To jest dalszy ciąg wariacji drucikowych.
Ten naszyjnik jest zrobiony przy użyciu szydełka. Trochę niezbyt
równo mi to wyszło, ale pierwszy raz dziergałam drucik szydełkiem.
Kupiłam kiedyś takie małe, metalowe koraliki i bardzo długi czas nie
za bardzo wiedziałam jak je spożytkować. Wydaje mi się,że jak na
pierwszy raz to ten naszyjnik niezle się prezentuje.
A dla mojego prywatnego Smoka zrobiłam taki wisiorek:
Centralnym punktem wisiorka jest koral w kółku z kulek hematytu.
"Sznurek" jest z małych, japońskich koralików toho w kolorze hematytu,
czerwone koraliki są z odzysku, z jakiegoś sznurka czeskich paciorków.
tylko tyle albo aż tyle, dobrze wiem jak pracochłonne są koraliki :)))
OdpowiedzUsuńAnno, bardzo chciałabym by inne sprawy tak mi szybko szły jak koraliki. No fakt, to pracochłonne zajęcie ale o ileż milsze niż wszystkie prace w domu!!!
UsuńMiłego,;)
Oba śliczne. Czy ten na górze nie drapie w szyję? Pierwszy raz widzę naszyjnik robiony szydełkiem z drucika. To znaczy, że i małe kosmetyczki pewnie też można z takiego drucika szydełkiem robić ?
OdpowiedzUsuńJaskółko, nie drapie. Co do kosmetyczki, to może lepiej byłoby ją zrobić raczej z kordonku, bo kordonkiem znacznie równiej można robić.
UsuńMiłego;)
Anabell, ależ z Ciebie modelka:))) Nigdy bym nie przypuszczała, że druciki można szydełkiem "dziergać", a Tobie wyszło wspaniale!!!!! Oba naszyjniki piękne!!!! Pozdrawiam serdecznie i cieplutko!!!!Buziaka Ci ślę, pracusiu!!!!!
OdpowiedzUsuńGraszko, no wiesz, gdy nabiorę wprawy to może jaką kolczugę wydziergam??? Taki nieduży top, bez rękawków.Najwięcej się namordowałam ze zrobieniem tego wisiorka. Muszę jeszcze tylko wpaść na sposób, by wszystkie oczka były równe. I muszę jeszcze wypróbować do tego dziergania linkę jubilerską, czyli drucik stalowy w nylonowym oplocie.Graszko, czy u Ciebie, za Wisłą też zima?
UsuńPytam, bo ponoć zawsze ładniej tam, gdzie nas nie ma;))))
Miłego, ;)
drucikowy naszyjnik jest absolutnie fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńIvo, dziękuję. Muszę jeszcze popracować nad tą metodą.
UsuńMiłego, ;)
Smok jeszcze nie widział, dziś i jutro jest poza domem, wyślę do Niej w poniedziałek.Ty masz w domu zimnicę, a mnie się za to rzuciło na zatoki i dziś calutką noc miałam z głowy. Na dodatek w domu żadnych leków. Muszę jeszcze trochę udoskonalić technikę dziergania na szydełku drucikiem. I może drucik zastąpię jakąś cieniutką linką jubilerską. Okropne z tym brakiem ciepła u Ciebie, bo na dziś znów zapowiadają mrozną noc.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Obie prace niezwykłe, ale ten drucikowy bardzo oryginalny.
OdpowiedzUsuńAntonino, ten drucikowy to mój wielki eksperyment. Gdy już opanuję szydełkowanie drucikiem, to wtedy zakupię jakieś ciekawsze koraliki i może cos ładnego wymodzę.
UsuńMiłego:)
Wcale Ci się nie wydaje. Bardzo dobrze się prezentuje, choć szczerze bardziej podoba mi się ten drugi, bo jest ciekawy. Lubię takie "przeplatańce" :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kendżi, a spróbowałaś już coś poprzeplatać? Spróbuj, dopóki masz jeszcze trochę wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Czas mam, tylko cierpliwości brakuje :))) Żadnych puzzli, układania modeli, szydełkowania, wyszywania... rzucę to najpóźniej po godzinie.
UsuńTylko bransoletki z koralików, "ambitnie" nawlekane na żyłkę. Dawno i nieprawda :)))
Pięknie wyszło twoje eksperymentowanie z drucikiem Anabell:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUleczko, dziękuję. Jeszcze trochę poćwiczę i może wtedy odważę się to zrobić z lepszymi koralikami.
UsuńMiłego, ;)
Jakbym znała to drugie cacuszko....:)))
OdpowiedzUsuńTrochę podobne do Twojego, ale nie takie samo.Jakoś nie umiem zrobić dwóch jednakowych, podobnie jak nie potrafię złożyć dwóch jednakowych podpisów, przez co nieraz były cyrki w banku.
UsuńMiłego,;)
Tylko tyle???? Chyba az tyle:) Ja to nawet do sklepow z bizuteria przestalam chodzic, bo kasy brakuje na wszystko:)
OdpowiedzUsuńA tu prosze, kolezanki blogowe caly czas kusza hahaha...
Anabell, zrobie sobie zakaz odwiedzania Twojego bloga - pieknosci robisz, buziaki:)))))
Ataner, wiesz przecież, że zapłakałabym się, gdybyś przestała mnie odwiedzać. No a poza tym wiesz, że ja nie handluję, ja rozdaję i czasem się wymieniam. Domyślam się,że p.nadal "na chorobowym", więc skąd mają być pieniądze? Wrzuciłabyś jakiś list do e-skrzynki. Całuski dla Ciebie i pozdrowienia dla p.;)
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mam deprecheeee, i nic mi sie niechce. Przepraszam, ze sie nie odzywam - mam nadzieje, ze mi to minie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ataner, rozumiem, co tu dużo pisać- masz powody. Ale życzę Ci,żebyś się nieco pozbierała, bo deprecha to nic dobrego, rujnuje człowiekowi życie.
UsuńMiłego, ;)
Wiem! Ale jest ciezko i czasami chce sie wyc i poskarzyc. Ale do kogo?! Losu?!
OdpowiedzUsuńZmienilam sie, nie chce mi sie do ludzi gadac. Wiem, ze to minie.
Buziaki - pozdrawiam:)
Fantastyczne! Chyba spróbuję wiosną podrucikować, inspiracje stąd płyną niesamowite!
OdpowiedzUsuń