Jestem zszokowana- kompletnie. Mieszkam wszak w dużym mieście, "moją" ulicą jeżdżą samochody. Co prawda pomiędzy 9,00 rano a godziną szesnastą ruch niemal ustaje. I dziś oczy wyszły mi na wierzch, bowiem na wprost mego okna, na całkiem łysym drzewie siedziała para sporych i jak dla mnie dziwnych ptaków. A traf chciał, że akurat rozmawiałam z kolegą, który mieszka w Polsce i jest wielce "oblatany" w kwestii ptaków, roślin i grzybów, więc odpadam od tematu rozmowy i opowiadam mu co widzę na tym drzewie stojącym po drugiej stronie ulicy, a kolega spokojnie słucha i mówi - nie podniecaj się, z tego co mówisz wnioskuję, że to siedzi para krogulców. Ten z ptaków, który jest nieco większy to samica. Zerkam na ptaszory i widzę, że faktycznie jeden jest nieco większy. A sporo jest u ciebie wróbli na tej ulicy? Na ulicy nie, głównie są na podwórkach, bo tam są dokarmiane - wyjaśniam. No to pewnie ta parka już jest po uczcie i teraz po prostu trawią. Polują głównie na wróble i sikorki, czyli na nieduże ptaszki. One należą do rodziny jastrzębowatych - poinformował mnie łaskawie. A masz tam gdzieś niedaleko park? - spytał. No mam- tak z kilometr ode mnie. No to one zapewne tam zimują - pouczył mnie- a w twoje okolice przyleciały by się pożywić. I bardzo możliwe, że nie są wcale rodem z Berlina ale z północy Niemiec. U ciebie cieplej niż nad Morzem Północnym. Spojrzałam na termometr, który wskazywał "aż" +4 stopnie i powiedziałam,że chyba nie bardzo się ogrzeją. Nie martw się, dadzą sobie radę - zapewnił mnie.
Wniosek - mam braki w kwestii rozpoznawania ptaszorów.Będę musiała dreptać do parku z książką w której mam fotki ptaków europejskich. Miłego szykowania świąt Wszystkim!!!!!
jest tu u mnie trochę drapoli, widuję je może niekoniecznie codziennie, ale co jakiś czas, rozpoznać umiem najwyżej jastrzębia, po charakterystycznych skrzydłach, jednak one wszystkie są w akcji, tak siedzących sobie i gruchających walentynkowo na wiejskiej ulicy, polu, czy placu to w życiu, chyba że w zoo, tak więc faktycznie chyba podzieliłbym z Tobą pewną jakąś tam odmianę szoku...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Córka na "swojej" podwórkowej starej rozłożystej lipie widziała któregoś z drapieżników w trakcie dzielenia "zdobyczy" na części. W dzielnicy w której mieszkam jest masa drzew i to takich starych i jest sporo ptaków. Widywałam już na podwórku dzięcioła, który chciał koniecznie zrobić sobie mieszkanko pod dachem oficyny, wykuł sporo styropianu, bo ale gdy dotarł do betonu to musiał zrezygnować. Potem wprowadziły się tam wróble.Na jednej z brzóz wrona zbudowała gniazdo i wyhodowała w nim trzy pisklaki a ja miałam niezłe widowisko. Teraz gniazdo puste ale pogody jakieś wciąż "zmyłkowe" i dziś widziałam, że kręcą się koło niego wrony.Może im się wydaje, że to wiosna?
UsuńI jest mnóstwo kosów- wiosną samce kosów śpiewają, a samice- budują gniazda. Poza tym kosy są towarzyskie i często skaczą po trawniku towarzysząc idącej chodnikiem osobie. A to wszystko wszak w mieście.
U mnie raz siedział zbój w pobliżu karmnika!
OdpowiedzUsuńSpokojnych, zdrowych Świąt!
I przepędziłaś go? Ja to bym go przepędziła! Dobrych Świąt dla Ciebie i Rodzinki!!!
UsuńAle fajnie, jaka obserwacja, nie musisz znać wszystkich, ja tez nie znam! na polach ostatnio widziałam jakieś drapieżne i ni to żurawia ni co, bo chyba żurawie już poleciały?
OdpowiedzUsuńJa po szykowaniu, krokiety mi nie wyszły, choć farsz smaczny...
No ale w krokietach to ten farsz najważniejszy, pal nędza jeśli kształt nieco dziwny. Myślę, że żurawie z Polski to już odleciały bo one zaczynają odloty w październiku a głównie odlatują w listopadzie. No ale teraz takie "ześwirowane" te pogody, że może jakieś spóźnione jeszcze się zapodziały. Tu na polach gospodarze wbijają pale, na których siadają myszołowy- ptaszory mają wtedy ułatwione polowanie na gryzonie. Nie widziałam tego nigdzie w Polsce.
UsuńKrogulca widziałem tylko raz w życiu - za to z odległości metra, gdy przyleciał nad mój balkon i zanurkował w komorze izolacyjnej nad IV piętrem - bo akurat odpadła stara siatka zabezpieczająca. Kawał ptaszora!
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę Wesołych Świąt - z krogulcami lub bez.
Dziękuję Nitagerze, Tobie, Koleżance Małżonce i Młodym - super Świąt życzę, ale bez ptaszorów, bo wszak Koleżanka Małżonka jakoś za nimi nie przepada. Ale przyznasz, że to ładny ptaszor, ten krogulec.
UsuńKrogulce w ogrodzie mieszkały rok. Miały gniazdo. One są zwinne i niebezpieczne dla małych ptaków. Potrafią wywijać miedzy gałęziami jak akrobaci. Karmniki należy stawiać w zaroślach, by ptaki mogły uciec- w otwartej przestrzeni rzadko mają szansę. Te Twoje pewnie zostaną i zamieszkają w parku skoro maja wokoło tyle drobiazgu ptasiego.
OdpowiedzUsuńNa naszym podwórku jest bardzo duży karmnik, z dużym daszkiem, taki rozległy i stoi pod kępą jakichś iglaków. W tym parku jest mnóstwo różnych ptaków, po raz pierwszy widziałam tam kowalika.I kilka lat wcześniej było w nim mnóstwo królików- teraz królików już nie ma, ale są....lisy. I często opuszczają park który jest nie ogrodzony i można lisa na ulicy spotkać. Zupełnie jakbym mieszkała w jakiejś dziurze a nie w stolicy.
OdpowiedzUsuńKrogulce będą zawsze mi się kojarzyć z pandemią. W pierwszy dzień ogólnoświatowego paraliżu samiec z impetem wleciał nam do ogrodowego grillowego domku. Udało się nam go schwytać, ten jego wzrok, ognisty i jakże drapieżny, pozostanie w mojej głowie już chyba na zawsze.
OdpowiedzUsuńZdrowych i pięknych Świąt! Wszystkiego dobrego!
Podejrzewam, że obie strony były nieco spanikowane i ptak i Wy. Ale to bardzo ładne ptaszysko. Dziękuję Maks i Tobie też wspaniałych Świąt życzę!!!
UsuńAle przygoda :D
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdy na żywo krogulców :)
Wesołych Świąt!
Ja zapewne widywałam, tylko nie dociekałam co to za ptak.Wesołych i nieco wypoczynkowych Świąt życzę!!!!
UsuńPięknych Świąt w towarzystwie ptaszków.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię Aniu...
Stokrotka
Dziękuję Stokroteczko,Tobie też życzę wesołych i "przytulnych" Świąt!!!!
UsuńJakbym nawet zobaczyla nie bylabym w stanie okreslic jakiego rodzaju ptaszysko. A widuje przerozne jako ze mieszkam w cieplych klimatach do ktorych zlatuja sie te zimujace. Jedynie zwracalam uwage na ptaki gdy Bella lazila po ogrodzie bo mielismy wiele sokolow, jastrzebi ktore porywaly male pieski czy koty.
OdpowiedzUsuńZaczęłam rozróżniać ptaki, gdy zamieszkałam na parterze i przed oknami miałam duuuży trawnik, drzewa i krzaczory. A w ogóle osiedle było nieźle zadrzewione i różnych ptaków było sporo, więc....nabyłam atlas ptaków europejskich (to był 1967r.) by zobaczyć jakie to ptaszory są u nas na osiedlu. Bo tak naprawdę to tylko odróżniałam wróble, sikorki bogatki i gołębie.
Usuń