żebyście nie mówili, że asocjalny jestem, się
poświęciłem w ramach solidarności i pomimo tych 25 C ugotowałem
baaaaardzo rozgrzewającą zupę ..
znaczy minestra di castagne al rosso z akcentem polskim...;)
od akcentu zacznę...
użyłem zamiast wędzonego boczku, któren tu występuje w jakości podłej
wyłudzonego od Julki kabanosa, a żeby ten akcent podkreślić jeszcze i
uwydatnić wrzuciłem kilka poligonowych od Tuśki..prawdziwków znaczy...:)
jakby komuś zimno było to zapodaję instrukcję obsługi...
kasztany obgotowujemy z lekka, pieczemy w piekarniku lub na patelni lub
robimy z nimi cokolwiek, żeby je można było łatwiej obrać i pozbawić
łupinki i błonki... znaczy tej takiej skórki wewnętrznej osłaniającej
nasionko...kasztana znaczy...
następnie siekamy cebulę, liść selera, marchew, ten wędzony boczek, albo
co innego, marchew i rzucamy to wszystko na rozgrzaną oliwę...
oczywiście należy spróbować rosso... najlepiej takie mocno taninowe, gęste wręcz... dobre znaczy..
jak już się nam uda nie przypalić i smaki się wymięszały wsypujemy soczewicę i podlewamy...
znaczy wlewamy do szklanki rosso i wlewamy do garnka wodę... i to jest bardzo ważny moment, więc nie należy się pomylić..;)
gotujemy na małym ogniu pod przykryciem uzupełniając ubytki wody
rosso..znaczy w garnku też uzupełniamy..też rosso..wrzucamy liść
laurowy, kasztany, gałkę...znaczy tak wsypujemy...muszkatołową taką...i
imbiru szczyptę i pieprzu i soli i śmierdzący pikantny ser w kosteczkę
pokrojony...i uzupełniamy..
a jak już jest prawie dobre wsypujemy natkę pietruszki, ostatni dotyk pieprzem tłuczonym..
i podajemy bardzo gorące..
Puglia...królestwo wina i oliwy...kuchnia włoska w pełnym tego słowa znaczeniu... Kilka słów na temat regionu, kuchni...bazy turystycznej... kilka porad gdzie warto zajrzeć, i które miejsca omijać szerokim łukiem...:)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kasztany. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kasztany. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 28 października 2012
czwartek, 8 grudnia 2011
zupa z kasztanów i soczewicy na czerwonym winie..:)
spociłem się...
zdaje się, że 4 porcje zjadłem...musi dobre było...;)
minestra di castagne e lenticchie al vino rosso..znaczy zupa z kasztanów i soczewicy na czerwonym winie...;)
uprazyłem kasztany na patelni... tej mniej cudownej..;) (mozna ugotowac lub włożyc do piekarnika..chodzi o to, zeby łatwiej było je obrać..)
przygotowałem czynnik nośny...
i tutaj jest odstępstwo od oryginału, bo z lenistwa i braku czasu zamiast soczewicy moczonej 12 godzin użyłem puszkowanej..zapewne z moczoną byłoby lepsze..:)
zmiazdżony czosnek na oliwe i po chwili do kosza, a na jego miejsce soczewica i po chwili wino...sól i pieprz...
a po kilku minutach pokrojone kasztany...
gotujemy po0dlewając przygotowanym uprzednio wywarem mięsnym w miarę odparowywania tak, żeby cały czas było przykryte..
sobie nawet ser z pieprzem przygotowałem jako drugie danie, ale nie dam rady chyba..:(
w miarę gotowania i próbowania zastanawiałem się z czym podać..i doszedłem do wniosku, ze najlepsza będzie bułka z kawałkami masła..
zdaje się, że 4 porcje zjadłem...musi dobre było...;)
minestra di castagne e lenticchie al vino rosso..znaczy zupa z kasztanów i soczewicy na czerwonym winie...;)
uprazyłem kasztany na patelni... tej mniej cudownej..;) (mozna ugotowac lub włożyc do piekarnika..chodzi o to, zeby łatwiej było je obrać..)
przygotowałem czynnik nośny...
i tutaj jest odstępstwo od oryginału, bo z lenistwa i braku czasu zamiast soczewicy moczonej 12 godzin użyłem puszkowanej..zapewne z moczoną byłoby lepsze..:)
zmiazdżony czosnek na oliwe i po chwili do kosza, a na jego miejsce soczewica i po chwili wino...sól i pieprz...
a po kilku minutach pokrojone kasztany...
gotujemy po0dlewając przygotowanym uprzednio wywarem mięsnym w miarę odparowywania tak, żeby cały czas było przykryte..
sobie nawet ser z pieprzem przygotowałem jako drugie danie, ale nie dam rady chyba..:(
w miarę gotowania i próbowania zastanawiałem się z czym podać..i doszedłem do wniosku, ze najlepsza będzie bułka z kawałkami masła..
Subskrybuj:
Posty (Atom)