Pokazywanie postów oznaczonych etykietą magia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą magia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 marca 2022

Andrzej Maleszka "Magiczne drzewo. Olbrzym"

 
 
 
 
Autor: Andrzej Maleszka
Ilustracje: Andrzej Maleszka
Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 2017
Liczba stron: 482
Seria: Magiczne drzewo tom 3
 
 
 
 
 
 Nad Doliną Warty w roku 2000 rozpętała się straszna burza, która trwała przez trzy dni i noce. Trzeciego dnia piorun uderzył w stary dąb, łamiąc go. Jednak było to Magiczne Drzewo i dlatego, gdy przerobiono go w tartaku na deski a finalnie na różne przedmioty, które rozjechały się po świecie, wszędzie dało się odczuć magiczną moc.
 
 
W klasie Kukiego pojawia się nowa dziewczynka - Gabi i to jemu przypada ten "zaszczyt" (ponieważ wcale mu się to nie podoba), by oprowadzić ją po szkole... Na sali gimnastycznej Gabi nie trafia do kosza, tylko wprost w konsolę Blubka! To najgorsze co mogło ich spotkać, bowiem to duży i silny chłopak, który bije innych... Kukiemu też się oberwało, ale...pomyjami!

Chcąc się zemścić zabiera do szkoły - oczywiście potajemnie - czerwone krzesło, ale niestety je gubi! I na dodatek jako pierwszy usiadł na nim Blubek. Rzucony przez niego czar będzie miał straszne skutki - wyczarowany potwór zniszczy szkołę i czerwone krzesło, rodzicom Kukiego będzie groziło więzienie a przecież żadnego magicznego przedmiotu dzieciaki już nie mają! Jedynym plusem sytuacji jest nadludzka siła Kukiego, tylko czy to wystarczy?! Pewnie że nie. 


Znaczna część fabuły tej książki to podróż dzieci do miejsca, w którym mają odnaleźć coś, co może odkręcić czar Blubka i ocalić szkołę i rodziców Kukiego. Skąd dzieciaki wiedzą dokąd mają się udać? Tego dowiecie się już z książki. Dodam tylko, że na wyprawę wraz z Kukim udaje się Gabi oraz Blubek - dość egzotyczne trio, które będzie musiało poradzić sobie z kolejnymi wcieleniami potwora, podróżując jednocześnie poprzez wody, lądy, wyspy i pustynie. Towarzyszy im Budyń, gadający pies, któremu zawdzięczają życie.

Ogromnie podobały mi się wcielenia potwora i lęk o dzieciaki - czy poradzą sobie z unieszkodliwianiem go. Jak uda im się przetrwać bez pożywienia i wody, jakie niespodzianki ma dla nich przyroda oraz źli ludzie. Niezmiernie pomysłowa, trzymająca w napięciu, przekazująca wiedzę. Jak zakończy się ten tom?
 

Gdybym miała wybrać najlepszy tom z dotychczas czytanych, czyli od pierwszego do trzeciego to ten ostatni byłby zdecydowanym faworytem. To właśnie w "Olbrzymie" było najwięcej ciekawych przygód dzieci, do tego podróż po wielu krajach, nauka wzajemnej pomocy i zaufania. A już siedem wcieleń wyczarowanej olbrzymiej zwierzomaszyny to nieustająca zagadka i moc emocji!
Pomimo, że to nierealna opowieść, całkowicie zmyślona to bardzo mnie wciągnęła - polecam!


 
"Olbrzym"
"Pojedynek"
"Gra"
"Cień smoka"
"Świat Ogromnych"
"Inwazja"
"Berło"
"Czas robotów"
"Pióro T-Rexa" 




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (M), Pod hasłem, 52 książki

poniedziałek, 21 marca 2022

Andrzej Maleszka "Magiczne drzewo. Tajemnica mostu"

 
 
 
Autor: Andrzej Maleszka
Ilustracje: Andrzej Maleszka
Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 2018
Liczba stron: 434
Seria: Magiczne drzewo tom 2
 
 
 
 
 
 
 
 
Kiedy w 2020 roku recenzowałam pierwszy tom serii 'Magiczne drzewo', czyli "Czerwone krzesło" nie sądziłam, że ta bajka tak mnie wciągnie. A uwierzcie - lub nie - jest idealna, by odgonić wszelkie trudne tematy krążące wokoło.


Nad Doliną Warty w roku 2000 rozpętała się straszna burza, która trwała przez trzy dni i noce. Trzeciego dnia piorun uderzył w stary dąb, łamiąc go. Jednak było to Magiczne Drzewo i dlatego, gdy przerobiono go w tartaku na deski a finalnie na różne przedmioty, które rozjechały się po świecie, wszędzie dało się odczuć magiczną moc.
 
W drugim tomie nadal śledzimy losy czerwonego krzesła, jednak pojawia się też drugi, drewniany i zarazem magiczny element.. Trzeba jednak poczekać zanim się przekonamy co nim jest... i jaką kryje tajemnicę.
Poprzednia część kończyła się dość dramatycznie - dom rodziny Tosi, Kukiego i Filipa odleciał! Sądziłam zresztą, że poleci daleko i w miejscu docelowym będzie rozgrywała się akcja tej książki. Ale nie... Autor miał inny pomysł.

Dom wrócił na swoje miejsce, jednak dzieciaki dostały zakaz używania czerwonego krzesła. Tylko jak żyć bez jego mocy?? Sprytni bohaterowie obeszli zakaz mamy, ale niestety - nie wszystkie ich pomysły zakończyły się pozytywnymi życzeniami skierowanymi do niezwykłego mebla.
To właśnie od tego miejsca rozpoczyna się wielka przygoda i podróż w tej części...

Kuki, Wiki i Melania muszą uwolnić Filipa od niefortunnego czaru, a dzięki podpowiedzi wiedzą, że chodzi o znalezienie tajemniczego mostu zapomnienia. Na ich drodze stanie wiele przeszkód: gigantyczny pająk, niedźwiedź, groźna Greta z trzema oczami oraz podziemna rzeka. Mają jednak swoich sojuszników. Dzielnie pomagają im w dążeniu do wybranych celów matematyczny psi geniusz, kotka Latte oraz robot. 
Czy dzieciakom uda się uratować Filipa? Co zrozumieją podczas swojej wyprawy?
 
 
"Tajemnica mostu" to wciągająca opowieść wiodąca do pięknej Wenecji poprzecinanej kanałami wodnymi. Zarówno tam, jak i rodzinnym mieście dziecięcych bohaterów sporo się dzieje a młody czytelnik nie ma kiedy się nudzić. Choć przedstawiony świat zawiera sporo elementów fantastycznych, to autor zadbał, by czytelnik wyniósł z lektury wiele wartości - przyjaźń, poświęcenie, dążenie do celu i determinację. By zauważył różnice między dobrem a złem, między chęcią wsparcia i pomocy a jedynie pragnieniem władzy i pieniędzy. Gorąco polecam!



 
"Tajemnica mostu" 
"Olbrzym"
"Pojedynek"
"Gra"
"Cień smoka"
"Świat Ogromnych"
"Inwazja"
"Berło"
"Czas robotów"
"Pióro T-Rexa" 




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (M), Pod hasłem, 52 książki

środa, 12 lutego 2020

Andrzej Maleszka "Magiczne drzewo. Czerwone krzesło"





Autor: Andrzej Maleszka
Ilustracje: Igor Morski
Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 2009
Liczba stron: 240
Seria: Magiczne drzewo tom 1




Już kilka osób polecało mi serię "Magiczne drzewo"... dla córki :) Ale przecież we mnie też siedzi dziecko i postanowiłam również przeczytać 'bajkę' o świecie z odrobiną magii. Czy sięgnę po kolejne tomy?

Nad Doliną Warty w roku 2000 rozpętała się straszna burza, która trwała przez trzy dni i noce. Trzeciego dnia piorun uderzył w stary dąb, łamiąc go. Jednak było to Magiczne Drzewo i dlatego, gdy przerobiono go w tartaku na deski a finalnie na różne przedmioty, które rozjechały się po świecie, wszędzie dało się odczuć magiczną moc.

W tomie pierwszym śledzimy losy czerwonego krzesła, które jak gdyby było żywe, uciekło z ciężarówki stojącej w korku i wskoczyło do rzeki. Wyłowił ją dziewięcioletni Kuki, którego rodzice stracili pracę i martwią się o przyszłość rodziny. Początkowo chcą pożyczyć pieniądze od siostry mamy - ciotki Maryli - ale ona odmawia. Znajduje pracę dla rodziców na statku Queen Victoria, ale oznaczałoby to ich rozstanie z dziećmi, którymi Maryla obiecuje się zająć. Jednak kontrakt trwałby rok! Tym razem rodzice i dzieci odmawiają.

Jednak w międzyczasie Kuki i jego rodzeństwo Tosia i Filip odkrywają, że krzesło spełnia życzenia tego, kto na nim siedzi. To dlatego rodzice zgodzili się na roczną rozłąkę a oni wylądowali w domu ciotki, gdzie panują żelazne zasady. Dlatego dzieciaki wymyśliły, jak sprowadzić ich z powrotem... I tu tutaj zaczyna się najciekawsza część tej opowieści - najwięcej przygód rodzeństwo przeżywa bowiem w podróży. Wtedy również poznają możliwości czerwonego krzesła. Na dodatek mają nietypowego pasażera na gapę.

"Magiczne drzewo. Czerwone krzesło" to wyśmienita lektura nie tylko dla młodych czytelników, ale i dla dorosłych wielbicieli lekkich historii. Zawiera nie tylko elementy magiczne jak latający dom, niebieskie konie czy wielki lew, ale również uniwersalne przesłania jakimi są tęsknota za rodzicami, odwaga w dążeniu do celu i pokonywaniu trudności. Opowieść niezwykle intrygująca, pełna zaskakujących przygód i niebezpieczeństw. Na podstawie zachowania bohaterów można dowiedzieć się, czym różni się dobro od zła oraz rozwinąć wyobraźnię. Książka wciąga czytelnika w swój świat i puszcza dopiero w chwili, gdy kończy się tekst.

Gorąco polecam!






Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Wyzwanie LC, Pod hasłem, 52 książki

poniedziałek, 4 listopada 2019

Magdalena Kordel "Nieświęty Mikołaj" - przedpremierowo





Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: planowana na 13 listopada 2019
Liczba stron: 400






Magdalena Kordel przyzwyczaiła swoich czytelników, że czas oczekiwania na Boże Narodzenie wypełnia nam lektura jej świąteczno-zimowej powieści. Nie inaczej jest i teraz - najnowsza książka "Nieświęty Mikołaj" już wprowadza odpowiedni nastrój i pozwala snuć przypuszczenia, kim jest tytułowy bohater.

"Coś, co przychodzi łatwo i bez wysiłku, zazwyczaj jest niewiele warte (...) Wszystko, co istotne, zazwyczaj wymaga poświęceń." *

Jaśmina (zwana Minką) ma dar do robienia cudów na drutach i szydełku a jej marzeniem było od dawna założenie swojego sklepu z włóczkami. Jednak zrezygnowała z własnych pragnień i założyła na siebie firmę, którą tak naprawdę zajmował się jej chłopak Radek. Gdyby nie przypadkowa wizyta jej przyjaciółki Bernadetty w biurze Radosława, Minka jeszcze długo żyłaby w nieświadomości... Kiedy ona liczyła, że ukochany się oświadczy, on przez małego Julka przekazał jej list, który rozerwał jej niewinne i naiwne serce na kawałeczki. Została nie tylko sama w życiu, ale stała się też bankrutem. Jak poradzi sobie z tak ogromnymi długami? Na kogo będzie mogła liczyć?

Nie dziwię się, że Jaśmina się załamała... Pod każdym ugięłyby się nogi, gdyby w jednej sekundzie zawalił mu się świat, stracił miłość, marzenia i odkrył, że jedynym co posiada to pies i długi, które trzeba spłacić. Na szczęście nad dziewczyną czuwali chyba z nieba rodzice, gdyż na ziemi pojawiły się obok niej przedsiębiorcza babcia i ciotka, które wraz z przyjaciółkami samej Minki zaczęły realizację szalonych planów ratowania jej życia. Największym skarbem człowieka są ludzie na których zawsze można liczyć, prawda?

"Trzeba zajmować się tym, na co ma się wpływ. Na resztę przyjdzie odpowiedni czas." **


Uwagę Minki od własnych problemów dość skutecznie odwraca historia małego Julka, który stara się być dzielniejszy niż dorośli. Kluczy, gmatwa, kłamie, byle tylko poradzić sobie w sytuacji, w jakiej się znalazł, żeby tata był z niego dumny. Pojawia się też nietypowy mecenas - Marian Okoń, który będąc małym chłopcem chciał zostać poskramiaczem królewiczów a stał się aniołem od spraw beznadziejnych oraz Nieświęty Mikołaj, którego tożsamość jest utrzymywana do końca w tajemnicy. A gdy już mowa o finale... jest mocno niespodziewany :)


Magda Kordel wlewa w serca czytelników niewiarygodnie dużo pozytywnych emocji. Pokazuje, że nawet gdy opuści nas ostatnia odrobinka wiary oraz cień nadziei ukryty w zapomnianym zakamarku, gdy naszymi towarzyszami są już tylko smutek lub rozpacz, zawsze jest szansa na lepsze jutro. Na zwątpienia i rozgoryczenie poddaje pomysł z malinówką albo zrobieniem długiego szala a wiedzcie, że w tej powieści nawet rzeczy zrobione przez Minkę mają własne zdanie. Ogromnie podobała mi się historia z zieloną czapką czy rękawiczkami z rudymi końcówkami palców...

Tak, to jest powieść na chandrę. Na żal, ból i odrzucenie. Uzdrawia, gdy tracimy nadzieję, podnosi na duchu, pokazuje jak wiele jest możliwe, gdy ma się obok siebie wsparcie i wspólnie wymyślony dobry plan. Powieść przywraca wiarę w dobro i zaprzecza teorii, że od przeznaczenia się nie ucieknie.

"...święta, w których dla każdego człowieka najważniejszy jest drugi człowiek, które przypominają o potrzebie wybaczania oraz o wierze, nadziei i miłości!" ***


Podsumowując - "Nieświęty Mikołaj" to historia będąca dowodem na to, że na prawdziwych przyjaciół oraz kochającą rodzinę możemy liczyć w każdej sytuacji, nawet najbardziej krytycznej. Opowieść o przywracaniu wiary, nadziei, determinacji, wytrwałości oraz splotach przypadków i magii przedświątecznego czasu. Cudownie pocieszająca, z nieodłącznym 'kordelowym' humorem, który potrafi przeprowadzić czytelnika na drugą stronę tego "mostu" najeżonego kłopotami, w sposób możliwie bezbolesny.





* M. Kordel, "Nieświęty Mikołaj", Znak, Kraków 2019, s. 113
** Tamże, s. 235
*** Tamże, s. 324




Książka przeczytana w ramach październikowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję




sobota, 12 października 2019

Natasza Socha "Zula i jednoskrzydły smok"





Autor: Natasza Socha
Ilustrator: Agnieszka Antoniewicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: wrzesień 2019
Liczba stron: 192
Seria: Czarodziejka Zula tom 6
Wiek odbiorcy: 6-10









Zula jest dziewczynką kochającą trampki i dwa koczki na głowie. Jej rodzice wyjechali leczyć chore dzieci a córkę pozostawili w Poziomkowie pod opieką sióstr mamy. Tyle, że Hela i Mela to dość nietypowe ciotki - kochają eksperymentować w kuchni, przymykają oko na wiele dziecięcych wyskoków i najważniejsze - potrafią czarować. Mieszkając u ciotek Zula odkryła w sobie magiczne umiejętności i stara się roztropnie z nich korzystać, robiąc delikatne psikusy lub pomagając przyjaciołom - Kajtkowi i Maksowi. Do ekipy przyjaciół Zuli dołączyli z czasem Leander, Arleta Makaron oraz Bartosz Muszka.

"Ludzie nie są stworzeni do tego, żeby być sami. 
Żeby nikogo nie lubić i samemu nie być lubianym." *

Tym razem zaglądamy do Poziomkowa w czerwcu, gdzie po okresie długiej zimy i zbuntowanej wiosny ze zdwojoną siłą wkroczyło lato. Dzieciaki już nie mogą doczekać się wakacji, choć Zula spogląda w przyszłość z lekkim niepokojem - musi wszak dotrzymać słowa i zdobyć smoczą łuskę. Rozpoczynają się przygotowania do kilkuosobowej wyprawy, jednak w ekipie zapanowała delikatna panika - jak się dostać do krainy smoków? Kto znajdzie się w równoległej krainie przez przypadek? Jakie przygody czekają na dzielną drużynę? Czy zdobędą łuskę i zdążą wrócić do domu?

Szósty tom przygód małej czarodziejki Zuli, niesie ze sobą naprawdę wiele wartościowych przesłań. Na przykładzie Druzjanny, która obwinia wszystkich wokoło o to, że złamała nogę i nie może zrealizować swoich wakacyjnych planów autorka pokazała, że tak naprawdę sama jest sobie winna, że inni jej nie lubią. Jej rozgoryczenie, żal i egoizm spotkają jednak silnego przeciwnika i dziewczynka podda się powolnej przemianie.

Bardzo ważnym elementem jest wzajemna pomoc i współpraca podczas pokonywania przeszkód w drodze do wyznaczonego celu. Każdy z uczestników włożył coś od siebie, by dotarcie do jednoskrzydłego smoka było możliwe. Nadspodziewany udział w osiągnięciu celu miała też Druzjanna, choć początkowo wszyscy byli przerażeni jej udziałem w misji.


"...zawsze znajdzie się ktoś, kto okaże się niefajny, niemiły a nawet złośliwy. 
W każdym świecie." **


Podsumowując
Jaki będzie finał tej historii? Sprawdźcie sami, sięgając po książeczkę w czerwonych barwach z fantastycznym ilustracjami Agnieszki Antoniewicz. Choć jestem dorosła, mnie ta seria oczarowała i przeniosła w dziecięcy świat bajek, w których jak zawsze trwa walka dobra ze złem, bohaterom czasem uda się odmienić kiepski los a w powietrzu czuć odrobinę magii, zapach wyśmienitego jedzenia oraz całą masę przyjacielskich gestów. Polecam!













* N. Socha, "Zula i jednoskrzydły smok", Nasza Księgarnia, Warszawa 2019, s. 77
** Tamże, s. 150









"Zula i porwanie Kropka"
"Zula w szkole czarownic"
"Zula i magiczne obrazy"
"Zula i Tajemnica Arlety Makaron"
"Zula i rozgniewany las"
"Zula i jednoskrzydły smok"




Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję

sobota, 21 września 2019

Cecelia Ahern "Dziewczyna w lustrze"





Tytuł oryginalny: Girl in the Mirror
Tłumaczenie: Zuzanna Banasińska
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2014
Liczba stron: 96










Cecelia Ahern to niezmiernie sympatyczna pisarka, którą miałam okazję poznać osobiście w 2015 roku (relacja ze śniadania z autorką). Wprawdzie nie czytałam jej najbardziej rozpoznawalnego tytułu "P.S. Kocham cię", ale zachwyciła mnie na przykład "Love, Rosie".

By zadośćuczynić swojemu Pod hasłem, przeczytałam niewielkich rozmiarów zbiorek dwóch opowiadań autorki:

'Dziewczyna w lustrze' opowiada historię Lili, która od dziecka wie, że w domu niewidomej babci wszystkie lustra muszą być zasłonięte czarnym płótnem i nie kwestionuje tego faktu. Dopiero w dniu ślubu dwudziestoośmioletnie dziewczyna, pragnąc zobaczyć swój wizerunek w ślubnej sukni łamie zakaz i tym samym poznaje rodzinną tajemnicę. Wydarzenia następujące od tego momentu są mocno zaskakujące a samo opowiadanie jest dość logiczne, mimo że nie do końca realne.


'Maszyna wspomnień' jest opowieścią o maszynie, którą pewien wynalazca ze złamanym sercem stworzył przez przypadek i przechowuje w piwnicy swego georgiańskiego domu. Coraz więcej osób interesuje się wynalazkiem, aż mężczyzna musi zatrudnić asystentkę. Historia pojawienia się w jego życiu Judith jest dość oryginalna, ale wypowiedzi bohaterów nie zawsze są jasne czy zrozumiałe. Sama idea maszyny, która zatrzymuje wspomnienia jest dobra, ale stworzone opowiadanie znacznie odbiega od utworów, które mogłabym ocenić pozytywnie.


Podsumowując - zbiór opowiadań Cecelii Ahern "Dziewczyna w lustrze" to dwa skrajnie różne utwory. O ile pierwszy może się podobać, ma morał, tajemnicę i zaskakujące zakończenie to drugie jest dla mnie totalnie dziwne i z nieodgadnionymi przesłankami. Poza jedną: miłość warto pamiętać na zawsze, ale przeszłości zmienić się nie da. Tylko czy to wystarczy, by polecić Wam ten tytuł? Oceńcie sami







Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki

niedziela, 8 września 2019

C.S. Lewis "Lew, czarownica i stara szafa"




Tytuł oryginalny: The Lion, the Witch and the Wardrobe
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2005
Liczba stron: 184
Seria: Opowieści z Narnii tom 1





Przeczytałam w swoim życiu wszystkie lektury z kanonu obowiązującego w moich czasach szkolnych - podstawówki, liceum a potem na studiach humanistycznych. Poza nimi czytałam też wiele innych ciekawych tytułów, jednak nie wiem jak to się stało, że nie było między nimi serii C.S. Lewisa "Opowieści z Narnii". Dlatego, by to nadrobić a jednocześnie sprostać wyzwaniu portalu Lubimy czytać sięgnęłam po jej pierwszy tom "Lew, czarownica i stara szafa" i przeniosłam się do świata, po drugiej stronie szafy...

W czasie wojny czwórka rodzeństwa Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja została wysłana z Londynu na wieś. By zapewnić im bezpieczeństwo w tym trudnym okresie, mieli zamieszkać w starym domu u równie starego Profesora. Pierwszego dnia pobytu powitała ich deszczowa pogoda, więc żeby się nie nudzić, rozpoczęli zwiedzanie domu. W jednym z pokoi odkryli wiekową szafę, ale zainteresowała ona tylko najmłodszą Łucję, która gdy została sama, pokonała dwa rzędy futer oraz płaszczy i znalazła się w... lesie!

W magicznej krainie Narnii dziewczynka poznała miłego fauna Tumnusa, który opowiedział jej o Białej Czarownicy i panujących tam zwyczajach. Rodzeństwo nie uwierzyło w opowieść Łucji, jak to dzieci, musiały sprawdzić osobiście, co kryje się w krainie wiecznej zimy. Dzieciaki przekonały się, jak to jest gdy się komuś nie ufa, jak wygląda walka dobra ze złem oraz że ofiara poniesiona za kogoś przynosi pozytywne skutki.

Wraz z małymi bohaterami przemierzamy Narnię wzdłuż i wszerz, poznając kolejne postacie (zwłaszcza cudownego Aslana), uciekając przed złem, poszukując zdrajców, ratując pokrzywdzonych z opresji i ciesząc się z sukcesów w szczęśliwym finale. Wszak to książka dla najmłodszych. Również z tego powodu, autor nawiązał szczególną więź z czytelnikiem, zadając mu pytania czy zwracając się słowami 'wyobraź sobie...'

Podsumowując - cudownie było się przenieść w dziecięcą krainę szczęśliwości, która tym razem ukryła się w powieści "Lew, czarownica i stara szafa". Znajdziecie w niej wartości i rady, które pomogą w kształtowaniu światopoglądów najmłodszych. Poznają wartość miłości braterskiej, wagę kłamstwa, odwagi oraz wszelakie cuda. Są też chwile napięcia, stres, żal i smutek opisane na poziomie zrozumienia przez dzieci. To nic, że i jak bawiłam się świetnie, lepiej późno niż wcale, prawda?




"Lew, czarownica i stara szafa"
"Książę Kaspian"
"Podróż 'Wędrowca do świtu"
"Srebrne krzesło"
"Koń i jego chłopiec"
"Siostrzeniec czarodzieja"
"Ostatnia bitwa"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, Wyzwanie LC, 52 książki

piątek, 30 sierpnia 2019

Małgorzata Strękowska-Zaremba "Lilana"




Autor: Małgorzata Strękowska-Zaremba
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Liczba stron: 192
Oprawa: twarda
Wiek odbiorcy: 10-14










Lubicie opowieści z nutką tajemniczości, magią otoczenia oraz dość specyficznym zakończeniem? Jeśli tak to polecam Wam sierpniową premierę od Wydawnictwa Nasza Księgarnia - "Lilana" Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby to historia zarówno dla małych jak i dużych.

Najpierw opinia mojej córki:


Patrycja (lat 9): 

"Lilana" to książka z fantazją opowiadająca o niezbyt szczęśliwym życiu nastoletniej Natalii. Zawarte tam chwile szczęścia, smutku i zagubienia, przenoszą bohaterkę do niezwykłego świata, przez który prowadzą ją równie niezwykłe osoby: Aniela, której fantazji o Lilanie nie da się zliczyć; Wiktor, kuzyn Anieli, który niezbyt wierzy w jej wymysły; Kasia - najlepsza przyjaciółka Natalki od czasów przedszkola, która niestety została w Warszawie (gdzie Natalka wcześniej mieszkała).

Dziewczyna i jej rodzina, w skład której wchodzi mama, tata oraz brat Kajtek, wspólnie cieszą się blaskiem Lilany, która charakteryzuje się bujną roślinnością, milionem kolorów i niesamowitych stworzeń. Nuda. Nic nadzwyczajnego. Ale czy naprawdę tak będziecie się nudzić przez całą opowieść? Nie, ręczę za to! Spotkacie się z ćmami wielkości chusteczek do nosa, tajemniczą kobietą o ładnych włosach i ślicznej sukience oraz ze zranionym psem, który czuje wielką nienawiść do walizek. Dlaczego? Dowiecie się, gdy zdecydujecie się na zakup tej książki.

Bardzo ciekawa fabuła, świetne zdarzenia i super opis życia nieszczęśliwej dziewczyny.
Jednak lekko rozczarowałam się przy zakończeniu, lecz przez połowę książki chciało mi się płakać.
Świetny prezent dla dziewczynki od 7 do 15 lat, lecz opowieść spodoba się też niejednemu dorosłemu.   




# # #

Narratorką jest Natalia, która miała dziesięć lat, gdy jej rodzina przypadkowo trafiła do Lilany - miejsca w samym środku lasu, które swoim pięknem zapierało dech w piersiach. Rodzice totalnie stracili głowy i postanowili wybudować tutaj dom ze szklanymi ścianami, do którego wprowadzają się dwa lata później. Byli tam szczęśliwi, roześmiani, każdy miał swój pokój, mama również pracownię malarską, był domek na drzewie a przede wszystkim dużo zieleni.

Dziewczynka wraz z tatą wciąż robiła zdjęcia urokliwym zakątkom, a opisy tych fotografii rozpoczynają kolejne rozdziały. Natalia twierdzi, że gdyby nie te zdjęcia, to pomyślałaby że to był tylko sen... Na początku wszystko było w porządku, ale z czasem zaczyna się robić coraz dziwniej - mama zachowuje się inaczej, Natalia widzi sypiące szronem ćmy a na domiar złego Aniela opowiada jej legendę Lilany o niezwykłym sercu.

Z pozoru życie toczy się normalnie, ale prawda jest taka, że napięcie narasta. Nastolatka czuje strach, ma też mnóstwo wątpliwości, coraz więcej pytań pozostaje bez odpowiedzi. Nie wie też komu może tak naprawdę zaufać. Mała zagubiona dziewczynka.

Nie dziwię się opinii mojej córki, sama oczekiwałam zupełnie innych rozwiązań poszczególnych wątków a zwłaszcza innego finału. O ile sama książka przypadła mi do gustu, jak urzeczona czytałam o wydarzeniach i przyrodzie to samo zakończenie pozostawiło ogromny mętlik i znaki zapytania. Ale nie twierdzę, że nie jest to wartościowa opowieść, bo jest. Niesie ideę przyjaźni, rodziny, potrzeby wsparcia, miłości i bliskości, oddanie nawet życia dla bliskiej osoby.




Podsumowując - "Lilana" to historia o krainie nasyconej kolorami, zapachami i światłami, w której jednocześnie trwają cztery pory roku, piękno przyrody zniewala a ludziom żyje się doskonale. Jednak wszędzie kryją się tajemnice, kłamstwa i złudzenia. Co jest prawdą a co grą wyobraźni? Oceńcie sami! Uważajcie, by się nie zagubić... Polecam




Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki




Za książkę dziękuję




wtorek, 30 lipca 2019

Natasza Socha "Zula i rozgniewany las"






Autor: Natasza Socha
Ilustrator: Agnieszka Antoniewicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania:  2019
Liczba stron: 224
Wiek odbiorcy: 6-10
Seria: Czarodziejka Zula tom 5




Urokliwa seria Nataszy Sochy pełna magii oraz elementów edukacyjnych zauroczyła nawet mnie a przecież mój pesel już dawno nie kwalifikuje się do lektury literatury dziecięcej. Tom piąty przygód Zuli został utrzymany w kolorystyce zielonej, co idealnie pasuje do fabuły.

W Poziomkowie jest koniec lutego, ale wnikliwa obserwacja Meli i Heli wskazuje, że rośliny wciąż nie obudziły się do życia, nie kwitną nawet krokusy. Wszędzie zalega śnieg i nie pomagają nawet zaklęcia! Drzewa już nie szepcą do Leandra, rośliny usychają na parapetach, kaktusy strzelają kolcami a rodzina Druzjanny została zaatakowana przez paprocie! Chochlik leśny Bartosz Muszka martwi się, że z lasem stało się coś niedobrego... Przecież nigdy drzewa się nie obrażały! Gdzie jest wiosna?

Nikt nie zauważa sześciopalczastych śladów stóp...

Dopiero wyprawa Zuli, Maksa i Kajtka na Poziomkową Polanę staje się przełomowa. Dzięki niej odkrywają kto stoi za buntem przyrody i podejmują kroki, mające odzyskać kontrolę. Pomagają im Bartosz oraz Arleta, a później wiele innych osób... W pojedynkę nikt nie jest w stanie wygrać ze złośliwym goblinem -  Eszmegelem, zwłaszcza że nieporządku i niedbałości ludzi nie można tak łatwo naprawić. Czy goblin weźmie udział w pertraktacjach? Jaki tajemniczy prezent Wielka Czarownica Liliana przysłała Zuli? Czy uda się przywrócić wiosnę?

Bardzo edukacyjny tom, który pokazuje jak bardzo nie dbamy o środowisko naturalne, śmiecimy w lasach, zanieczyszczamy zbiorniki wodne, niewłaściwie dokarmiamy ptaki czy zwierzęta. Natasza Socha w przystępny sposób przekazuje najmłodszym, że sami szkodzimy roślinom i zwierzętom, że powinniśmy segregować odpady; uczy gatunków pszczół, opowiada o zjawisku mikoryzy. Finalny wniosek z tych rozważań jest taki, że natura bez człowieka przeżyje, za to my bez niej zginiemy.

Do mega interesującej treści idealnie pasują liczne, precyzyjne oraz doskonale odzwierciedlające fabułę ilustracje Agnieszki Antoniewicz.


"Ludzie są zbyt wygodni, by dbać o przyrodę." * 

Podsumowując - "Zula i rozgniewany las" to opowieść o mocy przyjaźni, wzajemnej pomocy i walce przeciw wspólnemu wrogowi. Historia o przyrodzie, która płata ludziom figle, buntującym się lesie, mieszkaniach w drzewach, marzeniach oraz trafionych prezentach, które nie zawsze na początku nas cieszą, będąc zagadkami. Autorka zaserwowała nam książkę pełną przygód, które zachwycą nie tylko najmłodszych. Gorąco polecam!





Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki



* N. Socha, "Zula i rozgniewany las", Nasza Księgarnia, Warszawa 2019, s. 174




"Zula i porwanie Kropka"
"Zula w szkole czarownic"
"Zula i magiczne obrazy"
"Zula i Tajemnica Arlety Makaron"
"Zula i rozgniewany las"
"Zula i jednoskrzydły smok"






Książeczka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki









Za książkę dziękujemy

niedziela, 10 lutego 2019

Karolina Wilczyńska "Anielski kokon"





Autor: Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 16 styczeń 2019
Liczba stron: 328











Karoliny Wilczyńskiej nie trzeba raczej nikomu przedstawiać - autorka kilku serii i pojedynczych powieści, w których rozkochała Polki. Szczerze mówiąc to po jej twórczość sięgam w ciemno, każda na swój sposób mi się podoba, bowiem niesie coś istotnego, ale jakże odmiennego. Karolina zwraca uwagę na to, co w życiu najważniejsze jednocześnie nie zanudzając banałami. Co zaserwowała nam w "Anielskim kokonie", którego wznowienie właśnie przeczytałam?

Olga jest kobietą nieśmiałą, cichą, nie przepadającą za plotkowaniem, zbierającą figurki aniołków. Ku radości swojej matki spotyka się z Gaborem, bogatym mężczyzną, który wprowadził ją do towarzystwa i zaprasza do klubów. Choć prawdę mówiąc Olga nie do końca czuje się szczęśliwa w tym związku. Zresztą mojej sympatii Gabor również nie wzbudził a wprost mnie rozwścieczył, gdy zadzwonił do Olgi o trzeciej w nocy, by dołączyła do imprezy...

Dziewczyna pracuje w korporacji - zresztą ma szefa, który nie darzy pracowników szacunkiem - i pewnego dnia na swą służbową skrzynkę mailową otrzymała wiadomość od tajemniczego Ananke: "Zostałaś wybrana, by stać się aniołem."* W pierwszej chwili pomyślała, że to żart informatyków, ale gdy zauważyła, że pewien mężczyzna wciąż ją obserwuje a ona dostaje nowe maile, z których wynika że oskarża niewinnych... Zaczyna się nieco bajkowa opowieść... O aniele, którego widzi tylko ona...  Który ją chroni przed niebezpieczeństwami... Tłumaczy, że nie pomoże jej w wyborze, ale będzie wspierał w kroczeniu drogą do czynienia dobra... Jej początkowo negatywne podejście i złość, zaczyna przeradzać się w zrozumienie, zaintrygowanie, akceptację i zaczyna powoli dostrzegać to, czego wcześniej nie widziała. Dokonuje się jej przemiana, którą możemy śledzić krok po kroku, gdyż jest bardzo szczegółowo opisana.

Książkę przeczytałam w ciągu jednego dnia, ponieważ nie mogłam doczekać się finału tej niecodziennej historii. Czy mnie usatysfakcjonował? Hmmm... trudne pytanie, bowiem to fabuła należąca do tych nietypowych, nie do końca konkretnych, ulotnych i takich, gdzie nie można wszystkiego wyjaśnić.

Karolina Wilczyńska stworzyła historię, która wwierca się w umysł czytelnika swoimi przesłaniami. Pokazuje że anioły i diabły są tuż obok nas i tylko on nas zależy jaki będą mieć wpływ na nasze życie. "Anielski kokon" to książka, która uświadamia że prawdziwe oblicza skrywamy pod maskami. Jest to powieść o zagubieniu, wścibstwie, sprzecznych emocjach, huśtawce nastrojów, alkoholizmie oraz kłamstwach.


"Anioł jest dobry. Nie czuje złości do nikogo, ani niechęci, ani nienawiści. Anioł wszystkich kocha. Tylko dobro może zmienić świat." **


Podsumowując - "Anielski kokon" to powieść niejednoznaczna. Ilu odbiorców, tyle wrażeń. Tyle wersji tego, jak powinniśmy odbierać tę historię. Choć myślę, że nie ma wzoru ani definicji - każdy musi zrozumieć powieść po swojemu. A czy będzie to bajka o aniołach czy też może opowieść o chorej psychicznie kobiecie...?  Sami musicie ocenić, choć niewątpliwie polecam :)




* K. Wilczyńska, "Anielski kokon", Wyd. IV Strona, Poznań 2019, s. 8
** Tamże, s. 149




Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


sobota, 29 września 2018

Natasza Socha "Zula i magiczne obrazy" // "Zula i tajemnica Arlety Makaron"




Zula jest dziewięciolatką kochającą trampki. Jej rodzice wyjechali leczyć chore dzieci a córkę pozostawili w Poziomkowie pod opieką sióstr mamy. Tyle, że Hela i Mela to dość nietypowe ciotki - kochają eksperymentować w kuchni, przymykają oko na wiele dziecięcych wyskoków i potrafią czarować. Mieszkając u ciotek Zula odkryła w sobie magiczne umiejętności i stara się roztropnie z nich korzystać, robiąc delikatne psikusy lub pomagając przyjaciołom - Kajtkowi i Maksowi.





Autor: Natasza Socha
Ilustrator: Agnieszka Antoniewicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania:  2018
Liczba stron: 192
Wiek odbiorcy: 6-10
Seria: Czarodziejka Zula tom 3




W Poziomkowie nadszedł listopad. Zmrok nadchodzi szybko i rano niechętnie ustępuje porankowi. Pewnej nocy Zula nagle budzi się i spostrzega niebieskie światełko w tajemniczym ogrodzie na Poziomkowej Polanie. Gdy kolejnej nocy sytuacja z niebieską poświatą powtarza się, dziewczynka postanawia udać się na samotną wyprawę. Jest zachwycona zapachami i dźwiękami, które tam odnajduje do tego stopnia, że zaprasza na weekendowe nocowanie przyjaciół, by następnej nocy wybrali się na polanę razem.

I wtedy z ziemi.... wyrósł dom! Dzieciaki postanowiły go zwiedzić, choć oczywiście nie bez strachu, bo nie wiadomo co w nim zastaną. W kuchni natknęły się na karła, który jak twierdzi jest księciem. Tylko czy na pewno? Największą uwagę trójki przyjaciół zwracają zadziwiające obrazy z nietypowymi postaciami. Zula i Kajtek zapatrzeni w kolejne płótna, dopiero po chwili zauważają, że Maks zniknął!

By go odnaleźć, dzieci muszą rozwiązać trzy zagadki karła. Czy sobie poradzą? Wszak nie jest to przypadek i Armadoniusz Saturnin Pierwszy wcale nie zamierza łatwo oddać Maksa... Dlaczego? Jakie zagadki zadał dzieciom? Tego dowiecie się już z książeczki.

Ogromnie intrygująca i trzymająca w napięciu historia, która uczy i bawi. Natasza Socha przekazuje w niej małemu czytelnikowi, że są sytuacje, w których należy bez wstydu prosić o pomoc - Zula kilkakrotnie przekonała się, że gdyby nie ratunek ze strony Kajtka, zwierzęcych towarzyszy (Filipa i Pazura) oraz nauczycielki Arlety czy ciotek, jej przyszłość nie przestawiała się w kolorowych barwach. Dzieciaki nie do końca zdawały sobie sprawę, w jakie tarapaty się wpakowały wchodząc do domu karła bez wiedzy kogoś dorosłego.

Bardzo podobały mi się zagadki zadawane przez Armadoniusza i przyznaję, nie potrafiłam rozwiązać wszystkich. Ten element to doskonały trening umysłu dla młodych czytelników. Całość została dopieszczona przez ilustracje, tradycyjnie jest to kreska z wybiórczym wypełnieniem w kolorze... tym razem niebieskim. Książeczka czyta się szybko, a czcionka i długość rozdziałów są dostosowane do samodzielnego czytania przez siedmio- czy ośmiolatki.


Podsumowując - "Zula i magiczne obrazy" to opowieść zabawna, interesująca, pobudzająca wyobraźnię, ale i ucząca iż nie należy wybierać się w obce miejsca samodzielnie. Dorośli muszą wiedzieć gdzie są ich pociechy, by w razie potrzeby móc pomóc, zareagować. Nie wolno rozmawiać z obcymi, wchodzić do ich domów, bo nie każda cioteczka potrafi czarować... Świetna rozrywka na długie jesienne wieczory, polecam!











Autor: Natasza Socha
Ilustrator: Agnieszka Antoniewicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania:  2018
Liczba stron: 192
Wiek odbiorcy: 6-10
Seria: Czarodziejka Zula tom 4









Święta Bożego Narodzenia tuż tuż. Mieszkańcy Poziomkowa mają swoje wizje wymarzonej choinki, dlatego może się zdarzyć, że gdzie trzy mieszkanki domu tam... trzy choinki. Mam na myśli oczywiście Helę, Melę i Zulę. Bo już Arleta Makaron, nauczycielka dziewczynki chciałaby mieć różową, jak większość rzeczy, które posiada. Czy spełnią się wszystkie wypowiedziane życzenia?

W klasie Zuli pojawia się nowy uczeń - Leander. Chłopiec przeniósł się wraz z mamą z dużego miasta i zamieszkał u dziadka w Poziomkowie. Dziewczynka od razu w sprytny sposób postanowiła zagarnąć go do swojej paczki, najważniejsze żeby nie dołączył do Druzjanny, prawda? :) Zwłaszcza, że to właśnie Zula wie najlepiej że Leander jest zagubiony i samotny, gdyż sama też niedawno była tu nowa. Jednak chłopiec jest skryty i nie zdradził nikomu prawdziwego powodu, dla którego zamieszkał w Poziomkowie...

"Czasem zmiany są dobre, nawet jeśli początkowo wydają się końcem świata." *

Co ukrywa Leander? Skrywa pewną tajemnicę, rzekłabym nawet, że niejedną... Ale nagle znika! Mocny zespół wsparcia udaje się domu dziadka chłopca i każdy otrzymuje do odegrania swoją rolę w misji ratowania Leandra. Kto będzie pomagał? W co wpakował się zrozpaczony chłopak?  Czy misja zakończy się sukcesem? Jaką tajemnicę skrywa Arleta?

 "...świat wcale nie kończy się wtedy, gdy pojawiają się problemy." **

Duży nacisk w tym tomie Natasza Socha położyła na relacje międzyludzkie, w rodzinie czy między przyjaciółmi. Na pomoc, którą możemy uzyskać w trudnych chwilach. Na wsparcie, potrzebę rozmowy i kojącą moc zielonej herbaty.

"Przyjaźń nie polega tylko na wspólnym lepieniu bałwana, beztroskich zabawach na polanie czy jedzeniu torcików. Przyjaźń to również stawanie murem za kimś, kto jest nie w humorze. Kto potrzebuje pomocy, wsparcia i przytulenia." ***


Podsumowując - "Zula i tajemnica Arlety Makaron" to książeczka pełna humoru, ale i rad czy ważnych stwierdzeń idealnie trafiających do dzieci. Znajdziecie tutaj nieoczekiwane wyznania, dawanie drugiej szansy czy wykręcanie się od odpowiedzialności a przede wszystkim przesłanie, że rodzice zawsze kochają swoje dziecko, nawet gdy się rozwodzą. Króluje kolor różowy, zaś finał jest ogromnie intrygujący, niesie bowiem zapowiedź ciekawych przygód i niespodzianek, które znajdziemy w tomie piątym.









Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczek




* N. Socha, "Zula i tajemnica Arlety Makaron", Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2018, s. 48
** Tamże, s. 144
*** Tamże, s. 148



"Zula i porwanie Kropka"
"Zula w szkole czarownic"
"Zula i magiczne obrazy"
"Zula i Tajemnica Arlety Makaron"





Książeczki przeczytane w ramach wyzwań: 52 książki



Za możliwość przeczytania książeczek
dziękujemy



czwartek, 23 sierpnia 2018

David Baddiel "Magiczny kontroler"




Tytuł oryginalny: The Person Controller
Tłumaczenie: Agnieszka Kalus
Wydawnictwo: Lemoniada
Data wydania: 2017
Liczba stron: 384
Wiek odbiorcy: 12+











David Baddiel jest satyrykiem, pisarzem i gospodarzem programów radiowych oraz telewizyjnych. Jednak jak przekonałam się podczas lektury "Agencji Wynajmu Rodziców" doskonale odnajduje się w roli autora książek dla dzieci. Pisze z humorem, przewrotnością i chyba właśnie to przyciąga najmłodszych...


Fred i Ellie są bardzo do siebie podobnymi bliźniętami. Mają jedenaście lat, lubią te same rzeczy (tych samych nie lubią jak na przykład aktywność ruchowa) i chodzą do Szkoły Pod Lasem. Ich rodzice to niecodzienni i leniwi ludzie - ojciec jest mega grubasem wciąż myślącym o bekonie a matka uwielbia oglądać program telewizyjny 'Kasa na strychu', zaś na rękach kotkę Małgosię. Dlatego Fred i Ellie najchętniej zajmują grami wideo. Są w tym naprawdę nieźli. Znacznie gorzej radzą sobie z Morrisem i Islą Fawcettami - bliźniętami ze szkoły, którzy się nad nimi znęcają. Fred ma również problemy na boisku, wciąż nie może dostać się do drużyny. Aż do czasu...

...gdy Ellie udaje się odnaleźć w internecie nowy, wymarzony gamepad (co się stało z poprzednim nie zdradzę :)) a stary komputer w szkolnej pracowni komputerowej umożliwia im wirtualną rozmowę z Tajemniczym Człowiekiem. Od tego momentu życie bliźniąt ulega gwałtownej i diametralnej zmianie. Nawet nie przypuszczacie co się wydarzy, gdy po raz pierwszy uruchomią nowe urządzenie i odkryją, że nie da się tym gamepadem to po prostu grać. Do czego zdolny będzie ten sprzęt i jego użytkownicy?

David Baddiel już po raz drugi pokazał, że świetnie bawi się pisząc. Stworzeni przez niego bohaterowie są wyraziści, nietuzinkowi i są ekstremalnie różni. Opowieść satyryka niesie ze sobą wiele przesłań - czym kończy się brak ruchu i obżarstwo... Ważniejsze od dzieci jest oglądanie seriali... Kot ma większe prawa niż domownicy... Gry uzależniają i nie wspomagają ruchu na świeżym powietrzu, co utrudnia start w szkolnych drużynach sportowych... Świąteczne tradycje ważniejsze od życia sąsiadów... Pragnienie bycia ładniejszym, mądrzejszym, lepszym...

Życiowe wzloty i upadki, duża dawka dobrej zabawy i ukryte pośród stron mądrości to właśnie "Magiczny kontroler". Najważniejszą z nich jest ta, że trzeba wierzyć w siebie!
Pamiętajcie, że sporo z opisanych tam przygód to fikcja literacka i nie próbujcie jej sami! Jak zakończy się przygoda z nowym gamepadem i Tajemniczym Człowiekiem?




Podsumowując - "Magiczny kontroler" to książeczka dla dzieci i dorosłych, dla chłopców i dziewcząt. Każdy znajdzie w niej przesłanie, które odbierze osobiście. Przepełniona humorem, lekka i ciekawa opowieść o współczesnych problemach, okraszona zabawnymi ilustracjami. Jestem pewna, że nie będziecie się przy niej nudzić a większa czcionka zapewni komfort czytania najmłodszym.




Wszystkie ilustracje pochodzą z książki



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


piątek, 15 grudnia 2017

Katarzyna Ryrych "List od..."




Autor: Katarzyna Ryrych
Ilustrator: Agnieszka Matz
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2 grudnia 2017
Liczba stron: 120
Oprawa: twarda















W okresie poprzedzającym Boże Narodzenie ludzkie serca bardziej niż zwykle otwierają się na krzywdę innych. Chcemy pomagać i wywoływać radość. Idąc tym tropem Wydawnictwo Wilga i Empik stworzyły niezwykłą akcję. Całkowity zysk ze sprzedaży książki Katarzyny Ryrych „List od...”, czyli 10 złotych Empik przekaże na rzecz Fundacji Zaczytani.org, która tworzy Zaczytane Biblioteki na dziecięcych oddziałach szpitalnych. Ze zgromadzonych na regałach pozycji dzieci mogą korzystać bez ograniczeń.


Dwóch chłopców o oryginalnie – a w rozumieniu niektórych dziwnie – brzmiących imionach połączył pobyt w szpitalnej sali. Rudolf i Linus nie pałają do siebie sympatią. Nie wiedzą jak wiele ich łączy aż do czasu, gdy pierwszej nocy Linus zostanie wyciągnięty przez okno wprost do sań... Zaczyna wtedy rozumieć tajemnicze wiadomości pozostawiane mu w kopercie od chwili wypadku na desce snowboardowej.
Od tego momentu wraz z nim przenosimy się w inny, magiczny świat.
Linus nie rozumie o co w nim chodzi, co on tutaj robi i co się stanie jeśli w szpitalu odkryją jego nieobecność. Ale jest zafascynowany Mikołajem XXI wieku, czyli Majkiem, który nie uznaje oficjalnego stroju służbowego i ubiera się w skórzaną kurtkę oraz dżinsy. Chłopiec zostaje przewieziony do domu Majka, gdzie otrzymuje niezwykłe zadanie – posługując się detektorem życzeń musi posegregować listy z marzeniami. Właśnie rozpoczyna się jego przygoda jako pomocnika Mikołaja! Każdej nocy wraz z Rudolfem (chłopcy odkryli jak wiele rzeczy ich łączy) udają się w podróż i poznają kolejne aspekty mikołajowej pracy.

Konto na fejsie i odbiegające od standardów poglądy Majka robią ogromne wrażenie na nastolatkach. Dzięki swojemu przewodnikowi po świecie dobra, prezentów i spełnienia marzeń zaczynają inaczej postrzegać otaczającą rzeczywistość. Nauczyli się, iż nie powinno się oceniać ludzi po tym, w jakim miejscu mieszkają oraz ze zwierząt nie daje się w prezencie. Różnorodność paczek znajdujących się w saniach uzmysłowiła im, że dla każdego szczęściem jest coś innego. Każdy ma inne marzenia, coś innego go uraduje a my w różny sposób możemy mu pomóc. Czy wszyscy otrzymają wymarzone prezenty?


„Spełnianie marzeń jest tak samo ważne jak ich posiadanie.” *


„List od...” to ciepła, piękna i wzruszająca opowieść o tym, że kiedy naprawdę w coś mocno uwierzymy to uda nam się osiągnąć cel. A życzyć powinniśmy sobie tego, co sprawi że będziemy szczęśliwsi, lepsi a nasze dni staną się dzięki temu bogatsze i ciekawsze. Majk to z pozoru lekkoduch i łamacz zasad , ale podczas wspólnych wypraw wraz z Włochatym i psem w czapce, wpoili młodym ludziom wiele ważnych prawd, co odmieniło ich spojrzenie na własne rodziny, pragnienia i przyszłość.

W lekturze nie zabrakło też momentów napięcia i niepewności a poziom adrenaliny podnosi akcja odbijania zakładnika! Małym czytelnikom spodobają się śpiewające renifery, kolorowe pudełka na listy, szpitalny chaos oraz Królewna Śnieżka XXL. W tej książeczce przeplatają się powaga ze śmiechem, radość ze smutkiem, bieda z bogactwem i ścieżka człowieka z losem czworonoga. Jest magicznie, świątecznie i bardzo poruszająco. A dzięki kolorowym ilustracjom również oko cieszy się tą magią. Gorąco polecam!





* K. Ryrych, „List od...”, Wyd. Wilga, Warszawa 2017, s. 63





Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję

niedziela, 26 listopada 2017

Natasza Socha "Zula w szkole czarownic"






Autor: Natasza Socha
Ilustrator: Agnieszka Antoniewicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 13 września 2017
Liczba stron: 208
Wiek odbiorcy: 6-10
Seria: Czarodziejka Zula tom 2






Natasza Socha zaczarowała mnie kilkoma swoimi powieściami, ale doskonale odnalazła się również w literaturze skierowanej do młodszych odbiorców. Seria Czarodziejka Zula, którą wydaje Nasza Księgarnia jest wyśmienitą wisienką na twórczości pisarki. Sama jestem zachwycona tymi książeczkami.

Zula

"Zula w szkole czarownic" to drugi tom przygód dziewięcioletniej dziewczynki, która odkryła w sobie magiczne zdolności. Oczywiście korzystała z nich z zachwytem i radością, choć przecież nie zawsze jej próby kończyły się dobrze... Jeśli nie czytaliście poprzedniej części, nie martwcie się, bowiem autorka przypomniała czytelnikowi, skąd Zula wzięła się u ciotek, gdzie są jej rodzice oraz jak mają na imię jej dwu- i czworonożni przyjaciele.

Wielkim wydarzeniem w życiu kilkulatki jest zaproszenie od babci, która mieszka na jednej z wysp na Oceanie Indyjskim. Problematyczna staje się jedynie zgoda Anieli, matki Zuli, na wyjazd dziewczynki, bowiem jej babcią jest Wielka Czarownica Liliana a pobyt nie jest związany z pieleniem grządek czy karmieniem kota a nauką w nieformalnej szkole magii!. Ale ciotki i w tej kwestii sobie poradziły, dzięki czemu Zula powietrzną lektyką udaje się na trzy tygodnie do babci.


ciotki Zuli
Wydarzenia, które miały miejsce w szkole magii są intrygujące, pachną przygodą i zainteresują
każdego małego czytelnika. Nie brakuje skojarzeń z innymi magicznymi książkami, bowiem mamy okazję zapoznać się z ziołami, lataniem oraz znikaniem. Jedyną różnicą jest fakt, iż w szkole Liliany nie ma złych postaci. Bohaterka poznała w nowym miejscu wiele ciekawych osób - wyjątkowe nauczycielki oraz inne uczennice a z jedną z nich - Matyldą, połączyła Zulę przyjaźń.
Bliższa relacja dziewczynek przyczyniła się do ważnego wydarzenia, które nieźle trzymało w napięciu w trakcie lektury...

Zula jest dziewczynką z wyobraźnią, fantazją i z humorem kroczy nawet poprzez problematyczne chwile swojego życia. Kiedy tylko mogą, wspierają ją Pazur i Filip albo Kajtek z Maksem. Niezawodne ciotki Hela i Mela starają się mądrze kierować siostrzenicą, by rozwijała swoje zdolności i poszerzała wiedzę, ale by jednocześnie nie zrobiła krzywdy sobie lub innym. Magiczne ciotki miały w tej książeczce dodatkowe zadanie specjalne, które dotyczyło Poziomkowej Polany. Ale nic więcej Wam nie zdradzę... Przeczytajcie sami :)

Zula z Matyldą

Ogromnie ciekawą treść dopełniają świetne ilustracje Agnieszki Antoniewicz - niby zwykła kreska, która tylko wybiórczo ma pomarańczowe wypełnienie (pierwszy tom był w barwie żółtej, teraz króluje pomarańcz, jaki będzie trzeci tom?), ale doskonale odzwierciedla wydarzenia. Każdy szczegół, który mógłby wzbudzić zainteresowanie dziecka czy wyzwolić u niego pytania został pokazany na rysunku, na przykład pierścień Liliany czy wizja pomnika burmistrza. Czcionka jest dostosowana do samodzielnego czytania już przez Siedmiolatki a rozdziały mają długość odpowiednią na jedno 'posiedzenie' nawet dla dzieci niecierpliwych.



Podsumowując - "Zula w szkole czarownic" to pełna magii opowieść o dziewczynce, która ponad swoje pragnienia przedkładała dobro innych. Książeczka epatuje wiedzą o ziołach, rozlicznych odcieniach zieleni oraz medytacji, która uwalnia od niepotrzebnych myśli. Jej ogromnym atutem jest położenie nacisku na wartość przyjaźni a zakończenie... jak w serii dla dorosłych, podnosi poziom zaintrygowania w oczekiwaniu na kolejny tom. Już nie mogę się doczekać!



"Zula i porwanie Kropka"
"Zula w szkole czarownic"



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, Wspomnienia z wakacji, 52 książki  




Za możliwość przeczytania książki
dziękujemy


niedziela, 5 listopada 2017

Renata Kosin "Aleja Siódmego Anioła"




Autor: Renata Kosin
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 25 października 2017
Liczba stron: 384











"Aleja Siódmego Anioła" przywołuje do siebie wyjątkową okładką oraz intrygującym tytułem. Znam twórczość Renaty Kosin i byłam ogromnie ciekawa jak podeszła do tematyki typowo zimowej, bowiem dotychczasowe książki skupiały się na tajemnicach, zagadkach i nie były tak ukierunkowane na porę roku.

Główną bohaterką powieści jest Julia, młoda kobieta na życiowym zakręcie. Uciekła od dotychczasowej codzienności i schroniła się w małym i ascetycznym mieszkanku na jedenastym piętrze, które jest obecnie jej jedyną, bezpieczną ostoją. W obcym mieście cieszy ją anonimowość, samotność i bycie bezimienną. Nie chce zostać rozpoznana - ani z zawodu ani jako bohaterka gazet sprzed dwóch lat... Tamte wydarzenia skutecznie odseparowały ją od ludzi, z którymi powinna spędzać ten przedświąteczny czas... Jednak nadal nie jest gotowa. Cierpi i nie potrafi sobie wybaczyć. Jej rozgoryczenie i ból podsycają tajemnicze koperty, które odbiera z pocztowej skrytki na początku każdego miesiąca... Kto i co jej wysyła? Co wydarzyło się dwa lata temu? Czy naprawdę nie może żyć jak dawniej? Może nie tylko ona cierpi a separowanie się od przeszłości nie ma sensu?

Kiedy z jedną walizką zjawiła się w obcym mieście zamierzała podjąć jakąś tymczasową choćby pracę, jednak los sprawił że zajęła się kreowaniem przestrzeni handlowej. Wbrew sobie udała się w miejsce, skąd zadzwonił ostatni potencjalny klient i odkryła park z aniołami. Magiczne alejki, postumenty goszczące anielskie postacie, zaginiony siódmy anioł oraz sekretarzyk kryjący tajemnicę sprzed lat... To właśnie elementy nowego życia, które niespodziewanie wdzierając się do umysłu Julii będą próbowały zmienić jej myślenie. Czy im się uda? Czy tajemniczy list małego chłopca, którego tropem uda się bohaterka ma szansę odmienić kilka ludzkich losów?

Julia bardzo długo jest skrytą i zagadkową postacią. Trzeba ogromnej cierpliwości, by zbierając jedynie okruchy dotyczące jej przeszłości stworzyć obraz przypuszczalnych zdarzeń. Co mogła zrobić ta kobieta, że teraz odmawia sobie marzeń, twierdząc że na nie nie zasługuje? Za co chce ponieść karę? Dlaczego odcięła się od tego kim była i uważa, że wspomnienia mają być pokutą?

Przyznaję, że w pewnym stopniu miałam rację próbując odgadnąć prawdę... Jednak nie udało mi się to całkowicie... Intuicja i drobniutkie elementy puzzli wskazały mi drogę, jednak trzeba cierpliwie poczekać na ogromnie wzruszające i przejmujące wyznanie Julii... Nie ukrywam, że nie jest łatwo je czytać...


Renata Kosin podobnie jak w swoich wcześniejszych powieściach poszła tropem zagadek i tajemnic, jednak tym razem w odmiennej oprawie. Dużo uwagi poświęciła uczuciom, przemianom wewnętrznym i przemyśleniom. Na przykładzie bohaterów pokazała, że w życiu najważniejsze jest to, by mieć cel, do którego dążymy i który wytycza nam drogę. Trzeba walczyć, by do niego dotrzeć, ale już samo dążenie pozwala nam lepiej żyć.

Każdy z nas popełnia w życiu błędy, jednak nie należy przesadnie ich rozpamiętywać. Trzeba odcierpieć, odpokutować a potem zebrać się w sobie, zadośćuczynić i próbować żyć na nowo. Bo przecież możliwe, że są jeszcze ludzie, którzy nas potrzebują. A wbrew pozorom - my ich również. Wyjątkowe znaczenie w tej powieści mają anioły, które dają namiastkę pamiętnika czy też konfesjonału - każdy może zwierzyć im się ze swoich trosk, bo przecież kiedy zrzucimy je z naszych ramion, jest nam lżej...

Autorka śnieżną bielą okrywającą ulice, soplami, mroźnym powietrzem i przepychającymi się w karmnikach ptakami dopełniła swą powieść o rozsypujących się rodzinach, zaszłościach rzutujących na kolejne pokolenia i wyrzutach sumienia, które nie pozwalają wrócić do zwyczajnych poranków czy wieczorów. Najnowsza książka Kosin skłania przede wszystkim do przemyśleń o życiu, naszej przeszłości oraz przyszłości i pokazuje, że zawsze jest szansa, by osiągnąć szczęście... Trzeba tylko zrobić pierwszy krok...


Podsumowując - "Aleja Siódmego Anioła" to nostalgiczna, refleksyjna i typowo zimowa opowieść o cierpieniu, odkupieniu i wybaczeniu. To nie jest - jak wydaje się w pierwszej chwili - powieść świąteczna. Nie znajdziecie w niej śpiewania kolęd czy pieczenia pierniczków. Jest za to niezwykły list do Świętego Mikołaja, który wywołuje łzy a gardło zawiązuje w supeł. To opowieść wzruszająca i przejmująca... zimnem, bólem i tęsknotą, która przywołuje wspomnienia ale i podnosi na duchu. Udowadnia również, jak wielkie znaczenie ma dziecięce marzenie...



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki   


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...