Jak to mówią ... szewc bez butów chodzi, nie inaczej bywa u mnie.
Robię te etui, zdobię, kwiatki szydełkuję,
a sama ... najprostsze noszę, bo oczywiście dla siebie czasu zawsze brak.
Ale kiedy córka prosi ... no nijak serca odmówić człowiek nie ma;)
Choćby i po nocy siedzieć musiał i te koraliczki ledwo widział ...
Już i młodsza moja pociecha - dorastająca nastolatka raczej,
zamiłowanie do kolorów po mamusi przejęła, fiolet idzie w odstawkę, na rzecz szarości, bieli i czerni.
No co poradzić, widać to chyba w genach się przenosi.
Pokój z cudnej zgaszonej lawendy na szarość trzeba będzie malować ;)
I dodatki na takowe zmienić.
Na razie zaczęłyśmy od girlandy.
Nowe obszycie na krzesło się robi, ale troszkę to potrwa zanim pochwalić się będę mogła ...
Powoli pokój będzie nabierał nowych barw.
A to wspomniane wcześniej etui.
Szary filc i czarno białe zdobienia.
Matylda zadowolona.
Ja też, bo zrobić coś szczególnie własnym dzieciom - cieszy ogromnie :)
***********
A na wieczór, albo i cały weekend ...
piosenka zasłyszana na Trójce, jeden z moich ulubionych zespołów Travis i nowa piosenka ...
Po takim czarno białym poście obiecuję, że kolejny będzie multikolorowy ;))
Życzę Wam udanego świętowania wolnych dni ...