Witajcie!
Dziś podumamy o bazie, co więcej robi szkody, niż pożytku.
Będzie to AA Beauty Primer baza wygładzająca plus matowienie.
Słowo od producenta: "
Mazidło w opakowaniu:
Od producenta:
Skład:
W okazałości:
Od producenta:
Otworek:
Na dłoni:
Baza pod makijaż to nowość w mojej kosmetyczce.
Nigdy wcześniej nie odczuwałam potrzeby użytkowania tego typu mazidła, natomiast robiąc ostatnio porządki kosmetyczne, natrafiłam na tego właśnie gagatka.
I mówię sobie, a co mi tam przetestuję zioma.
Zwłaszcza, że podobno ma mieć właściwości matujące...
Tak więc na facjatę bazę ową nałożyłam, potem pokład, puder i poleciałam do pracy.
Po mniej więcej dwóch godzinach podczas wizyty w toalecie, zerknęłam na moją twarz i oczom nie wierzę.
Na buzi miałam bowiem zrolowaną ciastolinę.
Fuj i ohyda.
Baza, nie tyle, że nie dała żadnego matu, tak jeszcze podkład całkowicie "zepsuła" sprawiając, że wyglądałam w makijażu gorzej, niźli bez niego.
Nie zrażając się jednakowoż tą porażką, miałam jeszcze kilka podejść do produktu.
Niestety, każde podejście kończyło się tak samo...
Co z tego, że baza jest wydajna, ładnie pachnie i nie jest nawet droga...
Dla mnie to bubel, nie warty żadnej ceny.
Nie polecam.
Miałyście?
Kathy Leonia