Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fantasy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fantasy. Pokaż wszystkie posty

17 listopada 2015

Słowiańska apokalipsa, odsłona pierwsza

Witold Jabłoński
Słowo i miecz
SuperNOWA, 2013

Historia Polski czasów Piastów należy do moich ulubionych okresów historycznych. Niemały wpływ na rozbudzenie tych zainteresowań miał cykl Karola Bunscha, w poruszający, choć mocno stronniczy sposób odmalowujący czas tworzenia się państwa polskiego, wprowadzanie i ugruntowywanie chrześcijaństwa na ziemiach podległych wcześniej Perunowi, Swarożycowi, Welesowi i wielu innym bóstwom. Bunsch jednak skupił się na walkach z zewnętrznymi wrogami, ze szczególnym naciskiem na Niemców, co nie dziwi, gdy wiemy, kiedy zaczął pisać cykl piastowski. Mniejsze znaczenie przypisywał dawnym wierzeniom ludności słowiańskiej, traktując ich wyrugowanie przez wyznawców Jezu Krysta jako konieczność polityczną i nieuchronny etap rozwoju cywilizowanego państwa. Również inni autorzy, opisujący ten czas, ukazywali w mniejszym lub większym zakresie znaczenie dawnej wiary i niezgodę na nowe, jednak potencjał, tkwiący w walce o korzenie, jaką podejmował Lud Słowa co jakiś czas, wykorzystał dopiero w pełni Witold Jabłoński w Słowie i mieczu, pierwszej części cyklu o wiele mówiącym tytule Słowiańska apokalipsa, urozmaicając akcję o liczne odniesienia historyczne i naleciałości współczesne.
Fabuła Słowa i miecza osnuta jest wokół osoby Miecława, wojewody mazowieckiego, księcia z rodu Liwów, i jego matki Dziewanny, zwanej potem Żywią, wyznawczyni dawnej wiary, która wychowała syna w poszanowaniu dziedzictwa i zaszczepiła pragnienie powrotu religii słowiańskich przodków. Postrzyżony Miecław nauki pobierał na dworze Bolesława Chrobrego, swego domniemanego ojca, nawiązując przyjaźń z jego synami. Wiele lat później, w czasie krótkiego panowania Bezpryma, ustanowiony jego następcą, potrafił nawet zachować dobre stosunki z Mieszkiem, który traktował go jak brata i wiernego druha. Wyraz tej przyjaźni dał Mieszko Lambert w swojej przedśmiertnej spowiedzi, uczynionej przed Miecławem, ukazując oblicze człowieka złamanego, najpierw przez własnego ojca, brutalnego, nieliczącego się z innymi władcę, potem przez wrogów, wykorzystujących słabość kraju, by uszczknąć coś dla siebie; oblicze króla tragicznego, który nie umie pogodzić się z wyrokami losu, rozpamiętuje porażki, wspomina swoją bezsiłę w zetknięciu z charyzmą Chrobrego i jawną przemocą Czechów. Pokazanie ludzkich słabości Mieszka i jego zależności od innych przybliża nam tego władcę, którego panowanie określane jest jako ciąg nieprzychylnych przeciwności, nieuniknionego splotu niekorzystnych wydarzeń. Zupełnie innym był jego ojciec, wielki książę, a w ostatnim roku życia król, Bolesław – silny, brutalny, narzucający swoją wolę, nieliczący się z nikim, każdego zdolny pokonać mieczem czy intrygą, przenikliwy i twardy, konsekwentnie umacniający władzę Piastów, która miała pokonać wolne plemiona. Jednak nawet najpotężniejsi nie żyją wiecznie i po śmierci Chrobrego krainy Polan i Mazowszan na powrót, na chwilę chociaż, stały się „kłodami ciśniętymi pod nogi zwycięskiego pochodu chrześcijaństwa” [s. 380], które znieśli dopiero walczący początkowo pod wodzą młodszego syna Bolesława, Ottona, potem Kazimierza Karola, rycerze Gladius Dei, organizacji skupiającej młodsze latorośle możnych rodów, w walce ze starym porządkiem zaspokajający żądzę zemsty, rekompensujący „poczucie niezawinionej krzywdy i odrzucenia, smutek wywołany głodem miłości” [s. 510].
Położenie głównego akcentu na próby utrzymania zwyczajów i wierzeń, na niepoddawanie się nowinkom napływającym wraz z głosicielami nowej religii, rzuca zupełnie nowe światło na historię tamtych lat i pokonaną kulturę, w pewnym zakresie na zawsze utraconą. Pozostały nam z niej tylko strzępy zwyczajów, te, które uchowały się tu i ówdzie, mimo starań najeźdźców, bądź przystosowane przez chrześcijański kult i przejęte przez kapłanów jako elementy nowego ceremoniału. W cień odeszły ze świadomości ludzi Jawia i Nawia, liczni bogowie i demony, kapłanki i guślarze, odprawiający malownicze, choć czasem krwawe obrzędy – cały ten niezwykle bogaty świat wierzeń, regulujących życie Ludu Słowa. Na szczęście do dyspozycji pozostaje też wyobraźnia Autora, który potrafi twórczo wykorzystać dostępne źródła, pięknie i z talentem opisując mitologię naszych przodków w powieści pełnej życia, emocji i zdarzeń, prawdopodobnych mimo towarzyszących im fantastycznych stworzeń. Jednocześnie przybliża Autor słowiańskie mity, baśniowo barwne, pełne przygód bogów i demonów, walk i sprytu, podstępów i nadludzkiej siły, maluje świat wierzeń bogaty, tłumaczący nieznane i niezrozumiałe w atrakcyjny dla prostego człowieka sposób, jakże różny od pełnego umartwień, smutnego i szarego oblicza chrześcijaństwa, wprowadzanego siłą przez nadgorliwców. Historia, opowiedziana z punktu widzenia starej wiary, zyskuje nowy wymiar, pełniejszy i inspirujący do samodzielnych poszukiwań, do zgłębienia tego, co przez wieki trwało w zapomnieniu. I do zachowania dystansu do prawd głoszonych z całym przekonaniem jako jedynie słuszne, bo „Każda wiara ma swoich magów i swoje demony.” [s. 230].
Powieść pisana jest jak najbardziej serio, a jednak wielokrotnie miałam wrażenie, że Autor puszcza do czytelnika oko, czy to powołując do życia bohaterów o kojarzących się współcześnie imionach (np. Gertyk z Poznania, rycerz o końskiej twarzy), czy budując sceny przypominające motywy znane z klasycznych dzieł fantasy (na poszukiwanie młota Swarożyca, dawno temu zaginionego, wyrusza drużyna, w której składzie są i potężny guślarz, i mieszkaniec lasu, długowieczny Boranin – obawiam się, że każda powieść, w której wystąpi taka para, będzie się kojarzyć z Tolkienem), a jednocześnie dostatecznie różniące się, by wnieść świeżość i oryginalne spojrzenie na pokonywanie życiowych przeszkód i ratowanie świata, ginącego pod mieczami nowej, silniejszej idei. Nie brakuje również innych wzmianek nawiązujących do współczesnej literatury (jak grupa badaczy reliktów bałwochwalstwa, o wiele mówiących mianach, w skład której weszli: „Sas Bunsch, ruski renegat Gołub i Pomorzanin Parnic” [s. 458], a także Kraszew i Rafał z Dębskiego) czy szeroko pojętej kultury (jak znane z filmów cytaty, np.: „Odwiecznym prawem natury.” [s. 414]). Dobrze wypadają wyraźnie i różnorodnie opisane postacie, kreujące historię, mające wpływ na wydarzenia; wśród nich nie brakuje niewiast, jak matka Miecława, zgrzytały mi jednak niektóre sformułowania, odnoszące się do zachowań bohaterów, na przykład zalotne spojrzenia kobiet, wymuszona kokieteria itp. – brzmiało to mocno nienaturalnie, jakby na siłę dopasowywane do wyobrażeń mężczyzny o psychice i reakcjach płci pięknej.
Nieco do życzenia pozostawia strona typograficzna wydania. Zastosowanie dość dużej czcionki przy stosunkowo wąskiej kolumnie powoduje, że odstępy między wyrazami są niekiedy zbyt duże, co jest niwelowane przez rozstrzelenie wszystkich znaków w danej linii – wygląda to brzydko i zaburza rytm czytania, niepotrzebnie zwracając uwagę na tekst tak wyróżniony. Drugą niedogodnością jest niefunkcjonalna żywa pagina – zwykle wiem, co czytam i nie trzeba mi na każdej rozkładówce przypominać autora i tytuł książki. Za to bardzo przydałyby się w tym miejscu tytuły rozdziałów wraz z czasem akcji, zwłaszcza że poskąpiono również spisu treści. Na akceptowalnych poziomie jest korekta, chociaż trafiła się garść błędów interpunkcyjnych i literówek, a nawet, o zgrozo, błąd ortograficzny.
(Ocena: 5/6)

16 grudnia 2014

Pratchett, White, Szmidt i Abercrombie, czyli fantastyczny grudzień


James White, Szpital Kosmiczny
Nowy, świeżo oddany do użytku szpital może już przyjmować pacjentów z całego kosmosu. Dla każdego jest miejsce, każdy będzie miał takie warunki, do jakich jest przyzwyczajony na swojej planecie, uwzględniający sposób życia, oddychania, przyjmowania pokarmu czy ciążenia. Do tego świetna ekipa lekarzy i pielęgniarzy, diagnostów i ochroniarzy, pilnujących, by wszystko toczyło się jak powinno.
Kilka opowiadań o trudniejszych przypadkach, jakie trafiły do Szpitala Kosmicznego, czyta się szybko i z przyjemnością. Rozmaitość pacjentów, od rybopodobnych, przebywających w płynie, po ogromne dinozaury, nie pozwala opiekunom nawet na chwilę wytchnienia, dlatego O’Mara i Conway częściej padają ze zmęczenia niż się nudzą. Sympatyczne czytadło, przy którym można też się co nieco nauczyć.
(Ocena: 4,5/6)

● ● ●

Robert J. Szmidt, Samotność Anioła Zagłady
Powieść drogi w scenerii postapo. Wszelkie życie na Ziemi skończyło się wraz z rakietami niosącymi neutrinową zagładę – zginęli ludzie, zwierzęta i rośliny. Przetrwali jedynie ci, którzy schronili się głęboko pod powierzchnią ziemi, w specjalnie przygotowanych bunkrach, zdolnych wytrzymać napór promieniowania. Teraz czekają zahibernowani, aż natura poradzi sobie z zagrożeniem i będzie można obudzić się do życia w nowym, lepiej urządzonym świecie. Awaria jednego z hibernatorów powoduje, że Adam, jeden z żołnierzy dawnego świata, budzi się wcześniej. Samotnie rusza w daleką drogę do centrum dowodzenia.
Niezła powieść, z przytłaczającym poczuciem osamotnienia wśród bezkresu świata, ruin cywilizacji, anomalii pogodowych i rozsypujących się zwłok. Cały dorobek tysiącleci nie zastąpi jednak potrzeby bliskości człowieka, nie zabije tęsknoty za kimś bliskim. Nieco nużące były dla mnie opisy motoryzacyjne – samochody i motocykle nigdy nie były moją pasją, ale da się to przetrwać. Najbardziej jednak podobało mi się zakończenie, decyzja bohatera, podjęta pod wpływem strasznej prawdy, i rezygnacja z tego, co pozostało.
(Ocena: 5/6)

Robert J. Szmidt, Kroniki jednorożca: Polowanie
Tajna komórka wywiadu poszukuje ludzi o zdolnościach paranormalnych, by utworzyć silną grupę zajmującą się umacnianiem władzy mocodawców przy pomocy niestandardowych umiejętności. Wszystko zdaje się być na dobrej drodze, gdy poszukiwacze trafiają na Sabinę i dołączają ją do zespołu. Nie wiedzą, co ich czeka ze strony zdolnej esperki.
Sensacyjna powieść z elementami fantasy, telepatią, bioenergoterapią i widzeniem przyszłości. Można przeczytać, ale trzymać się pamięci raczej nie będzie.
(Ocena: 4/6)

Robert J. Szmidt, Toy Land
Brawurowa akcja najemników na izolowanym przez korporację globie. Przedarcie się przez zaporę dział, poznawanie Nowego Raju, zwanego przez Dantego i jego ludzi Toy Landem, pierwszy i ostatni kontakt z mieszkańcami. Dużo brutalnej siły, przekleństw i walki; garść motywów zaczerpniętych z literatury i filmu.
Niezła, sensacyjna powieść, sprawnie napisana. Do szybkiego przeczytania, ale i, obawiam się, równie szybkiego zapomnienia.
(Ocena: 4/6)

● ● ●

Joe Abercrombie, Samo ostrze
Logen Dziewięciopalcy, barbarzyńca z Północy, duży i silny, Ferro, półdzika wojowniczka pałająca żądzą zemsty, Sand dan Glokta, inkwizytor, były więzień, niegdyś torturowany, teraz sam parający się de facto profesją kata, Jezal dan Luthar, zręczny szermierz, bawidamek i fircyk, Bayaz, Pierwszy z Magów, powracający do miasta, by wpływać na bieg wydarzeń – to tylko kilka z wielu postaci, barwnych i niejednoznacznych, powiązanych w przeszłości bądź mających oddziaływać na siebie wkrótce. Akcja dopiero się zarysowuje, gromadzą się chmury na horyzoncie znanego świata, a wszystkie znaki świadczą o tym, że zbliża się wojna.
Pierwsza część trylogii dobrze wprowadza w świat Midderlandu. Fabuła jest wielowątkowa i na tyle interesująca, że z niecierpliwością oczekujemy kolejnych wydarzeń. W miarę czytania przygody poszczególnych bohaterów zaczynają się przeplatać i coraz mocniej wiązać. Bohaterowie są mocno zróżnicowani, każda myśli w odrębny, charakterystyczny dla siebie sposób, a ich osobowości i wygląd przywodzą na myśl klasyczne postacie z literatury i filmu.
(Ocena: 5/6)

Joe Abercrombie, Nim zawisną na szubienicy
Dalsze przygody bohaterów poznanych w pierwszej części. Akcja jest równie dynamiczna, fabuła rozwija się nieprzerwanie; wędrówka, wojna, oblężenie, gorące pustynie, martwe miasta, śmierć, strach i miłość – wszystko się miesza i kotłuje jak w życiu. Dobrze, że jest jeszcze trzecia część.
(Ocena: 5/6)

● ● ●

Terry Pratchett, Ostatni bohater
Wyprawa Cohena Barbarzyńcy do osi świata, gdzie mieszkają bogowie, może skończyć się katastrofą na skalę Dysku. Właściwie po wykonaniu zadania, jakie wyznaczyła sobie grupa Cohena, Dysk przestanie istnieć. Musi więc wyruszyć druga wyprawa, mająca zapobiec bohaterskim czynom bohaterów, w której wezmą udział Leonard da Quirm, Rincewind, Marchewa i Bibliotekarz. Od bogów tylko zależy, czy uda im się zapobiec nieszczęściu.
Przy czytaniu Ostatniego bohatera nie czekają nas niespodzianki – jest to ten sam solidny Pratchett, jakiego znamy z wcześniejszych powieści. Dużo humoru, liczne odniesienia do literatury i szeroko pojętej kultury, ciekawa fabuła i coś na okrasę – fantastyczne ilustracje Paula Kidby’ego, przyciągające oko i hipnotyzujące, każące delektować się szczegółami i planem ogólnym. Bardzo przyjemna lektura.
(Ocena: 5/6)

30 listopada 2014

listopad 2014 – podsumowanie

Sporo literatury polskiej, garść dawno czekającej na półce, niezła średnia ocen. Owocny miesiąc.
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2014”.

● ● ●

Paweł Jasienica, Rzeczpospolita Obojga Narodów (Ocena: 5/6)
Paweł Jasienica, Polska anarchia (Ocena: 4/6)

Karol Bunsch, Olimpias (Ocena: 5/6)
Karol Bunsch, Parmenion (Ocena: 5/6)
Karol Bunsch, Aleksander (Ocena: 5/6)

Sławomir Mrożek, Śmierć porucznika
Walka na reducie miała być ostatnią w życiu Orsona – tak napisał poeta. Jednak dzielny porucznik przeżył, na przekór sławie i historii, obalając mit bohaterstwa, swoim życiem brużdżąc przyszłym pokoleniom, sprawiając kłopot narzeczonej Zosi i niedoszłemu teściowi, który nie umiał pogodzić się z ruiną wyobrażeń. Po latach przyzywa ducha poety, wyrzucając mu swoje zmarnowane życie.
Świetna groteska wykorzystująca motywy z utworów i życia Adama Mickiewicza, odbrązawiająca wieszcza i obnażająca metody stosowane przez literaturę, przetwarzającą rzeczywistość i przykrawającą ją do swoich potrzeb. Obecny w dramacie romantyzm pospołu z fantastyką, ironiczne dialogi, cięte riposty i absurdalne sytuacje, objawiające rzeczywistość w krzywym zwierciadle uświadamiają, że to, co uważamy za oczywiste, niekoniecznie takim jest, a pomniki nie zawsze wznoszone są w uznaniu zasług, ale z innej, doraźnej potrzeby.
(Ocena: 5/6)

Brunonia Barry, Wróżby z koronek
Umiejętność czytania z koronek przechodzi z pokolenia na pokolenie w rodach z Salem. Szczególnie dobrze odczytują koronki kobiety z rodziny Whitneyów, co czasem przynosi im więcej bólu niż są w stanie znieść. Próba poradzenia sobie z tragedią i prowadzenia normalnego życia zostaje dla Towner przerwana z chwilą zaginięcia jej babki i powrotu do domu rodzinnego. W miarę odgrzebywania wspomnień pozornie uporządkowane życie okazuje się złudą, bańką mydlaną, która musi pęknąć pod lada podmuchem.
Początkowo nudnawa opowieść o zawiłościach losu i perypetiach kilku pokoleń kobiet stopniowo przeradza się w magiczną historię, która odkrywa kolejne zaszłości, aż do tego najgłębszego pokładu, gdzie każdy element okazuje się czymś zupełnie innym, a całe życie Towner, oparte na kruchych podstawach, ulega przewróceniu. Końcówka zaskakuje i powoduje, że przestaje się żałować czasu poświęconego lekturze.
(Ocena: 4,5/6)

Lois McMaster Bujold, Stan niewolności
Historia sprzed lat, o korporacji, która powołała do życia czworączki – ludzi żyjących w nieważkości, zamiast nóg posiadających dodatkowe ręce, pracujących na swych panów, wychowywanych w niewolności, bez świadomości praw istniejących na świecie i możliwości, jakie ów daje. Pewnego dnia jednak czworączki stają się niepotrzebne i, by nie zginąć, muszą wziąć sprawy w swoje poczwórne ręce.
Ładna historia o poszanowaniu ludzkiej godności, akceptacji inności, tolerancji i człowieczeństwie. O godnym życiu ze świadomością, że zrobiło się to, co zrobić należało. Oprócz słusznych idei jest tu wartka akcja, dobry warsztat i ciekawa przygoda, z pomysłami pojawiającymi się w miarę potrzeb, z wiedzą i inteligencją wykorzystywanymi w służbie ludzkości. Dobre uzupełnienie cyklu barrayarskiego.
(Ocena: 4,5/6)

Stefan Bachmann, Dziwni
Bartholomew i Hattie są dziećmi półkrwi – ich matka należy do rasy ludzkiej, ojciec do feyrów. Jako odmieńcy są nieakceptowani przez obie strony, wynaturzone i złe, gnębieni i zabijani. Znalazł się jednak ktoś, dla kogo mogą być użyteczni w powrocie do starych czasów, dobrych dla prawdziwych magicznych istot. Tak jak poprzednich dziewięcioro dzieci, których ciała znaleziono w wodach Tamizy.
Całkiem niezły debiut młodocianego autora. Mimo pewnych zapożyczeń pomysłów z literatury, która odniosła sukces, z Harrym Potterem na czele, jest tu dostatecznie dużo nowatorstwa, by czytać z zainteresowaniem. Bujna wyobraźnia i zaskakująco dobry, jak na wiek autora, warsztat wystarczają do stworzenia zgrabnej historii, pełnej nieoczekiwanych zwrotów akcji, złożonych bohaterów i wciągającej intrygi, która zaciekawi młodego czytelnika. Otwarte zakończenie sugeruje, że nastąpi ciąg dalszy.
(Ocena: 4,5/6)

Wojciech Bauer, Spowiednik rzeczy
Małe, senne miasteczko gdzieś pod Sandomierzem, z ludźmi przepędzającymi swe życie na codzienności żmudnej czy ciekawej, chłonącymi okoliczne barwy, dźwięki i zapachy; pisarz, który przestał pisać, może chwilowo, a może emerytalnie; malarz, który, znużony malowaniem uroczych krajobrazów, zaczyna otoczenie przetwarzać podwójnie, by uczynić je bardziej interesującym; były prezes banku, obecnie na emeryturze. Ci spotykają się co i raz w miejscowej restauracji na wódeczce z tymbalikiem bądź obiedzie ze schabowym w roli głównej, wymieniając uwagi o tym, co inspirującego się wydarzyło, w okolicy zaszło czy w kulturze zadziało. Leniwie i swojsko: „odbieram wszystkie te symptomy powolnego rytmu, z jakim toczy się życie w Kleofasowie przez czas i przestrzeń, ale widzę to trochę niewyraźnie, matowo, nieostro, jak przez brudny obiektyw aparatu”.
Bardzo ciekawy obraz małomiasteczkowego spokoju, tak niepodobny do królujących teraz powieści o ucieczce od gwaru miejskiego i powrocie do natury na wsi obecnej. Napisane ze znajomością człowieczych losów, z przemyśleniami wartymi posłania w świat, przy użyciu dobrego warsztatu i z wyczuciem i smakiem. Narzucają się skojarzenia z Proustem i jego leniwą narracją, kunsztownymi zdaniami podkreślone, a treść niosące istotną. Jest tu i borykanie się z kryzysem twórczym, ale i, mam wrażenie, przymrużone do czytelnika oko, żart ukryty, na który łatwo się złapać – to pisanie w imieniu rzeczy, takie ładne i zgrabne. Warto, nawet bardzo.
(Ocena: 5/6)

Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz
O czym jest Pan Tadeusz wie każdy, kto przetrwał polską szkołę. Stopień znudzenia naszą narodową epopeją jest proporcjonalny do liczby lekcji, na których ją omawiano, a gdzieniegdzie nawet „przerabiano”. Nic dziwnego więc, że mało kto sięga po owo dzieło ponownie, w wieku dojrzałym, by poznać to, co tak naprawdę umknęło za czasów pacholęcych. Do niedawna sądziłam, że i ja pozostanę w tym gronie, ale na szczęście zdarzyło się inaczej, dzięki czemu wysłuchałam audiobooka – z dużą przyjemnością.
Czytana przez Tomasza Czarneckiego epopeja staje się dynamiczną, pełną akcji opowieścią przygodową, o charakternych, pełnych pragnień ludziach, i czasach trudnych, ale i nadzieję niosących. Rytm trzynastozgłoskowca tylko pomaga w odbiorze, narzucając tempo czytania, dodając kolorytu i ekspresji. Bardzo przyjemny powrót do nielubianej lektury.
(Ocena: 5/6)

Jean-Dominique Bauby, Skafander i motyl
Aktywny dotychczas mężczyzna, ojciec dwójki dzieci, redaktor znanego magazynu, doznaje wylewu, po którym zapada w śpiączkę. Budzi się sparaliżowany, a jedyną częścią ciała, przy pomocy której może komunikować się ze światem, jest lewa powieka. Leży w szpitalu, wegetuje z dnia na dzień, dyktując swoje myśli przy pomocy pomysłowej metody – by wydać je potem jako wspomnienia człowieka na skraju życia.
Spodziewałam się po tej książce więcej. Za mało w niej emocji, a ta odrobina, jaką można dostrzec, chowa się pod zwykłymi opisami zdarzeń. Wiem, że trudno było żyć w takim stanie, jeszcze trudniej pisać, ale jednak brakuje mi tu czegoś ekspresywnego, co przykułoby uwagę na dłużej.
(Ocena: 4/6)

Bolesław Mrówczyński, Plama na Złotej Puszczy
Letni obóz harcerzy w lasach na Mazurach jest doskonałą szkołą radzenia sobie w naturalnym środowisku, nie zawsze sprzyjającym spokojnemu życiu. Zwłaszcza gdy co i raz lasy płoną, a po okolicy chodzą tajemnicze indywidua, wyjące po nocach i zostawiające dziwne ślady. Tropieniem podpalaczy i nieznanych złoczyńców zajmują się chłopcy z zastępu Czajek, w międzyczasie prowadząc normalne obozowe życie i pomagając okolicznej ludności w pracach w polu i zagrodzie.
Harcerstwo ukazane jest jako idealna szkoła przygotowująca do życia godnego, pełnego empatii i niesienia pomocy potrzebującym, propagująca prawość i patriotyzm, zrozumienie problemów mieszanej ludności, tej rdzennej z Mazur i tej napływowej, która po wojnie osiadła w krainie jezior. W roku 1954 sporo było między mieszkańcami tarć, niesprawiedliwości i szykan – harcerze doskonale potrafili zintegrować wieś, nauczyć wzajemnego szacunku tych, którzy dotąd mieli Mazurów za gorszy gatunek ludzi. Ładna opowieść.
(Ocena: 4,5/6)

Bohdan Petecki, Królowa Kosmosu
Na placówkę badawczą na komecie, zajmującą się obserwacją tajemniczych purchawek, przybywają dzieci pracujących tam naukowców. Radek, Baś, Anik i Nik trafiają na moment niespodziewanej katastrofy, z powodu której system bezpieczeństwa wyrzuca ich ze stacji na komecie w przestrzeń kosmiczną i kieruje do bazy. Ciekawe dzieci poznają tajemnice, których się nie spodziewały, i pomagają w rozwiązaniu zawiłej sytuacji, ucząc się przy okazji i obserwując relacje dorosłych.
Bardzo optymistyczna powieść dla dzieci i młodzieży, szerząca wiarę w moc dobra tkwiącego w człowieku, w naprawę błędów i ostateczną szczerość, która popłaca – zło karze się samo, naprawia błędy i czyni zadość krzywdom, a nawet ratuje życie, które wcześniej naraziło. Do tego dochodzi pierwsze młodzieńcze zauroczenie, nieśmiałe spojrzenia, odwaga w imię rodzącego się uczucia i wariackie przygody w przestrzeni kosmicznej – obcej i fascynującej. Świetna przygodówka, pełna emocji, dla młodszych czytelników, a i starszym się spodoba.
(Ocena: 4,5/6)
„Czy to nie bajka, że potrafiliśmy pokonać wszystkie kłopoty, od których roiła się nasza ziemska historia, zlikwidować choroby, głód, granice i uczynić z mieszkańców Ziemi jedną wielką rodzinę? Czy to nie bajka, że ludzie umieli budować wciąż doskonalsze maszyny, a równocześnie pisać wiersze, malować, komponować symfonie i wymyślać cudowne historie o śpiących królewnach, dobrych wróżkach, Kopciuszkach i Czerwonych Kapturkach? Czy to nie bajka, że są bajki?”

Marc Buhl, Raszida, albo bieg do źródeł Nilu
Człowiekowi doznającemu ciągłego przymusu przebierania nogami trudno usiedzieć w miejscu. Najpierw w szkolnej ławce, potem na statku, wreszcie w dorosłym życiu ten przymus gna Mensena Ernsta po świecie w poszukiwaniu tożsamości i korzeni; przemierzając Europę w tajnych zadaniach marzy o podróży do Afryki, obsesyjnie dąży do zbadania źródeł Nilu. Kolejne kraje, poznawane w miarę upływu czasu, nie przynoszą ukojenia, aż dotrze do Egiptu. Podobnie kolejne kobiety – do spotkania Raszidy i tragicznego z nią rozstania.
Niepokój człowieka, który nigdzie nie czuje się u siebie, wszędzie obcy, na różne sposoby wykorzystywany, szukający czegoś, co przywiąże go do ziemi, do którejś społeczności, angażujący się w cudze sprawy, poświęcający im życie, bez przekonania i wewnętrznej potrzeby, daleki i zagubiony wśród ludzi. Dużo emocji, ale i rozterek, zabijania czasu, odsuwania decyzji przez bieganie, pozorne dążenie coraz dalej i dalej. Ciekawa powieść, chociaż chwilami nużąca.
(Ocena: 4/6)

Tadeusz Boy-Żeleński, Marysieńka Sobieska
Życie Marii Kazimiery d’Arquien, żony Jana III Sobieskiego, królowej Polski, pokazał Boy na podstawie listów pisanych latami przez czułych, zdawałoby się, kochanków. Wyłania się z nich obraz kobiety, której trudno zaangażować się w związek, traktującej mężczyzn jako środek do własnej wygody i wspinania się wyżej w hierarchii arystokratycznej, powierzchownej i trzpiotowatej, kierującej się pozorem, ale i rozsądnej, gdy może odnieść korzyść, manipulującej ludźmi każdego stanu. Droga schodzenia się Marysieńki z Sobieskim przypomina trochę taniec czapli z żurawiem z wiersza Brzechwy – najpierw ona chciała, potem się opierała, potem znowu zobaczyła korzyść w związku z królem itd. Sobieski też został nieco odbrązowiony: nie ujmując jego zasług pokazał Boy człowieka zwykłego, przeciętnego w swojej epoce, uwikłanego w gierki polityczne, zależnego od popleczników i cichej gry dyplomatycznej, ale i wybitnego dowódcę, potrafiącego podejmować szybkie decyzje i dokonywać czynów na miarę Europy.
Chyba spodziewałam się po tej powieści zbyt wiele, bo jestem rozczarowana. Narracja mnie nie porwała, fakty, owszem, ciekawe, ale podane jakby obojętnie, bez zaangażowania, nie wzbudzają emocji, jakich się spodziewałam. Znacznie ciekawiej wypadły postaci tej epoki, mimo że może nie całkiem zgodnie z prawdą, trochę idealistycznie opisane przez Korkozowicza w Ostatnim zwycięzcy.
(Ocena: 4/6)

Ray Bradbury, 451 stopni Fahrenheita
Świat przyszłości, jedna z możliwych dróg rozwoju ludzkości – bardzo smutna perspektywa i ostrzeżenie zarazem. Czytanie książek jest zabronione, dzieła, na których teraz poznajemy twórczość uznanych autorów, są palone przez strażaków, a niepoprawni użytkownicy słowa pisanego traktowani jak chorzy. Odbiór rzeczywistości jest powierzchowny, a poddający się mu ludzie nie potrafią nic stworzyć, są tylko konsumentami płytkiej kultury. Czasem jednak ktoś budzi się z letargu, w jaki wpędziła go manipulacja słowem, i próbuje otrząsnąć się z niestrawnej papki, przeczytać coś, ukryć książkę – ciekawość człowieka jest trudna do zabicia.
Jedna z lepszych powieści SF, przedstawiająca świat, w jakim nie chciałby żyć żaden mol książkowy. Opisy rzeczywistości i działań Guya Montaga są dosyć suche, ale mimo to przejmujące, budzące sprzeciw, niezgodę na coś tak strasznego jak dobrowolne odrzucenie dorobku tysiącleci, pozbawienie się podniet wyobraźni i spalanie przyszłości. Warto powtórzyć co jakiś czas.
(Ocena: 6/6)

Stephen King, Wiatr przez dziurkę od klucza
Udana opowieść ze świata, po którym wędruje Roland z przyjaciółmi. W drodze do Calla zatrzymuje ich lododmuch, przed którym muszą się schronić i przetrwać jakoś niesprzyjającą pogodę. Przerwa w podróży staje się dobrą okazją do snucia wspomnień z młodości rewolwerowca, który wplata w nią również baśń z dzieciństwa. Dużo pozytywnych przesłań i nawiązań literackich, czyli to, co lubię.
Powieść należy do cyklu o Mrocznej Wieży, wpasowując się czasem akcji w sam jego środek. Mimo twierdzeń Autora, że można ją czytać niezależnie od reszty uważam, że lepiej znać cztery części przygód ka-tet Rolanda zanim sięgnie się po Wiatr... Liczne nawiązania do wcześniejszych wydarzeń sprawią, że lektura będzie bardziej satysfakcjonująca.
(Ocena: 4,5/6)

Małgorzata Warda, Nikt nie widział, nikt nie słyszał...
Niedługo po przeprowadzce rodziny do Gdyni znika siedmioletnia Sara. Poszukiwania nie przynoszą rezultatu. Dwadzieścia lat później jej starsza siostra Lena ciągle czeka na jakikolwiek znak, że Sara żyje. Jednocześnie w Paryżu Agnieszka Kopecka, która zdobywa sławę piosenkarki, odkrywa, że prawdopodobnie została porwana. Losy Leny i Agnieszki przeplatają się, stykają kilkakrotnie na przestrzeni lat, by znaleźć nieoczekiwany finał.
Trzymająca w napięciu powieść o tragediach porwanych dzieci i ich rodzin, o bezsilności i nadziei, tlącej się przez lata, aż do uzyskania pewności, że zaginione dziecko żyje bądź nie. Niemożność poradzenia sobie z osamotnieniem wpływa na życiowe wybory, na decyzje brzemienne w skutki, na chęć szukania i jednocześnie ucieczki od koszmaru niepewności. Bardzo dobra lektura, w której to, co wydawało się pewne, okazuje się ułudą, a nieprawdopodobne przeradza w możliwe. Dla wrażliwych na krzywdę niewinnych.
(Ocena: 5/6)

Ewa Nowacka, Rok trzech cezarów
I wiek n.e., po śmierci Nerona w Rzymie sięgnął po władzę Serwiusz Sulpicjusz Galba. Kilka miesięcy potem Galba zginął z rąk siepaczy Marka Sylwiusza Othona, który z kolei został pozbawiony tytułu przez Lucjusza Witeliusza, wybranego przez legiony z Germanii, i popełnił samobójstwo. Burzliwy rok opisany jest w listach ówczesnych ludzi, zarówno tych znaczących, jak i przeciętnych mieszkańców, pokazując życie w niepewnych czasach szybkich zmian.
Nieco ciężka lektura, ale może częściową winę za taki jej odbiór ponosi moja niechęć do wspomnień, listów i tym podobnych. Wolę jednak fabułę przedstawioną zwyczajnie, z pozycji wszystkowiedzącego narratora. Chociaż luki w wydarzeniach, których trzeba się domyślać, spowodowane brakiem fragmentów listów, są dosyć inspirujące i skłaniające do rozważań. Przyciąga również żywa akcja i dobry warsztat Autorki (Rok trzech cezarów jest jej debiutem).
(Ocena: 4/6)

Bohdan Petecki, Tu Alauda z Planety Trzeciej
Wyjazd na wakacje do Górka wydawał się początkowo niezbyt atrakcyjny. Nieoczekiwana wizyta kosmitów, ukazujących się nad jeziorem i przemawiających do ludności licznie zgromadzonej i żądnej sensacji, sprawia, że pobyt na letnisku staje się wyjątkowo ciekawy i obfitujący w niebezpieczeństwa. Kosmici nie są zadowoleni z tego, co widzą na Ziemi – nie podobają im się działania ludzi, wytwarzanie broni, walki, produkowanie śmieci, brak dbałości o otoczenie i życzliwości dla bliźnich, czemu dają wyraz w okazyjnych pogadankach. Czy jednak słowa Alaudy sprawią, że człowiek, jako istota myśląca, naprawdę zacznie myśleć?
Sympatyczna powieść dla młodszej młodzieży o świecie, w którym ideały humanistyczne nie są powszechnie znane, a o pokój ciągle jeszcze trzeba walczyć, zaszczepiając przekonania pacyfistyczne i ekologiczne. Są to dążenia ze wszech miar słuszne, czy jednak należy upowszechniać je środkami niezbyt praworządnymi, byle osiągnąć cel? Petecki stawia młodemu czytelnikowi pytania o sprawy istotne dla ludzkości, ubierając je w formę przystępną i atrakcyjną, dorzucając szczyptę niebezpieczeństw, sensacji i nawet rodzącej się miłości.
(Ocena: 4,5/6)

Bogusław Wołoszański, Twierdza szyfrów
Pod koniec II wojny światowej na Dolnym Śląsku rozgrywa się ostateczna walka o zdobycze naukowe Niemców, będące wojenną spuścizną o znaczeniu politycznym, mające wpływ na przyszłość świata. Armia szpiegów, i tych działających od lat, i uśpionych w oczekiwaniu na tę chwilę, wkracza na arenę wyścigu o tajną broń – Rosjanie próbują przechytrzyć aliantów, którzy nie pozostają im dłużni, wysyłając do Zamku Czocha swojego agenta. W tej grze sił Niemcy próbują ocalić, co się da, by stworzyć podstawy czwartej Rzeszy. Od tego, kto zyska przewagę, zależy przyszły kształt stosunków międzynarodowych.
Dobra powieść, z dynamiczną, rozbudowaną akcją, sięgającą od Śląska po Moskwę i Stany Zjednoczone. Nie brakuje ani akcji, ani mrówczej, pozornie niewiele znaczącej pracy, scen mrożących krew w żyłach i tortur, typowych dla zabawiających się cierpieniem esesmanów. Jest też nadzieja na rychły koniec wojny i ułożenie spokojnego życia przy boku ukochanej – nieśmiało rodzi się uczucie, które będzie musiało przejść próbę rozstania.
(Ocena: 5/6)

Bogusław Wołoszański, Sieć: Ostatni bastion SS
Koniec wojny – Niemcy usiłują zachować część aktywów, koniecznych do odrodzenia Rzeszy w nowym miejscu. Przerzucają pieniądze i technologie, ułatwiają wyjazd naukowcom i pozbywają się niewygodnych świadków, ukrywają części maszyn zbyt duże, by dało się je wywieźć, i miejsca, których nie powinni poznać wrogowie. Uciekają przed Rosjanami, wybierając mniejsze zło, czyli oddanie się w ręce zachodnich aliantów, paląc dokumenty i przygotowując się do dalszej walki z widmem komunizmu. W poszukiwaniu śladów działalności organizacji Pająk, utworzonej z rozkazu Himmlera, wraca na Śląsk Martin Jorg. To, co odkryje, będzie miało ogromne znaczenie dla wszystkich zainteresowanych stron.
Druga, po Twierdzy szyfrów, część przygód Jorga vel Tarnowskiego, równie dynamicznie prowadzi czytelnika przez lądy i morza, zahaczając o tajemnice, które miały pozostać w ukryciu, i wyjawiając ponure zamiary grupy ludzi, mających zbyt wybujałe ambicje rządzenia światem. Podoba mi się sposób, w jaki Autor przedstawia historię, przystępnie i zachęcająco, jednocześnie rzucając garść faktów i ubarwiając je atrakcyjną formą. Zdecydowanie warto przeczytać, nie tylko dla poznania kawałka historii II wojny, ale i dla przyjemności czytania dobrze skonstruowanej sensacji.
(Ocena: 4,5/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 23/280
Powtórki: 5 (Mickiewicz, Bradbury, Trylogia antyczna Bunscha)
Cykle zakończone: 2 (Jan Tarnowski ps. Martin Jorg, Trylogia antyczna Bunscha)
Cykle w trakcie: 1 (Mrówczyński)
Autorzy polscy: 16 (Mrożek, Jasienica x 2, Bauer, Mickiewicz, Mrówczyński, Petecki x 2, Boy-Żeleński, Bunsch x 3, Warda, Nowacka, Wołoszański x 2)
Autorzy obcy: 7 (Barry, Bujold, Bachmann, Bauby, Buhl, Bradbury, King)
Średnia ocen: 4,67

Realizacja projektów i wyzwań:
Książki historyczne – 5 (Jasienica x 2, Bunsch x 3)
Nobliści – 0
Z półki (nowe [z powtórkami]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 7[11]/73[99]/31
Wyczekane – 3 (Jasienica, Bauer, Nowacka)
Wojna i... literatura – 0
Z literą w tle – 19 (B: Barry, Bujold, Bachmann, Bauby, Buhl, Bradbury, King, Jasienica x 2, Bauer, Mrówczyński, Petecki x 2, Boy-Żeleński, Bunsch x 3, Wołoszański x 2)
Czytam fantastykę – 0
Jubileuszowe lektury – 0
Polacy nie gęsi III – 16 (Mrożek, Jasienica x 2, Bauer, Mickiewicz, Mrówczyński, Petecki x 2, Boy-Żeleński, Bunsch x 3, Warda, Nowacka, Wołoszański x 2)

31 października 2014

październik 2014 – podsumowanie

Październik upłynął pod znakiem przygód w kosmosie i w przeszłości, a także kilku powtórek. Mieszanka przypadkowa, acz okazała się całkiem przyjemna.
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2014”.

● ● ●

Lois McMaster Bujold, Strzępy honoru (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Barrayar (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Uczeń wojownika (Ocena: 5/6)
Lois McMaster Bujold, Granice nieskończoności (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Towarzysze broni (Ocena: 5/6)
Lois McMaster Bujold, Gra (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Cetaganda (Ocena: 4,5/6)
Lois McMaster Bujold, Lustrzany taniec (Ocena: 4,5/6)

Paweł Jasienica, Rozważania o wojnie domowej (Ocena: 4,5/6)
Paweł Jasienica, Polska Piastów (Ocena: 5/6)
Paweł Jasienica, Polska Jagiellonów (Ocena: 5/6)

Waldemar Łysiak, Kolebka
Polska jest w trudnym okresie po rozbiorach, gdy nie zgasły jeszcze całkiem nadzieje na odzyskanie niepodległości. Podboje Napoleona i jego życzliwość dla Polaków upewniają pragnących wolności dla ojczyzny, że obrali słuszną drogę popierając cesarza Francuzów. Na tle epopei wojennej kreśli Łysiak losy dwóch braci, Jana i Dominika, każąc im walczyć, kochać i marzyć o ideałach.
W powieści pojawia się wiele postaci historycznych, od Napoleona i Talleyranda po Dąbrowskiego, Wybickiego i księcia Poniatowskiego – wszyscy prezentują się swojsko, choć opisani są ogólnikowo, bez zbytniego wgłębiania się. Bonaparte jawi się jako dobroczyńca Polski, tylko niedobrzy wrogowie mu przeszkadzają, jakieś zamachy organizując. Wątek miłosny jest nieprzekonujący, jakby dolepiony na siłę, dla urozmaicenia. Ale ogólnie może być, zwłaszcza że to debiut, więc na pewne niedociągnięcia przymyka się oko.
(Ocena: 4/6)

Stefan Grabiński, Namiętność
Nieco mniej już czytany autor uznawany był za polskiego Poego, co stawia go wysoko na literackiej arenie. Namiętność jest opowieścią o znajomości z przypadkowo poznaną kobietą. Wyjątkowe otoczenie, tajemnice i pojawiająca się postać tworzą duszną atmosferę, z czymś nieznanym i groźnym wiszącym nad niedaleką przyszłością. Można posłuchać.
(Ocena: 4/6)

Leonore Fleischer, Rain Man
Charlie Babbitt, inteligentny i sprytny kombinator, dowiaduje się o śmierci ojca. Z zaskoczeniem odkrywa, że majątek, jaki miał przypaść jemu, dostał starszy brat, chory na autyzm, przebywający w ośrodku opieki, o którego istnieniu Charlie nie wiedział, a raczej nie pamiętał. Chcąc wymusić na opiekunie inny podział majątku porywa Rain Mana i pokazuje mu nieznany świat.
Rain Man pozwala spojrzeć na inny świat, jaki tkwi w umyśle autystyka i prześledzić drogę ponownego rodzenia się więzi braterskiej, dojrzewania Charliego do akceptowania odmienności, z jakiej nie zdawał sobie sprawy, uświadomienia sobie niedoskonałej miłości, jaką darzył go ojciec, jak i jego dumy z ewentualnych przyszłych dokonań młodszego syna. Powieść krótka, ale bardzo bogata w postawy i charaktery, warta przeczytania.
(Ocena: 4/6)

Alice Hoffman, Gołębiarki
Rok 70 naszej ery, twierdza Masada, w której schronili się Żydzi przed rzymskimi legionami. Losy czterech bohaterek, od istotnych początków, przez drogę, jaką podążały, by wreszcie znaleźć się w gołębniku niezdobytego miasta. Cztery opowieści, całkiem różne i jednakowo poruszające, zazębiające się życiorysy, znajdujące końcowy przystanek w Masadzie. Historia opowiedziana z punktu widzenia kobiet, zwykle stojących w cieniu, niebiorących bezpośredniego udziału w walce, a mających znaczący wpływ na wynik wojny.
Bardzo dobra powieść historyczna, sugestywnie przenosząca w czasy starożytne, w rejony świata targane ciągłymi wojnami, pozwalająca inaczej spojrzeć na tamten świat, zauważyć to, co kryje się pod powierzchnią i nie jest jednoznaczne. Odrobina magii, o jaką podejrzewa się jedną z bohaterek, okrasza spokojną narrację, urozmaica zwyczajność codzienności czasu wojny, obfitującej nie tylko w śmierć, ale i w nowe życie, które rodzi się mimo okrucieństwa i przemocy, i miłość, wbrew wszystkiemu trwającą.
(Ocena: 5/6)

Harper Lee, Zabić drozda
Opowieść Smyka, młodszej latorośli adwokata Atticusa Fincha, o dzieciństwie spędzanym w małej miejscowości na południu Stanów Zjednoczonych z bratem Jemem i przyjacielem Dillem. Zwykłe zabawy dziecięce urozmaicane są tajemniczym sąsiedztwem, czasem miłymi spotkaniami, a niekiedy trudnymi do akceptacji uwagami dorosłych, którym nie podoba się sposób wychowywania dzieci przez Atticusa. Od pewnego momentu na plan pierwszy wysuwa się dziedzictwo z południa Stanów w postaci prześladowania Murzynów i jawna niesprawiedliwość, na którą nie znajdują sposobu nawet powołane do tego instytucje. Smyk musi się nauczyć oceniać i milczeć, bo nie zawsze można powiedzieć, co się myśli, bez skrzywdzenia innego człowieka; musi też znosić obelgi ludzi, którzy nie dysponują dostateczną wyobraźnią, by uznać człowieka w czarnoskórym. Mądra powieść o dojrzewaniu i zmianach w myśleniu dzieci i dorosłych.
Powtórka bardzo dobrej powieści zaowocowała podniesieniem oceny. Oj, chciałoby się więcej takich mądrych, ciepłych i mimo wszystkich niosących nadzieję książek.
(Ocena: 6/6)

Lisa Genova, Motyl
Alice Howland jest wykładowcą uniwersyteckim, ekspertem lingwistyki, jeżdżącą po świecie z wykładami. Ma też kochającego męża i trójkę dzieci. W wieku pięćdziesięciu lat zaczyna tracić pamięć – zapomina słów i dobrze znanej drogi. Diagnoza jest tragiczna: choroba Alzheimera o wczesnym początku. Zmienia się całe życie Alice i jej rodziny, plany ulegają ruinie, a na plan pierwszy wysuwa się staranie o jak najdłuższe zatrzymanie chwil, które minęły.
Straszna perspektywa może prowadzić do załamania albo pobudzić do walki o każdy dzień, o nadanie wartości chwilom spędzanym z bliskimi i na robieniu tego, co ważne, by jak najdłużej być sobą. Mimo braku realnych perspektyw na wyleczenie, Alice i jej rodzina nie tracą nadziei, że może zostanie wynaleziony nowy lek, który przynajmniej zahamuje rozwój choroby albo nawet skłoni neurony do odbudowania ścieżek pamięci. Alice traci część siebie, ale i coś zyskuje – pełniej odbiera mowę ciała, odczytuje uczucia, rozumie pragnienia. Niesamowita powieść o walce o każdy świadomy dzień, z przerażającą świadomością, że to równia pochyła – tym większa chwała z każdego, drobnego nawet zwycięstwa, tym większa wartość każdego kroku w codziennym trwaniu.
(Ocena: 5/6)

Lois Lowry, Dawca
Świat utopijny, unormowany w każdym aspekcie, ściśle przykrojony do regulaminu usankcjonowanego wieloletnią tradycją, świat, w którym nie ma bólu i nieszczęść, ale brakuje też kolorów i dźwięków, smaków i uczuć. Niewielka społeczność wyznacza każdemu wchodzącemu w dorosłość rolę, do której najlepiej się nadaje. Jonasz, jako jedyny spośród rówieśników, otrzymuje wyjątkowy przydział – zostaje odbiorcą. Wolno mu zachowywać się inaczej niż dotąd, zadawać pytania i poznawać to, co przed pozostałymi mieszkańcami jest ukryte.
Powtórka bardzo dobrej powieści, tajemniczej i przyprawiającej o dreszcz, potęgującej napięcie w oczekiwaniu na zaskakujący finał. Bardzo ludzka w wymowie, podkreślająca dobro tkwiące w naturze młodego człowieka, niezgadzającego się na konieczne według zwyczaju zło w imię wspólnego, iluzorycznego dobra.
(Ocena: 5/6)

Lisa Genova, Lewa strona życia
Codzienna pogoń za obowiązkami: domem, rodziną, pracą, wtłacza Sarę w kierat, z którego tylko potężny wstrząs może ją wytrącić. Wykorzystująca każdą minutę dnia na aktywność, niepozwalająca sobie na oddech, robiąca karierę matka trójki dzieci i żona kochającego męża, jadąc do pracy ulega wypadkowi. W wyniku uderzenia w głowę Sara traci świadomość lewej strony – nie istnieje dla niej to, co znajduje się po lewej stronie ciała, kartki, pokoju. Długa rehabilitacja ma pomóc jej odzyskać jak najwięcej z dawnego życia, zauważać obie strony, wrócić do aktywności, do jakiej była przyzwyczajona.
Żmudna droga do normalnego życia okupiona jest wieloma porażkami, które Sara musi przezwyciężyć, wykazując się hartem ducha i systematycznością w ćwiczeniach, coraz bardziej skomplikowanych, aż do pełnej sprawności fizycznej. Potrzebna jest duża odporność psychiczna, by podejmować trud kolejnych dni z upośledzeniem, by przyjmować pomoc od osób trzecich, by nie pozwolić sobie na załamanie i odpuszczenie ćwiczeń.
Powieść bardzo dobra, ale czytanie utrudnia zbyt duża ilość błędów i literówek; właściwie tekst sprawia wrażenie, jakby nie tknął go redaktor i korektor (zostały nawet takie byki, jak wielokrotnie spotykane: „za wyjątkiem” i „po środku”). Szkoda. :(
(Ocena: 5/6)

Roger Zelazny, Dworce Chaosu
Corwin ma powstrzymać Chaos, który zagraża Amberowi i cieniom w postaci burzy nadciągającej z północy, mającej zmieść z powierzchni znany synom Oberona świat. Pomaga mu w tym obecność Klejnotu, a przeszkadza któryś z braci – wskazanie i unieszkodliwienie zdrajcy może powstrzymać zagładę.
Wróciłam do świata Amberu po dłuższym czasu, żeby sprawdzić, czy może jednak nie warto przeczytać całego cyklu. Niestety nie podobało mi się – Dworce Chaosu są dla mnie zbyt chaotyczne nawet jak na taki tytuł, bohaterowie nie porywają, z samą fabułą jest nieco lepiej, ale nie rekompensuje to niestety pozostałych wad. Ciąg dalszy sobie daruję.
(Ocena: 3,5/6)

John Crowley, Późne lato
Wizja świata w dalekiej przyszłości, gdy większość mieszkańców wyginęła, a ci nieliczni, którzy przeżyli, mają wyraźne trudności z rozmnażaniem się. Od czasu do czasu znajdowane są artefakty dawnej cywilizacji, ale potomkowie ich konstruktorów i użytkowników nie znają przeznaczenia urządzeń, nie potrafią się nimi posługiwać i nie widzą sensu ich działania. Czasem tylko znajdzie się ktoś, kto chce wiedzieć więcej, zrozumieć dalekie korzenie, więc wyrusza na poszukiwania.
Ciekawa powieść, ale trochę ciężko napisana; trzeba się przedzierać przez kolejne strony i nie jestem pewna, czy powieść warta jest włożonego w nią wysiłku.
(Ocena: 4/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 21/257
Powtórki: 4 (Fleicher, Lee, Jasienica, Lowry)
Cykle zakończone: 2 (Barrayar, Amber: Pierwsze kroniki Amberu)
Cykle w trakcie: 1 (Jasienica)
Autorzy polscy: 5 (Łysiak, Grabiński, Jasienica x 3)
Autorzy obcy: 16 (Fleicher, Hoffman, Lee, McMaster Bujold x 8, Genova x 2, Lowry, Zelazny, Crowley)
Średnia ocen: 4,66

Realizacja projektów i wyzwań:
Książki historyczne – 0
Nobliści – 0
Z półki (nowe [z powtórkami]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 2[4]/66[88]/31
Wyczekane – 12 (Hoffman, McMaster Bujold x 8, Genova x 2, Zelazny)
Wojna i... literatura – 0
Z literą w tle – 17 (L/Ł: Łysiak, Jasienica x 3, Fleicher, Lee, McMaster Bujold x 8, Genova x 2, Lowry)
Czytam fantastykę – 8 (McMaster Bujold x 8)
Jubileuszowe lektury – 0

30 września 2014

wrzesień 2014 – podsumowanie

Na wrzesień zaplanowałam sobie, żeby czytać książki pasujące do dwóch wyzwań: Z literą w tle i Polacy nie gęsi. Zobaczcie, w jakim stopniu mi się udało. :)
Jak zwykle statystyki są na końcu postu, natomiast lista przeczytanych książek, uzupełniana na bieżąco, jest po prawej, w zakładce „przeczytane w 2014”.

● ● ●

Janusz A. Zajdel, Limes inferior (Ocena: 5,5/6)

Janusz A. Zajdel, Paradyzja (Ocena: 5/6)

Antoni Marczyński, Czarci Jar (Ocena: 4/6)

Joe Alex, Powiem wam, jak zginął (Ocena: 4/6)
Joe Alex, Śmierć mówi w moim imieniu (Ocena: 4/6)
Joe Alex, Jesteś tylko diabłem (Ocena: 4/6)
Joe Alex, Cichym ścigałam go lotem (Ocena: 4/6)
Joe Alex, Zmącony spokój Pani Labiryntu (Ocena: 3,5/6)
Joe Alex, Gdzie przykazań brak dziesięciu (Ocena: 4,5/6)
Joe Alex, Piekło jest we mnie (Ocena: 4/6)
Joe Alex, Cicha jak ostatnie tchnienie (Ocena: 4/6)

Bohdan Petecki, Tylko cisza (Ocena: 5/6)

Agnieszka Turzyniecka, Dziewczynka z balonikami
Młoda Polka, na stałe mieszkająca w Niemczech, nie radzi sobie w życiu. Pomoc znajduje w końcu w szpitalu, na oddziale psychiatrycznym, gdzie leczona jest na depresję. Trudna walka pacjentów o zdrowie umożliwiające normalną egzystencję nie zawsze kończy się sukcesem, co Marlena obserwuje na zmianę z poczuciem fatalizmu i wiarą we własne siły.
Początkowo bardzo ciekawa powieść pod koniec rozczarowuje. Ciężko było mi zaakceptować ostatnią decyzję bohaterki, czułam, że robi krok wstecz, wchodzi w paszczę lwa itp. Ale to jej wybór, pewnie z takim bagażem doświadczeń, jaki niosła od dzieciństwa, nie umiała podjąć innej decyzji. Szkoda. Ale powieść napisana jest sprawnie, z wyczuciem i empatią, dobrze się czyta.
(Ocena: 4,5/6)

Adam Leszczyński, Zbawcy mórz oraz inne afrykańskie historie
Kilka spojrzeń na Afrykę, biedną i zacofaną, głodną i cierpiącą. RPA, Malawi, Kenia, Ghana, Somalia – tak różne, a jednak mające wiele wspólnego. Inna mentalność, inne wartości, różne podejście do życia, ciała i własności, odmienne zwyczaje – to wszystko opisuje Autor z dużym wyczuciem, jasno i klarownie, prosto, bez ozdobników. Do tego dorzuca analizę przyczyn trudności i niemożności dogonienia tak zwanej cywilizacji Zachodu, historyczne uwarunkowania zacofania i odmienną kulturę, która ma niebagatelny wpływ na dzisiejszą codzienność.
Dobre reportaże, pozwalające na nowe, lepsze spojrzenie na przyczyny głodu i kontrastów, rzucających się w oczy podróżników po Afryce. Warto przeczytać.
(Ocena: 5/6)

Andrzej Pilipiuk, Oko Jelenia: Droga do Nidaros, Srebrna Łania z Visby, Drewniana twierdza, Pan Wilków, Triumf Lisa Reinicke, Sfera Armilarna
Cykl Oko Jelenia przenosi czytelnika do XVI wieku, do czasów schyłku panowania Hanzy na morzach. Ze współczesnej, ginącej Ziemi przenosi tam kilku bohaterów przybysz z kosmosu, wyznaczając im zadanie odnalezienia tajemniczego Oka Jelenia, czymkolwiek ono jest, a za cerbera wyznaczając im gadającą łasicę. Poszukiwania podejmują Marek, nauczyciel informatyki, i Staszek, nastolatek z Warszawy, a towarzyszy im Helena, dzielna szlachcianka z drugiej połowy XIX wieku, przeistaczająca się chwilami w Esterę, Żydówkę z warszawskiego getta. Bohaterowie snują się po Norwegii i Polsce, pływają, a nawet przechodzą po morzach, ciągle wpadają w jakieś nieprawdopodobne tarapaty, co i raz są odtwarzani przez mechaniczną łasicę, żeby w końcu dotrzeć do tajemniczego artefaktu, tak poszukiwanego przez kosmicznego złodzieja dóbr kultury.
Pomijając sens i prawdopodobieństwo tych zdarzeń, które oparte są na faktach historycznych, jest to całkiem niezłe czytadło, nieodbiegające wiele od jakości pozostałych utworów Wielkiego Grafomana, jak o sobie mówi Autor. Trzeba się tylko przygotować na pewną dawkę bzdur i naiwności, uodpornić na wymuszone dialogi i przymknąć oko na banalność wielu scen – potem już pójdzie raz dwa (bo czyta się to naprawdę szybko). Czysta rozrywka, chociaż nie umniejszam znaczenia Oka Jelenia jako ewentualnego bodźca do poznawania historii Hanzy i okolic, w jakich działała.
(Ocena: t. 1: 4/6, t. 2-6: 4,5/6)

Andrzej Pilipiuk, Carska manierka
Zbiór opowiadań o wspólnym mianowniku – czasy carskie i wschodnie rubieże dawniej i dziś przeplatają się z Nienazwanym, tajemniczym światem, czasem równoległym, dotykają tego, co nie mieści się w racjonalnym rozumie, przetwarzają czas i przestrzeń w sposób pomysłowy i nieoczekiwany.
Sympatyczny zbiorek, przyjemny w czytaniu i interesujący. Plastyczne opisy, ciekawe pomysły pokazane w sposób dostatecznie zajmujący. Jeden z lepszych tomów opowiadań Autora.
(Ocena: 4/6)

Andrzej Perepeczko, Dzika Mrówka pod żaglami, Dzika Mrówka i Jezioro Złotego Lodu
Dwie powieści z pięciotomowego cyklu przygód braci bliźniaków, Marka i Jarka, czyli Dzikiej Mrówki i Jego Brata. W pierwszej Marek zaczyna się fascynować żeglarstwem, robi odpowiedni kurs i pływa jachtem po Bałtyku, zahaczając nawet o Szwecję. W drugiej chłopcy wyruszają na zachodnią półkulę po skarb Inków, pokonując wszelkie możliwe trudności i osiągając cel na koniec uciążliwej wędrówki po niegościnnych Andach.
Sympatyczne czytadła dla młodszej młodzieży, mogące śmiało konkurować z serią o Tomku Szklarskiego. Dużo przygód, sporo informacji podanych przy okazji, opowieści o morzu i jego dzielnych eksploratorach, podane w strawnej formie, łatwo przyswajalnej i ciekawej gawędy. Nie brakuje też pierwszych nastolatkowych zauroczeń płcią piękną, przygód szkolnych, wędrówek po górach, ciężkiej pracy i zabawy. Można pominąć drobne niedociągnięcia czy uproszczenia (jak np. chłopiec z Elbląga odczytujący pismo Inków, z którym żaden specjalista na świecie nie mógł sobie poradzić), całość sprawia bardzo sympatyczne wrażenie.
(Ocena: 4,5/6)

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Mariola, moje krople...
Prowincjonalny teatr w przeddzień stanu wojennego, czyli listopad i grudzień 1981 roku, gdy na scenę wkracza nie tylko Słowacki czy Fredro, ale i bieżąca polityka w osobach chwilowych decydentów i opozycjonistów. Jest więc i pierwszy sekretarz partii, i proboszcz, i Solidarność, i przebrany hydraulik, a w końcu przybywają nawet smutni panowie. Do tego puste półki w sklepach, towar spod lady, kolejki i zdobywane własnym przemysłem dobra. Taki obraz PRL-u maluje Autorka. Dodam, że bardzo prawdziwy.
Karykaturalne pokazanie ówczesnej sytuacji jest główną zaletą powieści. Przerysowanie postaci, kipiące namiętności, zarówno erotyczne, jak i polityczne, galopujące tempo akcji i nagromadzenie absurdów niczym z filmów Barei sprawiają, że czyta się Mariolę szybko i bez zgrzytów. Problemem dla mnie był tylko czas akcji, o którym czytać nie bardzo lubię. Za to bardzo mi się podoba warsztat pisarski, ładna polszczyzna i sprawność w operowaniu słowem.
(Ocena: 3,5/6)

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Podróż do miasta świateł: Rose de Vallenord
Druga część cyklu o Róży z Wolskich, księżnej de Vallenord, zdolnej malarce uparcie zdobywającej sławę i środki do życia w Paryżu, mieście wyjątkowym dla artystów. Róża maluje i poznaje kolejnych mężczyzn swojego życia, wychowuje przybraną córkę, odnajduje dawnych przyjaciół – wszystko w scenerii Europy dziewiętnastego i początków dwudziestego wieku. Jednocześnie współcześnie Nina prowadzi badania nad życiem i twórczością Róży, trafiając na nowe, ciekawe informacje i interesujących ludzi, śledząc doniesienia o kradzieżach kolejnych obrazów malarki.
Przyjemna lektura. Plastyczne obrazy paryskich środowisk, pełni życia i pragnień ludzie, wyjątkowi bohaterowie dążący do wytyczonego sobie celu, niepoddający się zwątpieniu, walczący o realizację marzeń. I Paryż – miasto jedyne w swoim rodzaju, przyciągające dusze niespokojne, utalentowane, łaknące sławy i pieniędzy. Nostalgicznie pokazane piękno dawnej stolicy mody i dzisiejszego miasta pełnego śladów przeszłości i turystów wydeptujących ścieżki przebrzmiałej historii.
(Ocena: 5/6)

Janusz A. Zajdel, Cała prawda o planecie Ksi; Drugie spojrzenie na planetę Ksi
Grupa osadników wyrusza z Ziemi na podbój nowej planety. Z niewiadomych przyczyn kontakt ich z macierzystą planetą urywa się po dwóch zagadkowych meldunkach. Z Ziemi wyrusza wyprawa mająca wyjaśnić powód milczenia. Dowodzi nią Sloth, pilot dalekich szlaków, wciąż młody, chociaż metrykalnie ma już grubo ponad sto lat, doświadczony dzięki licznym podróżom, umiejący spojrzeć na problem z nietypowej strony. To on właśnie musi zdecydować, na ile wolno będzie członkom ekspedycji ratunkowej zaingerować w porządki nowej kolonii.
Kolejny obraz totalitarnego systemu i smutna wizja ludzkości poddanej wyzyskowi małej grupy sprytnych i przedsiębiorczych, niewahających się przed niczym, by osiągnąć władzę nad współmieszkańcami w imię jakichś wydumanych założeń. Kłamstwa, manipulacje, intrygi to podstawowe narzędzia wyzyskujące strach i słabość przeciętnego człowieka, skłaniające go do podporządkowania się i udawania, że robi to w celu późniejszego zrzucenia jarzma.
Bardzo żałuję, że Autor nie zdołał dokończyć drugiej części. Powstałe już fragmenty pokazują, że byłoby to doskonałym rozwinięciem tak zachęcająco opisanego początku. Zakończona w dość kluczowym momencie powieść daje wiele możliwości dla rozważań o naturze człowieka i prawie do wolności i samostanowienia.
(Ocena: 4,5/6)

Bohdan Petecki, Tysiąc i jeden światów
Bolek wraz z rodziną ma właśnie wakacje i szykuje się do wyjazdu na bezludną grecką wyspę Klio, gdzie zaprosili ich znajomi ojca; niestety choroba babci odwleka termin wyruszenia na upragnione wczasy. Jak na zawołanie Bolek znajduje na balkonie małą, czarną kulkę, która okazuje się automatem z kosmosu, skonstruowanym przez bardziej rozwiniętą cywilizację, a zgubionym na Ziemi przez wypadek ekspedycji badającej życie na różnych planetach. Automat nawiązuje kontakt z Bolkiem, spełniając życzenia chłopca i przenosząc go do alternatywnych rzeczywistości i czasów.
Ładna powieść o możliwych drogach rozwoju istot rozumnych i o ludzkiej ciekawości światów, o marzeniach i pragnieniach, które siedzą w duszy każdego chłopca, o wartości wiedzy i pogłębianiu jej zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, o uniwersalności dążeń do stworzenia lepszego, bezpieczniejszego i bardziej twórczego świata. Dobra dla młodych i starszych.
(Ocena: 4,5/6)

Adam Bahdaj, Gdzie twój dom, Telemachu
Druga, po Telemachu w dżinsach, część przygód Maćka Łańko. Po powrocie do Jerzmanowa zaskakuje go wiadomość, że odnaleziony stryj chce go wziąć do siebie, do nowej rodziny. Maciek decyduje się na zamieszkanie ze stryjem i próbuje ułożyć życie w nowym miejscu, szybko jednak wchodzi w konflikt z lokalnym łobuziakiem, przy aktywnym udziale Krzyśka, pasierba stryja. Zasadnicze poglądy Maćka nie pozwalają mu na podporządkowanie się nieuczciwym kombinacjom młodzieży Błażejowa.
Bahdaj potrafi w przystępny sposób pokazać świat wartości, jaki wart jest propagowania wśród młodzieży. Honor i zgoda z własnymi przekonaniami, nieuleganie przemocy, namowom i modom – to wszystko jest w powieściach o Maćku, współczesnym Telemachu, czekającym na ojca, biologicznego lub nie, ale na pewno takiego, który może być oparciem dla dorastającego chłopca, służyć mu radą i pokazywać, jak żyć, by nie sprzeniewierzyć się sensownym zasadom.
(Ocena: 4,5/6)
„I dobrze, że czytałem tyle ciekawych książek, bo w tych książkach jest dużo mądrości, przede wszystkim jedna przewodnia myśl: nie wolno się poddawać, bo nigdzie nie jest napisane, że gdy ci źle, to tak na zawsze zostanie.” (KAW, 1986, s. 207-208)

Agnieszka Stefańska, Extra vergine
Julia pochodzi z rodziny, której dzieje były nader ciekawe. Jej prababka wyszła za mąż za Jürgena, pruskiego lotnika, którego samolot rozbił się na dachu jej domu. Babka natomiast pokochała w tajemnicy rosyjskiego rewolucjonistę, siostra babki wyszła za żydowskiego pianistę, a brat ożenił się z komunistką. W tym całym galimatiasie najbardziej blado wypada matka Julii, chociaż swoje też przeszła, m.in. w czasie stanu wojennego. Na te wspomnienia nakłada się obraz współczesności, mieszając dawne z obecnym i wpływając na życiowe decyzje.
Sympatyczna saga, krótka wprawdzie, skondensowana do niespełna dwustu stron druku, ale pełna humoru i trafnych, choć oczywistych spostrzeżeń. Dobra lektura na lekki, odpoczynkowy wieczór.
(Ocena: 4/6)

Adam Wajrak, Nuria Selva Fernandez, Kuna za kaloryferem
Krótkie opowieści z życia pośród zwierząt znanego z gazetowych felietonów pasjonata przyrody i jego przyjaciółki. Ta sympatyczna para stworzyła coś w rodzaju szpitala i azylu dla zwierząt chorych, porzuconych, wymagających opieki z powodu przypadków losowych. Żyją razem z bocianami czy innymi ptakami, kunami i wydrą – razem bądź po kolei, wypuszczając zdrowe już osobniki na wolność. Podchodzą ze zrozumieniem do zwierzęcych potrzeb, nawet jeśli te szkodzą sprzętom czy kieszeni opiekującego się nimi człowieka.
Z kartek książki bije ogromne serce, otwarte na nieszczęścia stworzeń, które nie mogłyby sobie poradzić bez pomocy człowieka. A do tego fantastyczny sposób snucia opowieści o sprawach zwyczajnych i codziennych, sposób tak zajmujący, że trudno się oderwać. Bardzo sympatyczna i ciepła lektura.
(Ocena: 5/6)

Andrzej Szczypiorski, Za murami Sodomy
Adwokat w średnim wieku, o ustabilizowanej pozycji rodzinnej i majątkowej, zostaje zatrzymany na kilka dni i przesłuchiwany przez doktora Kramera. Po wypuszczeniu z aresztu wydaje się, że życie wróci do normy, jednak to dopiero początek kłopotów Joachima. Nękany przez Kramera, wyjeżdża w góry, by odpocząć, jednak i tam nie dane mu będzie zaznać spokoju, bo i tam odnajdzie go ręka śledczego i spotęguje poczucie osaczenia, wywołując duchy przeszłości, czyny złe, zepchnięte w niepamięć, i powodując chęć oczyszczenia się z narosłych wyrzutów.
Powieść Szczypiorskiego przywodzi mi na myśl twórczość Bölla i Frischa. Podobnie skupia uwagę na świetnej formie i podobnie skłania do zadumy nad kondycją człowieka, jego wyborami w czas trudny, wojenny, wymagający poświęcenia życia bądź honoru, i nad człowieczeństwem, wystawionym na próbę, której nie każdy zdoła podołać.
(Ocena: 4,5/6)
„Ojczyzna nie jest tam, gdzie przyszliśmy na świat, ale tam, gdzie chcemy być w chwili śmierci.” (SAWW, 1993, s. 153)
„Nawet niepokój sumienia ma jakiś kres, ale przyczyna tego niepokoju nigdy nie ulega zniszczeniu. To, co się zdarzyło, jest silniejsze od człowieka, od jego sumienia, od jego pamięci, bo przecież można zmienić siebie, swoje sumienie i pamięć, ale nie można zmienić tego, co już się zdarzyło.” (s. 202)
„Nie ma nic bardziej okrutnego niż ciekawe czasy. Tylko nudny świat pozwala człowiekowi przejść przez życie w jako tako przyzwoity sposób.” (s. 215)
„Człowiek ma prawo zapomnieć o swoim nieszczęściu, ale nie ma prawa zapomnieć o swojej podłości.” (s. 244)

Andrzej Pilipiuk, Ucieczka, Obce ścieżki, Północne wiatry
Norweski dziennik to zapis przygód czternastoletniego Pawła Koćko vel Tomasza Paczenko, na skutek uderzenia w głowę nieznającego swojej tożsamości, przeszłości i powiązań z otoczeniem. Z powodu bliżej nieokreślonego niebezpieczeństwa zostaje on przerzucony z Polski do Norwegii, by tam, w ukryciu, szpiegowany, zajmować się remontem domu i kontaktami z licznymi przedstawicielami rosyjskich służb i emigracji hołdującej carskim obyczajom. Próby przypomnienia sobie czegoś z dzieciństwa przeplatają się ze wspomnieniami szkolnymi i podrywaniem księżniczek tudzież młodych norweskich panienek. Towarzyszą mu koledzy, chronią jedni, porywają drudzy, przeprowadzają eksperymenty i ogólnie znęcają się fizycznie i psychicznie, ile się da.
Początek nie był obiecujący, ale przemogłam się i dotrwałam do nieco lepszego końca. Miejscami naiwne, naciągane przygody, nadprzyrodzone uzdolnienia bohaterów, brawurowe akcje, nieśmiało rodząca się miłość albo to, co za miłość bierze nastolatek mogą spokojnie posłużyć za kanwę serialu dla młodzieży. Nie ma tu niestety nic wyjątkowego, ale jest w miarę ciekawie, a przede wszystkim rozrywkowo.
(Ocena: t. 1-2: 3,5, t. 3: 4/6)

Bohdan Petecki, Operacja wieczność
Dan jest specjalistą badającym w kosmosie pantomaty, banki danych, gromadzące wiedzę odkrytą przez ludzkość. Po powrocie z badania jednego z pantomatów ujawnia nieprawidłowości w jego działaniu, a przy okazji poznaje zmiany, jakie zaszły na Ziemi podczas jego nieobecności – opracowano sposób przedłużenia ludzkiego życia praktycznie w nieskończoność. Niezgoda na operację wieczność staje się obsesją i głównym motorem działań Dana, stosującego niekonwencjonalne metody, by uświadomić ludziom pułapki tkwiące w jej założeniach.
Szeroko pojęta wolność powinna być niekwestionowanym prawem każdego człowieka. Również wolność podejmowania decyzji dotyczącej życia, jego długości i ewentualnego wskrzeszenia. Niełatwo jednak zrezygnować z życia, gdy pojawia się możliwość odrodzenia po śmierci. Czy jednak jakość tego życia nie ulegnie pomniejszeniu? Czy ludzie będą potrafili rozwijać się, żyjąc w świecie bez ryzyka, czy będą chcieli podejmować działania zmierzające do jakichkolwiek zmian? Nad tymi pytaniami można podumać czytając powieść Peteckiego.
(Ocena: 4,5/6)

Halina Auderska, Jabłko granatu
Toni, jako sześcioletni chłopiec, zostaje porwany przez Niemców i wywieziony w głąb Rzeszy w celu zniemczenia. Uważany za starszego niż jest w istocie, nie radzi sobie dostatecznie dobrze, by zaspokoić żądania Niemców; razem z przyjacielem Jarkiem trafia do obozu, gdzie toczy codzienną walkę o przetrwanie. Po wojnie wraca do kraju i szuka swojej rodziny i znajomych miejsc, by znów wrosnąć w ziemię, z której pochodzi.
Próba powrotu do korzeni po nieudanej germanizacji to główny temat powieści. Rozchwianie psychiczne i nadwyrężone zdrowie są tylko częścią spuścizny, jaka została bohaterowi po tułaczce po obcej ziemi, usilne starania o odszukanie matki i siostry budzą sprzeciw najbliższych, w tym żony, mającej podobne doświadczenia, ale pragnącej o nich zapomnieć. Dobra powieść, budząca emocje i sprzeciw przeciw krzywdzie wyrządzanej najbardziej bezbronnym ludziom – dzieciom.
(Ocena: 3,5/6)

● ● ●

Statystyki:
W sumie (w miesiącu/w roku): 36/236
Powtórki: 6 (Zajdel x 2, Alex x 4)
Cykle zakończone: 4 (Oko Jelenia, Joe Alex, Telemach, Norweski dziennik)
Cykle w trakcie: 2 (Dzika Mrówka, Podróż do Miasta Świateł)
Autorzy polscy: 36 (Turzyniecka, Pilipiuk x 10, Leszczyński, Perepeczko x 2, Gutowska-Adamczyk x 2, Zajdel x 3, Marczyński, Alex x 8, Petecki x 3, Bahdaj, Stefańska, Wajrak i Selva Fernandez, Szczypiorski, Auderska)
Autorzy obcy: 0
Średnia ocen: 4,32

Realizacja projektów i wyzwań:
Książki historyczne – 0
Nobliści – 0
Z półki (nowe [z powtórkami]/razem w roku [z powtórkami]/cel) – 7[7]/64[84]/31
Wyczekane – 6 (Leszczyński, Perepeczko x 2, Petecki x 2, Bahdaj)
Wojna i... literatura – 0
Z literą w tle – 36 (A: Turzyniecka, Pilipiuk x 10, Leszczyński, Perepeczko x 2, Gutowska-Adamczyk x 2, Zajdel x 3, Marczyński, Alex x 8, Petecki x 3, Bahdaj, Stefańska, Wajrak i Selva Fernandez, Szczypiorski, Auderska)
Czytam fantastykę – 3 (Zajdel x 2, Petecki)
Jubileuszowe lektury – 0
Polacy nie gęsi – 36 (Turzyniecka, Pilipiuk x 10, Leszczyński, Perepeczko x 2, Gutowska-Adamczyk x 2, Zajdel x 3, Marczyński, Alex x 8, Petecki x 3, Bahdaj, Stefańska, Wajrak i Selva Fernandez, Szczypiorski, Auderska – 52/384 pkt.)