Witajcie,
Wiem, że ostatnio moja aktywność blogowa znacznie zmalała. Jest to spowodowane nową pracą a także uczelnią. Do tego moja komórka powariowała i nie mogę na niej komentować blogów :(. Wyświetla mi tylko 5 najnowszych postów i nie chce zjechać niżej.
Tak jak ostatnio Wam wspominałam - moja mama na urodziny bloga zrobiła mi miłą niespodziankę i powiedziała bym wybrała sobie coś na prezent. Do tego pokażę Wam jeszcze jeden Box, który ostatnio do mnie trafił. Ciekawi?
*
Odżywka przyspieszająca wzrost paznokci Sally Hansen Maximum Growth. Mają być twarte i się nie łamać. Jak jest? Na razie bardzo fajnie. Paznokcie rosną, nie rozdwajają się i o dziwo na razie wszystkie są równej długości :). Była na promocji i kosztowała 12,99zł
O kremiku do rąk Synergen czytałam na kilku blogach pozytywne opinie. Byłam bardzo ciekawa jak się spisze i czy zapach przypadnie mi do gustu. Kosztował 3,89zł
*
Ostatnio zużyłam jedno opakowanie tego peelingu z Farmony, więc przyszedł czas na zakupienie następnego. A, że był w promocji to znów wybrałam taki sam. Kosztował 9,99zł.
Nigdy nie miałam do czynienia z szamponami Tołpy więc, gdy zobaczyłam jeden na promocji od razu po niego sięgnęłam. Ma głęboko oczyszczać oraz normalizować. Mam nadzieję, że dobrze się spisze. Kosztował na promocji 17,99zł.
*
I ostatnie dwa produkty to serum z Kolastyny, które na szczęśnie nie ma w składzie parafinu, ale za to alkohol jest bardzo wysoko. Było na szafce z przecenionymi produktami i kosztawało 8,99zł.
Na koniec skarpetki. Mam już rękawiczki, brakowało mi tylko skarpetek, które będę mogła nakładać na posmarowane maskami stopy i zostawiać je na noc. Ich cena to 6,49zł.
Ostatnio ShinyBox zrobił promocję na styczniowe pudełko. 10zł rabatu w moim przypadku równało się darmowej wysyłce. Box już wcześniej mi się podobał ale z racji ogromnych zapasów kosmetyków nie zdecydowałam się na jego kupno. Ostatecznie zdecydowałam się na promocji a dodatkowo otrzymałam dwie kredki-cienie Etre Belle. To już w ogóle mi się opłaciło :)
Oto co znalazłam w środku:
Z Sylveco - balsam myjący do włosów z betuliną oraz oczyszczający peeling do twarzy. Z kosmetykami tej firmy nie miałam nigdy do czynienia, są dla mnie nowością :).
Perełki rozświetlające Glazel na pierwszy rzut oka i roztarcie bardzo mi się podobają.
Balsam do ust marki Vedara jest mi w ogóle nieznany więc jak tylko wykończę to co obecnie używam to zabiorę się za to maleństwo :).
Jeśli chodzi o serum Beautyface to trafiła mi się wersja kolagenowa. Jestem bardzo zadowolona, że taka wpadła mi w łapki. Mam nadzieję, że się sprawdzi.
Zapraszam na moje rozdanie :) KLIK.
To wszystko co na dzisiaj przygotowałam. W zanadrzu mam sporo recenzji oraz denko giganta. I chyba nie dam go opisać tak jak wszystkie moje projekty z pustakami bo jest tego zdecydowanie za dużo :D. Zresztą zobaczycie sami ;)
Trzymajcie się!