Nudzi mnie po prostu robienie wszystkiego w ten sam sposób ...:))
Na grillowaną cukinię położyłem kawałek kurczaka, kawałeczek kapara z soli (ze słoiczka ;)), peperoncino (też ze słoiczka) popieprzyłem i posoliłem ...
w początkowej fazie położyłem kawałek pecorino, ale później doszedłem do wniosku, że lepiej będzie jeśli wymieszam starte pecorino z bułką tartą i posypię całość...
wymyśliłem sobie, że w ten sposób roladki się skleją i będę mógł wyjąć przed podaniem wykałaczki...;)
na rozgrzaną oliwę (od baby oczywiście) wrzuciłem posiekany czosnek i pozostałe posiekane peperoncino i kapary..
i po krótkiej obróbce cieplnej dodałem passatę pomidorową...
Z nadmiarem cukinii również sobie poradziłem doprawiając ją oliwą, pieprzem, solą i balsamico...
Nie myślcie sobie, że nic mi nie zostało na obiad...;))
Następnego dnia
Wiesz co? Ty to chyba gotujesz lepiej ode mnie. Taka mnie nachodzi refleksja, za każdym razem, gdy tu wpadam. Mnie się takich skomplikowanych rzeczy nie chce robić. :)
OdpowiedzUsuńno teraz to mi walnęłaś komplementa...:))
OdpowiedzUsuńmów od razu czego chcesz...;ppp
a tak poważnie...to gotuję może nieco inaczej, ale nie lepiej...:))
tym niemniej dziękuję, bo chwyciłaś mnie za niczym nieosłonięte serce...;DD
jak mam czas to lubię gotować...albo raczej kombinować w kuchni...lubię dobrze zjeść i dużo, ale nie lubię monotonii...:)
wiele osób boi się gotować i mój blog jest głównie do nich skierowany...nie robię artystycznych zdjęć (bo nie umiem, bo nie mam sprzętu, bo mi się nie chce), one nieco onieśmielają...
natomiast tak jak jest, moim zdaniem może nieco niechlujnie, ale swojsko...
z tego względu bardzo rzadko znajdziesz również u mnie proporcje , miary i wagi składników, a wiele oryginalnych przepisów jest "pokombinowanych" przeze mnie... :))
No i mnie od razu rozszyfrowaleś!
OdpowiedzUsuńNie miałbyś tam jakiegoś słoiczka dla mnie??
(buhahaha, żart)
Moje zdjęcia też nie są artystyczne, i co z tego.
Ja tam wolę takie swojskie, autentyczne, niż jakieś tam napompowane aranżacje.
Lubię np. bloga autorki o nazwie Misya (u mnie na stronie na liście blogow), bo ona właśnie takie swojskie zdjęcia robi, często krok po kroku, pomysły na dania fajne ma, i zawsze ma on line kilkaset czytających i nikt jakoś się nie przejmuje, że czasem jej zdjęcia są niechlujne.
wiedziałem...ładnym kobietom nie należy ufać...;PP :)
OdpowiedzUsuńchyba nigdy nie widziałem jej bloga...inna rzecz , że niestety nie mam zbyt wiele czasu, ale odszukam i rzucę okiem...:))