Uwielbiam ryby, ale wiem, że nie wszyscy tak mają. Przepis ten dedykuję typom mięsnym, którym wędzony boczek w daniu z dorsza czy mintaja da poczucie wieprzowego bezpieczeństwa. Oprócz dobrej jakości wędzonki istotny jest tu świeży rozmaryn - przygotujcie się na zużycie połowy hipermarketowej doniczki. Efekt wart jest inwestycji, bo ryba wychodzi delikatna i dzięki wędzonce nie wysusza się. No i jest baaardzo boczkowa...
Ryba z boczkiem i rozmarynem
Składniki:
- 4 filety z mintaja, morszczuka, dorsza - właściwie z dowolnej nie tłustej białej ryby,
- boczek w plastrach - mniej więcej 3 plastry na filet,
- 6 gałązek rozmarynu - gałązki są różne. 4 z nich służą do położenia na filetach, więc jeśli gałązka jest zbyt rozrośnięta spokojnie możecie podzielić ją, by obsłużyła dwa kawałki ryby,
- sól,
- oliwa - u mnie rozmarynowa. Oczywiście nie warto takiej kupować specjalnie dla tego dania.
Przygotowanie:
- Igiełki z dwóch gałązek rozmarynu posiekałem i połączyłem w miseczce z 3 łyżkami oliwy i połową łyżeczki soli.
- Natarłem filety mieszanką.
- Położyłem każdy z filetów na trzech, czterech plastrach boczku (boczek prostopadle do ryby). Owinąłem filety.
- Na każdym filecie położyłem po gałązce rozmarynu.
- Piekłem na wysmarowanej oliwą blasze 10 minut w temperaturze 220 stopni.
Dużo tłuszczu, wiem. Pretensje do Jamiego Olivera i jego książki Każdy umie gotować :)