...........że dzisiejszy wschód słońca był taki kolorowy?
To zdjęcie robiłam około godziny 8 rano, ale gdy godzinę później wychodziłam z domu już lał deszcz, a do tego całkiem mocno wiało. I wciąż leje, jakoś wcale nie zamierza przestać padać. Ulewny deszcz to jak dotąd jest tu dla mnie sprawą unikatową, bo z reguły w czasie ostatnich 5 lat to były przelotne deszcze, a nie regularne ulewy. Gorzej, bo przez kolejne 3 dni też będzie lało. Nie feler, dobrze mi się siedzi w mojej chacie.
Dziś po raz pierwszy od przyjazdu wylądowałam u dentystki. Na szczęście mam tam dobry dojazd i to w okolice, które dobrze znam. Pani dentystka to Polka, młoda i na dodatek ładna i bardzo sympatyczna. Gabinety wyposażone we wszystkie możliwe i potrzebne cuda techniki. Dziś było tylko wstępne rozpoznanie co trzeba będzie zrobić, najbliższe dwie wizyty już mam wyznaczone na 9 i 15 lutego. W ramach rozpoznania problemu pani dentystka " tzw. od ręki" zrobiła mi rtg panoramiczne całej paszczęki i zaraz mi je pokazała na monitorze kompa, tłumacząc co i jakiej wymaga naprawy. Przy okazji potwierdziło się moje podejrzenie, że to co robił mi dentysta w Polsce przed wyjazdem zostało źle zrobione i niestety ząb pójdzie na straty. Ma facet szczęście, że nie mam ochoty na wizytę w Warszawie, bo chybabym gada natłukła, zwłaszcza, że zapłaciłam wtedy całkiem sporo. No ale chciałam wyjechać ze zdrowymi zębami. Jak widzicie to już mam tu trzech lekarzy - Polaków: lekarza rodzinnego, ortopedę, a teraz dentystkę. Poluję jeszcze na fryzjerkę - Polkę.
A deszcz nadal leje. Dobrze, że wczoraj całkiem przytomnie zrobiłam swoje żywnościowe zakupy.
A do posłuchania: