Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jacek Dąbała. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jacek Dąbała. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 13 sierpnia 2013

"Złodziej twarzy"- Jacek Dąbała

Wyobraź sobie, że pewnego dnia wsiadasz do samochodu zaprzyjaźnionego małżeństwa, po czym budzisz się w obcym miejscu, z obolałą twarzą. O, przepraszam, bez twarzy. Taki los spotkał Kasię, która miała nieszczęście zaprzyjaźnić się z żoną chirurga plastycznego. Nie była zresztą pierwszą ani ostatnią ofiarą doktorka, który za wszelką cenę pragnął przywrócić żonie utraconą w wypadku urodę. Jego miłość i lojalność zasługuje na wielkie brawa. Co tam inni, ważne żeby żonka była szczęśliwa. Wreszcie Wiktor znalazł się n a celowniku prokuratora Manna i zmuszony okolicznościami oddał się pod opiekę mafii. Spada z deszczu pod rynnę. Ale o tym już nie będę pisała.
Książka skupia się na trzech wątkach: Wiktora i jego szaleńczych operacjach, prokuratora i jego próbach zachowania uczciwości podczas pogoni za Bonaserą-szefem mafii oraz na samym mafiozie. Wnikamy w światek mafii, by poznać jej ogrom i wpływy. Wnikamy w umysł lekarza owładniętego manią upiększenia żony. Wnikamy w myśli prokuratora, który nie dość, że wciąż próbuje uniknąć śmierci, to na dodatek zakochuje się w córce szefa mafii.
Powieść czyta się przyzwoicie, pomimo paru językowych wpadek. Nie jest to jakaś porywająca historia, ale akcja nie stoi w miejscu i zaciekawia. Zwłaszcza początek zapowiada się ciekawie, natomiast później jak dla mnie robi się zbyt ckliwie. Polecam osobom lubiącym świat mafii w polskich realiach oraz takim, które mają ochotę zapoznać się z metodami zdejmowania twarzy:)

Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,2cm
Pod hasłem
Polacy nie gęsi...