nie obyło się bez pewnych zgrzytów. Finał, który rozegrał się zdecydowanie zbyt szybko, okrutnie mnie rozczarował. Wątek, który mógł okazać się najciekawszy został rozegrany w zabójczym wręcz tempie, po czym autorka zafundowała czytelnikom epilog, w którym przeskoczyła o dziesięć lat do przodu.   

Magda Pioruńska napisała intrygującą powieść, która nie jest jednak wolna od wad. Choć pojawiły się w tym tytule słabsze fragmenty, to nie mogę zaprzeczyć, że lektura dostarczyła mi wiele przyjemności. „Twierdza Kimerydu” zdecydowanie wyróżnia się na rynku rodzimej literatury, choćby ze względu na nietuzinkowych bohaterów głównych czy oryginalne wykorzystanie motywu dinozaurów. Liczę, że autorka w kolejnej części się rozkręci i stworzy równie dobrą, a nawet lepszą powieść. Warto dać Magdalenie Pioruńskiej szansę, bo zdecydowanie wie, jak pisać.