Dziś post o wszechogarniającej nas eksplozji kwiatów, zieleni i ile to niesie ze sobą radości.
Nic tak nie smakuje jak kawa i własnoręcznie wypieczony sernik wśród takich okoliczności przyrody.
Ptaszki ćwierkają, żabki kumkają, po ogródku co rusz przemyka traszka - wiosna,
właściwie przy takiej temperaturze trzeba by powiedzieć, że to lato ;)
Uwielbiam takie dni ......... słońce bardzo pozytywnie nastraja do działania lub jak kto woli do błogiego leniuchowania.
Mój weekend był i taki i taki ..........
Nadrobiłam zaległości - poduszeczki na krzesełka w kuchni doczekały się sznureczków
co by się dobrze trzymały, dokończyłam poduszki na pufy, ale o tym następnym razem.
No i poleniuchowałam na słoneczku, po podglądałam jak wszystkie rośliny tak jak ja cieszą się wspaniałą pogodą, wreszcie przeczytałam zaległą książkę Wojciecha Manna i złapałam troszkę promyków.
Po takim weekendzie jakoś nawet chce się jutro iść do pracy ;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia.
Buziaki :*