Zimno i wieje? Po pierwsze można nie wychodzić. Po drugie ugotować coś z kraju o cieplejszym klimacie. Taką prostą potrawkę kurczaka z oliwkami można podać z dużą ilością kuskusu. Rzadko go jadam i już prawie zapomniałem jaki jest pyszny i ekspresowy.
Kurczak po tunezyjsku
Składniki (4 porcje):
- 600 g filetów z piersi kurczaka (użyłem zagrodowego)
- 2 łyżki ziarenek kolendry zmiażdżonej w moździeżu lub mielonej (ta druga jest trochę mniej aromatyczna)
- 2 średnie cebule
- 200 g zielonych oliwek
- 2 ząbki czosnku
- 5 łyżek przecieru pomidorowego
- 2 łyżki słodkiej papryki
- 2 łyżki oliwy
- sól i pieprz (po ok. pół łyżeczki)
Przygotowanie:
- Pokroiłem kurczaka w sporą kostkę i obtoczyłem w soli, pieprzu i kolendrze.
- Pokroiłem oliwki na połówki, a cebulę w piórka. Posiekałem zmiażdzony wcześniej czosnek.
- Na rozgrzaną oliwę wrzuciłem cebulę.
- Gdy była już brązowawa dodałem kurczaka. Smażyłem ok. 5 minut ciągle mieszając.
- Dodałem przecier pomidorowy, czosnek i mieloną paprykę. Smażyłem chwilę.
- Dodałem szklankę wody i gotowałem pół godziny (w razie potrzeby można dodać więcej wody).
- Na koniec wrzuciłem oliwki. Gotowałem kolejne 10 minut.
- Podałem z kuskusem.
Przepis pochodzi z książki Tunisia. Mediterranean Cuisine (wyd. Könemann). Oryginalnie w potrawie o wdzięcznej nazwie "zitounia" (od "oliwka") została użyta jagnięcina, jak jednak wyczytałem, kurczaka też się do niej stosuje. Nie należy natomiast zastępować zielonych oliwek czarnymi - będą zbyt intensywne.