Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dorsz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dorsz. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 marca 2013

filet z dorsza z karczochami..;)

najgorzej jak to jak człowieka chcica najdzie...;)
znaczy zachciało mi się ryby... tak naprawdę to w takiej chrupiącej panierce..z chrupiącymi frytkami i szklaneczką zimnego bianco... takie marzenie uporczywe znaczy od rana miałem...
ale czasu nie mam, za to mam jeszcze 20 karczochów, które zadobyłem niejako z przymusu i muszę jakoś spożytkować...
znaczy zaudałem się po poradę do Wujka Google... no i mi nagadał...
znaczy nakazał natkę pietruszki, miętę, sól, pieprz, czosnek, filet z dorsza i karczochy...
kurna..i nawet nie wspomniał dziad jeden o bianco...;>
do bani z taką poradą,ale pomyślałem sobie, że doustnie zażyję to się wyrówna...;)
polazłem na dach, pietruszka i owszem, ale mięta dopiero w fazie młodocianej bardzo...:(
polazłem do mojego warzywniaka..
-dawaj miętę i pietruszkę..;>
-pietruszkę i owszem, ale miętę to dla barów mam zamówioną, bo do mojito używają
- a ja mojito nie używam i mnie tu natychmiast..
znaczy odłączył pęczek..teraz będę musiał miętówkę nastawić..:D

Obrazek

fileta też zaposiadłem..
Obrazek

popełniłem z rozpędu błąd, bo zamiast pokroić karczochy w ćwiartki poszedłem dalej..znaczy nóż niedawno ostrzyłem i tak mi się jakoś fajnie kroiło...:DDD
błąd dlatego, że nie zachowują formy odpowiedniej..:)
poczyściłem te karczochy, i wrzuciłem do wody z sokiem z cytryny..
Obrazek

posiekałem miętę, pietruszkę i czosnek i jak mądry wujek nakazał do gara...
posoliłem, popieprzyłem...
i tu moim zdaniem Wujkowi się pop...ło , bo nakazał szklankę oliwy i dwie szklanki zimnej wody do tego wlać, przykryć i gotować przez 15 minut pod przykryciem...;)
znaczy wszystko ok, ale albo mam za szczelne pokrywki, albo trzeba mniej cieczy...:)
wrzuciłem tego dorsza i następne 15 minut pod przykryciem...
a potem już na większym ogniu bez, żeby zredukować sos...znaczy mówiłem za dużo oliwy i wody...
smakowo super... znaczy mniej więcej wiedział Wujek co gada...:D
Obrazek

Obrazek

czwartek, 6 grudnia 2012

dorsz w sosie bazyliowo-pietruszkowym..;)

jako, że niedługo moja dachowa bazylia się obrazi i zrzuci liście, postanowiłem coś z nią zrobić...
do jedzenia znaczy...
wrzuciłem filety z dorsza do pieca na 20 minut w 200 C...
wymiąchałem tę bazylię z natką pietruszki, czosnkiem, solą, sokiem z cytryny, oliwą i posiekanym peperoncino o mocy habanero...;)
proste i skuteczne..znaczy wypaliłem się do cna...;)
Obrazek

sobota, 23 czerwca 2012

Zestaw obiadowy..;)

znaczy tak ogólnie to ja dzisiaj straszliwie nieszczęśliwy i zawiedziony jestem...zainwestowałem w zestaw talerzy plastikowych do pizzy, żeby jak ten człowiek zjeść w spokoju drugie danie i nie zmywać 50 talerzy..i d..a blada..znaczy nie zmieściło się..:(
dorsz smażony , podduszony w bianco z pomidorami i natką pietruszki...

Obrazek

ziemniaki smażone poprószone rozmarynem..;)
Obrazek

fasolka z wody z sosem w składzie czosnek, cytryna, majonez i balsamico..
Obrazek

naprawdę dobre..;)
no i buraczki z chrzanem i ogórek kiszony..:D
Obrazek

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

botwinka niby..znaczy zupa rybna..;)

 sobie botwinkę miałem zamiar zrobić..ale poszedłem na rynek i ..no nie było podzespołów, więc użyłem środków zastępczych..;)

udział wzięli...
łeb łososia
filet dorsza
filet żabnicy
triglia..że niby jakiś gatunek barwnicy, czy jakoś tak
2 kalmary..

Obrazek

te z ościami upchnąłem w garze z połówką cebuli, selerem naciowym, listkiem laurowym, marchewka i pietruszką...
Obrazek

znaczy posoliłem i ugotowałem...;)
resztę towarzystwa pociąłem na kawałki..
Obrazek

a na patelni..duuuużej i głębokiej zesmaczyłem oliwe czosnkiem i cebulą...
rzuciłem tam kalmary, bo one lubią dłużej..i sru bianco..;)
Obrazek

potem im dorzuciłem resztę towarzystwa...pomidory w kostkę krojone..z puszki znaczy, natkę..i podlewałem rosołem, a na końcu popieprzyłem i poszafraniłem..;)
Obrazek

wersja damska..
Obrazek

znaczy coby mi perfidia nie wyżerała..;P
wersja męska..;)
Obrazek

niedziela, 18 grudnia 2011

dorsz z pesto z bazylii...;)

 Szukałem natchnienia w necie, aż w końcu znalazłem...
a teraz już nawet zjadłem...:)
bo tak w ogóle to zjadłem obiad i mnie taka niemożebna ochota na rybę wzięła, że już zaczynam szukać sprawcy mojej ciąży...;PP
poszedłem do rybaka, ale oni tak dobrze mają, że wieczorem to już im się pracować nie chce...daleko łazić mi się nie chciało, bo mnie głód osłabiał, więc zakupiłem w sklepie mrożone filety..;)
i tak się zagłębiłem w poszukiwaniu inspiracji jak by tak te filety dorszowe zrobić inaczej niż do tej pory...
chyba z 50 przepisów przeleciałem i w końcu postanowiłem połączyć regionalny puglijski przepis z jakims z centralnych Włoch... znaczy w sumie zrobiłem po swojemu nieco...;)
nasączyłem oliwę smakiem czosnku i peperoncino..

Obrazek

wywaliłem te ostatnie i wrzuciłem anchois, a potem kilka oliwek czarnych, kapary i 2 łychy pomidorów krojonych.. chwilkę podsmażyłem i położyłem rybę..
Obrazek

z lekka ją podsmażyłem, obróciłem delikatnie...
Obrazek

i chlusnąłem szklankę bianco...co jej będę żałował..;)
Obrazek

a jak odparowało wrzuciłem dwie łyżki pesto z bazylii...pieprz i sół..:)
Obrazek


zjadłem z ziemniakami smażonymi w ćwiartkach, ale mi się na talerzu nie mieściły, a zbyt głodny byłem, żeby kombinować jakieś estetyczne rozwiązania..
wyszło bardzo dobre..mogę polecić, szczególnie miłośnikom bazylii, do których ja akurat się nie zaliczam..
moim dodatkiem do oryginalnego przepisu były oliwki i kapary..w sensie reprezentowały Apulijskie przepisy..

niedziela, 20 listopada 2011

Merluzzo con patate czyli dorsz z ziemniakami...;)

na oliwie podsmażyłem cebulę i kilka oliwek...

Obrazek

przykryłem to ziemniakami, popieprzyłem, posoliłem obficie i sypnąłem posiekanej natki pietruszki i czosnku..
Obrazek

na to pomidory i pokrywka..w momencie kiedy ziemniaki są już dobre (ok 15 minut) wrzuciłem dorsza..popieprzyłem , posoliłem , natka, czosnek i następny kwadrans..
Obrazek

Obrazek

zalecają z białym sycylijskim, bo to sycylijski wymysł jest, ale moje białe też daje radę...;)

niedziela, 21 sierpnia 2011

Dorsz duszony w pomidorach...

miałem na wczoraj takie piękne plany obiadowe i guzik z pętelką... poszedłem w tym 40 stopniowym upale kupić sardynki... i w tym dziwnym kraju o godzinie 12.13 sklep rybny był zamknięty...a przecież do następnego w tym upale i tak głodny to ja bym nie doszedł..:(
zakupiłem więc 4 filety dorszowe mrożone co prawda , ale...
rozgniotłem na oliwie od baby ząbek czosnku i po chwili wyrzuciłem...

Obrazek
wrzuciłem na rozgrzaną oliwę rybę...bez uprzedniego rozmrażania...
Obrazek

podlałem winem  i podsmażyłem ją kilka minut na dużym ogniu...
Obrazek
dodałem pokrojone pomidory i dusiłem chwilkę pod przykryciem na małym ogniu dodając w końcowym etapie natkę pietruszki , sól i pieprz czarny...
Obrazek

i w ten smaczny sposób uniknąłem śmierci głodowej...;))
zjadłem oczywiście z ogórkiem kiszonym, których spory zapas dowieźli mi znajomi z Polski...:D
danie to mogę z czystym sumieniem polecić jako proste, szybkie i smaczne...:)
Obrazek

sobota, 13 sierpnia 2011

ryba w warzywach..;)

miałem w planie na dzisiaj rybę po grecku...ale mi nie wyszła...:(
utarłem marchew

Obrazek

i tak mi się jakoś rozpędziło...

Obrazek


Obrazek

usmażyłem tego ryba ..

Obrazek

potem na tę samą oliwę wrzuciłem cebulę, czosnek, peperoncino i pieprz biały..

Obrazek

dekielek mi odpadł..od pieprzu znaczy się..;)
wlałem szklankę passaty i szklankę wody i gotowałem 10 minut..a potem wrzuciłem warzywa..

Obrazek

potem przykryłem tym wszystkim rybę..

Obrazek


Obrazek

pogotowałem trochę..

Obrazek


Obrazek

i już nie mam bianco..;((

to danie komponuje się bardzo dobrze z polentą..;)

piątek, 24 września 2010

baccala..;))

Kilka lat temu, przed wyjazdem do Polski, byłem na targu... w szale zakupów dałem sobie wcisnąć coś takiego...;))




Pakując bagaże doszedłem do wniosku, że chyba jednak przesadziłem...no bo po co komu wyschnięta na wiór i twarda jak deska ryba, z której sól prawie się osypuje...???;))
Podarowałem jako ciekawostkę ze słonecznej Italii , ale po powrocie zacząłem dociekać co to jest i jak to się je...okazało się , że jest to miejscowy przysmak, goszczący na wielu stołach w dni świąteczne...:))
Wspomnianą "deseczkę" moczymy kilka dni w wodzie, zmieniając ją od czasu do czasu, żeby nas reszta domowników nie "wyprowadziła" jeszcze przed osiągnięciem celu...;))
Jak już napuchnie i przybierze kształt filetu z ryby kroimy...
 i podsmażamy...

przygotowujemy w międzyczasie czosnek , marchewkę i cebulę...



nie zaszkodzi również kilka oliwek...najlepiej czarnych...;) 



cebulę i czosnek podrumieniamy na oliwie



dodając potem marchewkę, rybę i oliwki...



nie zapominając oczywiście o natce pietruszki  



i przecierze pomidorowym...



gotowe danie podaje się tutaj z polentą... smacznego...:))