Nie, nie Lejdi, to ja jestem okropna bijacz, bo dopiero teraz chwalę się prezentem! Chodzi mianowicie o stempelki, które Lejdi wyczarowała dla mnie z różowej gumki i pokazała je >>tutaj<< razem ze swoim zdomestosowanym tiszirtem. Dżizas, ile razy nakropkowałam jakiś ciuch tym sposobem przy myciu kibla... Masakra! Ale Lejdi użyła tego specyfiku w lepszym celu :)
Stempelki przyszły niespodziewanie, już ponad tydzień temu. Pan Listonosz zastał nas z wałkami w rękach, a po odpakowaniu okazało się, że jesteśmy upaćkani tym samym kolorem, w którym papier skrywający efekt twórczości Lejdi :) Dlatego na zdjęciach nie mogło zabraknąć ani owego papierka, ani nowego koloru ściany. Same powiedzcie! Identyko!
Nie wiem jak ona to zrobiła, że w gumce udało się jej wyrzeźbić wzorek łowicki, ale wyszło pięknie! Gumki ze strzałkami używałam wczoraj bardzo intensywnie, ale na razie nie mogę pokazać :) Natomiast jako próbkę możliwości przedstawiam poniższe "dzieło". Na koniec żałowałam, że wzięłam tylko zwykłą białą kartkę, bo trochę się rozszalałam. W końcu przecież Asia kocha łowickie wzorki!
Udanej majówki, Dziewczyny!