Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Organique. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Organique. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Ulubieńcy Lipca i Sierpnia

Witajcie! 
W lipcu nie pojawił się post z kosmetykami, które używałam najczęściej i byłam z nich najbardziej zadowolona. Dlatego w tym miesiącu połączę ulubieńców z lipca i sierpnia. A jest ich sporo :)
Ulubieńcy Lipca
Mascara Lily Lolo bardzo przypada mi do gustu. Utrwala efekt uzyskany zalotką na cały dzień. Pogrubia i wydłuża rzęsy, a do tego się nie osypuje. Całą recenzję mogliście przeczytać tutaj: KLIK
*
Lakiery Victoria VYNN to nowość w mojej kolekcji hybryd. W lipcu na paznokciach królowały Lemon Drop oraz Holiday Sea. Kolory pastelowe idealne na lato. Nie odpryskują, nie tracą na intensywności, a aplikacja jest bezproblemowa. KLIK
*
Rosyjskie kremy na dzień i na noc stosuję codziennie. Krem na dzień delikatnie wyrównuje koloryt skóry i lekko matuje. Krem na noc świetnie nawilża. Oba łatwo się rozprowadzają i dobrze wchłaniają. Moje hity! 
*
Naturalny tonik z oczaru wirginiskiego towarzyszył mi codziennie. W ciągu dnia przemywałam nim twarz, a także spryskiwałam ciało. Tonik Organique świetnie odświeża skórę, działa łagodząco. W składzie znajdziemy glicerynę, pantenol, sól morską. 
Ulubieńcy sierpnia 
Podkład Lily Lolo i podziel Super Kabuki poleciały ze mną na Florydę. Podczas kilka pierwszych dni dbały o moją cerę. Podkład posiada SPF 15, kryje przebarwienia, wyrównuje koloryt skóry. Pędzel jest miękki i aplikacja przy jego użyciu to sama przyjemność :) Recenzja: KLIK
*
Crystal Peeling Gel od Skin79 to od jakiegoś czasu mój faworyt w kwestii oczyszczania cery. Mimo, że jestem fanką mocnych zdzieraków, ten produkt bardzo przypadł mi do gustu. Oczyszcza cerę, redukuje ilość zaskórników, zmniejsza pory. 
*
Tonik Clarins z rumiankiem to chyba najlepszy tonik jaki kiedykolwiek miałam. Łagodzi skórę, odświeża ją i przygotowuje na nałożenie kremu. Stosuję rano, wieczorem, a także w ciągu dnia. Nie zawiera alkoholu.
*
Produkt marki Clarins do ust oczarował mnie kolorem i właściwościami pielęgnacyjnymi. Nawilża usta i nadaje im delikatny różowy kolor. Wyglądają na powiększone dzięki połyskowi.  
Uf! Troszkę ich jest. 
Jeśli macie jakieś szczegółowe pytania odnośnie zaprezentowanych kosmetyków to śmiało, zadawajcie je w komentarzach :). Jakie produkty zachwyciły Was w ostatnim czasie? Bardzo chętnie poczytam o Waszych hitach :)

czwartek, 2 czerwca 2016

Denko + Zmiany na Blogu

Witajcie! 
Pewnie się dziwicie, że dodaję post dzień po dniu ale na blogu zaszło parę zmian i chciałabym żebyście się o nich jak najszybciej dowiedzieli :). Pierwsza wiadomość: Zaszło troszkę zmian w zakładkach "O mnie" a także "Współpraca". Zainteresowanych zapraszam do zajrzenia.
Druga wiadomość: Zdecydowałam się w końcu zainstalować komentarze Disqus! Chodziły już za mną od bardzo dawna, chciałam prowadzić z Wami dyskusje pod komentarzami, a Disqus mi to umożliwi w łatwiejszy sposób. Ci, którzy obserwują mój blog i nie posiadają konta zapraszam do zarejestrowania się. Trwa to kilka chwil. Dzięki Disqus łatwiej trafię na Wasze blogi, dostaniecie powiadomienie o mojej odpowiedzi na Wasze komentarze. Macie także możliwość dodawania zdjęć w Waszych odpowiedziach. Mam nadzieję, że jest to zmiana na lepsze i nikogo z Was nie zniechęci do komentowania! ;) W razie pytań zapraszam na mojego maila: bizarre.case@onet.eu
W drugiej części wpisu zapraszam Was na denko. Są to produkty, których wcześniej nie używałam, bądź o nich nie pisałam. Chciałabym żebyście zapoznali się z moją opinią na ich temat :).

Harmonique, Scrub do ciała, Japanese Cherry Blossom&Lotus - bardzo dobry zdzierak. Zapach ostry, według mnie, a także według producenta można go określić jako elegancki. Pozostawia skórę wygładzoną i bardzo natłuszczoną dzięki olejom roślinnym, które znajdziemy w składzie. Nie zawiera parafiny, polecam przede wszystkim do skór suchych :) ale wszyscy fani mocnych peelingów będą zadowoleni.
Harmonique, Balsam do ciała, Orange&Cinnamon&Clove - pięknie pachnący balsam, idealny dla fanek pomarańczy, cynamonu i goździków. Dobrze nawilża i odżywia skórę. Pozostawia ją gładką, miłą, aksamitną w dotyku. Masło Shea na 3 miejscu w składzie, nie zawiera parafiny. Delikatne właściwości wyglądające skórę. Polecam wszystkim :)
*
Go Cranberry, Solny Peeling do ciała z Masłem Shea i Solą z Bochni - bardzo dobry zdzierak o specyficznym zapachu, idealny dla fanów mocnego złuszczania. Zawiera w składzie olej winogronowy, żurawinowy i witaminę E. Pozostawia skórę gładką i bardzo natłuszczoną. Kosmetyk hypoalergiczny, warto wypróbować!
Organique, Glinka Ghassoul - glinka polecana do każdego typu cery. Przy mojej mieszanej sprawdziła się w roli maski oczyszczającej na twarz oraz ciało. Wygładza, matuje, jest bardzo wydajna.
L'Occitane, Żel pod prysznic Wernera - przyjemna próbka żelu o świeżym, intensywnym zapachu. Średnio się pieni, zostawia skórę oczyszczoną i pachnącą.
*
Revlon Colorstay, Podkład do cery mieszanej - bardzo go polubiłam, myślę, że kiedyś do niego wrócę. Zawiera SPF 15, mój kolor to 220 Natural Beige. Dobrze wtapiał się w skórę, świetnie krył i z pudrem matowił na kilka godzin. Warto wypróbować.
Kąpiel Agafii, Maska do włosów Siedmiu Sił - przyjemna maska, zostawiałam ją na 3-5 minut. Działała wyglądająco, nie zawiera SLS. Ma zapach chemiczny ale przyjemny.
Clarins, Instant Eye Make-Up Remover - dwufazowy płyn do demakijażu oczu. Świetnie radził sobie z tuszami, cieniami i eyelinerami. Pozostawiał skórę miękką, niepodrażnioną. W składzie ma wodę z róży demasceńskiej. Polecam!
Nuxe Paris, Creme Prodigieuse - krem do cery normalnej i mieszanej, ma działać antyoksydacyjnie i rozluźniająco. Dosyć gęsty krem o intensywnym zapachu dobrze nawilżalł i zostawiał skórę miękką i gładką w dotyku. Zdecydowanie nie polecam alergikom ze względu na bardzo intensywny zapach.
*
Nivea, Szampon pielęgnujący Balanced&Fresh Care - przeznaczony do włosów normalnych i przetłuszczających się. Jestem z niego bardzo zadowolona. Przedłużał świeżość włosów, po jego użyciu były gładkie i miękkie. 
Schwarzkopf got2b, lakier do włosów - upodobał go sobie mój brat, bardzo polubił za mocne działanie i zapach. Mojej mamie, która oczekuje delikatnego utrwalenia fryzury nie przypadł do gustu. 
Born to Bio,  Argan&Orient, Żel pod prysznic - przyjemny żel o nieco dziwnym zapachu. Nie zawiera SLS, dobrze oczyszcza skórę. Umyłam nim także włosy, poplątał je ale dobrze oczyścił. Można wypróbować :).
Dotrwaliście do końca?
Znacie jakieś kosmetyki z wyżej pokazanych? Jestem ciekawa jaka jest Wasza opinia na ich temat :)
Dajcie znać co myślicie o Disqus!

piątek, 15 kwietnia 2016

ChillBox Kwiecień

Hej Kochani!
Dzisiejszego poranka wstałam prawą nogą i pognałam do domofonu by otworzyć drzwi kurierowi! Po tytule wpisu możecie się domyślić, że paczuszka, która do mnie przybyła to nic innego, jak nowy ChillBox!
Tak, tak! Nowa szata graficzna! I pudełko koloru białego :) Akurat z koloru niezbyt się cieszę bo wolałam jak było z naturalnego papieru - króliki mogły się nim zająć. Ale nie będę narzekać! Ciekawi co znalazło się w środku?
Hasło przewodnie kwietniowego pudełeczka to: "Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata!". Na samym początku było wiadomo, że w pudełeczku pojawi się masło shea, co niezbyt mnie ucieszyło. Mazideł w domu mam przeogromną ilość, a masło ciężko się zużywa jeśli nie kręci się własnych produktów. Dodatkowo taki kosmetyk kojarzy mi się raczej z zimową porą, a tutaj mamy wiosnę w pełnym rozkwicie. Ale no nic, poczekałam na kolejną podpowiedź. Produkt z Organique! I nie do kąpieli! Dobra, macie mnie Dziewczyny - pomyślałam i kupiłam pakiet na trzy miesiące :D. Ach ta oszczędność! 
W podsumowaniu wiadomości o boxie dowiedziałam się także, że będzie w środku produkt, który razem z masłem shea stworzy zestaw do regeneracji skóry.  Po ostatniej podpowiedzi podejrzewałam, że mogę się spodziewać nasion chia, które ostatnio w końcu spróbowałam. Do tego wiadomością, która niezmiernie mnie ucieszyła to informacja o ilości rzeczy w boxie! 8 produktów i 3 zniżki. Żyć nie umierać :D.  Ale już nie przedłużam, zapraszam na prezentację! <3
Pudełko było wypakowane po brzegi co możecie zaobserwować na pierwszy zdjęciu. Nie mogłam się doczekać, aż je otworzę ale przecież zdjęcia trzeba zrobić :D.
W środku same cudowności! Książka Douglasa Laina "Mężczyzna ze Stumilowego Lasu", która wydaje mi się interesującą pozycją. Nasiona chia! Tak! Wiedziałam! A do tego słoiczek. Teraz nie ma zmiłuj, muszę w końcu zrobić pudding :D.
Zapewne jesteście także ciekawe kosmetycznych produktów. Przedstawiam Wam tonik oczarowy marki Organique, korund kosmetyczny Biocosmetics oraz masło shea Ecoorganic. Ach, nie mogłabym nie wspomnieć o olejku zapachowym marki Aromat. W boxie znalazł się olejek magnoliowy. 
Jestem bardzo zadowolona z tego boxa! Korund kosmetyczny planowałam w najbliższym czasie kupić, tak samo jak nasiona chia bo już mi się skończyły. Toniku jestem bardzo ciekawa. Masełko na pewno zużyję, a książkę przeczytam. Ostatnio wróciłam do palenia wosków w kominku więc olejek na pewno także umili mi wieczorny czas.
Jak widzicie, nie opowiedziałam jeszcze o jednym z produktów, który jest widoczny na zdjęciach. Jest to plakat F.L.Y. stworzony przez MiliArt. Podoba mi się i na pewno Wam go pokażę w pełnej odsłonie jak tylko kupię do niego ramkę bo nie chcę by się zniszczył, bądź co gorsza - mali niszczyciele się do niego dobrali ;).
W boxie znalazłam jeszcze trzy zniżki: 10% rabatu przy zamówieniu 150zł w Juicy Shop, 10% rabatu do Skądmasz oraz zniżka 10% na pierwsze zakupy w MiliArt Shop.
Pojedyncze pudełko ChillBox można zamówić w cenie 89zł. W pakiecie 3-miesięcznym wychodzi kilka złotych taniej :). Ten box jest obecnie jedynym, który regularnie zamawiam, choć muszę przyznać, że Pretty Box coraz bardziej się rozkręca i znów mnie kusi!
Jak Wam się podoba to pudełeczko? Skusiliście się na zakup?
Pamiętajcie! First Love Yourself! F.L.Y <3

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Boxy! ChillBox i PrettyBox

Świąteczny nastrój wyczuwalny jest już na każdym kroku. Piosenki w radiu, przybrane domy, świąteczne reklamy... A ja nie wiem w co ręce włożyć! Uczelnia daje w kość, sprawy prywatne i obowiązki. Ma ktoś złoty środek jak ogarnąć wszystko przed Gwiazdką i jeszcze do tego nie zwariować? ;)
Dzisiaj pokażę Wam zawartość dwóch pudełek, które ostatnio do mnie przyjechały. Pierwsze - grudniowy Chillbox, oraz dzisiejszy PrettyBox
Jeśli jesteście ciekawi co twórcy boxów przygotowali na świąteczny czas to zapraszam do oglądania :)
*
Dziewczyny z Chillboxa postawiły na cynamonowo-goździkowe połączenie z nutą ciepła i relaksu. 
Masło do ciała Harmonique idealnie nawilży skórę po kąpieli z półkulą od Nacomi bądź solą Organique. Przedtem cukrowy peeling Nacomi, a później relax przy książce Adriany Trigiani z termoforem i kubkiem z Grzańcem strażackim. A jak już nie chcemy się dłużej lenić to weźmiemy wykrawaczki do ciastek i zrobimy pierniczki na Święta ;). Ach... Marzenie. Gdybym jeszcze tylko miała wannę! Spokojnie, jakoś sobie dam radę :D.
Zauroczył mnie termofor w renifery. Wiem, że były inne wzory i bardzo się cieszę, że mnie trafił się właśnie taki. Wykrawaczki w kształcie dzwoneczka, choinki i aniołka także wykorzystam. Smarowidła do ciała zawsze mnie cieszą!
Bardzo udana edycja, nic dodać, nic ująć :)
Prettybox dostałam urodzinowo od chłopaka. Według mnie grudniowa edycja jest najlepsza ze wszystkim dotychczasowych. Cieszę się, że postawiłam na wersję Basic, a nie Premium. A dlaczego? ;) Już Wam piszę.
W tym miesiącu Magda i Piotrek postawili na pielęgnację całego ciała. Peeling do ciała Ekoa - Bambusowe Uderzenie, a także balsam Niebieski Kwiat bardzo mnie ciekawią. Włosy wypielęgnuje olejek do włosów Kardashian Beauty. Swojego czasu było o nim głośno więc jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi. Oprócz tego maseczka Celia, a także próbki kosmetyków Missha. 
Najbardziej ciekawi mnie balsam. Skład ma cudowny. Na pewno zaraz się za niego zabiorę i naskrobię Wam recenzję :D. 
Wersja Basic zawierała właśnie te produkty. Premium, natomiast, dodatkowo krem o zapachu Kwiatu Wiśni od Attirance oraz naturalne mydełko Niebieski Kwiat. Kremów do łapek mam na razie sporo, a mydełek raczej nie używam więc wersja Basic jak najbardziej mi wystarczyła. 
Dodatkowo w pudełku znalazł się śliczny Mikołaj do powieszenia na choince oraz pierniczek. Takie małe a cieszy :)
Pojedyncze pudełeczko Chillbox możecie zakupić w cenie 89zł, Basic Chillbox za 45zł, natomiast Premium w cenie 65 zł.
Dzisiaj zaprezentuję Wam jeszcze jeden produkt, który znajdzie się w pudełku rozdaniowym! Kto jeszcze nie bierze udziału to zapraszam: KLIK. A dla ciekawskich! Szczoteczka do mycia i oczyszczania twarzy Labo Beauty Face. Idealna na podróż :)
Jak Wam się podobają grudniowe edycje powyższych boxów? 
Ja jestem ciekawa jeszcze Shinybox. Kuszą olejkiem :). 
Czekam na Wasze opinie! 

czwartek, 3 września 2015

Recenzja Organique - Masło Shea

Hej wszystkim! 
Już jutro wracam do domu więc powoli mogę myśleć regularnych postach. Co prawda w połowie września czeka mnie jeszcze jeden tygodniowy wyjazd ale zaraz po powrocie planuję być tutaj ze zdwojoną siłą :). Przed wyjazdem planuję pokazać Wam jeszcze nowości, które do mnie dotarły bądź są w drodze. Jest tego niesamowicie dużo bo poszalałam :D. 
Dzisiaj zapraszam na recenzję produktu marki Organique. Zaciekawieni?
*
Organique, Masło Truskawka & Guava

Od producenta:

Skład:
Masełko dostałam od Świętego Mikołaja razem z pianką peelingującą Organique ;).
Na początku muszę Wam napisać, że bardzo mi się podobają te plastikowe opakowania kosmetyków wraz ze srebrną zakrętką i napisem Organique. To masło właśnie w takim się znajduje. Oczywiście znajdziemy na nim wszystko potrzebne dla konsumenta informacje.
Jedyne nad czym ubolewam to fakt, że produkt nie jest zabezpieczony sreberkiem. Wiemy, że mimo testerów w sklepach zdarzają się osoby, które mają ten fakt gdzieś i muszą zanurzyć swoje palce w kosmetykach przeznaczonych do sprzedaży. Masełko na szczęście było bez skazy :).
Twarda konsystencja lekko utrudnia aplikację. 
Po chwili jednak biała substancja zaczyna się rozpuszczać i dodatkowo ogrzewając ją w rękach uzyskujemy bardziej płynną postać, którą można wcierać w skórę. Przy aplikacji unosi się ciekawy, nieco słodki zapach. Nie wiem dokładnie jak pachnie guawa ale podejrzewam, że zapach masła jest właśnie mieszanką zapachu truskawki i guawy. Bardzo mi się podoba.
Skóra po aplikacji jest lekko tłusta, trzeba poczekać chwilę aż kosmetyk się wchłonie. Później możemy się cieszyć dobrze wypielęgnowaną skórą bez żadnych suchych miejsc, dodatkowo delektując się cudnym zapachem.
W moich zbiorach kosmetycznych czeka na wypróbowanie jeszcze jedo masełko z tej serii. O zapachu mlecznym. Muszę przyznać, że również pachnie bardzo ładnie. Za 100ml tego produktu trzeba zapłacić 30 zł. Nie jest to mało ale masło jest bardzo wydajne co nieco rekompensuje jego cenę.
Znacie masełka Organique? Które zapachy najbardziej lubicie? 
Ja jestem także fanką pianek peelingujących oraz tych bez drobinek, po prostu myjących :).

wtorek, 3 marca 2015

Zakupy i wygrane

Witajcie!
Dzisiejszy post to pierwsza dawka nowości, które ostatnio się u mnie pojawiły. Ostrzegam! Dużo zdjęć :).
Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do oglądania i czytania.
*
W lutym miałam przyjemność pierwszy raz w życiu odwiedzić drogerię DM w czeskim Cieszynie. Przyznam od razu - moje zainteresowanie spadło na markę Balea. Przed wyjazdem nie zrobiłam żadnego rekonesansu ani chciej listy. Poszłam na żywioł, a oto prezentacja co ze sobą przywiozłam:
Serum przeciwstarzeniowe Q10. Miałam na nie już wcześniej ochotę, więc ten produkt akurat obczaiłam wcześniej. 119 koron = 4,38 euro - około 18zł
Serum do skóry mieszanej i tłustej. Muszę przyznać, że wybrałam w ciemno i dopiero po powrocie poczytałam o nim w necie. Mam nadzieję, że się sprawdzi. 78,80 koron = 2.5 euro - około 12 zł
Krem-maska do rąk. Taki sam możecie wygrać w urodzinowym rozdaniu :) 37,90 koron = 1,4 euro - około 6zł
*
Dorwałam jeszcze jakiś zimowy zestaw - w nim żel pod prysznic oraz balsam do ciała. Wszystko tak razem opakowane. Mam nadzieję, że będzie przyjemnie pachniał. 72,90 koron = 2,69 euro - około 11 zł
Szampon nawilżający Mango&Aloes
Szampon nadający włosom objętość Wiśnia&Jaśmin.
Nie miałam do czynienia z tymi szamponami nigdy. Mam nadzieję, że się sprawdzą bo akurat objętość moim włosom by się przydała :). Każdy: 29,90 koron = 1,10 euro - niecałe 5zł
Żel/Mleczko pod prysznic Beautiful Feelings. 39,90 koron = 1,47 euro - 6 zł
Balsam do ciała White Passion. 34,90 koron = 1,29 euro - około 5,50zł
Żel pod prysznic Pomarańcza&Wanilia.
Żel pod prysznic Limonka&Aloes.
Żel pod prysznic White Passion.
Żele jak to żele :D. Trochę powąchałam je w sklepie ale nie chciałam by ktoś mi zwrócił uwagę więc zapachy są trochę bardziej przypadkowe. Większe nadzieje pokładam w mazidłach :D.
To tyle jeśli chodzi o nowości z DM. Ceny kosmetyków Alverde akurat były wyższe od produktów Balea więc głównie na tych drugich się skusiłam. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja i wtedy bardziej się przygotuję do zakupów. Każdy: 29,90 koron = 1.10 euro - około 4,5zł
Kolejne nowości pochodzą z wygranych. Ostatnio szczęście bardzo mi dopisało! A oto cudowności, które do mnie przywędrowały:
Te niesamowitości wygrałam u Agaraszki. Oprócz kosmetyków, o których wiedziałam: piance greckiej Organique, EOSie, balsamie w serduszku Bomb Cosmetics oraz kremie do rąk L'Occitane dostałam jeszcze matową szminkę Golden Rose (to moja pierwsza!) oraz kilka bardzo fajnych próbek:
Dziękuję bardzo! Wierzę, że wszystko się sprawdzi :).
*
Linka Karo wyróżniła mnie przy wynikach swojego rozdania. Jestem u niej jedną z Top Komentatorek. To niesamowicie miłe kiedy ktoś docenia Twoją obecność na swoim blogu :). Nie miałam pojęcia co dostanę więc tym bardziej byłam ciekawa co się znajdzie w kopercie. Ach, moje oczy ujrzały takie cuda:
Balea, Hyaluron Booster - ma pomagać w walce ze zmarszczkami mimicznymi. Pokładam w nim duże nadzieje! :D
Pędzel Zoeva - mój pierwszy. Pierwsze wrażenia są bardzo dobre :).
Oczywiście dostałam jeszcze masę próbek, ale nie tylko "saszetkowych". Autorka rozdania umożliwiła mi wypróbowanie, np. kremu BB Holika Holika, który jest genialny! Również mam próbkę peelingu Lash Dark Angels. Jest również słoiczek kremu ze śluzem ślimaka i wiele innych wspaniałości.
*
Ostatnia nowość przyjechała do mnie od Karoliny. Jest to paletka MakeUp Revolution. Z kosmetykami tej marki nie miałam nigdy do czynienia, paletki cieni bardzo mnie kusiły. W końcu mam swoją!
Kolory niesamowicie mi się podobają. Oczywiście będzie recenzja!
Dziewczyny, dziękuję Wam za te niesamowite kosmetyki. Wiecie jak mnie uszczęśliwić :D. Mam nadzieję, że wszystko spisze się bardzo dobrze, a recenzje będę pisać z wielką przyjemnością.
Tymczasem wszystkich zapraszam na moje rozdanie, gdzie możecie wygrać kosmetyki Balea i niespodziankę KLIK.
Co uważacie o moich zakupach w DM? Wiem, że nie są jakieś specjalne ale mnie cieszą :). Miałyście do czynienia z tymi produktami?
Jestem ciekawa jakie jest Wasze zdanie o moich nowościach.
Czekam na komentarze! :)