"Urodziła się tuż po południu...
Nikt nie oczekiwał z niecierpliwością jej przyjścia na świat.
Nikt się z tego nie cieszył.
Nikt się nie zachwycił, gdy po raz pierwszy otworzyła oczy.
Nikt nie zwrócił uwagi, gdy po raz pierwszy się uśmiechnęła.
Nikt jej nie chciał."
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 587
Kraj: Polska
Mała baletnica - Anastazja, dziewczynka, której nikt nie chciał. Przez krótką chwilę zerkamy na jej przeszłość, by poznać motyw, jakim się kierowała w dorosłym życiu. Kiedy następnym razem się z nią spotykamy, leży martwa na łóżku w swojej willi, a w tajemnym pokoiku policja znajduje młodą dziewczynkę uwięzioną w perwersyjnej pozie. Kim była Anastazja, dlaczego zginęła i co sprawiło, że stała się kobietą wykorzystującą małe dzieci zarówno do swych wypaczonych potrzeb, jak i w celach zarobkowych? Na te pytania będzie próbowała odpowiedzieć ekipa major Alony Nikisziny.
Temat molestowania dzieci, wykorzystywania ich w pornografii, zawsze budzi silne emocje i nie pozostawia obojętnym. Nie inaczej jest z książką Pana Mroka, która w sposób chłodny i bezstronny ukazuje kulisy pornobiznesu prowadzonego przez byłych pracowników KGB. To, co przeraża najbardziej to łatwość, z jaką można małe dziecko namówić do zrobienia złych rzeczy. Duże wrażenie robiły na mnie również momenty, w których ukazywani byli właściciele agencji. To nie byli żadni zboczeńcy, widok nagiej małej dziewczynki, która się przy nich masturbuje, nie robił na nich wrażenia. Na zimno kalkulowali ile zarobią na filmach, kompletnie mając w poważaniu fakt, iż rujnują życie niewinnych dzieci. A już to, że małe dziewczynki robiły to wszystko z własnej woli, z uśmiechem na ustach, wywoływało we mnie ciarki.
"Na ciałach dziewczynek nie ma śladów przemocy fizycznej, Na wielu zdjęciach widać, że ktoś nimi steruje, mówi im, co mają robić. Na wielu widać, że dobrze się bawią; są roześmiane, zadowolone. Na części zdjęć, ale tylko przy dokładniejszym przyjrzeniu się, można dostrzec w ich oczach wstyd czy zażenowanie, ale na pewno nie ma w nich strachu.”
Temat molestowania dzieci, wykorzystywania ich w pornografii, zawsze budzi silne emocje i nie pozostawia obojętnym. Nie inaczej jest z książką Pana Mroka, która w sposób chłodny i bezstronny ukazuje kulisy pornobiznesu prowadzonego przez byłych pracowników KGB. To, co przeraża najbardziej to łatwość, z jaką można małe dziecko namówić do zrobienia złych rzeczy. Duże wrażenie robiły na mnie również momenty, w których ukazywani byli właściciele agencji. To nie byli żadni zboczeńcy, widok nagiej małej dziewczynki, która się przy nich masturbuje, nie robił na nich wrażenia. Na zimno kalkulowali ile zarobią na filmach, kompletnie mając w poważaniu fakt, iż rujnują życie niewinnych dzieci. A już to, że małe dziewczynki robiły to wszystko z własnej woli, z uśmiechem na ustach, wywoływało we mnie ciarki.
"Na ciałach dziewczynek nie ma śladów przemocy fizycznej, Na wielu zdjęciach widać, że ktoś nimi steruje, mówi im, co mają robić. Na wielu widać, że dobrze się bawią; są roześmiane, zadowolone. Na części zdjęć, ale tylko przy dokładniejszym przyjrzeniu się, można dostrzec w ich oczach wstyd czy zażenowanie, ale na pewno nie ma w nich strachu.”