Ostatnie dwa tygodnie mam tak intensywne, że ledwo łapię oddech.
Ciągle coś się dzieje.
Intensywny to czas, ale bardzo miły ...
to niesamowite ile cudownych niespodzianek czeka na mnie kiedy wracam z pracy ...
Ta nie była tak do końca niespodzianka,
bo wymieniłyśmy się adresami z Paulinką - bez szemrania hihihi
I tak oto zrobiłam dla Paulinki czapę z pastelowym, błękitnym pomponem
zwanym - " groszkowym " wszak znamy upodobanie Pauliny do takowych :)
zwanym - " groszkowym " wszak znamy upodobanie Pauliny do takowych :)
Kwiatuszki broszki i serce dla Małej Zo.
A otrzymałam same cuda ... łosia, serce i mojego własnego Mikołaja :)
Zrobiłam sobie najprawdziwszą świąteczną girlandę
dzięki Paulinie mam wreszcie dekorację świąteczną,
bo tego w moim domku jak na lekarstwo ;)
I ta dam ... jeszcze śliczna podusia z lnu, marzyłam o takiej ... marzenia się spełniają :)
Paulinko jeszcze raz i kolejny .... bardzo Ci dziękuję :***
To niesamowite ile ciepłych, serdecznych Osób mam zaszczyt znać ...
ale o tym przy okazji urodzinowego postu.
Dziś znowu listonosz przyniósł cuda ....
***********
Zmykam wydziergać ostatnią czapeczkę przed świętami,
potem mam nadzieję uda mi się coś świątecznego poczynić ;)
A jak u Was przed Świętami ?
Pewnie pierniczkami pachnie ...
Uściski ślę ciepłe .