miało być z grilla, ale mi się odwidziało..;)
se takie cóś zadobyłem... niby karkówka, ale nie do końca..znaczy , niektóre cięcia włoskie tuszy, nie do końca mają odpowiedniki polskie...znaczy tak prawie spod lady i nawet pamiętała, że minimalne cięcie to 2,5 cm..;)
zaromatyzowałem oliwę i masło mieszanką ziół wszelakich..i czosnkiem...
walnąłem mięcho...coby podsmażyć znaczy...trochę...;)
i sruuu rosso...;P
całą szklankę mu dałem..
przykryłem i zostawiłem na małym ogniu..niech się dusi..;)
i teraz sobie mogę jak cywilizowany człowiek pomyśleć o kolacji..:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))