Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antipasto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antipasto. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 kwietnia 2011

Trójka w karczochach...;))


Wiem, że niby mało tradycyjne świąteczne, ale już od kilku tygodni za mną łaziły..powiedziałbym, że spać po nocach nie mogłem, więc korzystając z chwili czasu i odrobiny natchnienia wyprodukowałem...;)
nie będę pokazywał żmudnych, nudnych i delikatnie mówiąc wkurzających etapów czyszczenia... już kiedyś było...:)
W każdym z przepisów używałem pociętych karczochów..:)
Karczochy smażone z chrzanem
Do miseczki wbiłem jajko, wsypałem nieco mąki, wrzuciłem startego chrzanu i posiekanej natki pietruszki , nieco proszku do pieczenia i soli i wymerdałem dokładnie...;)

utaplałem w tym karczochy...


i do oleju... można do oliwy, ale jak to mówią szewc bez butów chodzi, więc zabrakło mi do smażenia...:(
oto efekt..może niespecjalnie ładny na zdjęciu, ale wyjątkowo smaczny...:)

al timo e pepe czyli z pieprzem i tymiankiem 
najpierw polazłem do rowu po tymianek i ukradłem przy okazji nieco natki pietruszki z zaprzyjaźnionego ogródka...
posiekałem tymianek, pietruszkę i połówkę cebuli...


i wrzuciłem to wszystko do garnka z ciepłą osoloną wodą dodając kilka ziarenek pieprzu i łyżkę oliwy...
od baby oczywiście...
woda powinna zaledwie przykrywać karczochy...;)


40 minut cierpiałem katusze wdychając wspaniały zapach...i


Karczochy w plasterkach ( taka nazwa...nie wiem czemu)
Na oliwie od baby zeszkliłem czosnek i na to rzuciłem karczochy i ich łodygi...
podlałem przygotowanym wcześniej wywarem warzywnym posoliłem, popieprzyłem i podlewałem, aż do skutku, czyli uzyskania miękkości..około 20 minut...:)

no i teraz mam problem...:(
nie wiem, które są smaczniejsze...;))

niedziela, 30 stycznia 2011

Rolady z cukinii z kurczakiem... odsłona 2..;)

Nie tak dawno robiłem odsłonę pierwszą tego dania... ta wersja powstała nie dlatego, że pierwsza była niedobra, ale żeby co nieco zmodyfikować, uprościć bądź ulepszyć...;)
Nudzi mnie po prostu robienie wszystkiego w ten sam sposób ...:))
Na grillowaną cukinię położyłem kawałek kurczaka, kawałeczek kapara z soli (ze słoiczka ;)), peperoncino (też ze słoiczka) popieprzyłem i posoliłem ...
w początkowej fazie położyłem kawałek pecorino, ale później doszedłem do wniosku, że lepiej będzie jeśli wymieszam starte pecorino z bułką tartą i posypię całość...
wymyśliłem sobie, że w ten sposób roladki się skleją i będę mógł wyjąć przed podaniem wykałaczki...;)

na rozgrzaną oliwę (od baby oczywiście) wrzuciłem posiekany czosnek i pozostałe posiekane peperoncino i kapary..

a kiedy aromaty się już wymieszały wrzuciłem roladki... i podlałem odrobiną balsamico..

i po krótkiej obróbce cieplnej dodałem passatę pomidorową...

poddusiłem i ponieważ miał być to obiad na następny dzień zeżarłem kilka od razu...;))

z pieczywem stanowiły bardzo dobrą przekąskę...:))
Z nadmiarem cukinii również sobie poradziłem doprawiając ją oliwą, pieprzem, solą i balsamico...

Nie myślcie sobie, że nic mi nie zostało na obiad...;))
Następnego dnia 

całość polałem sosem zagęszczonym pozostałą mieszanką pecorino z bułką tartą...

piątek, 10 grudnia 2010

karczochy w sosie serowym...;))

Nie będę już rozpisywał się na temat czyszczenia karczochów... już było...;))
Obrazek
po oczyszczeniu i potrzymaniu w wodzie zakwaszonej octem lub cytryną...wrzuciłem do wrzatku i gotowałem kilka minut..;))

Obrazek
po ugotowaniu pociąłem w ćwiartki...

Obrazek
i przygotowałem mieszaninę żółtka, pieprzu, startego pecorino, soli i natki pietruszki...

Obrazek
na rozpuszczone masło rzuciłem posiekany czosnek, a kiedy się już zaromatyzowało dodałem masę serowo-żółtkową... i gotowałem ciągle mieszając...aż do uzyskania w miarę jednolitej masy, którą polałem ugotowane karczochy..:))

Obrazek

wtorek, 30 listopada 2010

Puntarelle alla romana..;))

zjadłem kolację i robię sobie urlop od kuchni..;))
puntarelle alla romana vel cicoria cimata alla romana i własnie znowu nie wiem jak to tak bardziej po polsku się nazywa...


Obrazek


Obrazek


Obrazek

jak już poczyściłem to pociąłem i wsadziłem do zimnej wody na godzinkę, żeby się poskręcały i straciły goryczkę..nieco...

Obrazek

utarłem czosnek, anchois, sól i pieprz...

Obrazek

wlałem octu z białego wina i oliwy od baby...

Obrazek

a potem wymieszałem wszystko razem i jeszcze mi trochę zostało...;))

Obrazek 

Co prawda ja spożyłem to danie z grzankami, ale może być doskonałym uzupełnieniem dań mięsnych, czy też użyte jako antipasto...;))
Do popicia wybrałem bianco...:))

poniedziałek, 22 listopada 2010

Drobna przekąska dla jarosza...;))

Co prawda ja daleki jestem od odmówienia sobie kawałka mięsa, ale po sutym obiedzie i ... no niestety mam ten brzydki zwyczaj, wyżarciu mięsa z rosołu, doszedłem do wniosku, że czas na coś lekkiego...;))
Najpierw pokroiłem ziemniaki i marchew z rosołu, popieprzyłem, posypałem pociętą szalotką, mieszanką ziół prowansalskich ,pietruszką, posoliłem i na koniec oczywiście lekko skropiłem oliwą od baby...;))


a że apetyt rośnie w miarę jedzenia, pokroiłem w plasterki cukinię i bakłażana i rzuciłem na grilla...
w międzyczasie posiekałem drobniutko czosnek i natkę pietruszki...
po zdjęciu z grilla posoliłem, posypałem czosnkiem, natką pietruszki i pieprzem, polałem oliwą i skropiłem balsamico...;))


w czasie grillowania polałem grilla bianco, ale tylko trochę, żeby mi nie zabrakło do kolacji...;))

niedziela, 21 listopada 2010

Krewetki z ananasem...;))

Przepis kradziony o stąd , ale za zgodą i błogosławieństwem autorki i dla niepoznaki zmodyfikowany...
Nie będę pisał co zmieniłem..każdy może sobie porównać, napiszę tylko jak przyrządziłem...:))

Na kropli oliwy od baby zeszkliłem posiekany ząbek czosnku, dodałem masła i wrzuciłem obrane krewetki...kiedy zmieniły już kolor podlałem białym winem...;))
Po lekkim odparowaniu wina wrzuciłem ananasa i dość obficie popieprzyłem, dodając również szczyptę soli...i natkę pietruszki...:)
Nie soliłbym, gdybym krewetki wrzucał w całości... a pieprz i natka pietruszki nieodzownie kojarzą mi się z krewetkami...;))

Jak widać na zdjęciu podlałem je również powstałym sosem... mnie akurat bardzo on smakował, jeśli jednak miałbym spożywać je na zimno, a nie w formie gorącej przekąski nie robiłbym tego...

W międzyczasie przygotowałem na grillu grzanki , na które położyłem po kawałeczku masła, całość popijając pozostałym winem...:))

 Wymyśliłem sobie tak podczas jedzenia, że całkiem dobrze smakowałoby to danie, gdybym położył po krewetce i kawałku ananasa na grzankę i polał ją nieco sosem...:))

czwartek, 18 listopada 2010

Fegato impanato..;))

Wątrobę akurat lubię, choć najczęściej przyrządzam ją wg przepisów przywiezionych w podświadomości z Polski, duszoną z cebulą i podaną z ziemniakami...
 to lubię też poeksperymentować i pobawić się w kuchni smakami...;))

Tak właśnie przy okazji niejako powstała wątroba panierowana w jajku z dodatkiem soli, pieprzu, pietruszki (oczywiście natki) i startego sera...pecorino...:))
co prawda w oryginale tego nie było, ale ja pokroiłem wątrobę na dość drobne kawałki, przeciągnąłem przez mąkę, jajko z przyprawami...oczywiście dobrze wymieszane, na zdjęciu jest jeszcze przed wymieszaniem, żeby było widać że naprawdę dużo pieprzu używam... i na końcu obtoczone w bułce tartej...
i rzucone na rozgrzaną oliwę od baby...;))
 po usmażeniu odsączyłem ze zbędnej oliwy i wyłożyłem na talerz skrapiając balsamico.

środa, 17 listopada 2010

Krewetki na maśle..;))

Panienki pozbawiłem ubranek i zbędnych kłaczków...
pociąłem natkę pietruszki i czosnek...

Obrazek

wrzuciłem czosnek na odrobinkę rozgrzanej oliwy od baby...a jak już zaczęło ładnie pachnieć dorzuciłem panienki...kiedy zaczęły się czerwienić dorzuciłem kawałek masła, posoliłem i popieprzyłem solidnie...

Obrazek

a na koniec wsypałem natkę pietruszki...

Obrazek

i mieszałem jeszcze kilka minut...;))

Obrazek