Spóźniłam się, spóźniłam ze wszystkim ... ale tradycji wigilijnej stało się za dość ...
usiadłam do stołu jak zwykle z mokrą głową ;)
A miało być zupełnie inaczej w tym roku ...
miałam się wyrobić ze wszystkim na czas ... i co ? i wyszło jak zwykle ... na jednej nodze ;))
Zerkałam na Wasze blogi, gdzie już przynajmniej dwa tygodnie przed piękne wpisy świąteczne ,
i prezenty wcześniej zakupione i spakowane cudnie ... część udało mi się tak zrobić,
ale dla mojego P. prezent dotarł na pół godzinki przed rozpakowaniem ;)
Ale trafiony ... to chyba liczy się na plus ;)
Wszystkie tegoroczne prezenty mocno trafione, a to już bardzo duży plus - prawda ?
Trzeba się choć troszkę pocieszyć ... ;)
Tutaj napiszę, co mi się udało.... abym nie wyszła na całkowicie niezorganizowaną ...
Zrobiłam pieczarkową sałatkę.
Dwa razy w roku robię, bo krojenia na parę godzin,
wszystkie pieczarki (2 kg) i jajeczka (szt.12) kroję drobniutko,bez fuszerki !
Pewnie dlatego smakuje... i jak tylko dwa razy w roku spożywana to nie znudzi się na pewno.
Zrobiłam też świąteczne kartki.
Proste jak zwykle.
W tym roku choinka malowana :)
Poleciały w świat niosąc dobre słowo ...
W tym roku Robótka - komitet Dezorganizacyjny zadziałał wspaniale jak co roku,
czapki z głów przed tymi Kobietkami co to rozpętały burzę dobrego słowa ,
darów i uśmiechu mierzonego ... hmmm właśnie czy on da się zmierzyć ?
Mnie mam nadzieję , choć jeden uśmiech da się wywołać ...
I tak mi te święta przeleciały migiem ... pachnące, rodzinne, wyprawą naznaczone ...
Z panną zieloną - mało typową, wyjątkową w tym roku,
z perypetiami, ale koniec końców- bardzo cieszącą nasze oczy :)
I co najważniejsze cieszy się też z niej nasz kotek :)
A ja teraz patrzę na jej światełka i piszę z uśmiechem wyglądając Nowego Roku,
co też za niespodzianki nam przyniesie ...
Życzę Wam wszystkim roku cudnego, pełnego powodów do radości każdego dnia ...
radości z rzeczy maleńkich, bo one w życiu najważniejsze są ...
Pozdrawiam cieplutko