Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szminka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Szminka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 października 2016

Mój sposób na zadbane i długo pomalowane usta!

Witajcie!
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o tym jak dbam o usta, gdy chcę aby wyglądały na zadbane, a naniesiona szminka czy kredka długo utrzymywały się na wargach :).
*
Przede wszystkim, aby móc myśleć o pomadkach czy kredkach trzeba zadbać o kondycję ust. Suche skórki, wysuszone wargi nie wyglądają estetycznie. Mój sposób na zadbane usta to naturalny peeling. Robię go z samego cukru i miodu, następnie pocieram usta. Oprócz nawilżenia, w gratisie, otrzymujemy lepsze ukrwienie dzięki masażowi, a także eliminację suchości. Warto zostawić taką mieszankę na kilka minut po masażu. Miód odżywi nasze usta. Jeśli chodzi o peelingi, które można kupić to polecam pomarańczowy peeling do ust z Marizy. Pięknie pachnie, świetnie działa, a do tego pysznie smakuje po zakończonym zabiegu ;).
Trzeba oczywiście pamiętać, że skóra ust jest bardzo wrażliwa. Peeling można wykonywać 1-2 razy w tygodniu.
Gdy mamy pewność, że skóra ust jest zadbana i nadaje się na pomalowanie kompletujemy odpowiednie przybory:
- lusterko
- szminka/kredka
- patyczek do uszu
- opcjonalnie błyszczyk.
Uwaga! Skóra ust nie może być wysuszona. Jeśli planujemy wielkie wyjście (a nie wykonujemy peelingu) warto minimum pół godziny przed umalowaniem ust nałożyć balsam.
Kiedy jesteśmy gotowe przystępujemy do działania ;).
1. Obrysowujemy kontur ust kredką/szminką i nanosimy kreski na wargach (mogą być niedbałe :D)

2. Patyczkiem do ust zacieramy kontury do wewnątrz warg, rozcieramy kreski. Nadajemy ustom jednolity kolor.
* Jeśli zależy nam na subtelnym kolorze taki zabieg wystarczy do otrzymania oczekiwanego efektu. Nakładanie warstw można stopniować. Zwiększy to efekt i nada kolorowi głębi.

3. Jeśli chcemy aby nasze usta były matowe, zostawiamy je po roztarciu i nic więcej nie dodajemy. By uzyskać optyczne powiększenie ust, a także delikatny połysk - nakładamy błyszczyk na środku wewnętrznej części warg.

Gotowe! 
Taki makijaż ust pozwala mi się cieszyć kolorem do kilku godzin, nawet kiedy piję i jem. Oczywiście najlepszy efekt uzyskamy nakładając kolor kredką, a nie szminką. Metoda ta jednak może wzmagać wysuszenie ust.
Jakie są Wasze sposoby na piękne i pomalowane usta? Macie swoje triki? Ja metodę rozcierania patyczkiem poznałam dzięki zaprzyjaźnionemu gabinetowi kosmetycznemu. Od tamtej pory tylko w taki sposób się maluję na ważniejsze i mniej ważne wyjścia ;).

czwartek, 21 maja 2015

ShinyBox!

Witajcie!
Ale mi wstyd. Mam tak dużo na głowie, że nie mam jak wchodzić na bloga, czytać Wasze wpisy, a co dopiero cokolwiek napisać...
Mam nadzieję, że znajdę chwilę by do Was pozaglądać :).
Dzisiaj z rana kurier dostarczył mi najnowsze pudełko ShinyBox. A Wy dostałyście swoje? Jesteście zadowolone?
*
Pudełko udało mi się dorwać za 44zł. Brak kosztów przesyłki, 5 zł mniej, hm... czemu nie? W końcu coś mi się od życia należy ;).
Gdy przeczytałam, że jeden produkt będzie z Marizy to się trochę zmartwiłam. Przecież jestem konsultantką, mogę zamówić sobie taniej i nie płacić za pełnowymiarowy produkt tyle, ile wszyscy...
Ale nie chciałam narzekać, czekałam z cierpliwością, a naczekałam się trochę od chwili zamówienia.
Zawartość pudełka przedstawia się tak:
Do tego różne bony rabatowe, których i tak pewnie w życiu nie wykorzystam ;).
Rozpiska produktów:
Zacznijmy od początku. Krem Thalion bardzo mi się przyda. Co prawda nie jest to produkt pełnowymiarowy tylko 15ml ale z tą marką nie miałam jeszcze nigdy do czynienia więc chętnie wypróbuję.
Gąbka naturalna Konjac Yasumi służy do oczyszczania i masażu twarzy oraz ciała. Do ciała raczej mi się nie przyda bo za malutka ale buzia będzie miała z niej pożytek ;).
Lakierów mam ponad 100! Ale co tam. Kolor niesamowicie mi się podoba, w sobotę szykuje się impreza więc będzie okazja by go otworzyć.
Pomadka Marizy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Taki kolor nie gości jeszcze w mojej licznej kolekcji. Przed użyciem polecam speelingować usta.
Balsam do ciała wzmacniający naczynka - Aronia od Beauty Naturals bardzo mi się teraz przyda! Jestem na etapie robienia masażu bańkami co drugi dzień i wychodzą mi siniaki :D. Balsam na pewno nie zaszkodzi, a nuż coś zdziała ;). Już poszedł w ruch.
Gratis, każda osoba zamawiająca, otrzymała maseczkę lub peeling siarkowy od Barwy. Akurat się cieszę bo dostałam peeling. Dodatkowo w pudełku znalazło się lusterko do torebki Venezia.
Jak Wam się podoba pudełko? Zamówiłyście czy raczej odpuściłyście wydanie "Kobiecy Szyk"?
Zapraszam na następny post z recenzją ampułki i maski algowej od MedBeauty :) Pojawi się już niedługo!

poniedziałek, 17 listopada 2014

Nowości urodzinowe, troszkę prywatnie ;)

Witajcie!
Dzisiejszy post będzie inny niż wszystkie poprzednie. Z racji moich wczorajszych urodzin stwierdziłam, że napiszę Wam trochę o tym wspaniałym dla mnie dniu i nowościach, które się u mnie pojawiły :). 
Mam nadzieję, że się spodoba!
*
21 lat... jeju, jaka jestem stara :D. A jeszcze pamiętam studniówkę... Ba! Pamiętam nawet beztroskie czasy gimnazjum. A tutaj już trzeci rok studiów, zaraz pisanie pracy licencjackiej. Dzisiaj idę pierwszy raz do poważniejszej pracy! (na szczęście tylko na okres przedświąteczny bo nauki mam dość sporo).
Wczoraj dzień zaczęłam od rodzinnego śniadania :) Na weekend przyjechał do mnie chłopak. Przed kolejnym rodzinnym posiłkiem - obiadem (przybyli również dziadkowie i moja przyjaciółka) zdążyliśmy obejrzeć jeszcze odcinek serialu :D Breaking Bad, znacie?
Mój tata już w sobotę pichcił w kuchni pyszne jedzonko. Zapiekanka wyszła wspaniale! Muszę Wam kiedyś podać przepis ;).
Trochę odpoczynku i przyszedł czas na tort, mój ulubiony, który zamawiamy już trzeci rok.
Pogaduchy, śmiechy i pełno niespodzianek od mojej wspaniałej familii. A jakie niespodzianki i prezenty przygotowali dla mnie wczoraj najbliżsi? To już poniżej :D
*
Pierwszy prezent dostałam od chłopaka. Wybieraliśmy go razem, na zakupach w piątek. Ile było przymierzania! W efekcie końcowym stanęło na delikatnym pierścionku-obrączce ze srebra, z cyrkoniami. Chciałam mieć taki pierścionek, który mogłabym nosić na co dzień, a który byłby dla mnie ważny i cóż... śliczny :D
Na zdjęciu nie prezentuje się tak efektownie, na żywo jest cudny :)
*
Od rodziców dostałam (między innymi :D) piękny, złoty pierścionek. Troszkę mnie uciska na palcu serdecznym lewej ręki, ale dobrze leży na małym placu prawej ręki. Od dzisiaj postanowiłam, że wezmę się za siebie, więc mam nadzieję, że niedługo bez problemu będzie się mieścił na serdecznym ;).
*
Kolejna dawka biżuterii - od babci ;) Cudny srebrny łańcuszek oraz przywieszka z bursztynem. Niesamowicie mi się podoba!
*
Od drugich dziadków dostałam między innymi piękne, czerwone róże.
*
Najwięcej pracy w prezenty dla mnie włożyły dwie osoby - mój brat oraz jego dziewczyna, moja najlepsza przyjaciółka. Pierwsze co dostałam - śliczne pudełko a w nim niespodzianki. Wśród nich znalazły się błyszczyk i szminka firmy Wibo. Mam nadzieję, że niedługo więcej Wam o nich napiszę. Szminka ma kolor czerwony, baaardzo czerwony! :D
Drugi prezent marzył mi się już od dawna. Jest  to prezentacja ze zdjęciami z mojego życia, od maleńkości po dzień dzisiejszy. Jest po prostu piękna!
To wszystko z moich nowości urodzinowych :). Jestem niesamowicie zadowolona. 
Dzisiaj wybieram się na małe zakupy do Super Pharm z okazji założenia karty członkowskiej oraz takiej, że w dniu urodzin i w ciągu 7 dni po nich za zakupy otrzymujemy 3 razy więcej punktów. Więc nie mogę się na nic nie skusić :D.
Chcę Wam jeszcze pokazać jakie cudo wczoraj piłam. Jest to szampan dla dzieci, bo musiałam odwieźć chłopaka na transport do domu, ale zobaczcie za to jaki!
Prawie padłam jak go zobaczyłam :D. A akurat w telewizji lecieli wczoraj "Piraci z Karaibów" ;). Oczywiście butelka zachowana, nie mogłam jej wyrzucić.
*
Chciałyście więcej mojej Rozrabiaki :D Oto ona:
Jest niesamowita. Gdy z chłopakiem oglądamy film to leży przy nas i podsypia.
Mój psiak za to dzisiaj nosił na głowie urodzinową czapeczkę. Później ją sobie zdjął i pogryzł pod stołem :D.
Jeśli uda mi się zdobyć jakieś jego zdjęcie w takim ubraniu to chętnie pokażę ;).
Zapraszam również na moje urodzinowe rozdanie! Wygrywają dwie osoby :) KLIK.
P.S. Świetną niespodziankę urodzinową zrobiła mi również Pink Lipstick, u której wygrałam wczoraj rozdanie. Dziękuję!
Co sądzicie o moich prezentach? No i oczywiście o szampanie :D.
Wczorajszy dzień był świetny. Mam nadzieję, że dzisiejszy będzie także fajny :).
Dziękuję za Wasze życzenia! Niesamowicie mi było miło gdy je czytałam :*
Trzymajcie się!

poniedziałek, 19 maja 2014

Recenzja Manhattan - Szminka Perfect Creamy&Care

Witajcie!
Dzisiaj post zamieszczam bardzo późno ze względu na to, że prawie cały dzień nie miałam dostępu do Internetu. 
Weekend dobiegł końca i ogrom nauki, który czeka mnie jutro i w środę trochę mnie przytłacza.
Ale żeby Was nie zanudzać - zapraszam na recenzję :).
*
 Manhattan, Szminka Perfect Creamy&Care

Od producenta:
Pomadka łączy w sobie doskonałą kremowość konsystencji z właściwościami pielęgnacyjnymi. 
Jej wyjątkowa konsystencja sprawia, że usta mają nasycony kolor, a równocześnie czują się lekko i naturalnie.
Kompleks nawilżająco - witaminowy zapewnia im pielęgnację, a filtry UVA i UVB ochronę. 
Przetestowana dermatologicznie.
Ta szminka przez długi czas leżała w mojej szafce zapomniana. Odnalazłam ją dwa tygodnie temu i nie wiem dlaczego przestałam jej używać.
Opakowanie mi się podoba. Czarny plastik z białym napisem i znakiem firmowym. Nic specjalnego - po prostu wygrywa prostota :). 
Szminka ma kremową konsystencję. Po nałożeniu na usta nie zasycha. Według mnie można ją uznać za połączenie balsamu nawilżającego i pigmentu, typowego dla szminki. Nie podkreśla suchych skórek.

Jeśli chodzi o trwałość to wytrzymuje około 2 godzin. Z ust schodzi równomiernie.
Zapach jest delikatny, nie przeszkadza mi. 
Mój kolor to 95D. Na ustach wygląda bardzo naturalnie. Nadaje się na każdą okazję. 
Cena szminki: około 13 zł ale w Internecie można kupić nawet za 5 zł.
Jestem z niej zadowolona :). Obecnie mam ją cały czas pod ręką i używam zamiennie z balsamem (jeśli nie chcę mieć akurat pomalowanych ust). 
Chciałabym Wam również zaprezentować niespodziankę, którą sprawiła mi Kasia (piękniejestżyć).
Myślałam, że zwycięzcą będzie jedna osoba. Okazało się jednak, że autorka zabawy prócz głównej nagrody sprezentowała niespodzianki dla trzech innych osób, w tym mnie. 
Cuda, które dostałam:
- piękna pocztówka z Gdańska :)
- krem dermo-wygładzający na szyję i dekolt, Dr Irena Eris
- szminka, Calvin Klein
- zestaw sześciu cieni, Fashion Fair.
Bardzo dziękuję za taką niespodziankę. Wszystko kosmetyki przypadły mi do gustu i na pewno będę ich używać ;).
A teraz przyznajcie się, kto jeszcze nie wziął udziału w moim rozdaniu :D.
Serdecznie zapraszam: KLIK.
Jestem ciekawa czy któraś z Was miała tą szminkę. Jeśli tak - co o niej sądzicie?
I jeszcze jedno pytanie z mojej strony: jak najszybciej nauczyć się beznadziejnych definicji? :D Może ktokolwiek wyjawi mi swój, oczywiście sprawdzony, sposób.
Trzymacie się!

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Zakupy plus wygrana

Witajcie!
Dzisiaj chyba zrobiłam z 30 zdjęć produktów, które kupiłam. Taka ilość zdjęć spowodowana jest pogodą. Pierwsze robiłam przy brzydkiej, drugie przy lepszej, a trzecią sesję zorganizowałam gdy na chwilę wyszło słońce.
Drugi tydzień promocji w Rossmannie... Ech, wolę nie myśleć co będzie jak zacznie się zniżka na lakiery :D.
Do tego chciałabym się Wam czymś pochwalić, ale to na koniec ;). Wisienka na torcie.
Zakupy
- Pump up, Lovely: prawie wszyscy piszą o tej maskarze więc czemu ja mam jej nie wypróbować przy takiej cenie? Szczoteczka mi się podoba, zobaczę co będzie z efektem.
- Scandaleyes eye shadow paint, Rimmel: uwielbiam brązowe cienie. Przy stoisku Rimmel i Maybelline stałam chyba z 20 minut nie mogąc się zdecydować. W końcu używając testera wypróbowałam ten cień i się zakochałam. Na pewno napiszę o nim recenzję! :)
- Rozświetlacz do oczu, Lovely: wpadł w moje ręce przypadkowo. Jestem ciekawa jak się sprawdzi bo szczerze pisząc nie miałam jeszcze takiego produktu.
- Eyeliner i rozświetlacz w żelu Fabulous, Miss spory: tutaj zaszalałam bo produkt zobaczyłam po raz pierwszy i wzięłam. Jeszcze nigdy nie miałam eyelinera w takiej formie, zaciekawił mnie również ten roświetlacz. Myślę, że zmaluję na temat tego kosmetyku recenzję ;).
- Pyłek brokatowy, Wibo: ostatnio mam fazę na różne takie pierdółki do paznokci, a że był w promocji to włożyłam do koszyka. 
- Paletka czterech cieni, Maybelline: ten kosmetyk kupiła mi już mama podczas drugiej wizyty w Rossmannie. Długo zastanawiałam się nad tym produktem przy pierwszej wizycie, ale mój wybór padł na cień z firmy Rimmel. Bardzo się cieszę, że i ten dostał się w moje łapki.
Ceny kosmetyków:
- Tusz Lovely: 4,59 zł
- Cień Rimmel: 10,19 zł
- Rozświetlacz Lovely: 3,92 zł
- Eyeliner Miss sporty: 7,64 zł
- Pyłek Wibo: 3,99 zł
- Paletka Maybelline: 19,78 zł
Nietypową szminkę wygrałam w rozdaniu u Anity. Jestem bardzo zadowolona z wygranej, to moja pierwsza :D. Szminka ma kolor niebieski. Ale spokojnie, nie zostawia takiego zabarwienia na ustach. Tak naprawdę po nałożeniu szminka ma kolor różowy. Bardzo delikatny - przypadł mi do gustu. 
Na pewno stanie się moją codzienną towarzyszką ze względu na odcień różowego, który, o dziwo, mi się podoba :). Dziękuję!
To wszystko co na dzisiaj przygotowałam. Jak tam Wasze łupy? 
Boję się, że nie wytrzymam i polecę jeszcze do Natury. :D
Miałyście któryś z kosmetyków, jakie zaprezentowałam?
Czekam na Wasze opinie i komentarze.

sobota, 26 kwietnia 2014

Recenzja Max Factor - Szminka

Witajcie,
Jak możecie zorientować się po komentarzach na Waszych blogach - mam Internet! ;)
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję szminki. Dostałam ją kiedyś w prezencie. Ostatnio bardzo dużo używałam błyszczyka i balsamów do ust, więc poszła na trochę w odstawkę.
Zapraszam do czytania.
*
Max Factor, Flipstick Colour Effect

Od producenta:

Uwolnij swoją artystyczną duszę i stwórz wizerunek, który wyróżni Cię na tle innych! Przekraczaj ramy klasycznego makijażu ust z nową pomadką Flipstick Colour Effect od Max Factor!

Aksamitna formuła Flipstick Colour Effect zapewnia długotrwały efekt nawilżenia i dba o kondycję Twoich ust. Wygodny aplikator sprawia, że zabawa z kolorami jest naprawdę prosta, a dodany do formuły delikatny zapach wanilii otworzy Cię na prawdziwie zmysłowe doznania!

Dostępna w 6 fantastycznych odcieniach:

- Folky Pink 10,
- Boreal Mauve 15,
- Mosaic Mauve 20,
- Salsa Red 25,
- Gypsy Red 30,
- Melody Brown 40.

Skład: Ricinus Communis Seed Oil, Isopropyl Isostearate, Mica, Ethylhexyl Hydroxystearate, Synthetic Fluorphlogopite, Acetylated Lanolin, Ozokerite, Candelilla Cera, Paraffin, Squalane, Copernicia Cerifera Cera, Cetyl Alcohol, Cetyl Lactate, Parfum, Ascorbyl Palmitate, Lauroyl Lysine, Tocopheryl Acetate, Butyrospermum Parkii Butter, Serica Powder, Maltodextrin, Persea Gratissima Oil, Cocos Nucifera Oil, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Hydrogenated Vegetable Oil, Retinyl Palmitate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Limonene, Propylparaben, [+/- CI 15850, CI 15985, CI 19140, CI 42090, CI 45370, CI 45380, CI 45410, CI 75470, CI 77015, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77891]
Jak widzicie szminka jest bardziej wykorzystana z jednej strony :D. Jest to spowodowane faktem, że na co dzień nie wypada mi mieć czerwonych ust więc tego koloru używałam rzadziej. Nie mieszałam ich jeszcze, ale zamierzam wypróbować ten sposób.
Szminka bardzo fajnie rozprowadza się na ustach, nie podkreśla suchych skórek. Bez jedzenia i picia utrzymuje się dość długi czas, około 2/3 godzin. Gdy się ściera nie zostawia nieprzyjemnego dla oka efektu obrysowanych ust ale są one jeszcze nawilżone. Konsystencja kosmetyku jest lekko kremowa.
Zapach jest delikatny, mnie przypadł do gustu.
Kolor jasnej jest na zdjęciu troszkę przekłamany. Niestety fotografowałam przy zachodzącym słońcu i nie byłam w stanie idealnie oddać barwy. Ale zawsze możecie sprawdzić w Internecie ;).
Cena: około 40 zł.
Ogólnie jestem z niej bardzo zadowolona. Z racji tego, że błyszczyk mam już na wykończeniu to wiem, że w najbliższym czasie znów zacznę ją intensywniej używać. 
Spotkałyście się kiedyś z tą szminką? Jak się sprawdziła?
Może szukacie jakiejś i ta przypadła Wam do gustu?
Jestem ciekawa co o niej sądzicie.
Miłego wieczoru! :)

niedziela, 9 marca 2014

Recenzja L'Oreal Paris - Szminka

Witajcie,
dzisiaj zamieszczę recenzję kosmetyku, który dostałam na urodziny. Dowiecie się jak promuje go producent, a także co ja o nim sądzę. Zapraszam ;).
*
Tym, co chcę Wam dzisiaj przedstawić jest błyszczyk-szminka Shine Caresse od L'Oreal Paris.
Ja posiadam numer 200 - Princess.
L'Oreal Paris, Szminka 

Jak zachęca do kupna producent?
Odkryj nową Shine Caresse, odkryj niezwykłe 
połączenie szminki i błyszczyka! Zakochaj się w soczystym kolorze i długotrwałym blasku! Daj się skusić zmysłowości ust muśniętych wodą. Aplikacja bez nadmiaru, formuła, która się nie klei. Shine Caresse dostępna w 8 odcieniach.
Według mnie ten produkt zasługuje na chwilę uwagi nie tylko ze względu na zalety. Opakowanie produktu określiłabym mianem ‘z górnej półki’. Myślę, że żadna kobieta nie zawstydziłaby się poprawić kolor ust kosmetykiem w takim opakowaniu, nawet na wytrawnym przyjęciu.
Po dwóch miesiącach noszenia luzem w torebce nie ma żadnego zarysowania. Prześwitujący pasek daje obraz koloru produktu.

Aplikator jest w kształcie poziomki. Przyznam, że nakładanie kosmetyku jest bardzo wygodne. Można zetrzeć nadmiar, a także idealnie podkreślić kształt ust. 
Jestem również mile zaskoczona faktem, że przy składaniu opakowania produkt nie zostaje na zewnętrznych ściankach dzięki czemu przy otwieraniu nie jesteśmy upaprani ;).
Jak już wiemy, jest to połączenie szminki i błyszczyka. Gdy nakłada się produkt na usta ma się wrażenie, że zaraz spłynie, ale nic z tego. Konsystencja w zetknięciu z wargami robi się kremowa. Nie ma żadnego uczucia tłustości jak przy błyszczykach oraz usta nie dają wrażenia wysuszenia, jak to bywa z niektórymi szminkami.
Pigmentacja przy niewielkim nałożeniu produktu jest dość mała. Przy większej ilości kosmetyku się poprawia, jednak nie daje tego samego efektu co szminka. 
Ten odcień nadaje ustom lekką czerwień i jest odpowiedni na każdą okazję. Zarówno do szkoły, pracy, na uczelnię, albo żeby podkreślić usta i nadać im zdrowy blask. 

Koszt produktu: cena jest różna. Można znaleźć produkt już za 30 zł, a gdzieniegdzie kosztuje nawet 45. Przeważnie trzeba się spodziewać, że będzie kosztować około 35 zł.
Trwałość: Błyszczyk-szminka od L'Oreal jest trwała. Nawet jeśli nie czuje się już jej na ustach pigmentacja zostaje. Mogę spokojnie powiedzieć, że efekt utrzymuje się kilka godzin.
Myślę, że warto jest mieć ten produkt w swojej torebce. Delikatnie pomalowane usta i uczucie nawilżenia pomoże czuć się komfortowo w każdej sytuacji.
Miał ktoś ten błyszczyk-szminkę? Może inny odcień. Jeśli nie, wypróbujecie produkt po mojej recenzji? 
Czekam na opinie ;).