Widuję ostatnio sporo pasteli, które podobno są modne w tym sezonie. Takie mam przynajmniej wrażenie :) Oczywiście w moim szerokim wachlarzu filcowych kolorów nie ma odcieni jak morela czy mięta, ale co tam, postanowiłam poeksperymentować :) I udało się!
Potrzebny jest wybielacz (lub jakiś detergent, który zawiera go w sobie), ale żeby spowolnić nieco proces i mieć nad nim większą kontrolę, rozcieńczyłam go wodą. Przez kilka-kilkanaście minut trzeba pomoczyć filc w tej miksturze, do uzyskania wybranego koloru. Potem płuczemy i włala!
Moje kolory przed i po:
A z nich kolczyki w kolorach sezonu:
Jest z tym trochę zachodu, ale jeśli potrzeba - warto popróbować. Dzięki temu limitowana edycja jak znalazł :)
Udanego weekendu!