środa, 28 września 2016

"Jakby nie było nikogo" - Marco Magini


Dirk - przedstawiciel holenderskiego kontyngentu żołnierzy ONZ wysłanych do Bośni.
Romeo - hiszpański sędzia Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze.
Dražena - bośniacki Chorwat walczący w serbskiej armii. 

Trzy historie, trzy punkty widzenia, trzy dramaty, dotyczące tego samego wydarzenia - czystek etnicznych na terenach byłej Jugosławi. Srebrenica, rok 1995. Potworne ludobójstwo odzierające wszystkich uczestników z człowieczeństwa. Zarówno tych biernie się przyglądających, jak i tych biorących w nim czynny udział. Nikt stąd nie powróci niewinny.

"Wszystko, co teraz zrobię, każda moja myśl i każda decyzja od teraz będą wspomnieniem i skutkiem tego dnia. Tylko w ten sposób nie będę mógł o nich zapomnieć, tylko w ten sposób nie będę zabijał ich od nowa, każdego dnia, tylko w ten sposób - być może- któregoś dnia stanę się znów człowiekiem." (str.234)

"Jakby nie było nikogo" to książka z rodzaju tych, których nie da się ocenić. Opowiada bowiem o wydarzeniach, które rzeczywiście miały miejsce, przez co staje się jeszcze bardziej przerażająca. To powieść, która wyrywa czytelnika z marazmu, stawia do pionu i uświadamia, jak wielkie mamy szczęście. Napisana prostym, surowym językiem, bez owijania w bawełnę, przy pomocy trójki bohaterów, pozwala spojrzeć na wydarzenia z perspektywy oprawcy, biernego świadka i sędziego. Świetne rozwiązanie, ukazujące wszech miar  ludzkich słabości. Autor nie osądza, nie pokazuje palcem winnego. Winni są wszyscy.
Nie będę się rozpisywała na temat fabuły, bo nie ma to najmniejszego sensu. Sięgnijcie po nią a podobnie jak ja, zostaniecie na koniec z pustką w głowie. Bo opisywane tu rzeczy po prostu się w niej nie mieszczą. Pozostaje zaduma nad nami, ludźmi. To wciąż się gdzieś dzieje, trzeba zdać sobie z tego sprawę. A my siedzimy w ciepełku i narzekamy na pierdoły.
Wydawnictwo:Prószyński i S-ka
    Rok wyd:2016
Stron:240
Kraj: Włochy
"Nie dzieje się nic, nic nadzwyczajnego, wszystko jest potwornie automatyczne. Głuchy dźwięk wydobywa się z mojego karabinu. Dziecko upada na ziemię. Przewracają się jedni na drugich, miękko osuwają się na ziemię, kiedy umyka z nich życie." 
 
"Ktokolwiek chciał ocalić swoją niewinność w Srebrenicy, musiał umrzeć." (str.207)

niedziela, 18 września 2016

"Teatr Wskrzeszonych" - Tatiana Jachyra





Głównym bohaterem powieści jest prokurator Michał Gabryjelski, który nie wzbudził mojej sympatii. Typowy męski szowinista, który traktuje kobiety przedmiotowo. Może i ma jakiś powód, żeby tak się zachowywać ale do mnie on nie przemówił. Facet działał mi na nerwy. Drugim bohaterem jest profiler Wiktor Frank, były przyjaciel prokuratora, z którym łączy go przeżyta niegdyś tragedia. Michał decyduje się na wciągnięcie Wiktora do śledztwa, które utknęło w miejscu. Ofiarami morderstw padają kobiety, które znajdowane są po kilku dniach na cmentarzu, ubrane w ślubne suknie. Morderca nie zostawia żadnych śladów, wydaje się nieuchwytny i coraz odważniejszy.

Muszę przyznać, że książka może przerazić opisami, zwłaszcza osoby, które nie czytują takiej literatury zbyt często. Przepełniona jest seksem, brutalnością i rozchwianiem emocjonalnym bohaterów. Pomiędzy fabułę wplecione są przemyślenia i dywagacje mordercy, co teoretycznie powinno działać na czytelnika, na mnie jednak akurat te momenty działały negatywnie. Nużyły mnie rozważania i walka tego człowieka, nie pasował mi sposób opisu, który ma specyficzny, odmienny od całości powieści, język. Dosyć szybko autorka ujawnia tożsamość psychopaty, ja domyśliłam się tego o wiele wcześniej. Niestety podczas lektury nie odczuwałam żadnych emocji, pomimo tego, że jest to mocna pozycja, w której seks, brutalność i psychoza aż wylewają się z kartek. Nie męczyłam się przy czytaniu, tego nie mogę powiedzieć, bo styl całości jest dobry i wciągający. Mimo to nie podziałała na mnie tak, jak się spodziewałam. Pewne momenty były wręcz groteskowe, wątpię, żeby był to zamierzony efekt. Kilka fragmentów wzbudziło moją ciekawość, kilka wywołało odruch wymiotny połączony z pewnym współczuciem. Na pewno jednak nie odczuwałam grozy.

"Teatr Wskrzeszonych" to mocno pokręcona książka o jeszcze bardziej pokręconym człowieku, która nie jest lekturą dla każdego. Dużo krwi, dużo masakry, pełno szczegółowych opisów morderstw i gwałtów. Być może przeczytałam już za dużo strasznych książek i dlatego powieść nie podziałała na mnie tak, jak powinna. Być może jednak czegoś jej brakuje. Jest straszna lecz nie straszy.

Wydawnictwo:Replika
    Rok wyd:2016
Stron:320
Kraj: Polska
Opis z LC:
Prokurator okręgowy Michał Gabryjelski przejmuje śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, który pozostawia na cmentarzach ciała młodych kobiet, ubranych w suknie ślubne. Czując, że dochodzenie wymyka mu się z rąk, za namową znajomego, decyduje się na powołanie biegłego psychologa, profilera Wiktora Franka. Liczy, że znajomość ludzkiej psychiki, którą posiada mężczyzna i jego wyjątkowa empatia pomogą trafić na ślad mordercy.

"Dobra matka" - Małgorzata Rogala


"Dobra matka" to pierwsza książka autorki, jaką miałam przyjemność przeczytać. I była to duża przyjemność. Pani Rogala ma lekki, przyjemny styl, tworzy wiarygodne dialogi i wymyśla ciekawe postaci, że o fabule nie wspomnę. Intryga kryminalna cały czas trzyma poziom, nie nuży szczegółami i nie zbacza na inne tory. Akcja nie gna do przodu zbyt szybko, mimo to powieść czyta się z ciekawością. Interesujący i na czasie temat dotyczący bezpieczeństwa w sieci, uświadamia czytelnikowi, jak bezmyślni potrafimy być i krótkowzroczni, pragnąc obcym ludziom pokazać swoje życie. Swoją drogą, bez obrazy, nigdy nie potrafiłam zrozumieć osób, które muszą informować cały świat o każdym swoim kroku.
Małgorzata Rogala umiejętnie łączy w swojej książce intrygę kryminalną z warstwą obyczajową. Poznajemy problemy osobiste głównych bohaterów, którzy nabierają dzięki temu kolorytu, mamy również możliwość na chwilę wejrzeć w życie ofiar. Relacje pomiędzy dwojgiem śledczych są ciekawe i rozwojowe, co bardzo zachęca do sięgnięcia po dalszą część ich losów.Brakowało mi jedynie trochę lepszego zobrazowania miejsc, w których dzieje się akcja, szerszego tła wydarzeń.
Tematy poruszane w książce, jak pisałam wcześniej, bardzo aktualne i budzące trwogę. Od razu zaczęłam główkować, czy nie popełniłam kiedyś podobnego błędu.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona pisarskim warsztatem autorki, jej umiejętnością uwidaczniania dzisiejszych zagrożeń, jak również lekkością i zwięzłością wymyślonej fabuły. "Dobra matka" to rzetelny, wciągający kryminał odzwierciedlający uzależnienie, jakiemu poddaje się społeczeństwo i zagrożenia z tego tytułu płynące.

Wydawnictwo:Czwarta Strona
    Rok wyd:2016
Stron:351
Kraj: Polska
Opis z LC:
Czy wiesz, co może się stać, gdy nie pilnujesz swojej prywatności?
W Lesie Kabackim zostaje zastrzelona młoda kobieta, matka kilkuletniej dziewczynki. Niedługo po tym w podobnych okolicznościach ginie druga kobieta – także matka. Obie ofiary nieustannie dzieliły się prywatnością swoją i swoich dzieci. Tuż przed śmiercią każda z nich otrzymała tajemniczą wiadomość o treści „bądź dobrą matką”.

Policjanci Agata Górska i Sławek Tomczyk prowadzą skomplikowane i wielowątkowe śledztwo, podczas którego odkrywają wiele brudnych tajemnic sprzed lat. Poza schwytaniem seryjnego mordercy starsza aspirant Agata Górska będzie musiała zmierzyć się także ze swoją przeszłością…

wtorek, 6 września 2016

"Wieża milczenia" - Remigiusz Mróz


Jedyne co mi przychodzi do głowy po skończonej lekturze to....hmmm....
Wiem, bardzo inteligentne:)
"Wieża milczenia" to książka, która wywołała we mnie skrajne uczucia. Podczas pierwszej połowy byłam bardzo zadowolona. Szybka akcja, fajni bohaterowie, wciągająca coraz bardziej fabuła. I przede wszystkim wpleciony w dialogi dowcip, którego nie da się nie porównywać do serii z Chyłką.
Miałam na początku mały problem z umiejscowieniem akcji w Michigan, chociaż w trakcie rozwoju sytuacji stało się jasne, iż coś takiego, osadzonego w Polsce, byłoby sporym przegięciem. Co zresztą i tak miało miejsce. Dlatego też książka wywołała we mnie sprzeczne uczucia. Rozwój akcji w drugiej części powieści nie przypadł mi niestety do gustu. Za dużo tego i zbyt zagmatwane. Przekombinowane. Co nie zmienia faktu, że książkę czyta się naprawdę dobrze. Autor ma lekkie pióro i to widać nawet w tym debiucie. Przez historię się płynie sprawnie, lekko i przyjemnie. Później coś zaczęło mi zgrzytać, raz autor mnie wkurzył, końcówka mnie nie powaliła. W ogólnym rozrachunku chyba mogę jednak powiedzieć, że jestem zadowolona z lektury.
Seryjne morderstwa, sekta, fanatyzm religijny, zemsta, miłość. Cięty dowcip, naturalne dialogi, wartka akcja. Fabuła może nie jest nowatorska, wręcz przeciwnie, ale autor potrafi z niej wycisnąć coś, co zaciekawia. Największym atutem powieści jest przede wszystkim styl pisarza, który umiejętnie snuje wszystkie swoje historie, pomimo tego, że czasami jego wyobraźnia przekracza linię prawdopodobieństwa.

Wydawnictwo:Damidos
    Rok wyd:2013
Stron:368
Kraj: Polska
 Opis z LC:
Młoda kobieta ginie na osnutych mrokiem ulicach Lansing w stanie Michigan. Niezwykle skrupulatny zabójca nie pozostawia po sobie żadnych śladów. Detektyw Evelyn Thomsen oraz Scott Winton, osobliwy wykładowca wyrzucony z Yale, prowadzą równoległe śledztwa, lecz nie udaje im się ustalić żadnego motywu zbrodni. Gdy seryjny morderca odbiera życie kolejnym osobom, dobierając ofiary wedle jedynie sobie znanego klucza i wykorzystując cały arsenał narzędzi, nikt nie może trafić na jego trop. Kiedy cały kraj ogarnia panika, Scott Winton odkrywa poszlakę, która prowadzi na drugi koniec świata i pozwala powiązać ze sobą wszystkie morderstwa.