bo się narażę wielu osobom, ale MUSZĘ!
Coraz mniej mi się w naszym Kraju podoba- coraz mniej.
Po pierwsze - sprawa pogrzebu generała Wojciecha Jaruzelskiego - tak naprawdę
był człowiekiem, któremu powinniśmy wznieść pomnik. Za to, że dzięki Jego
trzezwości osądu sytuacji ocalił nas przed rozlewem polskiej krwi, przed udzieleniem
nam "bratniej pomocy" przez wojska radzieckie, enerdowskie i czechosłowackie.
Teraz, po latach, jakoś nikt nie pamięta, że w tym czasie w Polsce stacjonowało ok.
500 tys. żołnierzy Armii Czerwonej a Czesi wręcz przebierali nogami nie mogąc się
doczekać wzięcia na nas rewanżu za udzieloną im w przeszłości "bratnią pomoc".
Śmieszne są dywagacje, że nie ma dokumentu, że ZSRR miało wkroczyć do naszego
Kraju - oni nie musieli wkraczać - oni już tu byli!- musieli tylko wyjść z koszar.
Urodziłam się w PRL i wychowałam i nigdy nie byłam miłośniczką idei socjalizmu
czy też komunizmu. Nie byłam też beneficjentem tego systemu, nie należałam do
jakiejkolwiek partii politycznej, co najwyżej do PCK.
I gorszy mnie ten wściekły jazgot prawicowych polityków nad trumną Zmarłego.
Tak samo, jak gorszyły coroczne pikiety w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego.
Druga sprawa - podpisanie przez lekarzy owej dziwacznej deklaracji na Jasnej Górze.
Jeżeli lekarz uznaje, że religia jest ważniejsza od zdrowia pacjenta to powinien
zwyczajnie zmienić zawód.
Żeby była jasność - nie uważam, by aborcja była dobrym środkiem regulujacym
dzietność, ale są sytuacje, gdy ciąża lub poród mogą zabić kobietę. A ta cała histeria
wokół życia poczętego - co z tego, że chroni się życie poczęte, skoro pózniej, gdy
owo życie poczęte zamieni się w dziecko, ochrona jego życia jest już tylko iluzją?
A może mniej naganne od aborcji jest zabicie noworodka lub pobicie małego
dziecka ze skutkiem śmiertelnym?
Dlaczego nikt się nie zastanowi nad tym ,że ani restrykcyjna ustawa antyaborcyjna
ani sprzeciw wobec zapłodnień in vitro nie wpłyną na poprawę stanu demograficznego?
Poza tym czy warto być krajem licznym z mało wartościowymi ludzmi ? Może lepiej
by było nas mniej, za to zdrowszych, mądrzejszych, lepiej wykształconych?
Polska była kiedyś krajem wielo -wyznaniowym, wielokulturowym. Żyli obok siebie
ludzie różnych wyznań, osiedlali się cudzoziemcy. A teraz - jest cała masa młodych,
którzy nie chcą tu wracać, choć na emigracji wcale im się nie powiodło.
Bo do życia, z którego człowiek ma satysfakcję nie tylko pieniądze są potrzebne.
Potrzebna jest świadomość, że jest się pełnoprawnym obywatelem, nie zniewolonym
czyimiś obłędnymi ideami.