Dawno mnie tu nie było ....
Witam serdecznie po przerwie.
Brakuje mi tego wirtualnego świata, ale do Was zaglądam i w miarę możliwości skreślam kilka słów :)
Jak to się mówi szewc bez butów chodzi ...nie inaczej jest u mnie robię pledy i jakoś do tej pory ani jeden u mnie nie zamieszkał ;)
Teraz się to zmieni.
Pierwszy dostała Matylda.
Na początku to tylko cały koszyk motków.
Zaczęłam go robić w cudnych okolicznościach.
Miejsce magiczne, pełne niezwykłych cudów ....Park Güell
Jeszcze ciut udało mi zrobić na wakacjach.
Potem już po kawałku, oczko za oczkiem, w przerwach pomiędzy czapkami, kominami ...
Przyszedł czas, że mogłam się okryć robótką .... i przybył nam w domu "kontroler jakości " ;)))
Adoptowaliśmy kociaka .... Nocna Furia się zwie vel Szczerbatek ....
Po wielu, wielu dniach dziergania udało mi skończyć - na dzień przed urodzinami Matyldy :)
Tak wygląda u niej w pokoju ...
Obdarowana chyba zadowolona ;))
Kot też ;)))
Włóczka na mój osobisty pled i pled dla Marceliny czeka już ... więc może w ciągu roku uda mi się wreszcie zrobić coś dla nas ....
Na razie składam oczka w brązie, więc będzie coś w kolorze innym niż szary, bo nasze pledy jak się łatwo domyślić będą szare :)
************
Tytuł piosenki jakby w temacie troszeczkę ...;))
Przyszła wreszcie długo oczekiwana więc życzę wszystkim ....