Pokazywanie postów oznaczonych etykietą własna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą własna. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 czerwca 2019

"Oko pustyni" - Richard Schwartz

" - Nie jestem bohaterem  - oznajmiłem. - Nigdy nim nie byłem. Zawsze tylko mi się wydawało, że nie mam wyboru, że muszę robić to, co robię."

Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Tajemnica Askiru (tom III)
Rok wydania: 2019
Ilość stron:413
Kraj: Niemcy

"Człowiek, który mnie szkolił, zawsze powtarzał, że najlepsza wojna to ta, która nie wybuchła."

Trzecia część przygód Havalda i jego drużyny ponowie zabrała mnie do Basarajnu. Bohaterowie uwikłali się w polityczne intrygi, jednocześnie próbując pozałatwiać swoje sprawy, odkryć tajemnicę portali oraz uniknąć śmierci z rąk nieznanego wroga. Główne skrzypce oddano tu Havaldowi, którego jest w tej części zdecydowanie najwięcej. I jest to również najspokojniejszy z dotychczasowych tomów.

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

"Inkub" - Artur Urbanowicz

"Dlaczego tak lubisz się bać? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym?"


 Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2019
Ilość stron:728
Kraj:Polska

"Trzeba pomóc w ewakuacji Jodozior. Albo Jodozioran. Nie wiem, jak jest poprawnie. Najprawdopodobniej jestem pierwszym człowiekiem na świecie, który wypowiedział nazwę tej wiochy w dopełniaczu. To okolice Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Jedna z tych miejscowości, w których kaczki z okolicznych jeziorek rzucają ludziom chleb, a nie odwrotnie."

W takiej właśnie wiosce zostają znalezione zwłoki dwóch osób. A że stan zwłok, pokrytych szarym nalotem, obudził we władzach spore poruszenie, postanowiono ewakuować mieszkańców i przeprowadzić badania radioaktywne. Tymczasem zawala się chałupa ze zwłokami, młody policjant strzela sobie w głowę a prowadzący śledztwo Vytautas Česnauski, zwany Vitkiem, zaczyna nabierać podejrzeń, iż w tej wiosce coś zdecydowanie jest nie tak.

"Czasami mijał ciała.
Niektóre leżały pod drzewami, ich szyje otaczały wisielcze pętle. Spopielałe gałęzie najwyraźniej nie wytrzymywały ich ciężarów i truchła lądowały na ziemi niczym przejrzałe jabłka."

niedziela, 17 marca 2019

"Zbrodnia i Karaś" - Aleksandra Rumin


"-To jest, proszę księdza, uczelnia państwowa i my mamy prawo tu filmować, bo płacimy podatki, więc jesteśmy jakby sponsorami tego przybytku! - pewnie odparł reżyser.
- A ja tu jestem jakby dziekanem i każę wam się wynosić!"

 Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2019
Ilość stron:288
Kraj:Polska


Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Rok 2006. W jednej z toalet zostają znalezione zwłoki wykładowcy, Ernesta Karasia. Mężczyzna nie był lubiany, wiele osób pałało do niego nienawiścią a kilka z nich miało naprawdę dobry powód, by się go pozbyć. W kręgu podejrzanych znalazło się dziesięć osób, z których każda miała motyw.  Śledztwo jednak utknęło w miejscu, odłożone ad acta nie dało o sobie znać aż do czasu, gdy Uniwersytet doczekał się następnego trupa.  To samo miejsce, ta sama metoda, odstęp dwunastu lat. W 2018 roku każda z niegdyś podejrzanych osób wiedzie już zupełnie inne życie. Śmierć Karasia wpłynęła na wszystkich bohaterów, nie wyłączając kota Stefana. 

"Nie do końca rozumiał, czym są te całe selfiki, ale kiedy padało to słowo, zawsze mógł liczyć na jakiś smakołyk, więc postępował zgodnie z instrukcjami."

sobota, 9 marca 2019

Skrótowiec: "Kamyk" - Joanna Jodełka

"Potem wielokrotnie wspominał ten moment. Przestał działać automatycznie, ruch - odruch. I to nie dlatego, że była jeszcze dzieckiem. Bo gdyby zrobiła cokolwiek - zaczęła krzyczeć, uciekać - pognałby za nią jak pies i dopadł. Jak tamtych dwoje."

 Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
Ilość stron:256
Kraj:Polska
"Potem. Pamiętała, że śmierdział potem."
 Pierwsze spotkanie z prozą Joanny Jodełki uważam za udane. "Kamyk" nie ma zbyt wielu pozytywnych recenzji, jednak ja byłam zadowolona z lektury.

Daniel Koch jest zwykłym facetem. Sumiennie wykonuje swoją pracę, mieszka sam, od czasu do czasu spotyka się z jakąś kobietą, nie nawiązując trwalszych relacji. Kiedy przypadkowo ląduje w mieszkaniu intrygującej Ewy, nie ma pojęcia, że ta wizyta zmieni jego światopogląd i życie. 
Pracodawca Daniela zostaje zamordowany, Ewa, ciężko ranna trafia do szpitala, a Daniel, wbrew swojej woli, zostaje opiekunem dwunastoletniej, niewidomej dziewczynki, która była świadkiem strzelaniny. 

Przyznaję, początkowo miałam problem ze stylem autorki. Skacze po sytuacjach, przedstawia dość chaotycznie bohaterów. Nie mogłam się wczytać. Na szczęście ta sytuacja nie trwa długo.

"Kamyk" to bardziej książka obyczajowa niż kryminał. Czytelnik nie uświadczy tu prowadzonego śledztwa, policjantów mamy jak na lekarstwo, choć teoretycznie poszukujemy sprawcy morderstwa i postrzelenia. Nie jest trudno wpaść na prawidłową odpowiedź, i nie to jest najważniejsze w tej powieści. Autorka bardzo fajnie ukazała przemianę, jaka zachodzi w głównym bohaterze. Daniel na początku jest facetem, który unika wszelkiego zaangażowania. Dobrze wykonuje swoją pracę, lubi porządek i działanie zgodne z planem. Nagle wszystkie jego plany popadają w ruinę. Zmuszony poradzić sobie z niespotykaną sytuacją, zagubiony i wkurzony, staje na wysokości zadania, biorąc na siebie odpowiedzialność na niewidomą dziewczynkę, która go nie znosi. Kamyk zachodzi mu za skórę, zmienia go niezauważenie w kogoś, kim mężczyzna nie chce być. A ona? Kamila w pierwszej chwili nie budzi sympatii. Co z tego, że jest niewidoma, skoro zachowuje się jak rozwydrzony gówniarz? Daniel nie ma z nią lekko. Jednak z czasem dziewczynka wzbudziła mój podziw a jej zachowanie wytłumaczyłam sobie przerażeniem sytuacją, w jakiej się znalazła. 

Jak już wspominałam, powieść nie jest typowym kryminałem, choć pod koniec nie zabrakło emocjonującej akcji.  Wątek kryminalny jest łatwy do przewidzenia, niemniej książkę czytałam z dużym zainteresowaniem. Polubiłam głównych bohaterów, czasami uśmiałam się z dialogów, ogólnie jestem zadowolona z lektury i na pewno sięgnę po inne utwory autorki.

środa, 27 lutego 2019

"Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta" - Alexis Peri

"Ciekawość jutra to jeden z bodźców podtrzymujących mnie przy życiu."

 Wydawnictwo: Znak Horyzont
Tłumaczenie: Grzegorz Siwek
Rok wydania: 2019
Ilość stron:443
Kraj: Stany Zjednoczone


Oj, nie jest to lekka lektura, pod żadnym względem. Już sam opis oskrzydlania miasta napawa przerażeniem. Żadnego wyjścia, żadnych dostaw jedzenia czy lekarstw, żadnego kontaktu z resztą kraju. Jedyne wiadomości płyną z radia, niestety są to głównie wiadomości propagandowe, z których dla oblężonej ludności niewiele wynika. Najdłuższe i najbardziej krwawe oblężenie, o którym chyba każdy słyszał. Prawie dziewięćset dni całkowitego odizolowania, niemal milion zmarłych, z głodu i chorób, cywili. Pośród zamkniętych w pierścieniu rosyjskich obywateli, wielu zdecydowało się prowadzić zapiski. Niektórzy dlatego, by zarejestrować wydarzenia. Inni po to, by uporządkować swoje myśli, znaleźć sens w tym, co dzieje. Jeszcze inni zabijali w ten sposób czas. Każdy z nich radził sobie z zaistniałą sytuacją na swój sposób, nie każdemu z nich udało się przeżyć.

niedziela, 24 lutego 2019

"Twarzą w Twarz" - Agata Suchocka

"To nie był dobry dzień na śmierć."

 Wydawnictwo: Initium 
Cykl: Daję ci wieczność ( tom II )
Rok wydania: 2019
Ilość stron:255
Kraj:Polska

"Czy ja umarłem" - spytał schrypniętym głosem. Zawsze pytali o to samo. - O nie, mój drogi...- Lothar dotknął jego czoła, które było białe, gładkie i chłodne. - Jeszcze nigdy nie byłeś bardziej żywy."

 Akcja drugiej części cyklu Daję ci wieczność rozpoczyna się dokładnie w miejscu, w którym zakończyła się część pierwsza. Nie będę pisała więcej, by nie zaspoilerować. Bohaterem tej części jest Lothar, który czuje ogromną potrzebę znalezienia sensu w tym, co się stało. W tym celu udaje się do Nowego Orleanu, gdzie odkrywa wiele zaskakujących faktów z przeszłości.

"Twarzą w twarz" ma zdecydowanie szybsze tempo. Lothar przemieszcza się z miejsca na miejsce, poznając nowych bohaterów, odwiedzając starych. Oczywiście również tutaj mamy sporo odnośników do przeszłości, niemniej akcja rozgrywa się w czasach teraźniejszych, gdzie nasi bohaterowie mają już dostęp do najnowszej technologii. Wydawałoby się, że przez umiejscowienie akcji w naszych czasach powieść straci na klimacie, który był ogromnym plusem poprzedniej części, niemniej tak się jednak nie dzieje. Autorka bardzo umiejętnie przeplata czasy, co i raz wysyłając czytelnika w odległą przeszłość, by po chwili ściągnąć go w XXI wiek. 

niedziela, 17 lutego 2019

"Woła mnie ciemność" - Agata Suchocka

"Nasz związek nie ma jednak nic wspólnego z połączeniem ciał, jesteśmy spętani ze sobą duszami, a to małżeństwo o wiele trwalsze i trudniejsze do zerwania niż cielesny romans." 

 Wydawnictwo: Initium 
Cykl: Daję ci wieczność ( tom I )
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 384
Kraj:Polska
 
"Woła mnie ciemność, choć w mojej duszy wstaje nowy dzień."  
 
 
Każdy, kto zagląda na mojego bloga wie, że nie przepadam za książkami o wampirach, a erotyki staram się omijać szerokim łukiem. Tym razem sięgnęłam po powieść, która zawiera w sobie obie te rzeczy. I jakie wrażenia?
Głównym bohaterem jest młody chłopak, Armagnac Jardineux, który stracił wszystko. Teraz użala się nad sobą, zapijając w barach swoją samotność i brak perspektyw. Jedyne co potrafi to gra na fortepianie. Jego życie diametralnie się zmienia, gdy poznaje Lothara Mintze, skrzypka, oraz jego mecenasa, lorda Huntingtona. Ta dwójka otwiera przed nim drzwi do wymarzonego świata, w którym Armagnac odnosi sukcesy jako muzyk, opływa we wszelkie dobra i nie musi niczym się martwić. Młody chłopak daje się ponieść nowemu życiu, za które wkrótce przyjdzie mu zapłacić wysoką cenę.
 
" I oto perspektywa odbicia się od dna siedziała przede mną w osobie eterycznego, bezczelnego chłopaka o białych włosach i czarnych oczach " 
 
Ostrzeżenie z tyłu okładki o zawartości mogącej urazić czyjeś uczucia oraz nie nadające się dla młodzieży jest jak najbardziej na miejscu. Powieść zawiera naprawdę dużo scen erotycznych, głównie pomiędzy mężczyznami, oraz kilka scen opisujących orgię. Jako osoba nie lubiąca erotyki w powieściach byłam nastawiona dość negatywnie. I wiecie co? Wcale mnie nie raziły. Nie byłam zniesmaczona, nie omijałam opisów, nie czułam żadnych negatywnych emocji. Autorka potrafi tak umiejętnie opisać relacje pomiędzy bohaterami, kładąc nacisk na miłość i pożądanie, że po jakimś czasie nie zwracałam uwagi na płeć a jedynie na targające postaciami uczucia. 

"Człowieka najłatwiej jest zranić, gdy jest nagi i bezbronny."

poniedziałek, 11 lutego 2019

"Czarcie słowa" - Grzegorz Wielgus

"Kłamstwo, gniew, kradzież zostały przez człowieka obłaskawione i udomowione niczym psy, stając się jego nieodłącznymi towarzyszami. Żywiąc się zazdrością, dumą swych właścicieli czy zatajonymi słowami. grzechy każdego dnia wzrastają w siłę, oplatając człowieka lepką pajęczyną."

Wydawnictwo: Initium 
Cykl: Brat Gotfryd ( tom II )
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 352
Kraj:Polska

Akcja drugiej części przygód inkwizytora Gotfryda rozpoczyna się sześć lat po wydarzeniach opisanych w "Pękniętej koronie". Tym razem przenosimy się do Austrii, gdzie właśnie ma się rozpocząć turniej rycerski. Z tej okazji w zamku Rappottenstein spotykają się wojowie z wielu ościennych krain, w tym również z Polski. Atmosfera, początkowo radosna i beztroska, szybko przeradza się w pełną podejrzliwości i ukrytych intryg, a to za sprawą grasujących wśród rycerzy skrytobójców. W dojściu do prawdy Gotfrydowi pomagają dwaj towarzysze, z którymi już kiedyś miał przyjemność pracować. Jaksa i Lambert w między czasie próbują również pomóc w odnalezieniu sprawcy krwawych mordów, których ofiarami są okoliczni chłopi. Pozbawione głów zwłoki, wyryte na drzewach obrazki i słowa, niespotykana brutalność ataków sprawiają, że okoliczna ludność zaczyna wierzyć w ożywieńca, Titivillusa - demona słów.

Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. "Pęknięta korona" mi się podobała, jednak miałam co do niej kilka zastrzeżeń. Przede wszystkim w "Czarcich słowach" wreszcie trochę lepiej poznałam brata Gotfryda. Nadal jest on dosyć tajemniczą osobą, niemniej autor odkrywa trochę jego przeszłości. Po drugie akcja jest znacznie bardziej dynamiczna. Podobały mi się opisy dotyczące turnieju rycerskiego. Chrzęst blachy, tętent kopyt, gwar widzów. Plastyczny język pozwala pracować wyobraźni, wczuć się w klimat średniowiecznych potyczek, poczuć niepokój i napięcie spowodowane licznymi intrygami. Dialogi są na znacznie lepszym poziomie niż w poprzedniej części, przy czym zachowany został swoisty, ironiczny humor. Nadal zachwyca stylizacja języka. Dodatkowym smaczkiem są łacińskie wstawki, zawsze doskonale dopasowane do okoliczności. 

niedziela, 3 lutego 2019

"Cela" - Jonas Winner

" - To był tata, prawda?" - wyszeptałem. - To on kazał ci się dziś mną zająć, zająć szczególnie."

Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 350
Kraj: Niemcy

"Cela" to książka budząca we mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony niesamowicie mnie wciągnęła, można powiedzieć, że należy do tych nieodkładalnych. Z drugiej strony, powieść ma mocno niedopracowane dialogi i dosłownie zero charakterystyki postaci. Niemniej chyba mogę stwierdzić, że książka mi się podobała, głównie za sprawą klimatu.

Głównym bohaterem, i jednocześnie narratorem, jest jedenastoletni Sammy, który wraz z rodzicami, bratem oraz opiekunką, przeprowadza się do starej dzielnicy Berlina. Wielki, stary dom otoczony rozległym i zaniedbanym ogrodem, staje się areną dramatu i szaleństwa. Wiecznie nieobecna matka, ojciec podrążony w tworzeniu demonicznej muzyki, brat pochłonięty własnymi sprawami, trwające właśnie wakacje sprawiają, że Sammy, pozostawiony sam sobie, potwornie się nudzi. Pewnego razu śledząc ojca trafia do podziemnego tunelu, w którym odkrywa uwięzioną dziewczynkę. Przerażony chłopiec próbuje powiedzieć rodzinie o swoim odkryciu, tajemnica go dusi, podejrzenia doprowadzają do szaleństwa. Kiedy wreszcie wybucha i prawda wychodzi na jaw, okazuje się, że cela w tunelu jest pusta a po dziewczynce nie ma żadnego śladu.

sobota, 19 stycznia 2019

"Filary świata" - Anne Bishop

"Muzyka, która nie przepłynęła przez serce w drodze do rąk, oferuje niewiele, a może wiele odebrać."

Tłumaczenie: Marta Weronika Najman
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Tir Alainn ( tom I )
Rok wydania: 2019
Ilość stron:528
Kraj: Stany Zjednoczone


"Jeśli pozwolisz, by inni określali, kim jesteś, pozwolisz odebrać sobie największą moc ze wszystkich."

 Styl pisania Anne Bishop poznałam dzięki krótkiej nowelce "Głos". Choć krótkie, było to niezapomniane przeżycie, dlatego też postanowiłam sięgnąć po coś dłuższego. I powiem Wam, że to była dobra decyzja, która utwierdziła mnie w przekonaniu, iż muszę przeczytać wszystko spod pióra autorki. Na moje szczęście jest tego całkiem sporo:)

Ari jest młodą, samotną dziewczyną. Rok temu zmarły najbliższe jej osoby, babcia i mama, z którymi dzieliła obowiązek zajmowania się Starym Miejscem. Młoda kobieta kocha swój dom, i choć życie nie jest dla niej lekkie, stara się wypełniać swoje obowiązki z oddaniem. Czasami ledwo jej starcza jedzenia, czasami nie ma już sił na walkę o przetrwanie. Ludzie z pobliskiej wioski jej nie lubią. Nikt jej nie pomaga, często słyszy pod swoim adresem wyzwiska. Ari jednak się nie poddaje, z pokorą znosi swój los i stara się czerpać radość z małych rzeczy. Coraz częściej czuje, że zbliżają się ciężkie czasy. Nie ma pojęcia, że niechciane zaloty Royce'a oraz wyszydzanie przez ludzi staną się niedługo najmniejszym z jej problemów. Ari stanie się obiektem zainteresowania okolicznych Fae, którzy będą chcieli ją wykorzystać do własnych celów. A do Brightwood zbliża się Młot na czarownice. Adolfo nie spocznie, dopóki nie wytrzebi ze świata wszystkich czarownic oraz nie zniszczy najmniejszych skrawków magii.

Świat wykreowany przez autorkę jest bardzo bogaty. Kraina Fae to miejsce magiczne, w którym o nic nie trzeba się starać, wszystko jest na wyciągnięcie ręki a życie toczy się spokojnie. Dla mieszkających tu istot wszystko jest łatwe, lekkie i przyjemne. Świat ludzi traktują jak arenę rozrywki, gardząc jego mieszkańcami. Jednak  od jakiegoś czasu coś się zaczyna psuć. Zanikają drogi pomiędzy światami, krainy Fae znikają we mgle wraz z ich mieszkańcami a rozwiązanie zdaje się kryć w świecie ludzi. Łowczyni i Światły postanawiają znaleźć rozwiązanie problemu i tym sposobem drogi przywódców Fae i młodej czarownicy krzyżują się.

„Pomyśl o czymś innym, nakazała sobie stanowczo. Twoje myśli są twoją wolą, sprowadzasz na siebie to, czego chcesz.”

wtorek, 15 stycznia 2019

"Wiara, miłość, śmierć" - Peter Gallert, Jörg Reiter

"Patrzył w dół, na rzekę. Była cholernie daleko. Obaj w milczeniu stali nad przepaścią. Cały świat się zatrzymał, tylko rzeka nadal płynęła, równomiernie i niepowstrzymanie."

Tłumaczenie: Anna Bittner
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Kroniki Martina Bauera (tom 1)
Rok wydania: 2019
Ilość stron:416
Kraj: Niemcy


Martin Bauer. Policyjny duszpasterz. Kochający mąż i ojciec. Postać zdecydowanie wyróżniająca się spośród bohaterów powieści kryminalnych. Kiedy go poznajemy, interweniuje przy próbie samobójczej. Funcjonariusz policji stoi na moście, widać jego determinację do wykonania ostatniego w swoim życiu skoku. Co robi Martin Bauer by odwieść go od tego ostatecznego czynu? Skacze pierwszy, zmuszając zaskoczonego policjanta do akcji ratowniczej. Martin jest przekonany, że jego taktyka odwiodła policjanta od myśli samobójczych, jednak kilka godzin później dowiaduje się, że ten skończył ze sobą na wielopoziomowym parkingu. Ogarnięty poczuciem winy ksiądz nie jest do końca przekonany, iż śmiertelny upadek był efektem samodzielnego skoku, a po poznaniu rodziny ofiary nachodzi go coraz więcej wątpliwości. Nie mając uprawnień przysługujących policjantowi, nielubiany przez szefa, za przyjaciółkę mając jedynie dość kontrowersyjną panią komisarz, Bauer wbrew poleceniom i zdrowemu rozsądkowi nie odpuszcza sprawy.

Martin Bauer to naprawdę ciekawa postać. Niegdyś proboszcz, wydalony z parafii za niepokorne zachowanie, sam w pewnym momencie uświadomił sobie, iż nie nadaje się na typowego księdza. Nigdy jednak nie stracił wiary, która jest podstawą jego życia. Wiarą kieruje się również przy teraźniejszym zajęciu. Podnosząc na duchu swoich kolegów z policji, odwodząc potencjalnych samobójców od odebrania sobie życia, pocieszając ofiary wypadków i ich rodziny, Martin czuje się potrzebny, na swoim miejscu i przede wszystkim przekonany, że robi to, do czego przeznaczył go Stwórca. Jest pełen empatii, cierpliwy i bystry. I, jak na księdza, ma w sobie sporo brawury oraz tendencję do pakowania się w kłopoty.  Bardzo polubiłam Bauera, który pozornie niczym szczególnym się nie wyróżnia, budzi jednak ogromną sympatię swoim spokojem, wyważeniem i chęcią niesienia pomocy. To postać, dzięki której możemy przyjrzeć się walce, jaka toczy się w sercu gorąco wierzącej osoby narażonej na codzienne stykanie się z najgorszymi ludzkimi czynami.

piątek, 28 grudnia 2018

"Portret rodzinny" - Jenna Blum

"Życie to placek z robaków przykryty lukrem."

Tłumaczenie: Monika Pianowska
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Rok wydania: 2018
Ilość stron:552
Kraj: Stany Zjednoczone

"Nie myśl. Nie mów. Tylko patrz. Po prostu bądź."

 Kiedy wybucha wojna, Anna ma siedemnaście lat i mieszka ze swoim despotycznym ojcem, prawnikiem należącym do "partei", który ma duże plany względem zamążpójścia dziewczyny. Ona jednak nie ma zamiaru wiązać się z żadnym nazistą, zakochana jest bowiem w żydowskim lekarzu. Uczucie łączące tę młodą kobietę ze starszym, należącym do ruchu oporu Żydem jest na tyle silne, iż narażając własne życie Anna ukrywa go w piwnicy własnego domu. Wkrótce okazuje się, że jest w ciąży, ojciec odkrywa jej ukochanego a ona musi uciekać z domu. Od tej pory Anna musi podjąć wiele bardzo trudnych decyzji, które znacząco wpłyną na jej życie. Decyzji, które nie tylko zmienią jej życie w piekło, lecz będą miały także wpływ na dorosłe życie jej córki. Bowiem pięćdziesiąt lat później, Trudy, córka Anny, obsesyjnie pragnie poznać losy matki oraz swoje własne pochodzenie, na temat którego matka niezmiennie, uparcie milczy. Relacje pomiędzy obiema kobietami są napięte, naznaczone latami milczenia i niedopowiedzeń, ukrytych żali, niesamowitego poczucia winy. Oraz ogromną miłością.

Akcja powieści toczy się dwutorowo. Część poświęcona latom wojennym i losom Anny rozgrywa się w niemieckiej miejscowości Weimar, w pobliżu której umiejscowiony był obóz koncentracyjny Buchenwal KL.
"Każdemu to, co się mu należy" Brama do obozu Buchewald
Buchenwald Concentration Camp, 1937–1945
To tam trafił ojciec jej dziecka, człowiek, którego nigdy nie przestała kochać. To tam pracował również oficer SS, który zmienił jej życie w piekło, sprawił, że Anna postanowiła nigdy, przenigdy i z nikim, nie rozmawiać na temat przeszłości.

czwartek, 6 grudnia 2018

"Powiedz, że zostaniesz" - Corinne Michaels

"Nie przestajesz kogoś kochać tylko dlatego, że już go nie widujesz."

Tłumaczenie: Monika Węgrzynek
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Cykl: Wróć do mnie (tom I)
Rok wydania: 2018
Ilość stron:474
Kraj: Stany Zjednoczone


Jako młoda dziewczyna, Presley straciła miłość swojego życia. Nie było jej łatwo, jednak z pomocą przyjaciół udało jej się zostawić przeszłość za sobą. Zmieniła otoczenie, wyszła za mąż, urodziła bliźniaki. Jej życie toczyło się spokojnym torem, może bez większych wzruszeń, do czasu, gdy nagle, z dnia na dzień straciła prawie wszystko. Zmuszona przez okoliczności, Presley wraz z synami, musi wrócić na rodzinną farmę, z której uciekła 17 lat wcześniej. Wie, że nie będzie lekko, lecz nie spodziewa się, że w jej życie ponownie wkroczy mężczyzna, który złamał jej serce,


“Nie sądzę, że robimy to zbyt szybko. Myślę, że właśnie znajdujemy drogę powrotną do miejsca, w którym zawsze mieliśmy być.”  

"Powiedz, że zostaniesz" to typowa powieść z gatunku romans second - chance. Mamy dojrzałą kobietę po ciężkich przejściach, oraz mężczyznę, który kiedyś ją zostawił i całe życie tego żałował. Kiedyś łączyło ich wyjątkowe uczucie, które, jak się okazuje, nigdy tak naprawdę nie umarło. Zachary zrobi wszystko, by przekonać do siebie Presley. Ona nie chce się poddać uczuciom, ma na uwadze dobro swoich chłopców i nie czuje się gotowa na budowanie nowego związku po tragedii, jaka ją spotkała. 

sobota, 1 grudnia 2018

"Ana" - Roberto Santiago

"- Choć zwykło się mówić inaczej, prawda jest taka, M., że ludzie się zmieniają. Prawie zawsze na gorsze."

Tłumaczenie:Grzegorz Ostrowski, Joanna Ostrowska
Wydawnictwo:Muza
Rok wydania: 2018
Ilość stron:992
Kraj: Hiszpania

"Moim zdaniem, żeby stać się dobrym prawnikiem, dobrym człowiekiem, skoro już przy tym jesteśmy, trzeba posmakować porażki. W przeciwnym razie można zamienić się w zaślepionego sumą zarozumialca, który tylko przegląda się w lustrze. Aż któregoś dnia zda sobie nagle sprawę, że żyje w zamkniętym świecie, kompletnie oderwany od rzeczywistości, i że już jest za późno. Natomiast porażka osadza w rzeczywistości."
Czytając "Anę" miałam wrażenie, że wreszcie trafiłam na godnego następcę Johna Grishama. I właściwie można powiedzieć, że moje wrażenie było słuszne, bo jeśli pominąć kilka niepotrzebnych dłużyzn, prawie 1000 stron powieści pochłonęłam w zawrotnym tempie. Książka wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału, chociaż miałam początkowo problem zarówno z narracją, jak i z główną bohaterką.

Ana nie jest kobietą, którą da się od razu polubić.Sprawia wrażenie zimnej suki, zapatrzonej w siebie, egoistycznej i zepsutej. Na szczęście posiada bardzo przeze mnie cenioną cechę, jaką jest samokrytycyzm, oraz czarne poczucie humoru. Z czasem zaczęłam czuć do niej coraz większą sympatię, chociaż nie powiem, żebym była w stanie się z nią utożsamić. Jak dla mnie jej psychika była zbyt pokręcona, sposób działania nieczysty a tok myślenia...nie nadążałam:) Niemniej jest to bardzo ciekawa postać i śledzenie jej losów było dla mnie przyjemnością. Poznajemy także jej najlepszą przyjaciółkę, która boryka się z osobistymi problemami, oraz szwagierkę polskiego pochodzenia. Właściwie większość znaczących bohaterów powieści to kobiety, chociaż świat opisywany przez autora roi się od mężczyzn.

"Wilk żyje w graczu. Przez cały czas. Nigdy nie odchodzi. Cokolwiek by się działo, nawet jeśli człowiek nie gra od roku, od dziesięciu lat, od dwudziestu, czai się w nim. Nie sposób wyprosić go po dobroci. Ani tym bardziej zabić. Można jedynie spróbować żyć z nim w zgodzie. Jeżeli dasz mu jeść, zrobi się jeszcze bardziej głodny. Zignorowany, pojawi się w najmniej odpowiednim momencie i odgryzie ci rękę. Wilk towarzyszy hazardziście przez całe życie. Jedyne, co można zrobić, to pogodzić się z tym, nie bać się go, ale i nie zapomnieć, że on jest."

niedziela, 21 października 2018

"Drugi Legion" - Richard Schwartz

"Mówi się często, że bogowie stoją z boku i nic nie robią, kiedy człowiek jest w potrzebie. Ale czasami myślę, że my po prostu nie widzimy, co dla nas robią, że godząc się na nieszczęście jednostek, muszą uwzględnić dobro wielu ludzi."

Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Tajemnica Askiru (tom II)
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 526
Kraj: Niemcy
Tak, tak, tak! Właśnie na taką świetną kontynuację "Pierwszego rogu" liczyłam. Jakże żałuję, że nie mam dostępu do następnej części;(
Akcja "Drugiego legionu" rozpoczyna się trzy tygodnie po wydarzeniach z pierwszej części. Bohaterowie nadal znajdują się w gospodzie Pod Głowomłotem, zastanawiając się nad następnym krokiem, jaki powinni uczynić, by uratować swoje królestwo. Z pomocą przychodzi im Kennard, historyk i mistrz opowieści, który niedawno trafił do gospody. Opowiada im o istnieniu portali, dzięki którym można się poruszać pomiędzy królestwami. Niestety nikt nie wie czy portale jeszcze istnieją, a jeżeli tak, czy zadziałają. Drużyna Havalda ma nadzieję przenieść się do Askiru i na zebraniu  Rady przedłożyć prośbę o pomoc w powstrzymaniu Thalaku. Szóstka śmiałków wyrusza na poszukiwanie portalu, po drodze unikając kilku morderczych pułapek. Osiągają cel, jednak brama przenosi ich w zupełnie inne miejsce. Havald wraz z kompanami ląduje w Besarajnie, mieście położonym na Bliskim Wschodzie. Czeka ich tu nie lada wyzwanie, gdyż w niedługim czasie zostają rozdzieleni, pojmani przez handlarzy niewolników a na karku czują oddech śmiertelnie niebezpiecznego wroga.

poniedziałek, 17 września 2018

"Kręgi" - Zbigniew Zborowski

"Obudziła się nagle, od razu przytomna, z poczuciem, że jest źle. Gwałtownie wciągnęła powietrze. Jak tonący, który wynurzył się na powierzchnię, lecz wie, że nie starczy mu sił, by się dłużej na niej utrzymać. Zimne światło jarzeniówek pod wysokim sufitem ukazało jej obszerną, pozbawioną okien halę. Leżała na szerokim i długim metalowym stole, nad którym zwieszała się piła tarczowa."

 Wydawnictwo: Znak
Cykl: Bartosz Konecki (tom II)
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 480
Kraj: Polska
"Rozejrzyj się wokół siebie. Zewsząd otaczają nas bałwochwalcze cielce. Te wszystkie korporacyjne kariery, stanowiska, awanse. Te marki samochodów, odmiany smartfonów. Internetowe społeczności, liczba lajków i komentarzy. Ludzie są gotowi wszystkiemu zaprzedać duszę, byle się w tym unurzać. Zamiast pokory, współczucia i przebaczenia wybierają nienawiść, chciwość, zazdrość. Uzależniają się już nie tylko od wódki czy automatów do gry, o których wiadomo przecież, że mają wbudowany algorytm obdzierania do skóry. Uzależniają się już nawet od morderczej pracy, lichwiarskich kredytów, chwiejnych opinii innych i coraz gorszych informacji ze świata. Tak, bracie. Kręcimy się w kółko, wpatrzeni w pył po naszymi stopami. I nawet nie zauważamy, że wysoko w górze świeci słońce."

"Kręgi" to jedna z tych książek, które połyka się w całości. Od mocnego początku aż po intrygujący koniec byłam całkowicie pochłonięta fabułą.

Głównym bohaterem jest Bartosz Konecki, były policjant, który próbuje swoich sił jako prywatny detektyw, co niezbyt mu wychodzi. Długi rosną, zlecenia nie przychodzą, tęsknota za pracą prawdziwego policjanta zżera. Wspomaga się depresantami, ledwo panuje nad agresją, czuje się przegrany. Kiedy więc w jego biurze pojawia się klient, który nie wzbudza jego sympatii, proponuje lewe zlecenie i macha kopertą wypełnioną banknotami, Konecki, choć bez entuzjazmu, godzi się na współpracę.  Nie zdaje sobie sprawy, że śledzenie młodej aktoreczki wywróci jego życie do góry nogami. Proste z pozoru zadanie prowadzi detektywa do pozornie rozwiązanej sprawy sprzed lat, która zdaje się łączyć również z zabójstwem dokonanym ówcześnie. Dwie młode, brutalnie zamordowane dziewczyny, pozbawione dłoni. Jedna ginie pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, jej morderca odsiaduje wyrok. Druga zostaje znaleziona teraz. Naśladowca?  A może w więzieniu siedzi niewinny człowiek? Kim jest zleceniodawca Koneckiego, który budzi we wszystkich strach? Ciekawość i zawziętość byłego policjanta mocno skomplikuje mu życie, niemniej Bartek wyniesie z tej sprawy także coś dobrego.


                  "Papiery, kwity, dokumenty i zaświadczenia przesłaniają nam rzeczywistość, zastępują       zdrowy rozsądek i doświadczenie." 

czwartek, 13 września 2018

"Chmury z keczupu" - Annabel Pitcher

"Wszyscy jesteśmy tacy sami i nie ma od tego ucieczki."


 Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Rok wydania: 2018
Ilość stron:344
Kraj: Wielka Brytania



"W prawdziwym życiu wydarzenia nie prowadzą elegancko do punktu kulminacyjnego, tylko dzieją się nagle i niespodziewanie, zupełnie bez ostrzeżenia."


"Chmury z keczupu". Zaciekawił mnie ten dziwny tytuł, choć do książki nie byłam przekonana, gdyż wiekowo odbiegam od docelowego czytelnika. Niemniej postanowiłam przeczytać. I nie żałowałam ani minuty poświęconej tej krótkiej, pozornie lekkiej powieści, w której poruszone są ciężkie tematy.
Warto dać jej szansę bez względu na wiek.

Główną bohaterką, oraz narratorką, jest Zoe. Kiedy ją poznajemy, już od roku, boryka się z wyrzutami sumienia. Rok temu zrobiła coś złego. Coś tak złego, że nie może o tym z nikim porozmawiać. Jednak potrzeba zrzucenia z siebie ciężaru jest w niej tak wielka, że postanawia pisać listy do więźnia przebywającego w celi śmierci. Zwierzając się właśnie jemu, człowiekowi, który zabił ukochaną żonę, którego śmierć zbliża się nieuchronnie, dziewczyna czuje się bezpiecznie. W swoich listach próbuje nieść pocieszenie skazańcowi, jednak głównie chodzi jej o zrzucenie brzemienia winy. I tak poznajemy historię zwykłej nastolatki, niczym szczególnym się nie wyróżniającej, życie i problemy jej rodziny, perypetie miłosne, rozterki targające młodą duszą, powoli zbliżając się do poznania prawdy.

"Zrobiłam coś strasznego.
A wiecie, co jest najgorsze?
Ujdzie mi to na sucho."

niedziela, 9 września 2018

"Przepowiednia" - Gwendolyn Womack

"Najprostsze wyjaśnienie, jakie mogę ci zaoferować, jest takie, że czas i wspomnienia są tożsame. Bez naszych wspomnień czas przestaje istnieć. To, co uważamy za otaczający nas świat, w rzeczywistości jest dziełem naszej pamięci."

 Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie:  Urszula Gardner
Rok wydania: 2018
Ilość stron:464
Kraj: Stany Zjednoczone
Nie byłam pewna czy ta powieść przypadnie mi do gustu. Trochę się obawiałam, że będzie w niej zbyt wiele romansu. Na szczęście okazało się, że "Przepowiednia" to świetnie napisana i bardzo wciągająca mieszanka thrillera, powieści historycznej i obyczajowej, z małą domieszką romansu i elementów ezoterycznych.

Semele jest utalentowaną paleograficzką, zatrudnioną w znanym i cenionym domu aukcyjnym na Manhattanie. Jej pasją jest datowanie artefaktów poprzez analizę zawartego w nich pisma. Miłością do starych książek zaraziła się od ojca, jednak to fascynacja tekstem ręcznie pisanym, z którego można wydedukować zarówno okres powstania tekstu, jak i cechy charakteru autora, doprowadziła do tego, iż kobieta zajęła się pracą nad manuskryptami. Pewnego dnia Selene zostaje wysłana do Szwajcarii, by objąć pieczę nad kolekcją Marcela Bossarda, niedawno zmarłego posiadacza ogromnych zbiorów historycznych pism. Podczas pobytu w jego posiadłości, poznaje Theo, syna Bassarda. Podczas pierwszego spotkania Semele przeżywa deja-vu, ma wrażenie, że bardzo dobrze zna tego człowieka, że taka sytuacja miała już miejsce. Oczywiście jest to niemożliwe, jednak dziwne wrażenie pozostaje, podobnie jak niechciana fascynacja mężczyzną. Najdziwniejsze okazuje się przypadkowe odnalezienie ukrytego manuskryptu i talii kart tarota. To odkrycie całkowicie odmieni jej życie, jednocześnie narażając ją na śmiertelne niebezpieczeństwo. Jak to możliwe, by w starym, jak mniema badaczka, mającym przeszło dwa tysiące lat manuskrypcie, znajdowała się wzmianka o niej? By autorka pamiętnika zwracała się wprost do niej, po imieniu? Ta zagadka całkowicie ją zaprzątnie, podobnie jak tłumaczenie starego tekstu. A wokół niej zaczną się dziać niepokojące rzeczy.

niedziela, 2 września 2018

"Runa" - Vera Buck

"Tajemnicą jest strach. To on sprawia, że stajemy się mali i słabi w chwili, w której moglibyśmy być wielcy i waleczni."

 Wydawnictwo: Initium
Tłumaczenie:  Emilia Skowrońska
Rok wydania: 2018
Ilość stron:592
Kraj: Stany Zjednoczone

"-Strach zaczyna się tam, gdzie jesteśmy nieświadomi i bezradni - Charcot zacytował samego siebie. - Nieświadomość zasila strach."

Paryż. 1884 rok. Jori Hell już od kilku lat odbywa staż w szpitalu La Sarpetriere, pragnąc uzyskać tytuł doktora. Jego guru staje się doktor Charcot, specjalizujący się w leczeniu kobiet ogarniętych histerią. Spektakle prowadzone przez Charcota cieszą się ogromną popularnością, a on sam ma niekwestionowaną władzę na terenie całego szpitala. Jest Bogiem władającym swoim małym światem. Jego słowo może zmienić czyjeś życie w koszmar albo wynieść na piedestał. Koledzy pławią się w jego blasku, studenci przed nim drżą, pacjentki napawa przerażeniem. Wszystko zmienia się w momencie pojawienia się na scenie Runy, małej dziewczynki, która nie poddaje się woli doktora. To dziwne dziecko zaczyna budzić strach pośród personelu. Sprawia jednak także, że Jori wreszcie postanawia ruszyć z miejsca. I choć jego decyzja o podjęciu się przeprowadzenia  pierwszej na świecie operacji na mózgu nie była przemyślana, wkrótce otworzy oczy młodego chłopaka na potworności dziejące się w uwielbianym dotąd przez niego świecie psychiatrii.

Frederic ma dziesięć lat i młodszą siostrę, która ciągle wymusza na nim niebezpieczne wyprawy. Jedna z nich prawie kończy się tragedią, kiedy to chłopak cudem uniknął złapania przez woźnicę powozu, który śledzili. Chłopiec zdążył jednak zajrzeć do środka powozu i odkryć w środku jakieś dziwne znaki, które na dłuższy czas zaprzątną jego umysł.

Maxime ma czternaście lat, mieszka z ojcem, który nie radzi sobie po śmierci żony, i jest nieszczęśliwy. Ojciec zmusza go do śpiewania w chórze, chociaż chłopiec przechodzi mutację i staje się pośmiewiskiem kolegów. Jego marzeniem jest tworzenie poezji. Kiedy w kościelnym śpiewniku znajduje dziwne zapiski, inspirują go one do napisania wiersza. Podczas jednego z występów chóru, postanawia wreszcie pochwalić się swoją twórczością. Efekty tego występu przerosną jego oczekiwania.

Lecoq był kiedyś jednym z najlepszych śledczych. Odszedł jednak z policji, by wieść życie przestępcy. Jego zdaniem przestępcy wyróżniają się konkretnymi cechami uwidaczniającymi się na ich twarzy. Na swojej również widzi cechy przestępcy, dlatego porzucił pracę w policji i czeka na moment, w którym wreszcie dopełni się jego przeznaczenie. W między czasie podejmuje się drobnych zleceń detektywistycznych. Pewnego dnia przychodzi do niego mężczyzna, by prosić o odszukanie zaginionej kilka miesięcy wcześniej żony. Pozornie niezainteresowany, Lecoq odrzuca zlecenie, jednak śledczy nos zaczyna szukać śladów.

W małym mieszkanku zostają znalezione zwłoki kobiety. Na jej ciele krwią wypisano dziwne znaki.
W podparyskim domu ginie mężczyzna. Ściany pomieszczeń pokreślone są literami, które pozornie nie mają znaczenia. Powoli zaczyna wybuchać panika. Kto pozostawia znaki i jaki jest ich przekaz?

niedziela, 26 sierpnia 2018

"Siedem minut po północy" - Patrick Ness, Siobhan Dowd


"- Nie zawsze musi istnieć jakiś dobry bohater. Tak jak i nie zawsze musi istnieć zły. Większość ludzi plasuje się gdzieś pośrodku."


                                                     Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie:  Marcin Kiszela
Rok wydania: 2013
Ilość stron:216
Kraj: Wielka Brytania 
"- Nie piszesz swojego życia słowami - rzekł potwór - lecz działaniami. Nie jest ważne, co myślisz. Liczy się tylko to, co robisz."

Ach, co to jest za książka! Nastrojowa, baśniowa i mądra. Dawno nie czytałam czegoś tak klimatycznego. I do tego te ilustracje. Coś pięknego.

Od momentu, kiedy Connor dowiedział się o chorobie mamy, jego sny nawiedza koszmar, który wprawia go w ogromne poczucie winy. Życie chłopaka bardzo się zmieniło. W domu wszystko się kręci wokół samopoczucia matki,  w szkole z kolei czuje się jak wyrzutek. Swoje przerażenie sytuacją chowa głęboko w sobie, nie dopuszczając do siebie myśli o najgorszym. Pewnego dnia coś się zmienia. Siedem minut po północy Connor słyszy wołanie. To potwór. Przyszedł po niego. Dla niego. Wezwany, choć niechciany.


"Wiesz, że ta twoja prawda, ta, którą skrywasz przed światem, jest tym, czego najbardziej się boisz."