Nie będę nawet próbował udawać, że sam to wymyśliłem... zobaczyłem na forum kulinarnym... (ładniejsze od moich były, jakby mniej czarne..;)) jakoś tak mi w oko wpadły i postanowiłem zrobić, konsultując się z autorką...;))
daj podkład dźwiękowy...;))Eli :cukinia, marchewka sztuków 2 , pół dużej cebuli , 2 ząbki czosnku
co tam namieszałaś...???:))
Eli :Cukinię starta na tarce z dużymi oczkami , marchewka , cebula i czoch na drobnej .tak mi napisała i jak zwykle jak człowiek kobiety posłucha to wyjdzie na tym...
zaczęło się od narzędzi...
ta z dużymi oczkami to chyba niby ta...
ale ta drobna to niby z boku miała być...a u mnie z boku to jest tak
mniejsza z tym..od tyłu wziąłem...
Eli :Posoliłam , wymięchałam , odstawiłam na chwilę i odcisnęłam
nadmiar wody.
Eli :Dodałam jajko, pieprz , łyżkę mąki , koperek .Znowu
i jak te kobiety kłamiom..w żywe oczy...łyżkę mąki mówi, a ja dodałem minimum 4 i jeszcze tak jakby za mało było...;ppp
koperku nie dodałem, bo za ciemno jest , żeby po rowach latać...;)
Eli :wymięchałam i na patelnię w formie placków i usmażyłam.
Eli :Jogurt naturalny wymieszałam z koperkiem , lekko posoliłam .a ja sobie tak pomyślałem, że taki jogurt w nadmiarze to mógłby mi na linię zaszkodzić, więc wziąłem majonez naturalny , posiekane anchois i peperoncino...;))
Placki, jogurt i łosoś wędzony i gotowe ;)
a tak na poważnie...to zrobiłem te placuszki dość małe...takie przekąskowe, ale o ile kobiety z natury przesadzają i wyolbrzymiają to Eli niestety stanowczo pomniejszyła...
trza 2x tyle materiału użyć...;ppp
no i uważać przy smażeniu...co prawda w smaku nie dało się wyczuć spalenizny, ale wizualnie, nie każdemu może odpowiadać...;))