GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą AA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą AA. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 sierpnia 2023

3142. Przesyłka z wizaz.pl!

 Witajcie!

Dziś czas na cuda.

Oto co do mnie przybyło do testów z wizaz.pl:




Nie muszę mówić, że powyższa przesyłka uradowała i ucieszyła mnie bardzo.
Kocham bowiem tusze do rzęs miłością wszelaką i zawsze cieszę się, gdy mogę odkrywać coś nowego z tej kategorii!

Powyższy specyfik ma nasze rzęsy niebotycznie wydłużyć i nadać im objętości.
Czy tak faktycznie będzie?
Już niebawem się okaże!

Dziękuję jeszcze raz wizaz.pl za zacną przesyłkę!

A Wy coś ostatnio ciekawego dostaliście?

Kathy Leonia

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

1754. O beznadziejnej bazie matującej z AA, co podkład roluje

Witajcie!

Dziś podumamy o bazie, co więcej robi szkody, niż pożytku.

Będzie to AA Beauty Primer baza wygładzająca plus matowienie.

Słowo od producenta: "

Mazidło w opakowaniu:


Od producenta:


Skład:


W okazałości:




Od producenta:



Otworek:



Na dłoni:



Baza pod makijaż to nowość w mojej kosmetyczce.

Nigdy wcześniej nie odczuwałam potrzeby użytkowania tego typu mazidła, natomiast robiąc ostatnio porządki kosmetyczne, natrafiłam na tego właśnie gagatka.

I mówię sobie, a co mi tam przetestuję zioma.
Zwłaszcza, że podobno ma mieć właściwości matujące...

Tak więc na facjatę bazę ową nałożyłam, potem pokład, puder i poleciałam do pracy.

Po mniej więcej dwóch godzinach podczas wizyty w toalecie, zerknęłam na moją twarz i oczom nie wierzę.

Na buzi miałam bowiem zrolowaną ciastolinę.

Fuj i ohyda.

Baza, nie tyle, że nie dała żadnego matu, tak jeszcze podkład całkowicie "zepsuła" sprawiając, że wyglądałam w makijażu gorzej, niźli bez niego.

Nie zrażając się jednakowoż tą porażką, miałam jeszcze kilka podejść do produktu.
Niestety, każde podejście kończyło się tak samo...

Co z tego, że baza jest wydajna, ładnie pachnie i nie jest nawet droga...

Dla mnie  to bubel, nie warty żadnej ceny.

Nie polecam.

Miałyście?

Kathy Leonia

czwartek, 15 czerwca 2017

1472. Recenzja: AA caring Lip Oil Raspberry upiększajacy olejek do ust

Witajcie!

Dziś sobie usta zaoliwimy.

Będę mówić o AA caring Lip Oil Raspberry upiększajacy olejek do ust

Słowo od producenta: "Upiększający olejek do ust – odżywiający balsam oraz zmysłowy błyszczyk w jednym.
Drogocenne olejki: awokado, arganowy, achiote i ze słodkich migdałów intensywnie odżywiają i nawilżają usta, nadając im wyjątkową gładkość oraz naturalny blask. Bogate w witaminy ekstrakty z owoców regenerują naskórek i zapewniają ochronę, nadając ustom zdrowy i piękny wygląd."
Mazidło w opakowaniu:



Od producenta:










Skład:





W tubce:






Aplikator:





Na dłoni:



Na ustach:




Szczegóły:

Cena i dostępność produkt dostałam w ramach giftu na II spotkaniu blogerek w Łodzi, o którym pisałam tu: 
 Klik! i Klik! , Normalnie można go ucapić w sklepach wymienionych tu za ok. 20 zł. 
Zapach: przyjemny, delikatny trochę słodki.
Konsystencja: błyszczykowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, przezroczyste, okręcane z pacynkowym aplikatorem oraz białymi napisami od producenta. Pojemność: 6 ml.
Wydajność: dobra. Taki produkt starczy nam na kilka miesięcy użytkowania.
Działanie: beznadziejne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z kosmetykami do makijażu marki
 AA. I wiem, że raczej już ostatnia... Tak marnego mazidła ustnego już dawno nie miałam. Sam już skład - na pierwszym miejscu parafina - przyprawia o ciarki na ciele. Naturalne ekstrakty? Dobrodziejstwa owocowe? Witaminy? Dobre sobie. Dla mnie to nie jest olejek do ust, ale olej. Coś jak kujawski do pieczenia... Produkt naniesiony na usta, mimo że ładnie pachnie, to smakuje okropnie. Wypisz-wymaluj kujawski ziomek. Podobnie też wygląda - usta się błyszczą niezdrową tłustością, a nie naturalnymi ekstraktami upiększającymi. Masakra i ohyda. Wystarczyło mi jednokrotne użycie tego smarowidła, bym go wyrzuciła czym prędzej bez żalu na duszy. Na szczęście nic mnie nie podrażniło ani nie uczuliło, bo bym była chyba wściekła jeszcze bardziej. I takie coś wycenia się na 20 zł?! Niby za co? Za tę parafinę w składzie? Oj producencie, poniosła Cię ewidentnie wyobraźnia w tym przypadku... Nie polecam, wręcz odradzam.
Ocena: 1/5

Produkt ze współpracy, ale recenzja obiektywna.


Miałyście?


Kathy Leonia

PS. Dziś jestem na planie filmowym 13 godzin.
Będzie się działo...

poniedziałek, 13 marca 2017

1378. Spotkanie Łódzkich Blogerek II, cz. 2

Witajcie!

Dziś druga część postu o wesołym spotkaniu blogerskiej braci z Łodzi pochodzącej.
Tu pierwsza partia: Klik!

W poniższym zestawieniu przyjrzymy się natomiast darom i upominkom od sponsorów.

Tu wszystkie razem:



A tu z osobna:

New Anna Cosmetics:



Juki:



 Oillan:



AA:




Donegal:



Patatoy:



B. Loves Plates:




Equilibra:




PilomaxAADaufe (licytacja):




 Joico:



Kobiece porady:



Miravena:




Daufe:



Elixir by Nature:



Zakamarki:



Selfie Project:



Pilomax:






Zdjęcie użytkownika Sylwia Bogaj.


Dziękuję hojnym sponsorom a organizatorkom za idealną organizację całego wydarzenia.

Nie muszę mówić, że oczy mi się świecą na widok każdego z tych cudeniek, jakie czekają na mnie do testów?

A co Wam najbardziej wpadło w oko?

Kathy i Leon

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru