Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 554
Rok wydania 2019
Miłość, zemsta i walka o wolność.
Cała Europa znajduje się pod władzą totalitarnego cesarstwa rządzonego przez Brytanika. Ekscentryczna nastolatka Livia Reeves nie zamierza podporządkować się zasadom panującym w Spin School, uczelni, do której państwo wysłało ją na studia. Doprowadzi to do wielu zabawnych scen, ale też do ważnych konfrontacji, do których bohaterka będzie musiała stanąć. Poszczególne zdarzenia prowadzą wychowywaną przez starszą kuzynkę dziewczynę do odkrywania kolejnych sekretów dotyczących jej pochodzenia. Tymczasem po upadku Twierdzy Kimerydu Tyrs Mollina, jego rodzeństwo i afrykańscy poplecznicy zawiązują istotne sojusze międzynarodowe i szykują się, by zadać cesarstwu decydujący cios. Z różnych perspektyw, oczyma poszczególnych bohaterów, obserwujemy kolejne zaskakujące wydarzenia.
Cała Europa znajduje się pod władzą totalitarnego cesarstwa rządzonego przez Brytanika. Ekscentryczna nastolatka Livia Reeves nie zamierza podporządkować się zasadom panującym w Spin School, uczelni, do której państwo wysłało ją na studia. Doprowadzi to do wielu zabawnych scen, ale też do ważnych konfrontacji, do których bohaterka będzie musiała stanąć. Poszczególne zdarzenia prowadzą wychowywaną przez starszą kuzynkę dziewczynę do odkrywania kolejnych sekretów dotyczących jej pochodzenia. Tymczasem po upadku Twierdzy Kimerydu Tyrs Mollina, jego rodzeństwo i afrykańscy poplecznicy zawiązują istotne sojusze międzynarodowe i szykują się, by zadać cesarstwu decydujący cios. Z różnych perspektyw, oczyma poszczególnych bohaterów, obserwujemy kolejne zaskakujące wydarzenia.
Kiedy blisko dwa lata temu czytałam „Twierdzę Kimerydu” -
pierwszy tom niezwykłej serii fantasy, której głównymi bohaterami są hybrydy
ludzi z dinozaurami – stwierdziłam, że to intrygująca powieść, nie wolna jednak
od pewnych usterek, jednocześnie dostrzegłam wyjątkowy potencjał Magdaleny
Pioruńskiej. Dziś, po lekturze najnowszej książki pisarki, nie pozostaje mi nic
innego, jak zachwycić się tym, w jak niezwykły sposób rozwija się literacko
polska autorka. „Twierdz Tytonu” to w moim odczuciu rewelacyjna, trzymająca w
napięciu powieść, która wywołała we mnie autentycznego książkowego kaca.
Zaskakuje już początek powieści. Zamiast oczekiwanego
powrotu do Afryki i dobrze znanych bohaterów, autorka przenosi czytelników do
Europy, gdzie przedstawia całkiem nowe postacie – młodą buntowniczkę Livię,
która w ramach rządowego projektu zostaje zmuszona do podjęcia nauki w
elitarnej Spin School; wybitnych wojowników wice cesarza Sina (Patricka, Chrisa
i Amelię), którzy nie do końca zgadzają się z obecną polityką, jednak robią
dobrą minę do złej gry, gdyż są w pełni świadomi, jaki los spotyka buntowników.
Między Livią i Patrickiem dość mocno iskrzy, pojawia się wątek romantyczny,
jednak jest on zaledwie dodatkiem do fabuły wypełnionej politycznymi rozgrywkami,
krwawymi walkami oraz wątkami poruszającymi kwestie odkrywania własnej
tożsamości. „Twierdza Tytonu” to przede wszystkim naładowana po brzegi akcją
powieść przygodowa, w której naprawdę wiele się dzieje – spektakularne sceny
walki, mocne sceny z krwiożerczymi dinozaurami, spiski, eksperymenty
medyczne, sceny z cesarskiego więzienia wypełniają fabułę książki.
Wbrew pozorom autorka nie zapomniała również o bohaterach
pierwszej części i w pewnym momencie czytelnik znów przenosi się do Afryki, tym
razem jednak nie do Twierdzy Kimerydu, a do nowo powstałej Twierdzy Tytonu.
Głos zostaje oddany młodemu pokoleniu i choć nie brak scen z bohaterami
poprzedniego tomu, pierwsze skrzypce gra tutaj zdecydowanie szalony Taniel.
Pisarka w bardzo ciekawy sposób wykreowała tę mroczną, budzącą niepokój postać
– z jednej strony to istna przylepa, która łasi się do swoich bliskich jak kot,
z drugiej brutalny i bezwzględny morderca mający w sobie więcej z raptora niż z
człowieka. Młodszy brat Tyrsa to zdecydowanie nietuzinkowy i fascynujący
bohater.
Bardzo podoba mi się, jak została poprowadzona akcja
rozgrywająca się w Afryce. Autorka w retrospekcjach wraca do najistotniejszych
wydarzeń, które miały miejsce podczas dziesięcioletniego przeskoku fabularnego między
ostatnim rozdziałem a epilogiem „Twierdzy Kimerydu”. Jednym z moich zarzutów
wobec pierwszego tomu serii było właśnie to, że finał rozegrał się za szybko,
nie podobał mi się również tak nagły przeskok czasowy – w tym tomie pisarka
wróciła do wydarzeń z przeszłości z czego jestem niesamowicie zadowolona, bo
okazało się, że w przemilczanym okresie wydarzyło się naprawdę wiele ciekawych
rzecz.
Moim zdaniem „Twierdza Tytonu” na głowę bije pierwszy tom
serii. Widać, że pisarka się rozwija i doskonali swój warsztat, a co
najważniejsze, ma naprawdę oryginalne pomysły, które sprawiają, że jej powieści
zdecydowanie wyróżniają się z tłumu innych lektur. Finał tego tomu, podobnie jak było w
„Twierdzy Kimerydu”, złamał mi serducho, rozpalając jednocześnie mój apetyt na
więcej. Jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczy się ta niezwykła historia.
Cykl Magdaleny Pioruńskiej jest skierowany raczej do
dorosłych czytelników. Postacie wykreowane przez autorkę często posługują się
mocnym, wypełnionym przekleństwami językiem, w powieści pojawia się wiele
brutalnych i kontrowersyjnych scen, występują w niej wątki LGBT – jeśli nie
tolerujecie takich elementów w literaturze, to seria Magdy Pioruńskiej niestety
nie jest dla Was. Całej reszcie czytelników gorąco ten cykl polecam, gdyż to
porządny kawał oryginalnej i ciekawej historii.