Dziś się umyjemy i przy okazji nawilżymy.
Będę mówić o Oillan Balance nawilżającym balsamie pod prysznic.
Słowo od producenta: "Balsam przeznaczony do codziennej pielęgnacji suchej i wymagającej skóry, skłonnej do podrażnień i reakcji alergicznych. Bogaty w witaminy i mikroelementy olej z awokado intensywnie odżywia, zmiękcza i wygładza skórę. D-pantenol (5%) łagodzi podrażnienia, skutecznie regeneruje i wzmacnia barierę lipidową naskórka. Gliceryna zwiększa poziom nawilżenia oraz ogranicza przeznaskórkową utratę wody. Balsam tworzy na powierzchni skóry delikatny film ochronny.
Wskazania: suchej, odwodnionej i wrażliwej, bardzo suchej, wymagającej regeneracji, nadwrażliwej, skłonnej do zaczerwienień. Preparaty zalecane w przebiegu dysfunkcji i schorzeń dermatologicznych (m.in. AZS, łuszczyca, trądzik, trądzik różowaty), jak również po zabiegach z zakresu dermatologii oraz medycyny estetycznej (np. peelingi chemiczne, mikrodermabrazja, zabiegi laserowe, mezoterapia igłowa). Seria przeznaczona do stosowania u osób powyżej 3.roku życia.
Sposób użycia: umyć ciało żelem pod prysznic i dokładnie spłukać. Rozprowadzić balsam na mokrej skórze. Spłukać obficie wodą i osuszyć skórę.
Składniki aktywne: olej z awokado, D-panthenol 5%, gliceryna.
Produkt hipoalergiczny.
Testowany dermatologicznie z udziałem osób z alergicznymi chorobami skóry.
Nie zawiera: parafiny, parabenów, barwników, alergenów, kompozycji zapachowej.
pH fizjologiczne."
Od producenta:
W okazałości:
Skład:
Aqua, Glycerin, Panthenol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Palmitic Acid, Glyceryl Stearate, Glycereth-7 Caprylate/Caprate, Persea Gratissima Oil, Glyceryl Caprylate, Xanthan Gum, Allantoin, Parfum.
Otworek:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam w ramach giftów z spotkania łódzkich blogerek, o którym to pisałam tu: Klik! i tu: Klik! Normalnie można ów produkt ucapić w Internetach, gdzie kosztuje ok. 22 zł w zestawie z żelem pod prysznic pod prysznic.
Zapach: przyjemny, delikatny.
Konsystencja: kremowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, biało-niebieskie, z elementami różu i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 200 ml.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy nam na jakieś dwa miesiące regularnego balsamowania się pod prysznicem.
Działanie: dobre. Zacznę od tego, że lubię tego typu mazidła, gdyż balsamy nawilżające pod prysznic pozwalają oszczędzić sporo czasu podczas porannej pielęgnacji. Zamiast bowiem kremować się dopiero po kąpieli, mamy możliwość nawilżenia skóry już w trakcie porannej toalety myjącej. Jak dla mnie czad, gdyż należę do osób, które rano zawsze się spieszą i te kilka minut zaoszczędzone "na plus" bardzo mi się przydają. Balsam z Oillan jest właśnie takim idealnym sposobem na szybką dozę odżywienia i nadania skórze gładkości. Jak stosuję powyższego gagatka? Ano po umyciu się, nakładam specyfik cienką warstwą tam, gdzie moja skóra tego najbardziej potrzebuje (dekolt, ramiona, nogi). Następnie czekam kilka minut i wszystko spłukuje. Po zmyciu mazidła, nasz naskórek zostaje w stanie zacnej regeneracji. Skóra jest miękka, jedwabista i wygląda zdrowo. Warto wspomnieć, że produkt nie uczula, nie podrażnia, ma delikatny, nienachalny zapach. Myślę, że to świetna sprawa, zwłaszcza, że produkt naprawdę działa, jest wydajny i stosunkowo tani. Jedyne co mnie martwi, to fakt, że ciężko go dostać stacjonarnie ale od czego są Internety.
Ocena: 4/5
Miałyście?