cebulę woo doo zrobiłem..
i rzuciłem na rozgrzaną oliwę od baby...;)) na 2-3 minuty...
przysypałem ryżem...i przysmażyłem go nieco...
a potem podlałem rosołem kurczakowo-karczochowym...;))
to akurat taki mój wymysł..może być osolona woda...:))
i se mieszałem, aż mi rosołu zabrakło...:(
znaczy, aż ryż osiągnął odpowiednią konsystencję...suchy al dente...;))
pociapanego cycka kurczaka rzuciłem na patelnię... na oliwę...
od baby...oczywiście...;))
posiekałem łodygi selera, marchew, czosnek i cebulę...
i jak mi mięso chciało już przywrzeć... do patelni wrzuciłem...
wymiąchałem i smażyłem 10 minut...
potem walnąłem curry obficie i smażyłem dalszych 10 minut, podlałem rosołkiem,posoliłem...poddusiłem jeszcze kilka minut...
dodałem jogurtu, a jak wyparował...
z białym winem to jest naprawdę bardzo dobre..:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))