Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pasja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pasja. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 czerwca 2021

Anna Szczypczyńska "Gdzieś pomiędzy wierszami"

 
 
 
Autor: Anna Szczypczyńska
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 14 kwietnia 2021
Liczba stron: 304
 
 
 
 
 
 
 
Ania Szczypczyńska to kobieta pełna sympatii, radości, emocji, uśmiechnięta i optymistycznie nastawiona do życia. Wystarczy, że przeglądam jej profil na Instagramie a pozytywna energia do mnie płynie, tak jak to było podczas naszego targowego spotkania. Pisarka całe swoje serce włożyła w tę opowieść...


(...) bohaterki, które na pierwszy rzut oka mają wszystko, a ich życia są idealne. Ale gdzieś pomiędzy wierszami chowają swoje najskrytsze pragnienia i lęki… [z opisu na okładce]
 
 
Lidia pracuje w firmie produkującej meble dla dzieci zaś hobbystycznie gotuje i prowadzi bloga kulinarnego. Od czasu poronienia jej relacje z mężem uległy oziębieniu, bliskość nie sprawia jej już takiej przyjemności jak dawniej. Niespodziewanie w życiu specjalistki od PR pojawia się Wojtek, miłość sprzed piętnastu lat... Czy spotkanie po latach będzie miało jakiś ciąg dalszy? Uczucia odżyły czy minęły bezpowrotnie?

Majka prowadzi bloga, by poprzez pisanie pozbyć się tego, co boli. Wyrzucanie słów pomaga jej, podobnie jak i bieganie. Bardzo długo ukrywała swoją traumę, nie potrafiła cieszyć się szczęściem innych, choć nikomu nie życzyła tego, co ją spotkało. Jej blog odwiedza wiele kobiet, czują się w tym miejscu jak na grupie wsparcia.

Natomiast Iza jest żoną i matką dwójki pociech. Pozornie sielanka i szczęście, prawda? Jednak Iza jest sfrustrowana macierzyństwem, zmęczona kolejnymi dniami z dziećmi, sprzątaniem po nich a także podejrzeniami... Jakie powody sprawiły, że wymyka się z domu pod pretekstem zajęć jogi? Dokąd się udaje?
 
 
Początkowo historie bohaterek śledzimy naprzemiennie i zupełnie odrębnie. To, co je łączy, przez długi czas nie jest czytelnikowi wiadome. Niektórych powiązań można się tylko domyślać, choć nie zawsze to przypuszczenie się sprawdzi... 
Dopiero z czasem okazuje się, że ich życie tylko pozornie jest idealne, szczęśliwe, pełne spełnionych marzeń, naprawionych błędów czy przepracowanych traum.  
W tej historii pojawiają się również postacie drugoplanowe, które doskonale wypełniają fabułę i to właśnie dzięki nim, im bliżej finału, tym bardziej odkrywają się przed nami relacje, powiązania, znajomości między głównymi bohaterkami.

Opisane przez Szczypczyńską losy bohaterek pokazują, że nie wszystko to, co oglądamy na profilach Instagrama czy Facebooka to realizm. Nie przedstawiamy tam całej prawdy, zwłaszcza o swoich kłopotach czy traumach. Zatrzymujemy je głęboko w sercach udostępniając jedynie to, co dotyczy pasji, pracy, zwierząt czy otaczającej przyrody. Nie każdy potrafi prowadzić bloga, na którym opisze swoje prawdziwe problemy, bo przecież czasami inaczej wyobrażałyśmy sobie nasze życie i nie chcemy "chwalić się" tymi niezbyt udanymi jego wątkami.

"Gdzieś pomiędzy wierszami" to właśnie przepis na to, jak "czytać" życie innych. Niekoniecznie tam, gdzie wszystko podane jest na tacy, ale między wierszami, bo tak kryje się prawda, dzięki odkryciu której możemy komuś pomóc.

Powieść to również inne codzienne fakty - że matka kocha swoje dzieci, ale czasami potrzebuje pobyć sama ze sobą; kiedy w rodzinie pojawia się dziecko, trzeba życie zorganizować na nowo; nie zawsze nasz los wygląda tak, jak tego pragnęliśmy oraz że z czasem małżeństwa coraz mniej robią razem.
 
Po co tak naprawdę dzwonimy do kogoś po latach? Ot tak, czy z prośbą między wierszami? 

Mocno wciągnęłam się w historię Lidii, Majki i Izy i chociaż nie znam problemu poronienia z autopsji to opowiedziane emocje i przeżycia wielokrotnie wywoływały łzy...


Podsumowując - "Gdzieś pomiędzy wierszami" to poruszająca powieść o zdradach i poronieniach, o szukaniu winy w sobie i traumie długo zalegającej w sercach matek, bojących się kolejnych prób, by ponownie nie skończyły się tragicznie. To historia o przemocy, tajemnicach, zazdrości, kłamstwach, żałobie, utracie wiary w siebie, ale również o tym, że życie to przypadki i zbiegi okoliczności. Gorąco polecam!
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję Autorce

wtorek, 15 czerwca 2021

Daria Skiba "Pokaż mi swój świat"

 
 
 
Autor: Daria Skiba
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 11 maja 2021
Liczba stron: 304
 
 
 
 
 
Powieści Darii Skiby - młodej pisarki mieszkającej w Irlandii - znam i polecam. Z radością sięgnęłam po jej najnowszy tytuł "Pokaż mi swój świat". Czy zawarte w niej emocje dotarły do mojego umysłu i serca?
 
Justyna ma dwadzieścia jeden lat i studiuje psychologię, która jest jednocześnie jej pasją. Jeden z wykładowców odwołuje egzamin na koniec roku, ale zamiast niego studenci mają przygotować projekt noszący tajemniczy tytuł "Pokaż mi swój świat". Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo zaangażowanie w niego zmieni jej życie.
 
W swojej ulubionej kawiarni 'Marianna', dziewczyna spotyka chłopaka dekorującego tort. Jego wypieki bardzo jej smakują a serce... cóż, zaczyna wyrywać się do nieznajomego. Między Justyną a Rafałem szybko zaiskrzyło, jednak trudno im podjąć rozmowę - przemawia przez nich zaskoczenie, tajemnice oraz nieśmiałość. Czy istnieje szansa, że między nimi może narodzić się poważniejsze uczucie?
 
Wprawdzie Justyna nie jest jeszcze wykwalifikowanym psychologiem, ale z prośbą o pomoc zwraca się do niej Krystyna Barwińska - babcia sześcioletniej Martynki. Dziewczynka w wyniku wypadku straciła matkę i wzrok; taty również nie ma w jej życiu a mała nie chce współpracować ze specjalistami. Czy studentce uda się nawiązać z nią kontakt, rozwiać nieufność, sprawić że będzie czuła się bezpieczna i wywołać u niej uśmiech?
 
Czy Justyna pokaże Martynce i Rafałowi swój świat czy może oni pokażą jej swój? Jakie rewolucje wywołają?


Piękna i teoretycznie lekka powieść, która niesie sobą wiele przesłań i morałów. Autorka świetnie scharakteryzowała swoich bohaterów.
Justyna jest zapaloną wielbicielką psychologii, uwielbia pomagać innym, pilnie się uczy, jest cicha, spokojna, obowiązkowa i szczera. Chwilami była zbyt grzeczna a nawet nie wierząca w siebie. Z każdą sprawą może zwrócić się do mamy lub przyjaciółki Eweliny.
 
Rafał kocha cukiernictwo, od jakiegoś czasu ma kaca alkoholowego i moralnego. Jego najlepszy kumpel Bartek próbuje postawić go do pionu, ale jest to trudne, bowiem Rafał określa się mianem drania, brzydzi się siebie. Chciałby naprawić błędy z przeszłości, które strzaskały mu serce, ma ogromne wyrzuty sumienia a matka ma do niego żal. Co takiego wydarzyło się w jego życiu?

Relacje między Justyną a nowymi postaciami w jej codzienności poznajemy powoli. Podobnie sytuacja ma się z przeszłością Rafała - autorka delikatnie odkrywa przed  czytelnikami puzzle. Tak naprawdę niektórych rzeczy czy sytuacji można się domyślić, ale nie wszystkich. A los-figlarz do samego końca trzyma w kieszeni finał, którego nie możemy być pewni do ostatnich wersów.
 
Daria Skiba pokazała mi niezmiernie ciekawy świat, sytuacje, którą mieć miejsce w życiu każdego człowieka. Jednak na podstawie swoich bohaterów udowodniła, że każdy poradzi sobie z nimi inaczej. Bo jak cieszyć się kolejnym dniem niosąc w sercu ciężar jakim jest utrata wzroku, życie bez rodziców dla małej dziewczynki lub chowanie w głębi siebie tajemnic (Rafał) i zatracanie się w bólu z krzywdą dla innych.

Negatywnie zaskoczyło mnie tylko jedno - przejście na wyższy poziom w relacjach między Justyną i Rafałem. Bowiem najpierw było tak sobie, niewiele się działo, niemal żadnych większych uniesień aż tu nagle seks i wyznanie...

Po lekturze tej książki nabrałam ogromną ochotę na wizytę w kawiarni. Na dobre ciacho i pyszną owocową herbatkę, zwłaszcza że w pandemii nie korzystałam z chwil, gdy te miejsca były otwarte.


Podsumowując - "Pokaż mi swój świat" jest powieścią poruszającą i dającą nadzieję. Książka pokazuje, że zawsze ponosimy konsekwencje naszych czynów; że gonimy za lepszym czy nowszym nie dostrzegając tego, co najważniejsze i że życie jest pełne ostrych zakrętów. Jest to historia o dziecięcych marzeniach, utracie szacunku do siebie, fundamentach związku, trudnych pytaniach oraz wybaczeniu i sensie życia. Wyborna, choć niepozorna; wzruszająca i zaskakująca - gorąco polecam!
 



 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję Autorce oraz
 

 

czwartek, 25 lutego 2021

Max Czornyj "Sezon drugi"


 
 
 
 
Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Data wydania:  27 stycznia 2021
Liczba stron: 408




Książki Maxa Czornyja są przeze mnie bardzo wyczekiwane, bowiem serie wciągają a pojedyncze tytuły zaskakują nie tylko fabułą, ale i zakończeniem. Zwykle jest makabrycznie, pełno krwi i brutalności - teraz autor pokazał zupełnie inną odsłonę siebie.
 
 
"Sezon drugi" to nawiązanie do wszechobecnych w naszych czasach programach typu reality show. Oglądacie? Lubicie? Był taki czas w moim życiu, że często pasjonowałam się losami uczestników zamkniętych w domach z kamerami... Jak zatem odebrałam książkę Czornyja?
 
 
Dwa sezony jednego reality show 'Za wszelką cenę', który prowadzi tajemniczy Mistrz Gry. W każdym sezonie po jednej zaaranżowanej na potrzeby programu parze małżeńskiej, która przez określony czas ma funkcjonować w przygotowanym dla niej miejscu nafaszerowanym kamerami i mikrofonami. Muszą spełnić mnóstwo dziwnych punktów regulaminu, które już w chwili podpisywania umowy podnoszą im adrenalinę; dochować poufności, ale powiedzmy szczerze - liczą na gigantyczną wygraną.

W pierwszym sezonie podglądamy Sarę i Adama, których relacje, nawet dla nich samych, zmierzają w zaskakującym kierunku. Obserwujemy różnorodne emocje w wyniku niespodziewanych wydarzeń. Sezon drugi to nowi bohaterowie - Ewa i Michał, którzy od początku mają do siebie dystans i walczą ze swoimi demonami. Pojawia się nawet strach. To niewątpliwie bardziej dynamiczny sezon niż pierwszy. Dlaczego Ewa zgodziła się na udział skoro pierwszy sezon zakończył się tragicznie?
 
Każdy z nich inaczej reaguje na zamknięcie i odcięcie od świata. 
Każdy nosi w sercu tajemnice z przeszłości, których woli nikomu nie wyjawiać. 
Każdy czegoś się boi, za czymś tęskni, o czymś marzy.
Jednak nie wszystko potoczy się tak, jak tego oczekiwali...


Fabuła potoczyła się w zupełnie innym kierunku, niż się spodziewałam. Nie przypuszczałam, jakie tajemnice na kartach książki ukrył Czornyj. Wydarzenia końcowe zaskoczyły mnie wbijając w fotel, powodując że nie mogłam się oderwać, bo choć napięcie zwiększa się z każdą stroną, to im bliżej finału jest coraz większe. Ogromnie chciałam poznać prawdę! 
 
I choć w zasadzie oczekiwałam innego zakończenia, to muszę przyznać, że to zaserwowane przez autora jest logiczne i mocno daje do myślenia. Skłania do głębokiej refleksji dotyczącej decyzji, jakie podejmujemy w życiu. Nakazuje pochylić się nad dylematami moralnymi, tęsknotą i bólem czy żalem po utracie bliskiej osoby.

Max Czornyj wyśmienicie odnalazł się w stworzonej przez siebie książce, w thrillerze psychologicznym jakże innym od dotychczasowych. Podsunął czytelnikowi ciekawie i intrygująco nakreślone postacie pełne tajemnic i 'trupów w szafie'. Popchnął swoich bohaterów do nietypowych zachowań i decyzji w niecodziennych warunkach a przez to i sytuacjach. 
 
Kto z nich wygra swój sezon? 
Kto wytrzyma psychicznie? 
Kto będzie sobą a kto nieustannie będzie grał kogoś, kim nie jest? 
Kto podda się zagrywkom producentów i będzie chciał opuścić program?

Sięgnijcie i przekonajcie się sami! Warto!
Krótkie rozdziały odnoszące się naprzemiennie do pierwszego i drugiego sezonu na pewno Was wciągną...
 

Podsumowując - "Sezon drugi" to łagodniejsza wersja Maxa Czornyja. Nie jest tak krwawo i mocno jak w poprzednich książkach, autor skupił się bowiem na emocjach, przeżywaniu, wyrzutach sumienia, wspomnieniach i wydarzeniach z przeszłości. Ciekawa i rozwijająca się akcja sprawia, że książkę czyta się szybko. To thriller pełen napięcia, niepokoju, podsycania podświadomych lęków i tęsknot. Polecam!






Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 



Za książkę dziękuję 



poniedziałek, 22 lutego 2021

Charlie Donlea "Dom samobójców"

 
 
Tytuł oryginalny: The Suicide House
Tłumaczenie: Adrian Napieralski
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 27 stycznia 2021
Liczba stron: 496
Seria: Rory Moore/Lane Phillips   tom 2
 
[książkę można czytać niezależnie od tomu 1; jest odrębną historią]
 
 
 Mroczna okładka, intrygujący opis i zapowiadane mrożące krew w żyłach morderstwo - tak, skusiłam się na drugą w swoim życiu książkę Charlie Donlea (wcześniej czytałam debiutancką "Dziewczynę z Summit Lake"). Czy lektura mnie pochłonęła? 


czerwiec 2019, stan Indiana
W opuszczonym domu nauczycielskim na terenie elitarnej szkoły średniej z internatem Westmont znaleziono ciała dwójki uczniów. Podobno uczestniczyli w grze Człowiek z lustra, pragnąc przeżyć przygodę i zyskać akceptację, bowiem tylko wybrani mogą brać w niej udział. Niestety, zabawa przerodziła się w rzeź... 
Nauczyciel podejrzewany o zabicie uczniów próbował popełnić samobójstwo, zaś sami uczestnicy wyzwania trwają w milczeniu i nie mówią całej prawdy...
 
lato 2020
W ciągu kilku miesięcy od tamtej tragedii, trójka ocalałych licealistów, popełnia samobójstwa... 
 
Do Peppermill przyjeżdża Marc Carter, który nagrywa kolejne podcasty zawierające informacje o tym, co odkrył dotychczas oraz dziennikarka Ryder Hillier, która mocno interesuje się morderstwami, ale służbowo zostaje od sprawy odsunięta. Niespodziewanie otrzymuje propozycje współpracy z innych źródeł. Lane Philips jako profiler i psycholog sądowy zostaje poproszony o pomoc w ustaleniu profilu sprawcy i wyjaśnieniu dlaczego dzieciaki popełniły samobójstwa. W Indianie pojawia się też Rory Moore, bohaterka, która zrobiła na mnie największe wrażenie - to niesamowita kobieta. Ma wprawdzie wiele dziwactw, ale jako rekonstruktorka sądowa zajmuje się sprawami nierozwiązanymi i jest w tym doskonała.

Kto z nich wniesie najwięcej do wyjaśnienia sprawy? Jakimi tropami będą podążać? Kto przypłaci to życiem? 
Jest bowiem ktoś, komu ich działania nie są na rękę... Kto pragnie, by wydarzenia z 13:3:5 na zawsze pozostały tajemnicą...
 



Początkowo trudno jest się rozeznać w fabule, bowiem otrzymujemy nie tylko wielu bohaterów w niezależnych od siebie wątkach, ale też jesteśmy przenoszeni w czasie i przestrzeni. Krótkie rozdziały utrudniają szybsze połączenie faktów, ale z czasem wszystko zacznie się zazębiać a rozmiar rozdziałów stanie się plusem. Choć jakiej by długości nie były, to od kiedy czytelnik wciągnie się w akcję, trudno jest książkę odłożyć.


Tytuł ten oceniam jako bardzo dobry thriller, trzymający w napięciu, dozujący stopniowo nowe informacje, sprawiający że krew płynie szybciej za sprawą zwrotów akcji i snutych podejrzeń co do prawdziwych wydarzeń w nauczycielskim domku. Jednak dwie rzeczy mocno mnie denerwowały - zbyt często powtarzane te same informacje oraz liczne błędy przepuszczone przez korektę (mężczyźni z żeńskimi formami czasowników a kobiety z męskimi, literówki, interpunkcja).

Jednak mimo to, nie należy odrzucać szansy poznania tej opowieści o wydarzeniach w kampusie Westmont. Całkowicie pochłonęła mnie historia morderstw oraz działania jakie rok później podejmuje kilka osób, by rozwiązać tę zagadkę. Są to bardzo ciekawe postacie, które nie tylko wyśmienicie znają się na swojej pracy, ale mają też umiejętność świetnego kojarzenia, dostrzegania detali a także mogą się pochwalić oryginalnymi pasjami. 

Gdy czytałam debiut autora to czułam się oszukana, bowiem informacje dzięki którym czytelnik mógł domyślić się finału, zostały przed nim ukryte. Tym razem Donlea nie popełnił tego błędu i zbierając maleńkie okruszki informacji, byłam w stanie wcześniej odgadnąć kto był sprawcą. Chociaż miałam kilka typów, to dość szybko jak na tak poprowadzoną fabułę, wytypowałam mordercę właściwie. Już dawno mnie tak nie ucieszyło odkrycie prawdy przed czasem!
 
Na dodatek długo nie byłam pewna czy mam rację a finał tej sprawy - mimo przypuszczeń - wywołał we mnie efekt "wow". Brawo!

A trzeba przyznać, że autor sprytnie ukrył osobę mordercy. Podrzucał fałszywe tropy (czasami było to jedno słowo!), kierował na boczne tory a fragmenty dziennika, które są odczytywane na sesjach tylko podsycają napięcie i tworzą obraz nieznanego psychopatycznego człowieka. Kto zabił tak wiele osób i dlaczego to zrobił?


 
Podsumowując - "Dom samobójców" to wyborna lektura, przy której poziom adrenaliny jest nieustannie podtrzymywany kolejnymi wydarzeniami, informacjami zdobywanymi przez głównych bohaterów oraz tajemniczym zaginięciem pewnego mężczyzny. Thriller opowiada nie tylko o morderstwach, samobójstwach, ale również o przemocy domowej, zemście, chorobach psychicznych, tchórzostwie, strachu i pragnieniu akceptacji. Autor poruszył również temat, jakim jest brak poszanowania godności czy prywatności, głupie szkolne żarty oraz ogrom strachu i dążenie do prawdy. Polecam!
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 
 

 

czwartek, 18 lutego 2021

Joanna Tekieli "Leśniczówka Wszebory"

 
 
 
Autor: Joanna Tekieli
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: styczeń 2021
Liczba stron: 360
 
 
 
 
"Leśniczówka Wszebory" to trzecia w ostatnim czasie przeczytana powieść Joanny Tekieli - maraton zakończony sukcesem i wielkim czytelniczym zadowoleniem. Niestety, czeka mnie przymusowa przerwa, bowiem wszystkie wydane powieści autorki przeczytałam. Zdążyłam się już przyzwyczaić, że każda książka przenosi czytelnika w piękne i zielone miejsca - gdzie tym razem powędrujemy? 
 
 
Przez jedenaście lat Ola pracowała jako copywriterka w firmie kolegi, jednak Bartek wyjechał a ona została z dnia na dzień bez pracy. Niby Kraków to duże miasto, ale znalezienie nowego, ale zarazem interesującego zajęcia wcale nie należy do łatwych. Oferty urzędu pracy pomińmy milczeniem... Załamana dziewczyna podejmuje się kilku krótkoterminowych zajęć, wciąż oczekując na wymarzoną pracę.
 
Niespodziewanie intrygującą ofertę Gminy Wszeborowo znajduje jej ojciec - poszukiwana jest redaktorka do opracowania tekstów do folderu reklamowego dla turystów. Ola postanawia spróbować a kiedy otrzymuje pozytywną odpowiedź wyjeżdża do oddalonego o 200 kilometrów od Krakowa - Wszeborowa. 
 
Zostaje zakwaterowana na poddaszu leśniczówki gburowatego i mrukliwego leśniczego Andrzeja, otoczona szumem rozległych lasów i odgłosami zwierząt. Z czasem Ola poznaje powód zachowania leśniczego oraz tajemnicę farmaceutki Kaśki, staje się też główną "atrakcją" miejscowych. W przerwach między opisywaniem kolejnych tras po Wszeborowskim Parku Narodowym, dziewczyna biega, spaceruje i poznaje oryginalnych mieszkańców - pięknie rysującego Rafałka czy staruszka straszącego ją Wszeborą. Wciąga się też w walkę o ocalenie drzew przed wycinką na rzecz hotelu. W puszczy przeraża ją jedynie zmrok, choć wszelakie pajęczyny i robale też nie wywołują uśmiechu.


Powieść jest równie zielona co jej okładka. Wzbogacają ją liczne spacery po Parku Narodowym, które autorka pięknie i plastycznie opisała. O tym, że robi to świetnie i niezmiernie realistycznie przekonałam się już w poprzednich powieściach. Każde drzewo czy ptak mają w niej swoje magiczne miejsce. Do tego pisarka dorzuciła jeszcze legendy słowiańskie, ale nie brakuje też tematu porzucenia dziecka, przemocy w rodzinie czy utraconej przed laty miłości. 
 
Pikanterii opisanej historii dodaje wątek morderstwa, którego echa zataczają coraz szersze kręgi a jego zakończenie można przewidzieć, choć jest dość odmienne od oczekiwanego. W ogóle finał całej powieści określiłabym jako zaskakujący i nieszablonowy. 

Książki Joanny Tekieli cenię sobie za liczne, ale nie przytłaczające opisy przyrody, których z reguły nie lubię, ona jednak potrafi mnie oczarować. Za historie oryginalne, bez schematów, sięganie po ciekawe wątki czy rozwiązania oraz charakternych i oryginalnych bohaterów. W powieściach pisarki zawsze znajdzie się coś, czego nawet gorliwy i uważny czytelnik nie przewidzi.


Podsumowując - "Leśniczówka Wszebory" to opowieść pełna tajemnic, zaskoczeń, ale i złych duchów, które rozgościły się w krainie pełnej lasów i legend. Środek puszczy kontra ludzkie działania, znieczulica kontra śmierć, układy, znajomości, intrygi i dwóch małych chłopców - jeden tęskniący za mamą a drugi walczący o marzenia. Zajrzyjcie do magicznego Wszeborowskiego Parku Narodowego i poznajcie o czym szumią drzewa... Polecam!

 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 

środa, 20 stycznia 2021

Gabriela Gargaś "Zostań moim aniołem"


 
 
Autor: Gabriela Gargaś
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 28 października 2020
Liczba stron: 352
 
 
 
 
 
Gabriela Gargaś sprawia swoimi książkami, że przenoszę się w odległy świat - świat bohaterów przez nią opisanych. Ostatnio wydaną książką autorki jest świąteczna historia o aniołach, których czasami nie dostrzegamy - oto "Zostań moim aniołem" - powieść przy której zdarza się otrzeć łzę... 


Siostry Berenika i Marietta nie czują się dobrze ze swoimi wyborami. O ile praca każdej z nich jest spełnieniem marzeń i uwielbiają ją każdego dnia, to już życie uczuciowe jest niestety porażką.

Marietta otworzyła mały sklepik z ręcznie malowanymi kubkami i filiżankami, co daje jej szczęście i satysfakcję. Nie żałuje porzuconej korporacji i przygotowuje się do ślubu. Jednak z każdym dniem jej zapał do przygotowań maleje... Nadęty narzeczony zacznie tracić w jej oczach zwłaszcza od momentu, gdy w drzwiach jej sklepiku pojawi się... Anioł!

Berenika z kolei jest pełną oddania i empatii pielęgniarką z OIOM-u. Samotna, rozgoryczona, ale poszukująca bliskiej osoby. Każdego dnia mierzy się z historiami swoich pacjentów i choć stara się do nich nie przywiązywać to serce wielokrotnie kieruje ją do wybranych łóżek. Liczne dramaty, łzy, kilometry, różne reakcje członków rodziny, walka o zdrowie czy bezsilność. Nie sposób nie przeżywać dyżurów... Na szczęście może liczyć na siostrę i rozmowę wspierającą. 


Poznajemy też inne ciekawe postacie - Ida, Krzysztof oraz Konrad, który chodząc na terapię poznał niezwykle pozytywną Agatę - dzielną babcię, która nie tylko musiała uporać się z własną stratą, ale też starała się mu pomóc. To dzięki niej wyszedł z kokonu i zaangażował się w wiele aktywności. W jaki sposób zmieniło to jego życie? Co ta trójka bohaterów wniosła w życie naszych sióstr? Czy ułożyły je tak, jak o tym marzyły?


Gabriela Gargaś stworzyła wielowątkową powieść opartą na losach Bereniki i Marietty, których codzienność dostarcza wielu wzlotów i upadków. Nie brakuje rozterek, impulsów, ale też poważnych miłosnych perypetii, bowiem w życiu każdej z nich pojawiają się mężczyźni mniej lub bardziej poruszający ich serca. Dopełnieniem są historie innych postaci, zwłaszcza pacjentów OIOM-u, które nie sposób poznać bez emocji. 
 
Początkowo bohaterowie funkcjonują oddzielnie, dopiero z czasem ich losy zaczynają się przeplatać i obraz całości staje się wyraźniejszy. Trudno jest odgadnąć jaki tak naprawdę będzie finał, gdyż los stawia na ich drodze różne przeciwności. Jedynym wątkiem, który odgadłam w całości jest ten dotyczący Idy.


Podsumowując - "Zostań moim aniołem" to powieść o aniołach, które czekają "za rogiem", by nas uszczęśliwić, trzeba im tylko na to pozwolić. To również historia o cudach, pokiereszowanych rodzinach, zdradach, utratach, kolejnych szansach, tęsknotach oraz o nadziei. Poruszająca książka o tym, że boimy się zmian, ale bez nich stoimy w miejscu. O beznadziejnie ulokowanych uczuciach, smutku, rozgoryczeniu i obojętności.
Ciepła i wywołująca szereg emocji, słodko-gorzka i niezmiernie realistyczna - taka jest ta powieść - polecam!


 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
 
 
 

poniedziałek, 8 czerwca 2020

Agnieszka Krawczyk "Zawsze w porę"






Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 3 czerwca 2020
Liczba stron: 448
Seria: Ulica Wierzbowa tom 2





Idealnie pasująca do budzącej się do życia natury jest okładka najnowszej powieści Agnieszki Krawczyk "Zawsze w porę", która wręcz zaprasza do wypoczynku. Czy równie sielsko życie toczy się u mieszkańców ulicy Wierzbowej w Uroczynie? Sprawdźmy.

Niezwykle sympatyczne postacie, które poznałam w pierwszym tomie serii, już wtedy pokazały, że mogą liczyć na wzajemną pomoc. Owszem, nie omijają ich kłopoty, waśnie czy brak sympatii do innych, ale znaczna większość to ludzie o dobrych sercach, którzy cenią rady innych i lubią sobie wzajemnie pomagać.

Otulona sąsiedzkim wsparciem Hanna przeprowadza się z dziećmi do Flory, gdzie wszyscy je odwiedzają i starają się odciągnąć myśli od sprawy rozwodowej i romansu męża. Choć większość ustaleń należy do jej teściów i prawniczki, to jeden z sąsiadów nieświadomie niweczy jej zamierzenia.
Nelka znajduje nową pasję - wraz z Florą wydają gazetkę 'NiespoDziennik Sąsiedzki z ulicy Wierzbowej', który zatacza coraz szersze kręgi, bowiem nie tylko informuje, ale również zamieszcza ogłoszenia.
Flora przegląda swoje kolekcje, gdyż została zaproszona na wystawę dotyczącą ciekawych przedmiotów z przeszłości. Czy aktywizacja seniorów się uda? Kto jeszcze włączy się w przygotowania a kto udostępni zbiory?
Inga nadal kręci film o kobietach z Wierzbowej, jednocześnie zainteresowała się sprawą dawnego kina Bajka i po zasięgnięciu opinii mieszkańców, chciałaby go reaktywować. Jednak napotka na swej drodze rozgrywki polityczne...
Nie byłoby powieści obyczajowej bez wątku miłości... Niezwykle pokręcone są uczucia między Weroniką, Ksawerym, Hanną oraz Pawłem. Kto kogo darzy uczuciem a kto kogo nie? Jak bardzo boli brak zainteresowania drugiej strony? Czy czasami nie lepiej odpuścić?
Kolorytu drugiemu planowi dodają trzy osoby, które przyjechały do Uroczyna na czas ferii, umiejętnie podkręcą atmosferę a zwłaszcza wzajemne relacje.

Duże miasta i małe miasteczka, każde z nich ma swoje plusy i minusy. Uroczyn ma niewątpliwie więcej tych pierwszych; ludzie znają się wzajemnie, zawsze znajdzie się ktoś chętny do pomocy, do bezinteresownie odwiedzi, wesprze w chorobie czy samotności. Czasami zmienią nawet swoje plany, by odwiedzić sąsiada, choć ze świadomością, że narażą się tym samym na gniew współmałżonka.

Agnieszka Krawczyk pokazała, że seniorzy w Uroczynie mają więcej werwy, apetytu na życie czy pomysłów i pasji, niż niejeden młody człowiek. Udowodniła tym samym, że życie wcale nie kończy się wraz z przejściem na emeryturę, bo tak naprawdę właśnie wtedy człowiek ma więcej czasu dla siebie. Jednocześnie autorka podkreśla, jak ważna jest przynależność do lokalnej społeczności, wspólne działania w osiągnięciu określonego celu czy dotrzymywaniu sobie towarzystwa.

Autorka stara się nam uzmysłowić, że nie powinniśmy ukrywać się za maską, tylko mieć odwagę, by rozmawiać o tym, co czujemy. Nie powinniśmy zmieniać innych, ale siebie. Prosić o pomoc czy zwykłą rozmowę, nie wywyższać się a w swej codzienności dostrzegać coś poza czubkiem swojego nosa. Cudownie było ponownie zanurzyć się w opowieści o bohaterach z Wierzbowej.


Podsumowując - "Zawsze w porę" to przepiękna opowieść o mieszkańcach spokojnego miasteczka, które wcale nie wyróżnia się od innych - zdarzają się różne historie miłosne, zdrowotne, korupcyjne czy pełne pasji. Bohaterowie mają marzenia, talenty oraz odwagę w poznawaniu innych. Jest to historia o lęku przed nieznanym, spełnianiu oczekiwań, emocjach oraz tęsknocie za beztroskim dzieciństwem. Powieść pełna jest obojętności, niesprawiedliwości, rozczarowań, niechęci, zdrady, nieszczerości czy samotnym macierzyństwie, ale pokazuje też, że po każdym sztormie wychodzi słońce. Gorąco polecam!



"Najmilszy prezent"
"Zawsze w porę"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję



piątek, 29 maja 2020

Agata Sawicka "Niespokojne serca"






Autor: Agata Sawicka
Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: 12 lutego 2020
Liczba stron: 400
Seria: Dwór w Zaleszycach tom 1




Intrygujące zdanie z pełnej kwiatów okładki a w tle dwór, którego ciekawą historię zapragnęłam poznać. Oto pierwszy tom serii 'Dwór w Zaleszycach' Agaty Sawickiej. Czy to książka dla mnie?


"Niespokojne serca" to opowieść o trzech kobietach, których losy w pewien sposób połączył zaleszycki dwór. Każda z nich w młodym wieku doświadczyła niespełnionej miłości, każda walczyła o godne życie, chciała spełniać swoje marzenia i iść przez życie z poczuciem własnej wartości. Choć żyły w różnym czasie, to głowa pełna pragnień i romantycznych historii prowadziła je ku przyszłości.


2017
Julianna ukończyła właśnie pierwszy rok studiów na kierunku historia - choć to jej słodka tajemnica, bowiem zgodnie z życzeniem rodziców (prawnik i sędzina) studiowała również prawo. Pasja wygrała jednak z przymusem i z kierunku prawniczego została wyrzucona. Nienawidziła nauki, która miała - według ojca - zapewnić jej przyszłość i pieniądze na dostatnie życie.
Tego samego dnia rozczarował ją nawet chłopak - Marcin - wzorowy student prawa, dlatego zerwała z nim a późniejsza awantura w domu spowodowała, że dziewczyna postanowiła wyjechać. Spakowała walizkę, zabrała dwieście sześćdziesiąt złotych i wyruszyła w nieznane.

Po wielu perypetiach trafiła do małej, małopolskiej wioski niedaleko Zaleszyc, gdzie przemiła gospodyni stała się jej bliższa niż rodzina. Nie zdradzę Wam co wydarzyło się w życiu Julianny, ale czuła się wreszcie szczęśliwa. Wiatr we włosach, przyroda, sympatyczni ludzie i wolność, której tak bardzo brakowało jej w Warszawie. A kiedy dodać do tego dwór przyciągający dziewczynę jak magnes, przystojnego mężczyznę na horyzoncie (który nie jest tym, za kogo się podaje) i tajemniczy pamiętnik, mam nadzieję, że pominiecie pozostałe akapity mojej recenzji i sięgnięcie po lekturę.


1964
Danusia bardzo szybko została półsierotą. By pomóc ojcu i macosze pracowała we dworze, gdzie na szkolenie przyjechali radzieccy żołnierze. Jeden z nich, upodobał sobie dziewczynę i wciąż robi wszystko, by chociaż na nią spojrzeć.


1938
Emilia w 1946 rok spisała swoje wspomnienia z czasu, gdy po raz pierwszy prawdziwie się zakochała. Biedna i niewykształcona dziewczyna oczarowała Karolinę Zaleszycką i dostała pracę we dworze, gdzie ne tylko sprzątała czy pomagała w kuchni. Niestety jej miłość została wystawiona na próbę, najpierw przez różnice społeczne a potem wojnę...

"Pamiętaj (...), rób to, co kochasz, idź swoją drogą, życie jest za krótkie i zbyt cenne, 
żeby wszystkich zadowolić." *


To właśnie losy tych kobiet stały się fabułą książki Agaty Sawickiej. O Danusi i jej historii nie wiemy zbyt wiele, dalsze losy Emilki również nie są nam znane - wnioskuję, że trzeba poczekać na drugi tom, gdzie otrzymamy odpowiedzi na dręczące pytania. Główną postacią jest Julianna, dziewczyna dostrzegająca wszędzie dobro i piękno, zachwycająca się drobnostkami, która przekonała się, że nie warto podsłuchiwać cudzych rozmów.

Autorka postawiła w swojej książce na wiele kontrastów - jest bieda z bogactwem, uczucie rodzące się między ludźmi różnych narodowości, czy między należącymi do różnych warstw społecznych. Są ludzie myślący o przyszłości poważnie, pragnący pracować czy uczyć się dla siebie oraz tacy, którzy wolą się bawić.

Na drodze swoich bohaterek, kobiet - a właściwie młodych dziewcząt - wiedzących czego chcą, dążących do wyznaczonych sobie celów, biegnących za marzeniami Agata Sawicka postawiła kilku mężczyzn, bardzo charakternych, z reguły przystojnych i mądrych. Za ich przyczyną sporo się dzieje, określiłabym to nawet jako dodatek sensacyjny do obyczajowego trzonu. Chwilami jest niebezpiecznie, zabawnie, romantycznie oraz wzniośle. Nie brakuje dobrych rad, życiowych mądrości, pomyłek oraz zagrożenia życia.

Nigdy nie lubiłam opisów w książkach, jednak Sawicka sprawiła, że nawet nie wiem, kiedy czytałam poszczególne opisy lasu, chatki, dworu, drewnianego kościółka czy łąki - są one rzeczywiste i pobudzające wyobraźnię, ale nie nudne.

Stary zaleszycki dwór jest świadkiem wydarzeń, które minęły. Przez kolejne lata skupiał wokół siebie ludzi, ich emocje, uczucia, rozterki. Jeśli macie ochotę poznać jego tajemnice - zapraszam do sięgnięcia po powieść Agaty Sawickiej.


"W miłości nie chodzi o własne szczęście, ale o szczęście drugiej osoby. I można kłócić się i kłócić do woli, ale nigdy nie wolno zapomnieć o tym, żeby umieć się potem przeprosić i pogodzić." **


Podsumowując - "Niespokojne serca" to przepiękna powieść o własnych wyborach, pasjach, marzeniach, przyjaźni i miłości, która potrafi wiele. O żalu, tęsknocie, apodyktycznych rodzicach, znienawidzonych ścieżkach oraz o ucieczce, dzięki której można odnaleźć siebie. Historia ta pokazuje walkę, przemijanie i fakt, że mamy tylko jedno życie, dlatego powinniśmy przeżyć go tak, by być szczęśliwym. Gorąco polecam!




* A. Sawicka, "Niespokojne serca", Wyd. Dragon, Bielsko-Biała 2020, s. 11
** Tamże, s. 165




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Wyzwanie LC, 52 książki




Za książkę dziękuję


poniedziałek, 25 maja 2020

Anna Dąbrowska "Nauczyciel tańca. Rewolta"






Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2019
Liczba stron: 336
Seria: Nauczyciel tańca  tom 2





Anna Dąbrowska to młoda pisarka, z której twórczością jestem bardzo związana od chwili debiutu. Bardzo lubię styl i pomysłowość Ani, jej oryginalną fabułę a przede wszystkim to, że nigdy nie można być pewnym zakończenia.

Gdy recenzowałam pierwszy tom cyklu o nauczycielu tańca, swoje wrażenia zakończyłam słowami: Może jeszcze jakieś sekrety kryją się w "szafie"? Nie wiedziałam wtedy, jak wiele prawdy kryje się w tym zdaniu... Od tamtych wydarzeń minęło sześć lat. Kaja i Dominik są małżeństwem, Sara jest już dorosła a radosne szczebiotanie do ich domu wnosi pięcioletnia Bianka.

On prowadzi swoją wymarzoną szkołę tańca.
Ona spełnia się w fotografii.
On zatraca się w swojej pasji, zapominają o wspieraniu żony, choćby w odbiorze córki z przedszkola.
Ona - zmęczona nadmiarem obowiązków, staje się coraz bardziej drażliwa i zazdrosna.

Niestety jak to w życiu, szczęście i sielanka nie trwa wiecznie. Dominik próbuje wnieść powiew świeżości do swojej szkoły zatrudniając seksowną i bezpruderyjną instruktorkę tańca, o której nie mówi żonie. Oliwy do ognia dolewa fakt, że pojawia się też kobieta z jego przeszłości, racząca go niespodziewanymi informacjami siejąc nimi jego stres i zagubienie. Jakby rodzinie Antas nie wystarczało, że koło Kai wciąż kręci się Artur, biologiczny ojciec Sary...

Przeszłość coraz częściej goszcząca w ich życiu sprawia, że między Kają a Dominikiem dochodzi do spięć, kłamstw, niezrozumienia i ciszy... Dominik musi wybierać między żoną, rodziną a tańcem i swoją taneczną grupą. Przed Kają zaś trudny wybór - Dominik czy Artur, który jest zawsze blisko, gdy kobieta jest w potrzebie lub tarapatach. Czy małżonkom pozostała jeszcze miłość? Czy ten związek, mimo tylu burz, jest w stanie przetrwać? Czy jeszcze sobie ufają?


Ania Dąbrowska jak zawsze zafundowała mi rollercoaster emocji - od łez wzruszenia, smutku i złości aż do uśmiechu. Poprzez historie poszczególnych postaci pokazała wiele problemów, ludzkich tragedii, straty jednych bliskich, odzyskania innych. Skupiła się na szczęściu rodzinnym, zaufaniu, ale też na jego braku, na potrzebie porozumiewania się, by dawało to nadzieję na bliskość i lepsze jutro. W dość trudnych okolicznościach przekazała czytelnikom list Marioli Jemioły, który otworzył oczy i serca, wyjaśnił i dał szansę na odkupienie win. Czy bohaterowie skorzystali z tej szansy?

Tradycyjnie już nie byłam pewna, jaki będzie finał, bo po wybojach jakimi obdarowała swoich bohaterów, nie było pewne komu można ufać, kto mówi prawdę, kto komu da nauczkę a kto będzie musiał zrezygnować z zemsty. Podczas lektury nie można się nudzić (zaskoczyły mnie wyznania jednej z bohaterek dotyczących dodatkowego zarobku), zawsze coś się dzieje, każda postać wnosi swoje zdanie, dzięki czemu otrzymujemy wciągającą na kilka godzin powieść z tańcem w tle. A może nie tylko w tle...?

Autorka podarowała nam wciągającą historię o nieustępliwości, błędach, gniewie i cierpieniu; o miłości, która ma różne kolory, ale wymaga pielęgnacji; o pożądaniu, potrzebie niezależności, utracie zaufania i tajemnicach dodających smaku. Zwróciła uwagę na to, że kompromisy są trudne a ważnych rzeczy nie należy odkładać na bok czy na później.


Podsumowując - "Nauczyciel tańca. Rewolta" to niezwykła i pełna emocji powieść o tańcu, wzruszających obietnicach oraz miłości ponad wszystko. To historia bohaterów, którzy nie chcą odpuścić i ponad wszystko zamierzają walczyć o swoje racje, do końca, mimo konsekwencji. Bo życie to walka, bo rewolta to bunt, bo nigdy nie wiemy kiedy ktoś, kogo uważamy za bliskiego, wbije nam nóż w plecy. Gorąco Wam polecam drugi tom tego cyklu!




"Nauczyciel tańca"
"Nauczyciel tańca. Rewolta"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki





Za książkę dziękuję

sobota, 4 stycznia 2020

Agnieszka Krawczyk "Najmilszy prezent"





Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 13 listopada 2019
Liczba stron: 464
Seria: Ulica Wierzbowa tom 1




Agnieszka Krawczyk przyzwyczaiła mnie do tego, że każdą kolejną serią zabiera w inny, urokliwy kącik naszego kraju - nadmorskie Dębki, krakowskie Dębniki, podgórskie Zmysłowo czy też położona pośród mgieł, gór i lasów Ida... Bardzo podobają mi się te literackie podróże, bowiem autorka potrafi tak malować słowem, intrygować i opisywać bohaterów, przy których nie sposób się nudzić, że wciąż czuję czytelniczy głód na kolejne tomy serii. Dlatego z wielką radością sięgnęłam po najnowszą powieść "Najmilszy prezent", która rozpoczyna przygodę z serią Ulica Wierzbowa.

Na ulicy Wierzbowej w Uroczynie stoi dziewięć domów, w których mieszkają bardzo różnorodni mieszkańcy. Starsi, młodsi, rodziny, samotnicy. Tacy, którym się powodzi w życiu albo którzy uważają, że wszystko stracili i nic już na nich nie czeka.

rysunek mojej córki - mam nadzieję, że dobrze to wydedukowałam :)


Hania Jawińska została sama wraz z dwójką dzieci, mąż nie potrafił pogodzić się z narodzinami chorego synka. Jej sześcioletnia córeczka Nela, uwielbia odwiedzać sąsiadów wraz ze swoim psem Figą, szuka przygód w swoich kaloszach w żaby. Ewa Zięba ma wymuskany dom z basenem, z nikim się nie przyjaźni i marzy o tym, by rządzić w klubie dla kobiet. Jest rozczarowana marzeniami swojego męża Seweryna, którego trzyma pod pantoflem. Jola Cieplik jest postrzegana jako dziwaczka, bowiem nie dba o dom, tylko zbiera różne przedmioty i stara się je naprawiać, dając drugie życie i nowy dom. Przyjęła pod swój dach córkę kuzynki - Weronikę, która boryka się z poważnym problemem. Paweł Zaruski to nowy lekarz w miasteczku, który wynajął dom obok Joli. Starsi mieszkańcy, przywiązani do jego poprzednika, nie ufają mu, zwłaszcza że nie stara się zadbać o wizerunek swój i domu. Zjednuje sobie serduszko Neli. Zygmunt Wyrwa po śmierci ukochanej żony ma już tylko jedno marzenie, dotyczące hodowli kwiatów. Jest sam a jego syn mimo upływu lat, nadal nie odnowił kontaktu.

Po drugiej stronie ulicy mieszka Patrycja Konopińska, aktualna szefowa biblioteki, pragnąca unowocześnień, nawet kosztem papierowej części księgozbioru i jego zwolenników.
Tuż obok, w niezamieszkałym od wielu lat domu (przyczyny są dość interesujące :)) coś zaczyna się dziać a sąsiedzi czekają zaniepokojeni na chwilę, gdy poznają nowych mieszkańców. Czy artystyczna dusza przypadnie im do gustu?
Po drugiej stronie pustostanu mieszkają Bekierscy, małżeństwo z czwórką dzieci, o których na chwilę obecną nie wiemy dość dużo.

"Życie jest krótkie, a każdy dzień to skarb. Nie możemy pochopnie marnować tych darów, bo przecież nic się w naszym istnieniu nie powtórzy, nie wrócimy do minionych chwil inaczej niż pamięcią. Dlatego proszę zaczerpnąć z życia to, co najlepsze, 
i nie pozwolić przeciec żadnej chwili przez palce." *

Domek na samym końcu uliczki należy do najstarszej mieszkanki - Flory Majewska - wokół której skupia się tak naprawdę fabuła powieści. Starsza pani każdego roku przygotowuje dla sąsiadów kartki świąteczne. Tym razem jednak zrobiła coś innego, bardziej wyjątkowego - listy skierowane do każdej osoby z Wierzbowej. Napisane na wyjątkowym papierze, pięknym kaligraficznym pismem przy użyciu samodzielnie zrobionego atramentu, zawierają przestrogę lub poradę. To ma być szczególne pożegnanie... Flora uznała bowiem, że jej stan zdrowia wymaga przeprowadzki w miejsce, gdzie będzie miała pomoc i opiekę. Tyle że z każdym dniem, mieszkańcy Wierzbowej coraz bardziej dostrzegają, jak ważna dla ich maleńkiej społeczności jest była bibliotekarka i pragną by została. Tylko czy wszyscy? I czy ona sama zmieni decyzję?


Ilu bohaterów, tyle historii... Każdy ma jakieś problemy, tajemnice, bolesną przeszłość czy nie zażegnany konflikt. Rozpadające się małżeństwo, samotne macierzyństwo, zbyt duże ego, narzucanie innym swojego zdania, pragnienie akceptacji - a to jeszcze nie wszystko, tylko nie chcę Wam zepsuć niespodzianki podczas odkrywania sekretów mieszkańców Wierzbowej. Nie wszystkie postacie zostały opisane szczegółowo, nie każdy dom otworzył przed czytelnikiem swoje drzwi i okna, by mógł zajrzeć do środka i poznać jego mieszkańców bliżej. Ale to dobrze, wszak to dopiero pierwszy tom tej serii.

"...najmilsze prezenty to te niespodziewane. Takie, na które wcale nie liczysz, 
a one się pojawiają, jakby je ktoś wyczarował." **

Dotychczas moje serce skradła spokojna i dobra Flora, która wychodzi do każdego z sercem na dłoni; Hania, która pomimo kłód jakie pod nogi rzuca jej los, nie poddaje się; mała Nela na swój dziecięcy sposób poznająca sąsiadów i zachwycająca się wszystkim, co intrygujące. Na wyróżnienie w mojej alei ulubionych bohaterów zasługuje też Seweryn, który zbiera się w sobie, by móc przeciwstawić się zaborczej żonie i spełnić wielkie marzenie.

Bohaterowie stanowią klasyczny przykład zwykłego Polaka, człowieka, któremu wciąż czegoś brakuje w życiu. Nigdy nie jest idealnie a nawet kiedy może być, sami sobie stwarzamy problemy. Ludzie nie potrafią żyć, tchórzą podczas podejmowania decyzji, płaczą nad tym co stracili, zamiast wyciągnąć rękę i odzyskać oraz nie pomagają marzeniom.

Agnieszka Krawczyk przekazała czytelnikom w tej książce wiedzę dotyczącą rzeźbiarstwa, roślinnych atramentów, powojennych wytwórni biżuterii, krzyżowaniu kwiatów czy ratowaniu prodiży. Dała nam tym samym do zrozumienia, że każdy człowiek ma jakąś pasję, hobby sprawiające mu radość, dające poczucie że jest ważny. Nie pozwólmy chwilom przeciekać przez palce, cieszmy się życiem, każdą jego najdrobniejszą chwilą, doceniajmy to, co robią inni.

Nie jest to typowa powieść świąteczna i zawiodą się wszyscy Ci, którzy tego właśnie oczekują. Owszem, historia Flory i jej sąsiadów dąży do Bożego Narodzenia, ale ten oczekiwania wygląda na Wierzbowej dość oryginalnie. Niewiele tutaj typowych przedświątecznych zachowań czy zwyczajów, ale za to otrzymujemy od Agnieszki Krawczyk coś cenniejszego - podniesienie na duchu, rady, wskazówki i pomysły na kolejne dni naszego życia, by było ciekawsze i radośniejsze.

"Prąc ciągle do przodu, zmierzamy wprost na cmentarz. W życiu należy nam się odrobina luzu, wytchnienia i poczucia, że nic nie musimy."***


Podsumowując - "Najmilszy prezent" to opowieść o bożonarodzeniowym cudzie, który jednoczy we wspólnej sprawie, niezależnie od charakteru, zawodu, wieku czy marzeń. Ciepła, mądra, pouczająca i pełna magii historia, która pokazuje, że nie powinniśmy zwracać uwagi na to, co powie o nas świat, ważne jest to, co sami myślimy. Opowiada o poszukiwaniu szczęścia, wolności, zaufaniu, wyciąganiu pomocnej dłoni, samotności oraz dziecięcej szczerości. O bezcennych doświadczeniach życiowych, konieczności posiadania własnej przestrzeni, nawiązywaniu zerwanych nici oraz magii codzienności, którą powinniśmy dostrzegać. Z całego serca polecam! I nie mogę doczekać się drugiego tomu




* A. Krawczyk "Najmilszy prezent", Filia, Poznań 2019, s. 146
** Tamże, s. 234
*** Tamże, s. 369




Książka przeczytana w ramach grudniowych wyzwań: 52 książki





Za książkę dziękuję


sobota, 21 grudnia 2019

Liliana Fabisińska, Maria Fabisińska "Warto poczekać"





Autor: Liliana Fabisińska, Maria Fabisińska
Wydawnictwo: Silver
Data wydania: 24 października 2019
Liczba stron: 360




Żyjemy w trudnych czasach - pracodawcy wymagają, by pracownik był młody, ale z doświadczeniem. Większość ludzi musi dorabiać będąc na emeryturze a ci, którzy stracili pracę po pięćdziesiątce mają niemały problem, by znaleźć nową. Seniorów nikt nie chce! Jak zatem żyć? Z czego? Kiedy zdobywać doświadczenie? Od pierwszej klasy podstawówki? Na problemem seniorów pochyliła się Liliana Fabisińska, której powieści znam i uwielbiam. Tym razem uraczyła mnie swoim duetem z mamą - Marią.

Dorota ma pięćdziesiąt pięć lat i wraz z pracownikami uczelni, świętuje jej dziesięciolecie istnienia. Wcześniej przez dwadzieścia trzy lata pracowała w bibliotece politechniki, gdzie było jej dobrze, bezpiecznie i wygodnie. Ale wszystko już znała, wiedziała, niemal się nudziła, dlatego skusiła się lepszymi perspektywami. Teraz jednak nieformalnie dowiedziała się, że zostaje zwolniona. Czuje się rozgoryczona, bo lada moment miałaby nad sobą parasol ochronny, na cztery lata przed emeryturą.

Nieszczęśliwa, oszukana i szukająca zemsty wraca do domu, idzie się wypłakać do cieplarni po ojcu, gdzie wszystko uschło, gdyż nie miała nigdy czasu na pielęgnację. Przez pracę opuściła tyle ważnych, rodzinnych momentów, zaniedbała ukochane rośliny taty a teraz nie ma ani pracy, ani taty, ani schedy po nim.

Jak nietrudno się domyślić, na jej CV nikt nie odpowiada, telefony zostają bez odpowiedzi. Kobiety u progu emerytury nikt nie chce zatrudnić... Na szczęście Dorota może liczyć na wsparcie męża oraz przyjaciółek Jagody i Hanki, z czasem również na kogoś jeszcze. Przypadek sprawia, że bohaterka widzi na horyzoncie nowy cel, nową szansę dla siebie. Zaczyna odradzać szklarnię jednocześnie na tym zarabiając.

Z radością czytałam o kolejnych dniach pełnych pasji i zaangażowania, o gościach odwiedzających klimatyczne miejsce Doroty. Różnorodne tematycznie zajęcia, barwni uczestnicy, radość z kolejnych zarezerwowanych terminów... a później spokój burzy niefortunne przybycie pewnej córki. Czy biznes Doroty przetrwa?

O palmę pierwszeństwa w tej powieści walczą dwa tematy - przemiana pasji w sposób na zarabianie oraz problemy rodzinne z synem i synową Doroty. Między nią a Pauliną od zawsze iskrzyło a kiedy pojawiły się tajemnice i dziwne zachowanie synowej sytuacja zaczyna być coraz bardziej intrygująca. Zwłaszcza, że tak ważne jest, by Dorota się o niczym nie dowiedziała. A przecież to podsyca ciekawość jeszcze bardziej.

Ta powieść jest cudowna! Zaczynając od strony graficznej, to większy druk doskonale sprawdził się podczas wieczornego czytania, gdy wzrok jest już zmęczony. Wątek kręcący się wokół szklarni, pomysłów na zmiany, tematyki kolejnych warsztatów czy imprez, przygotowania, zakupy, materiały, tworzony klimat... Bajka! Niesamowicie chwytliwy i oryginalny temat. Do tego problem seniorów, którzy walczą o realizowanie się jak najdłużej. Bardzo podobało mi się zderzenie szarej myszki Doroty z kolorowymi ptakami - emerytkami z cudnymi kapeluszami. I jeszcze jeden temat - mieszkający na piętrze domu Doroty i Wojtka - ich syn Rafał z żoną i synkiem. Tajemnica ich relacji, zachowań, kłamstw i niewypowiedzianych pragnień prowadzi na rozwidlenie dróg.

Jest to powieść o sile przyjaźni, która trwa w każdej sytuacji; liczyć na siebie można również w nocy zwołując obrady sztabu kryzysowego. Przyjaciółki wesprą nie tylko słowem, zwerbują do sprawy najlepszych specjalistów, byle ratować bliską osobę. Bo jak to w Polsce bywa, zawsze znajdzie się ktoś, kto wbije nam szpilkę - z zazdrości, na złość czy dla zasady.

Przez kolejne strony się po prostu płynie - powieść wciąga, intryguje, fascynuje, rozśmiesza, ale i doprowadza do łez. Autorki wiedziały o czym piszą, sytuacje są namacalne i realistyczne, bohaterowie mają wady, ale i zalety a sama książka nie zawiera zbędnych informacji. Sporo postaci to ludzie sympatyczni, pragnący pocieszenia, rady i uznania, których da się lubić, ale nie zabrakło "czarnych charakterów" - dbają o podniesione ciśnienie czytelnika.


Podsumowując - "Warto poczekać" to doskonały produkt książkowy duetu pań Fabisińskich. Opowieść o marketingu szeptanym, sukcesie, wdzięczności, spełnianiu marzeń, ale i odwadze, radości z życia i sprawiedliwości. O tym, że powinniśmy w życiu robić to, co daje nam satysfakcję i radość, stawiać cele i je uczciwie realizować. O chrobotku reniferowym, torcie ze szpinakiem, niezbyt miłej wiadomości wigilijnej, duchowym wsparciu czy spełnianiu marzeń wnuka. Wyśmienita historia, pełna życiowych spraw, humoru, ale i łez ze świetnym zakończeniem - chętnie poznam ciąg dalszy (wiosną 2020). Polecam gorąco!





Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki




Za książkę dziękuję


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...