Pokazywanie postów oznaczonych etykietą YA fantasy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą YA fantasy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 sierpnia 2024

"Where the Dark Stands Still" A.B. Poranek

Wydawnictwo: Margaret K. McElderry Books
Liczba stron: 356
Rok wydania: 2024

Gatunek: fantastyka YA

Motywy: folklor słowiański i polski, słowiańskie istoty magiczne i demony, mroczny las, zaczarowana rezydencja, magia, akceptacja, tajemnice, subtelny romans, reprezentacja LGBTQ+ (wątek poboczny)

 
 
Jestem totalnie zakochana w powieści „Where the Dark Stands Still” – przepięknym, wzruszającym slavic booku autorstwa A. B. Poranek.

Historia przedstawiona w książce to opowieść o Lisce Radost, siedemnastoletniej mieszkance wsi Stodoła graniczącej z niebezpiecznym, zaczarowanym lasem. Pisarka przenosi nas do świata przypominającego początki państwa Polskiego. W Orlicy rozwija się chrześcijaństwo, a wiara w duchy i magię jest ostro krytykowana i łączona z demonicznymi wpływami. Posiadająca niebezpieczną moc Liska postanawia w noc Kupały odnaleźć kwiat paproci, by ten spełnił jej życzenie i pozbawił ją magii. Dziewczyna wyrusza do mrocznego lasu Driada, gdzie udaje jej się odnaleźć magiczny kwiat, jednak tuż przed jego zerwaniem pojawia się strażnik lasu Leszy.

Magiczna istota strzegąca paproci proponuje bohaterce dwa wyjścia – albo demon puści ją wolno bez kwiatu i pozwoli jej wrócić przez rojącą się od niebezpiecznych stworów Driadę do domu, albo dziewczyna przez rok będzie mu  służyła, a on po tym czasie odbierze jej magię. Pragnąca do bólu akceptacji mieszkańców wsi Liska postanawia przyjąć ofertę Leszego. Tak zaczyna się pełna magii i mrocznych tajemnic opowieść o dziewczynie i strażniku lasu.

„Where the Dark Stands Still” to powieść przepełniona słowiańskimi odniesieniami i nawiązaniami do folkloru polskiego. To pięknie napisana historia o akceptacji, odnalezieniu siebie i swojego miejsca w świecie oraz pradawnej magii, która może ratować lub niszczyć. To pełna sekretów i zaskakująca opowieść, w której główna bohaterka stopniowo odkrywa tajemnice istoty, którą początkowo uważała jedynie za bezwzględnego demona, który – jak się okazało – mimo wszystkich wad i okrutnych czynów, które popełnił na przestrzeni swojego długiego życia, posiadał jeszcze w swoim zdrewniałym sercu uczucia. W powieści znalazł się bardzo delikatny wątek romantyczny, który mnie oczarował, a do tego pisarka wplotła również subtelny wątek queer. 

Według mnie Ania Poranek cudownie wykreowała postać Leszego, to bohater niezwykle tajemniczy i złożony, którego trudno jednoznacznie ocenić. Wydawałoby się, że to nieprzystępny potwór, ale w miarę tego, jak poznajemy jego przeszłość i odkrywamy, co ukształtowało charakter siedemsetletniej istoty, ocena Leszego nie jest już tak prosta ani dla czytelników, ani dla Liski. No i absolutnie uwielbiam sarkastyczne poczucie humoru tej postaci!

Klimat panujący w „Where the Dark Stands Still” jest absolutnie cudowny – jest to troszkę fantastyczno-baśniowa powieść gotycka rozgrywająca się w zaczarowanej, pełnej niespodzianek rezydencji otoczonej mrocznym lasem, ma ten tytuł w sobie również coś z klimatu animacji Studia Ghibli i pewne wątki i motywy, które mnie kojarzyły się z mangą „Oblubienica Czarnoksiężnika” Kore Yamazaki.

„Where the Dark Stands Still” jest powieścią,  która absolutnie mnie oczarowała, a jej lektura zafundowała mi emocjonalny rollercoaster. Śmiałam się, dawałam zaskakiwać, czułam napięcie i dreszczyk emocji, motyle w brzuchu, a momentami nie mogłam powstrzymać łez. Zakochałam się w tej opowieści, w Lisce i Leszym. Zamówiłam nawet trzeci egzemplarz tej ksiązki w miękkiej okładce (mam już wydanie amerykańskie z piękną obwolutą z grafiką Magdaleny Kaczan i brytyjskie wydanie specjalne z malowanymi brzegami i grafiką na okładce, oba wydania z twardymi oprawami), by zaznaczyć w nim ulubione cytaty i móc opatrzyć tekst swoimi notatkami.

niedziela, 7 maja 2023

"Lies We Sing to the Sea" Sarah Underwood

Wydawnictwo: Electric Monkey
Liczba stron:488
Rok wydania: 2023

Gatunek: fantastyka YA

Motywy: klątwa, składanie ofiar, przemoc, przemoc seksualna, inspiracje mitologią i "Odyseją", starożytna Grecja, romans, od nienawiści do miłości, trójkąt miłosny, reprezentacja LGBTQ+
 

 

„Lies We Sing to the Sea” ("Kłamstwa, które śpiewamy morzu") autorstwa Sary Underwood to poruszająca powieść YA fantasy bardzo luźno inspirowana „Odyseją” Homera.

Mieszkańcy Itaki od stuleci są zakładnikami klątwy rzuconej na nich przez Posejdona. Co roku dwanaście dziewcząt naznaczonych przez bóstwo zostaje zabitych w dzień letniego przesilenia, a ich ciała są ofiarowywane morzu.

 „Lies We Sing to the Sea” koncentruje się na wątku klątwy Posejdona. Trójka bohaterów – Leto (jedna z ostatnich ofiar poświęconych Posejdonowi), Melantho (opiekunka magicznej wyspy Pandou znająca genezę rzuconego na Itakę przekleństwa), Mathias (młody książę Itaki) – pragnie złamać pradawny czar i ocalić tysiące dziewcząt, które giną, by Itaka mogła nadal istnieć. Bohaterom wydaje się, że są w stanie zrobić wszystko, by pomóc niewinnym ofiarom, jednak czy na pewno?

Nie chcę pisać zbyt wiele o szczegółach fabuły powieści Sary Underwood. Uważam, że już sam opis powieści zdradza bardzo wiele i odbiera czytelnikowi częściowo przyjemność z odkrywania pewnych rozwiązań fabularnych, pozbawiając go elementu zaskoczenia, który mógłby się pojawić w trakcie lektury niektórych scen. „Lies We Sing to the Sea” dla mnie okazał się niewątpliwie ciekawym tytułem. Pisarka zbudowała swoją powieść na wydawałoby się mało znaczącym epizodzie z „Odysej” i przedstawiła go w swoim utworze w intrygujący sposób, pochylając się nad losem ofiar gniewu Odyseusza i oddając głos bohaterkom, które w utworze Homera zostały przedstawione jako zhańbione zdrajczynie.  To niezwykle ciekawe, jak współcześni autorzy, którzy inspirują się mitami i klasyką potrafią spojrzeć na greckich bohaterów i ich historie, by na ich podstawie stworzyć nowe, niezwykłe opowieści, w  których dobrze znane postacie nabierają głębi i człowieczeństwa.

Sarah Underwood wykreowała naprawdę cudownych bohaterów. Zadziorna Leto, walcząca z bolesnymi wspomnieniami Melantho i słodki, opiekuńczy Mathias podbili moje serce. Moim absolutnym faworytem w tej powieści jest zdecydowanie itacki książę. Pisarka wykreowała według mnie postać męską ideał – Mathias jest dobry, gotowy do poświęceń i szanuje kobiety. Podoba mi się, jak rozwija się jego relacja z Leto oraz Melantho, jak bohater odnajduje z nimi wspólny język, jak bardzo się przejmuje, kiedy wydaje mu się, że uraził czymś  Leto,  jak traktuje dziewczynę, w której się zakochał. Cieszę się, ze pisarka zdecydowała się wykreować w swojej powieści wrażliwą postać męską, która szanuje kobiety, zamiast tworzyć kolejnego literackiego niegrzecznego chłopca.

„Lies We Sing to the Sea” to wspaniała powieść fantasy YA inspirowana grecką mitologią nie jest to jednak retelling ani powieść historyczna – pisarka popuściła wodze fantazji, tworząc opowieść osadzoną w świecie, który był inspirowany starożytną Grecją. Sarah Underwood napisała książkę, która mnie zaczarowała i wzruszyła.

 

sobota, 25 lutego 2023

"Belladonna" Adalyn Grace

Wydawnictwo: Hodder and Stoughton
Liczba stron: 408
Rok wydania: 2022

Gatunek: fantastyka, powieść gotycka

Motywy: śmierć, morderstwo, trucizna, duchy, zagadka kryminalna, romans, bohaterka z niesamowitymi mocami,

 
 
 
„Belladonna” autorstwa Adalyn Grace to mroczna powieść gotycka, w której rozsmakują się miłośnicy historii o zbrodni, duchach i wątkach nie z tego świata. To historia o skrytobójstwie, dziewczynie, która chce znaleźć zbrodniarza i jej przerażającym pomocniku.

Dziewiętnastoletnia Signa Farrow pragnie tego samego, co każda młoda dama –zadebiutować w towarzystwie, znaleźć męża, prowadzić swój dom i otaczać się wianuszkiem przyjaciół. Na drodze do realizacji jej celów stoi jednak Śmierć i to dosłownie. Mroczny kosiarz towarzyszy Signie od niemowlęctwa, od momentu, w którym jako słodki bobas nie uległa jego śmiertelnemu dotykowi, kiedy ofiarą trucizny padła ona, jej matka i goście organizowanego przez nią przyjęcia. Od tego feralnego wieczoru dziewczyna działa na Śmierć niczym ogień na ćmę. Istota skrywająca się w cieniach świata nie potrafi oprzeć się przyciąganiu Signy zbyt długo, a kiedy znajduje się w jej pobliżu, wokół bohaterki pojawiają się kolejne trupy, co okazuje się fatalne dla reputacji osieroconej damy, o której zaczynają krążyć plotki, że jest przeklęta i przynosi nieszczęście wszystkim wokół niej.

Kiedy dochodzi do kolejnej tragedii, a ciotka opiekująca się Signą żegna się z życiem za sprawą nieszczęśliwego wypadku spowodowanego przez obecność Śmierci, młoda kobieta w asyście stajennego Sylasa udaje się do domu swego ostatniego, żyjącego krewnego z postanowieniem, że tym razem zrobi wszystko, by jej mroczny prześladowca nie zabrał ze sobą żadnego mieszkańca Thorn Grove. Niestety bohaterka ma pecha, bo Śmierć raźno dotrzymuje jej kroku. W rezydencji wuja doszło do zbrodni, a zabójca już obrał sobie kolejny cel. Signa z pomocą Sylasa próbuje rozwikłać zagadkę morderstwa, jednak pomoc stajennego okazuje się niewystarczająca. By powstrzymać zabójcę, młoda kobieta będzie musiała sprzymierzyć się z istotą, której szczerze nienawidzi. Czy sojusz ze Śmiercią okaże się jednak dobrym pomysłem?

„Belladonna” to według mnie rewelacyjna powieść gotycka z intrygującą fabułą i świetnymi bohaterami. Książka stanowi wyśmienitą mieszankę gatunkową powieści romantycznej nieco w stylu Jane Austen (chodzi mi tutaj głównie o kreację świata przedstawionego i obowiązujące normy społeczne), klimatycznej powieści grozy rozgrywającej się w nawiedzanej przez duchy rezydencji i przepełnionej sekretami powieści kryminalnej. Wybornie czytało mi się tę historię. Lektura „Belladonny” dostarczyła mi dreszczyku ekscytacji, nie zabrakło w tej książce scen pełnych napięcia, przyspieszających bicie serca i wywołujących motyle w brzuchu. Co tu dużo mówić, Adalyn Grace zaczarowała mnie swoja oryginalną historią, totalnie zakochałam się w tej opowieści i jej niezwykłych bohaterach. Z niecierpliwością będę wyczekiwała kontynuacji!