Nie, nie będzie przepisów :) Podzielę się z Wami moim corocznym "rytuałem".
Kiedy odetchnę już po 3-dniowym gotowaniu dżemu, z którego wychodzi zwykle tylko 12 małych słoiczków (zawsze robię nieduże ilości różnych smaków), przychodzi czas na opakowanie moich przetworów. Większość w ciągu roku rozdaję jako prezenty, np. na święta czy bez okazji. Niemniej WSZYSTKIE słoiczki, nawet te, które zjem sama, dostają przewiązany sznurkiem kapturek i odpowiednią etykietkę na zakrętce. Bez tego robienie przetworów dla mnie nie istnieje! Połowa radości to właśnie ustawianie w rzędzie pięknie ozdobionych słoików ;)
W tym roku zaczęłam od powideł truskawkowych z wanilią. Nie dżemu, nie konfitury, ale powideł właśnie.
Niby zwyczajowo powidła robi się ze śliwek... Ale w moich słoikach zawartość owoców spełnia normę powideł, więc dlaczego by ich tak nie nazwać? Smażyłam je trzy dni, z 5 kg owoców zostało mi 2,5 kg przetworu... zupełnie jak powidła :) Dżem nobilitowany do rangi powideł.
Niby zwyczajowo powidła robi się ze śliwek... Ale w moich słoikach zawartość owoców spełnia normę powideł, więc dlaczego by ich tak nie nazwać? Smażyłam je trzy dni, z 5 kg owoców zostało mi 2,5 kg przetworu... zupełnie jak powidła :) Dżem nobilitowany do rangi powideł.
W tym roku zamarzyły mi się etykietki z efektem akwareli. Skorzystałam z obrazka truskawki stąd >>> (tu był link do źródła z portalu Freepik, ale wg bloggera naruszał zasady i był spamem). Gotową etykietkę możecie pobrać i użyć do ozdobienia swoich słoiczków. Może skłoni Was to do wypróbowania nowych smaków albo receptur? Dajcie znać w komentarzach!
trus