Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mary Higgins Clark. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mary Higgins Clark. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 lipca 2015

"Gdybyś wiedziała" - Mary Higgins Clark

Tytuł oryginału: I've got you under my skin.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
    Rok wyd:2015
Stron:336
Kraj:Stany Zjednoczone



Dawno, dawno temu, Mary Higgins Clark była jedną z moich ulubionych autorek. Niestety ten czas minął. To już trzecia książka tej autorki, do której się zabieram z nadzieją na powrót dawnego zachwytu. Nic z tego. Jestem albo za stara, albo przeczytałam za dużo mocnych kryminałów. Książki autorki świetnie się sprawdziły w czasach, kiedy dopiero odkrywałam świat kryminału. Teraz są dla mnie zbyt przewidywalne.

Zaczyna się całkiem nieźle. Mały chłopiec i jego tata przebywają na placu zabaw. Nagle podchodzi do nich mężczyzna i strzela. Przed odejściem wywrzaskuje pogróżki odnośnie chłopca i jego matki.  Timmy miał trzy latka, gdy mężczyzna o niebieskich oczach zastrzelił jego ukochanego tatę. Minęło pięć lat a on nadal czasami miewa koszmary. Nad spokojem córki i wnuczka czuwa emerytowany policjant, który postanowił udaremnić groźby mordercy. Leon pilnuje zarówno Timmi'ego, jak i Laurie, wiecznie czuwa i wszędzie wietrzy niebezpieczeństwo. Tym bardziej teraz, kiedy jego córka postanowiła zrobić program o niewyjaśnionym morderstwie sprzed dwudziestu lat. Ofiarą padła żona pewnego bogacza, niezbyt lubiana Betsy Powell, którą ktoś udusił we własnym łóżku, tuż po przyjęciu organizowanym dla córki i jej trzech przyjaciółek. W kręgu podejrzeń znaleźli się wszyscy, którzy pozostali na noc w posiadłości, jednak nie udało się wyjaśnić tej zbrodni. Laurie ma nadzieję, że odtworzenie całego zajścia i być może wyjaśnienie sprawy po tylu latach, przy udziale wszystkich ówczesnych podejrzanych, przyniesie sławę jej programowi. I jak się okazuje, każdy z nich miał ukryty motyw, który skrzętnie do tej pory ukrywał. Nagrania prowadzone w posiadłości Powell'a stają się także doskonałym tłem dla planowanego morderstwa na Laurie. Niebieskooki morderca ją otacza, jest coraz bliżej. Czy Leon zdoła ochronić córkę?

Tak mniej więcej wygląda zarys fabuły. Mordercę męża Laurie poznajemy dosyć szybko, jedyną niewiadomą pozostaje kierujący nim motyw. Sprawa zabójstwa Betsy natomiast się komplikuje, co chwilę wychodzą na jaw nowe fakty z jej życia i życia czterech dziewczyn. Cóż mogę powiedzieć. Książka jest do bólu przewidywalna. Praktycznie od samego początku, w momencie, kiedy Laurie zaczęła planować program, wiedziałam, jak potoczy się dalsza akcja. Zero zaskoczenia. Potwornie się umęczyłam i tylko sile woli zawdzięczam, że dokończyłam tę książkę. Chociaż nie wiem po co:)

Kreacja bohaterów mnie nie przekonała. Są płascy, nie wzbudzają sympatii, popełniają pomyłki. Akcja pozbawiona jest napięcia, nie poczułam żadnego dreszczyku emocji. Z przykrością muszę napisać, że książka jest zwyczajnie nudna. Przynajmniej dla mnie.

Gra w kolory: luty 2015-czarny
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata

niedziela, 21 października 2012

"Świąteczny rejs"- Carol Higgins Clark, Mary Higgins Clark

Moja opinia:

Mary Higgins Clark jest znaną autorką książek sensacyjnych.Czasami tworzy wraz ze swoją córką Carol. Tak jest i tym razem. Czy matka z córką potrafią wytworzyć taki sam klimat,jaki towarzyszy książkom Mary?
Randolph Weed jest komandorem jachtu wycieczkowego. Pragnie rozsławić swój statek,dlatego też,w ramach reklamy,na dziewiczy rejs zaprasza osoby,które działają na rzecz innych. Między nimi znalazła się dziennikarka,pisarka,detektyw policji,klub czytelników i pisarzy,10 mikołajów i mnóstwo innych ciekawych postaci. Znaleźli się też na statku dwaj uciekinierzy z więzienia przemyceni przez siostrzeńca kapitana oraz występujący pod przybraniem kapuś policyjny.
Taka mieszanka musi nieść za sobą jakieś kłopoty. A te zaczynają się już na wstępie od aresztowania kelnera. Później wychodzi na jaw brak kajut dla gości,ktoś kradnie przebrania Mikołajów a jedna z pasażerek natyka się w kaplicy na ducha.
Od początku następuje porcja niefortunnych zdarzeń,które sprawiają,ze książka staje się zabawna. Niestety nie ma w niej za grosz napięcia,postrzegam ją bardziej jako komedię a nie sensację. Chociaż trzeba przyznać, że czyta się ją szybko i przyjemnie.

Książkę polecam na chwilę relaksu,nie wymaga ona żadnego wkładu mózgu:)