Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bulicz-Kasprzak Kasia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bulicz-Kasprzak Kasia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 września 2023

Kasia Bulicz-Kasprzak "Nalewka zapomnienia" - wyd. 2

 
 
Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 13.07.2023
Liczba stron: 288


[materiał reklamowy] barter Wyd. Prószyński i S-ka

 
"Nalewkę zapomnienia" Kasi Bulicz-Kasprzak w pierwszym wydaniu czytałam w 2015 roku i było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Na tyle udane, że sięgnęłam później po inne tytuły autorki. 

W lipcu powieść została ponownie wydana, jednak z uwagi na moje zaległości w pisaniu recenzji wybaczcie, ale posłużę się recenzją sprzed lat. Opisana historia nadal mi się podobała, choć humor w tym czasie ewaluował i pewne sceny już mnie tak nie bawiły jak wtedy...
 

Agnieszka Jaguszewska, choć woli być nazywana Jagą, jest kobietą po trzydziestce, która od dziesięciu lat pracuje w korporacji. Przez ten czas harowała jak wół, pięła się po szczeblach kariery i teraz ma świetne mieszkanie, terenowy samochód, konto w banku z niezłą sumką i własny gabinet z osobistą sekretarką. Czego chcieć więcej? Czy jest szczęśliwa? Otóż nie, ponieważ jej codzienność wypełnia tylko praca. Nie ma żadnego życia prywatnego. Jest rozwódką, jej matka nie żyje, z ojcem nie do końca jej się układa a przyrodni brat jej nie lubi.

Nagle w firmie zmienia się prezes. Jaga liczy na awans i by przypodobać się zwierzchnikowi udaje, że biega (tak jak on). Daje się też namówić na wzięcie udziału w sztafecie firmowej a gdy dobiega do mety, traci przytomność. Po licznych badaniach, które wydają się rutynowe, jej świat rozpada się jak domek z kart, jak rozbita szyba zmienia się w miliony maleńkich kawałeczków. Jaga ma glejaka, raka mózgu i zostało jej jakieś trzy miesiące życia. Ta okrutna diagnoza sprawia, że kobieta porzuca swoje dotychczasowe życie. Przez tydzień próbuje jeszcze wprawdzie żyć normalnie, ale zdaje sobie sprawę, że to się nie uda. Że nie może udawać, że nic się nie stało. Musi zrobić coś, co ją jeszcze uszczęśliwi, zanim jej czas dobiegnie końca.

I wtedy przypomina sobie o domku babci na Roztoczu, który podobno jest nawet jej własnością. Mieszkanie zostawia bratu, zabiera najpotrzebniejsze rzeczy i wyjeżdża do zapomnianego przez wszystkich domostwa. Widok jaki zastaje początkowo ją szokuje: dom, sad, obora, studnia i szopa - wszystko zaniedbane. Dom zarośnięty chwastami, brak bieżącej wody... Jednak Jaga nie zamierza odpuścić. Początkowo śpi w samochodzie, ale potem pojawiają się życzliwi sąsiedzi, którzy pomagają jej doprowadzić gospodarstwo do - choć podstawowego - porządku. Bohaterka chciała spędzić tutaj spokojne trzy miesiące i umrzeć w spokoju, ale los postanowił ją zaskoczyć. Najpierw pojawiają się gadające zwierzaki: pies, kot (mówiący archaizmami) i mysz (wygłaszająca boskie teorie o relacjach damsko-męskich) - potrafią rozbawić do łez. Jest też zjawa o imieniu Mona, niezwykła sąsiadka Śliwowa, przystojny weterynarz a nawet pojawia się były mąż. Niezły ambaras... i jak tu umierać w ciszy pól i jabłonek?

"Nalewka zapomnienia" to naprawdę bajka... Chwilami wzruszająca, chwilami humorystyczna a chwilami dająca nadzieję. Autorka na bazie swoich wspomnień z dzieciństwa świetnie oddała klimat roztoczańskiej wsi i niosących pomoc sąsiadów. To ciepła i lekka historia, która jest idealna na wakacyjny czas, na długie jesienno-zimowe wieczory, a także niezależnie od pory roku - dla wielbicielek polskich autorek.

Powieść czytało mi się bardzo szybko, miło i przyjemnie. Dzielnie kibicowałam bohaterce w jej odnajdywaniu siebie na spokojnej wsi - jakże częstym motywie w powieściach. Zakończenie mnie nie zaskoczyło, bowiem na takie właśnie czekałam, choć oczywiście nie byłam pewna jaki pomysł na finał miała autorka... 
 
 


Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki





Za książkę dziękuję



niedziela, 4 lipca 2021

Kasia Bulicz-Kasprzak "Gościniec"

 
 
 
 
Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 15 kwietnia 2021
Liczba stron: 512
Seria: Saga wiejska tom 2
 
 
 
 
 
 
 
Zapraszam Was do Tynczyna lat 20. i 30 XX wieku, gdzie zabiera nas Kasia Bulicz-Kasprzak. Powieść jest zdecydowanie lepsza od pierwszego tomu cyklu "Skrawek pola". Zatraciłam się w losach bohaterów całkowicie...
 
Na początek musiało nastąpić szybkie przypomnienie sobie kto jest kim, czyją córką, czyją siostrą, czyją wnuczką czy synową. By w chwilach narodzin, śmierci, ślubów czy zaręczyn nie pomieszać rodzin. 
 
W latach 20. i 30. obserwujemy pokolenie Anieli, Marianny, Antka, Zosi, Wawrzka, ale również ich rodziców i dzieci. Jak ludzie żyją każdego dnia, jakie mają obowiązki - zarówno kobiety jak i mężczyźni. W jaki sposób pomagają dzieci i najczęściej jak narzekają czy plotkują starsi.
Bardzo często powracamy poprzez wspomnienia bohaterów do przeszłości, do wydarzeń które minęły, ale mają ogromny wpływ na teraźniejszość i przyszłość.
 
Jedni rodzą dzieci a inni się zakochują... Dyzio, Jasiek - aż miło było obserwować ich podchody. Niezwykłą postacią okazała się Natala, taka młodziutka dziewczyna a taki los ją spotkał - byłam godna podziwu dla jej samozaparcia!
 
 
Naprzemiennie z powyższą akcją czytelnik śledzi losy Krystyny, której losy opowiedziane zostały od roku 1892, kiedy miała cztery lub pięć lat. Świat ani rodzina nie były dla niej łaskawe. Zwłaszcza matka nie stanowiła dla małej, ślicznej córeczki opoki, nie dawała miłości. Raczyła zaś innymi "rarytasami"...  
Czytając rozdziały poświęcone Krystynie byłam w coraz większym szoku, czułam jej żal, ból, rozpacz... Jej życie było naprawdę trudne, ale nie zdradzę Wam, nic więcej. 

Jak ten wątek połączy się z mieszkańcami Tynczyna? Gorąco polecam Wam tę powieść! Wrażliwsi czytelnicy mogą przygotować chusteczki.

Finał należy do Krasuli, która zakończyła książkę w taki sposób, że pozostaje tylko czekać na ciąg dalszy! 


"Gościniec" wielokrotnie powodował, że niedowierzałam temu, jakie decyzje podejmowali bohaterowie. I to dorośli! Dzieci bywały mądrzejsze, dojrzalsze, bardziej pomocne. Autorka w stosunku do pierwszego tomu pominęła nieco opisów, które były nieco nużące (te które pojawiły się tym razem są niezwykle realistyczne - zapachy i rośliny wręcz się czuje!) i skupiła się na losach postaci, co wyszło książce zdecydowanie na plus. Początek każdego rozdziału rozpoczynają przepisy na słodkości lub opis gleb, roślin, maszyn rolniczych. 

Akcja rozgrywa się na realnym tle historycznym - wybuch I wojny światowej, wcześniej wojna prowadzona przez cara i bunt ludzi na szkoły z językiem rosyjskim czy pracę dla panów.


Podsumowując - "Gościniec" to powieść przejmująca, przepełniona bólem, trudami porodu, utratą bliskich osób, ranami ciała i duszy oraz smutkiem, żalem i sekretami. Znajdziecie w niej również przesądy, zwyczaje, zaloty, przekraczanie granic, strach i tęsknotę, ale także alkoholizm, przemoc oraz miłość - która przemija, ale też taką, która pozostaje na zawsze. Bardzo mi się podobało i z śmiało mogę polecić!


 
 
"Gościniec"
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach czerwcowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 
 

 

środa, 10 lutego 2021

Kasia Bulicz-Kasprzak "Skrawek pola"

 
 
 
Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 19 stycznia 2021
Liczba stron: 448
Seria: Saga wiejska tom 1 





 
"Skrawek pola" to najnowsza powieść Kasi Bulicz-Kasprzak, która wpasowała się w nurt wydawanych w znacznej liczbie sag, z tą jednak różnicą, że jest to saga wiejska! Uwielbiam sagi i nie mogło tego tytułu zabraknąć na mojej liście czytelniczej. Autorka opowiada o życiu na wsi, zapraszając nas na Zamojszczyznę, skąd pochodzi a wydarzenia opisane w powieści zainspirowane zostały losami jej rodziny.  


Historia sięga roku 1904, kiedy to trzy kilkuletnie dziewczynki próbowały nawiązać nić przyjaźni: Zosia Kornelowicz, Agatka Lipczewska oraz Anielka Połaj. Jednak córka "rządcy", właścicielki karczmy oraz biedoty nie mogły się wspólnie bawić. Dzieliła je granica pochodzenia i statusu społecznego a pilnowali jej niektórzy rodzice. Mimo to, los wielokrotnie splecie ich losy, bowiem nawet z biegiem czasu nie zamierzają zrezygnować z łączącej je sympatii.

Bieda to słowo chyba najczęściej pojawiające się w powieści. Kto nie miał ziemi, miał problem z wyżywieniem dzieci, trudności z wydaniem córek za mąż, bo to najlepsze wiano. Tym bardziej rodziny z gromadką maluchów... Niektórzy najmowali się do pracy u innych, co lepsi wydawali na alkohol w karczmie. Jedni przyjmowali ze spokojem swój los i biedę, inni szukali szczęścia w Ameryce... Jak ukochany Anieli, który wyjechał nie wiedząc czy panna na niego poczeka. Nie spodziewał się, że pozostawia nie tylko ją, ale i dziecko... Ależ zawiły wątek i zupełnie zaskakujący!
 
Głód, bieda, narodziny i zgony, czas wyznaczany porami roku i harmonogramem prac polowych a na dodatek burzliwy czas I wojny światowej a potem jeszcze bolszewickiej. Jak nasi bohaterowie radzili sobie w tym czasie? Jakich wyborów musieli dokonywać? Z kim lub z czym walczyć? Czy kierowali się sercem czy rozumem? Kiedy rządziła nimi chęć zemsty? Kto jakich grzechów się dopuścił?
 

Na początku każdego rozdziału Autorka umieściła ciekawostkę dotyczącą zwyczajów, potraw, wyjaśnienie terminu rolniczego lub przyśpiewkę. Książka jest podzielona na dwie części i tak naprawdę każda z nich rozpoczyna się zdarzeniem z przyszłości - narodzinami dziecka. Czyje to będzie maleństwo i w jakich okolicznościach poczęte dowiemy się dopiero  za kilkadziesiąt stron - moim zdaniem zabieg ten znacząco podnosi poziom zaintrygowania. 

Mimo nudnawego początku, kiedy to poznajemy poszczególne postacie przyznaję, że jest to świetna lektura, idealna dla wielbicieli sag. Z czasem wydarzenia nabierają tempa, bohaterowie skutecznie napędzają kołowrotek fabuły sprawiając, że ochota na odłożenie książki jest pojęciem tylko teoretycznym. Kasia Bulicz-Kasprzak doskonale wiedziała o czym pisze - jej opisy postaci, miejsc, zachowań czy problemów są plastyczne i realistyczne. Bohaterowie podejmowanymi działaniami skłaniają do refleksji, pokazują swoją determinację, wielokrotnie "grają" na emocjach.
 
 
Podsumowując - "Skrawek pola" to świetnie zapowiadający serię pierwszy tom sagi wiejskiej wprost z Zamojszczyzny. Ciężka praca w pocie czoła często od świtu do północy, trudy przednówka, dziecięca naiwność, utrata bliskich osób, zemsta, kiełkujące uczucia, małżeństwa nie zawsze z miłości oraz ulotność życia.
Los zdecydował, kto w jakiej chacie się urodził a tym samym jaki ma start w dorosłość.
Autorka zaś skupiła się na pokazaniu nam religijności, zwyczajów, codziennego obrządku, różnic między panem a chłopem i tego, jak się wzajemnie traktują. Jak na dobrą powieść przystało oprócz dobrych ludzi, spotykamy też "czarne charaktery" - jestem ogromnie ciekawa jak potoczą się losy i jednych i drugich w drugim tomie tej interesującej sagi. Gorąco polecam!
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



poniedziałek, 2 września 2019

Kasia Bulicz-Kasprzak "Muszę wiedzieć"






Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 4 lipca 2019
Liczba stron: 352






Twórczość Kasi Bulicz-Kasprzak jest mi znana, dlatego nie potrafię się powstrzymać przed sięgnięciem po kolejną jej książkę. Choć jeszcze nie wszystkie tytuły przeczytałam, "Muszę wiedzieć" skusiło mnie swoim intrygującym opisem.  Czy treść sprawiła mi przyjemność literacką?

Halina pochodzi ze wsi, była jedynaczką i jak sama twierdzi urodziła się z gniewu ojca i smutku matki. Niezwykłym szczęściem był dla niej przed laty wyjazd z mężem do Warszawy, gdzie mieszka do dziś. Jednak teraz doskwiera jej samotność... Najbliżsi albo nie żyją albo mieszkają daleko. Starsza pani po utracie ostatniej żywej istoty, zaczyna planować swoją śmierć, jednak wtedy do jej drzwi puka młoda dziewczyna i szokuje kobietę swoim wyznaniem.

Patrycja mieszka wraz z rodzicami we Wrocławiu i wie, że jest adoptowana. Przy wsparciu paczki przyjaciół, postanawia odnaleźć biologiczną matkę. Na początku swej drogi nie zdaje sobie sprawy, jakie niespodzianki na nią czekają. Osoby, od których usiłuje dowiedzieć się czegoś o biologicznej matce, notorycznie coś ukrywają; niezależnie od stanowisk przemilczają ważne sprawy.

"Tym właśnie jest życie - czekaniem na właściwe momenty, chociaż te nie nadchodzą, odkładaniem wszystkiego na potem, traceniem czasu, nigdy niezrealizowanymi marzeniami." *

To przerażające mieć świadomość, że splot przypadkowych zdarzeń i rozmów z kłamcami sprawi, iż trudno poznać prawdę o sobie, nawet tą najważniejszą. To właśnie na taki mur milczenia i nieprawdy trafiła Patrycja ze swoją - jak twierdzi - babcią. Choć nie pałają do siebie sympatią, postanawiają iść razem naprzeciw losowi, poszperać w przeszłości i odkryć prawdę o Dominice. Jaki jej obraz uda im się odtworzyć? Czy wtedy prawdopodobny łańcuch babka - matka - wnuczka się zamknie? Czy matki zawsze mówią prawdę córkom? A córki matkom? A jaka jest rola ojców?

"...właśnie tacy są ojcowie. Obecni w domu, ale rzadko w życiu dzieci." **

W powieści pojawiają się pisane kursywą fragmenty wspomnień - co kryje zeszyt w szarej oprawie? To historia Grażyny Bylicy ze wsi Borowica Mała. Bohaterka opisuje swoje życie, rodzeństwo, rodziców, szkołę, wieś... Jednak najbardziej intrygujące są momenty, gdy pisze, iż to wszystko kłamstwa; że spisuje te informacje, by je zapamiętać! O co tutaj chodzi?

Kasia Bulicz-Kasprzak po raz kolejny stworzyła arcyciekawą opowieść, w której nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Wielokrotnie czułam się zaskakiwana, mój tok myślenia musiał zmieniać kierunek, w głowie kołatały "aha!", "wow", "o, nie!", "coś takiego!". To jedna z nielicznych powieści obyczajowych, w przypadku których nie umiałam domyślić się prawdy przed jej odkryciem. Wyjaśnienia finałowe to po prostu majstersztyk a utkanie takiej fabuły to ode mnie medal! Zwłaszcza, że powieść zmusza do myślenia na wielu polach, zastanowienia się jak korzystamy z życia, co powinniśmy mówić najbliższym, czego nie robić i jak walczyć o przyjaciół.

Historia chwyta za serce, wywołuje łzy wzruszenia i smutku; opowiada o tym, że każdy ma coś, czego się wstydzi; o budowaniu życia na kłamstwie, które może zniszczyć ulotność, jaką jest szczęście. Ale jest też dowodem na to, że nie należy zrażać się niepowodzeniami, tylko walczyć, bowiem życie nie zawsze da się zaplanować a wiara jest wszystkim co mamy.

"A przecież tylko o to w życiu chodzi, żebyś ty kogoś kochał i żeby ktoś kochał ciebie." ***


Podsumowując - "Muszę wiedzieć" jest opowieścią o cierpieniu, samotności, tęsknocie, macierzyństwie i cudzie narodzin, prawdziwej przyjaźni, wchodzeniu w dorosłość, problemach adopcyjnych dzieci, walce o szczęście, życiowych decyzjach oraz myleniu ścieżek. Powieść jest pełna niedopowiedzeń, rodzinnych (i nie tylko) kłamstw oraz złudnego obrazu osoby, która jest bohaterką tylko z zaświatów. Na czym zakończy się konieczność dojścia do prawdy? Gorąco polecam Wam moc przeżyć i sinusoidę emocji!





* K. Bulicz-Kasprzak, "Muszę wiedzieć", Prószyński i S-ka, Warszawa 2019, 13%
** Tamże, 14%
*** Tamże, 35%





Książka przeczytana w ramach sierpniowych wyzwań: Pod hasłem, Zatytułuj się 3, 52 książki




Za książkę w wersji elektronicznej dziękuję

niedziela, 23 września 2018

Anna Szczęsna "Myśl do przytulania" // Kasia Bulicz-Kasprzak "Nie licząc kota..."



# # # # # # # # # #




Autor: Anna Szczęsna
Wydawnictwo: Wyd. Kobiece
Data wydania: 2017
Liczba stron: 348




Hanka ma trzydzieści lat, mieszka w Warszawie i pracuje w bibliotece miejskiej. Teoretycznie lubi swoją pracę, bo kocha książki, ale niestety jest to placówka oddalona od centrum i jej mieszkania a humor pogarsza jej niezbyt sympatyczna kierowniczka. Młoda kobieta jest zdruzgotana, bowiem większość jej pieniędzy pochłania wynajem kawalerki (zachciało jej się wyjazdu z rodzinnego domu i usamodzielnienia), nie stać ją na porządne prezenty dla rodziny a i tak musi znosić zimne grzejniki... Marzy jej się miejsce na wsi, gdzie będzie mogła żyć inaczej niż w stolicy.

Przy zdrowych zmysłach w wielkim mieście trzyma ją tylko dwójka przyjaciół - Tomek i Misia, jednak gdy na comiesięcznym spotkaniu oboje obwieszczają, iż ich życie diametralnie się zmieni, wraz z miejsce zamieszkania (każde z nich wyjeżdża w inne miejsce), Hanka doznaje szoku. Niesiona impulsem wysyła swoją aplikację na lakoniczne ogłoszenie o pracę i zostaje zaproszona, by poznać Różane Doły, miejsce które czeka na kogoś takiego jak ona. Tylko czy ten koniec świata jest wymarzonym miejscem do życia? Czy panience z miasta spodoba się wśród tak specyficznych ludzi? Przecież nigdzie nie jest cukierkowo, wszędzie pojawiają się problemy mniejszego lub większego kalibru, nawet jeśli otaczające piękno krajobrazu zachwyca...
Czy Hanka podejmie pracę w nowej społeczności? Czy nie ucieknie przy pierwszych przeciwnościach losu? Siostra Hani, Ola uważa, że Różane Doły to 'pigułka szczęścia', tylko czy dla każdego?

"To jest sedno życia. Nie oczekuj zbyt wiele, ufaj i bądź wdzięczna, 
zaakceptuj to, co cię spotyka, i rób swoje." *

Anna Szczęsna pokazała nam zwykłą kobietę, która ma kompleksy, wciąż boi się podjąć nowe wyzwania, by zmienić swoje życie i dołuje ją nawet to, że wszyscy w jej rodzinie robią to, co sprawia im radość. A ona?? Nagle znajdzie się daleko od domu, wśród obcych ludzi, z misją stworzenia biblioteki i ogromem emocji w sercu, gdyż otoczy ją kilku bardzo charakternych mężczyzn... Czy Hania nie ucieknie z powodu kontrastowych braci - Łukasza i Sebastiana?

W powieści nie brakuje prozy życia - alkoholizmu, znęcania się nad rodziną, szalejącego żywiołu i buzujących hormonów. Jednak duży nacisk został położony na pomaganie innym pod różnymi postaciami. To bardzo przyjemna lektura na długie jesienne wieczory, deszczowe poranki lub chwile odprężenia.

"...szczęście jest motylem i jeśli spróbuje się je złapać, ono odleci. 
Więc trzeba usiąść w spokoju, a spocznie na twoim ramieniu." **


Tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju - jak nazywa się bohaterka? Na okładce widnieje nazwisko Popławska, zaś na 346 stronie, gdy przedstawia się Maciejowi - Pniewska.... Hmmmm.... :)

Podsumowując - "Myśl do przytulania" to taka trochę bajka o kobietach i dla kobiet, pokazująca że warto marzyć. Jest to historia o rodzinnych i magicznych świętach, zdradzie ideałów, niedomówieniach, szukaniu lepszego życia, trafnych wyborach i kochaniu na odległość. Bardzo mądra opowieść o miłości, która pragnie zamieszkać w każdym kącie oraz o pragnieniu lepszego jutra, zwłaszcza dla dzieci.



* A. Szczęsna, "Myśl do przytulania", Wyd. Kobiece, Białystok 2017, s. 248
** Tamże, s. 289


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


# # # # # # # # # #





Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2012
Liczba stron: 288
Seria: Babie lato




Wieś (bądź małe miasteczko) i spadek to dwa słowa-klucze, które okazują się być moim przeznaczeniem literackim w ostatnim czasie. Ile autorów na ten zestaw przewodni, tyleż pomysłów, rozwiązań i zagadek w fabule. Jak do tematu podeszła Kasia Bulicz-Kasprzak?

Aśka Poraj ma doktorat z języka angielskiego i uczy studentów w Warszawie. Od trzech lat jest związana z Łukaszem, choć początek ich znajomości był dość nietypowy. Rodzice od dawna mieszkają w USA, dlatego z uwagi na różnicę czasu, do której matka zupełnie dostosować się nie potrafi, Aśka otrzymuje telefony o czwartej rano. Jeden z nich ma wywołać burzę w życiu... Matka informuje zaspaną córkę, iż zmarła ciotka Wanda... Wymawiając się obowiązkami w pracy Joanna nie zamierza jechać na pogrzeb, jednak okazuje się, że wyjazd jest konieczny. Choć Aśka nie bardzo ciotkę lubiła to musi spotkać się z notariuszem - Szymonem Ziębickim, gdyż Wanda właśnie jej zapisała dosłownie wszystko, co miała.

"Życie człowieka jest jak walizka. Wrzucamy do niej różne rzeczy. Jedna na drugie. Z czasem zapominamy, co znajduje się na dnie. Może się zdarzyć, że nosimy tam coś, co sprawia, że nasz bagaż staje się ciężki. A my bezmyślnie ciągniemy go za sobą, męcząc się przy tym okropnie. Może warto czasem zajrzeć, posprzątać i wyrzucić to, co niepotrzebne." *

Jeśli myślicie, że bohaterka wyjechała, raz-dwa uporządkowała sprawy ciotki i wróciła do stolicy to grubo się mylicie... Aśka spędzi w mieszkaniu Wandy znacznie więcej dni niż przewidywała. Odziedziczyła bowiem nie tylko 'cztery ściany', ale również całkiem sporą kolekcję alkoholi, kota, którego nie udało jej się zobaczyć, tak zręcznie się chował, wścibską sąsiadkę Lucynę oraz całkiem pokaźny wachlarz rodzinnych tajemnic, które dosłownie i w przenośni wychylają się z zakamarków.

Dopiero teraz Aśka zrozumiała, dlaczego przez trzy lata cierpiała na syndrom porzucenia i mieszkała u ciotki Wandy podczas gdy jej rodzice wyjechali za granicę... Jakie rozterki przeżywała? Wokół Joanny aż roi się od przedstawicieli płci męskiej - Łukasz, Szymon, Klaus, Marek - jakie relacje ich łączą? Czy przeszłość panny Poraj wkroczy na nowo do jej życia i dokona istotnych podszeptów do podejmowanych decyzji? Wczytajcie się w jej opowieści o tym, co wydarzyło się kiedy mieszkała u ciotki (zwłaszcza z nocy po maturze) i dopiero wtedy oceniajcie jej życie i teraźniejsze kroki.

W fabułę zostały wplecione listy z lat trzydziestych od tajemniczego Tadeusza, które były adresowane do Wandy oraz narracja kota (tak, kota Wandy), który potrafi nieźle rozśmieszyć swoim słownictwem, ale wspomina również o tym, że musi nowej człowiek przekazać tajemnicę. Co skrywa kot, stara szafa i mieszkanie ciotki?

"Słyszałam kiedyś, że faceci są bardzo prości w obsłudze. Mają w kroczu taką małą dźwigienkę, za pomocą której z łatwością można nimi kierować. Moim zdaniem, albo nie było to takie łatwe, albo niedokładnie przeczytałam instrukcję." **

Zabawna, pozytywnie zakręcona, pełna prawd i traum życiowych, doskonale się bawiłam, choć akcent śmierci kogoś z rodziny i porządkowania jego rzeczy wywołał serię wspomnień i łzy tęsknoty.


Podsumowując - debiutancka powieść Kasi Bulicz-Kasprzak to humor w czystej postaci, poczynając od tytułów rozdziałów, poprzez teksty kota a na relacjach i zachowaniach bohaterów kończąc. Niezwykle barwne i różnorodne postacie oraz wyśmienite dialogi.
Jednak nie brakuje też tematów ważnych i poważnych, jak pomoc innym, samotne macierzyństwo, destrukcyjne związki, uporanie się z przeszłością, samotność starszych ludzi czy nawiązanie nowych przyjaźni.



* K. Bulicz-Kasprzak, "Nie licząc kota...", Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2012, s. 278
** Tamże, s. 202




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, Mini Czelendż 3, 52 książki


# # # # # # # # # #

środa, 13 czerwca 2018

Kasia Bulicz-Kasprzak "Sprzeczne sygnały"




Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: luty 2018
Liczba stron: 320











Bliźnięta jednojajowe są właściwie jednakowe, prawda? Trudno je odróżnić jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, ale czy również charakter mają choćby podobny i kochają się ponad wszystko? Generalnie i teoretycznie tak, ale jak pokazała Kasia Bulicz-Kasprzak w swej najnowszej książce, nie zawsze jest to regułą... O czym jeszcze jest ta powieść?

Rodzina Janickich żyje wyborami. Krzysztof Janicki - mąż, ojciec, brat, syn i wnuk kandyduje na stanowisko burmistrza. Kiedy wyjeżdża za miasto na spotkanie biznesowe zapomina zabrać z urzędu stworzoną w pocie czoła prezentację. Dzwoni do siostry i prosi, by mu ją dostarczyła... Jednak z powodu roztargnienia i spożytych na rozluźnienie procentów Krzysztof myli siostry, co staje się przyczyną komplikacji w nadchodzących wydarzeniach.

Kiedy Janicka dociera do gabinetu Krzyśka zamiast dokumentów znajduje... trupa! Przestraszona faktem, iż w toku śledztwa może wyjść na jaw fakt, że tak naprawdę miała motyw, by zabić i nikt nie uwierzy że jest niewinna, dzwoni po siostrę i zamieniają się miejscami. Możecie sobie wyobrazić jak będzie wyglądała praca policjantów, którzy nie mają pojęcia, że to bliźniaczki.

No dobrze, ale zostawmy zamieszanie z paniami Janickimi. Zastanówmy się kto zabił i jaki miał powód? Komu zaszkodził Andrzej Musiał, człowiek spokojny, społecznik? Co takiego zrobił Ludmile, że mogła chcieć się go pozbyć? Czy przyczyną śmierci mogły być sprawy zupełnie z nim niezwiązane? Przypadek? Sprawa jest tym bardziej fascynująca, że w tak małej społeczności takie rzeczy raczej nie mają miejsca.

Powieść jest tak skonstruowana, że wraz z każdym kolejnym rozdziałem dotyczącym wydarzeń z przeszłości, otrzymujemy coraz pełniejszy obraz sytuacji. Dowiadujemy się co działo się w rodzinie Janickich w ciągu ostatnich pięciu lat i jakie były przyczyny obecnego zachowania jej członków. A przede wszystkich dlaczego siostry tak bardzo się nie lubią... Poznajemy też przeszłość kilku innych bohaterów, mających swój udział w tej historii. Na przestrzeni tych lat działo się sporo: śmierć, choroba, nieplanowana ciąża, poronienie, molestowanie, romans, wandalizm, działania rosyjskiej mafii, trudna miłość...

Kasia Bulicz-Kasprzak pokazała jak może skończyć się brak wsparcia ze strony bliskich czy niespodziewane zrozumienie ze strony teściowej. Zwróciła uwagę na to, że czasami ukrywając coś przed rodziną stajemy się 'czarną owcą', ale złożona obietnica nie pozwala nam ujawnić prawdy i się oczyścić. Nawet podejmowane przez nas decyzje bywają czasem dobre tylko dla naszych dzieci, dla nas już niekoniecznie i z czasem okazuje się, że finalnie były złe... Że nie dały nam szczęścia, takiego prawdziwego, z którego możemy czerpać energię garściami. By je osiągnąć walczmy, a jak już zdobędziemy - doceńmy.

Książka z umiarkowanie fascynującą akcją w początkowej fazie, dopiero z czasem rozwija się, intryguje i wprawia w zdumienie. Autorka skupiła się bardziej na emocjach, uczuciach i decyzjach, które mają kluczowe znaczenie w życiu bohaterów a co za tym idzie, i w naszym. Dała nam całe mnóstwo przykładów dotyczących trudnych sytuacji, pokazała jak radzić sobie na rozdrożach i że momentami trzeba zwyczajnie 'podkasać rękawy' i walczyć o przyszłość, zwłaszcza swoją, bo o dzieci dbamy zawsze w pierwszej kolejności zapominając o własnym 'ja'. A przecież dzieciom potrzebni są szczęśliwi rodzice.


Podsumowując - "Sprzeczne sygnały" to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym opowiadająca o trudnej miłości - rodzicielskiej, siostrzanej, niespełnionej, sprzed lat... Historia rodziny napisana z domieszką ironii i humoru, traktująca o wypełnianiu pustki w sercu, rodzinnym syfie ukrywanym latami, durnotalizmie i władzy, do której niektórzy dążą 'po trupach'. Jest to książka, w której nie wszystko jest takie, jakie się początkowo wydaje i dopiero kiedy odkrywamy kolejne fakty, zaczynamy rozumieć. Polecam





Książkę przeczytałam w ramach majowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


środa, 19 sierpnia 2015

Kasia Bulicz-Kasprzak "Nalewka zapomnienia czyli bajka dla nieco starszych dziewczynek"




Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2013
Liczba stron: 288
Seria: Babie lato tom 12










Kasia Bulicz-Kasprzak napisała już kilka książek, ale ja wciąż odkładałam je na "kiedyś". Jest tak dużo świetnych powieści do czytania, nie tylko na polskim rynku wydawniczym, że nie wystarcza mi czasu na poznanie wszystkich, które bym chciała. Z opinii, które czytałam na zaprzyjaźnionych blogach wiedziałam, że to twórczość, która jest w moim guście i będę zadowolona, dlatego kompletując "wyprawkę" na urlop, twórczości Kasi nie mogło w niej zabraknąć - wybrałam "Nalewkę zapomnienia". Jak oceniam moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki?

Agnieszka Jaguszewska, choć woli być nazywana Jagą, jest kobietą po trzydziestce, która od dziesięciu lat pracuje w korporacji. Przez ten czas harowała jak wół, pięła się po szczeblach kariery i teraz ma świetne mieszkanie, terenowy samochód, konto w banku z niezłą sumką i własny gabinet z osobistą sekretarką. Czego chcieć więcej? Czy jest szczęśliwa? Otóż nie, ponieważ jej codzienność wypełnia tylko praca. Nie ma żadnego życia prywatnego. Jest rozwódką, jej matka nie żyje, z ojcem nie do końca jej się układa a przyrodni brat jej nie lubi.

Nagle w firmie zmienia się prezes. Jaga liczy na awans i by przypodobać się zwierzchnikowi udaje, że biega (tak jak on). Daje się też namówić na wzięcie udziału w sztafecie firmowej a gdy dobiega do mety, traci przytomność. Po licznych badaniach, które wydają się rutynowe, jej świat rozpada się jak domek z kart, jak rozbita szyba zmienia się w miliony maleńkich kawałeczków. Jaga ma glejaka, raka mózgu i zostało jej jakieś trzy miesiące życia. Ta okrutna diagnoza sprawia, że kobieta porzuca swoje dotychczasowe życie. Przez tydzień próbuje jeszcze wprawdzie żyć normalnie, ale zdaje sobie sprawę, że to się nie uda. Że nie może udawać, że nic się nie stało. Musi zrobić coś, co ją jeszcze uszczęśliwi, zanim jej czas dobiegnie końca.

I wtedy przypomina sobie o domku babci na Roztoczu, który podobno jest nawet jej własnością. Mieszkanie zostawia bratu, zabiera najpotrzebniejsze rzeczy i wyjeżdża do zapomnianego przez wszystkich domostwa. Widok jaki zastaje początkowo ją szokuje: dom, sad, obora, studnia i szopa - wszystko zaniedbane. Dom zarośnięty chwastami, brak bieżącej wody... Jednak Jaga nie zamierza odpuścić. Początkowo śpi w samochodzie, ale potem pojawiają się życzliwi sąsiedzi, którzy pomagają jej doprowadzić gospodarstwo do choć podstawowego porządku. Bohaterka chciała spędzić tutaj spokojne trzy miesiące i umrzeć w spokoju, ale los postanowił ją zaskoczyć. Najpierw pojawiają się gadające zwierzaki: pies, kot (mówiący archaizmami) i mysz (wygłaszająca boskie teorie o relacjach damsko-męskich) - potrafią rozbawić do łez. Jest też zjawa o imieniu Mona, niezwykła sąsiadka Śliwowa, przystojny weterynarz a nawet pojawia się były mąż. Niezły ambaras... i jak tu umierać w ciszy pól i jabłonek?

"Nalewka zapomnienia" to naprawdę bajka... Chwilami wzruszająca, chwilami humorystyczna a chwilami dająca nadzieję. Autorka na bazie swoich wspomnień z dzieciństwa świetnie oddała klimat roztoczańskiej wsi i niosących pomoc sąsiadów. To ciepła i lekka historia, która jest idealna na wakacyjny czas, na długie jesienno-zimowe wieczory, a także niezależnie od pory roku - dla wielbicielek polskich autorek.

Powieść czytało mi się bardzo szybko, miło i przyjemnie. Dzielnie kibicowałam bohaterce w jej odnajdywaniu siebie na spokojnej wsi - jakże częstym motywie w powieściach. Zakończenie mnie nie zaskoczyło, bowiem na takie właśnie czekałam, choć oczywiście nie byłam pewna jaki pomysł na finał miała autorka... Jedno jest pewne: napisała bardzo dobrą obyczajówkę i nie zamierzam poprzestać na tej jednej powieści Kasi Bulicz-Kasprzak w dziale książek przeczytanych.





Książka przeczytana w ramach lipcowych wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, Czytelnicze marzenia Ejotka, 52 książki

czwartek, 5 września 2013

Kasia Bulicz-Kasprzak "Nalewka zapomnienia czyli bajka dla nieco starszych dziewczynek" - recenzja gościnna




Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 14 sierpnia 2013
Liczba stron: 288
Seria: Babie lato tom 12











Musze przyznać, że rzadko bywa tak, że książka podoba mi się już od pierwszej strony. Zazwyczaj potrzebuję czasu, aby poznać bohaterów i dopiero wtedy zatracam się w lekturze lub po prostu czytam ją do końca. Tutaj przeczytałam pierwszą stronę i wiedziałam, że przepadłam i dzisiejszy wieczór (a w zasadzie noc) sponsoruje Pani Kasia Bulicz-Kasprzak.  Przeczytałam ją  jednym tchem, aż mi się oczy spociły. 
Przyznam szczerze, że opis troszkę mnie zniechęcił, ponieważ jest to kolejna  historia  pod tytułem - bohaterka książki żyje sobie w niezbyt szczęśliwym świecie, nagle następuje w jej życiu ogromny przełom i ta - pod wpływem impulsu,  wyjeżdża na wieś,  kupuje/buduje/wynajmuje tam dom i poznaje smak zupełnie innego życia. Tutaj jest podobnie, ale zarazem inaczej, bo książka jest dość specyficzna i urocza zarazem.
 
Jaga piastuje naprawdę dobre stanowisko w wielkiej korporacji. Swój sukces zawdzięcza ciężkiej pracy i jeszcze większej ilości poświęceń. Tak naprawdę Agnieszka (Jaga to tylko ksywka, którą sama sobie wymyśliła, by odstraszać współpracowników ) nie ma nic, oprócz samochodu wielkiego jak czołg i jeszcze większego mieszkania. Jej życie prywatne to wielka pustka i samotność, do której już przywykła.  
Pewnego dnia Jaga, pragnąc zaimponować szefowi postanawia wziąć udział w sztafecie.  Na szali dość duży kaliber - szansa na awans, podwyżkę i tym samym - możliwość zasiania jeszcze większego postrachu wśród współpracowników.  Jest tylko jeden malutki problem - Aga nie biegała, nie biega i biegać nie zamierza. Ponieważ jest jednak ambitna - postanawia chwilę potrenować i pobiec do mety po awans. Odrobinę za późno przyszło jej do głowy, że  bieganie na bieżni ma się tyle do biegania w terenie, co jazda na rowerku stacjonarnym do kolarstwa. Dziewczyna dobiega do mety jako pierwsza, jednak nagle traci przytomność trafia do szpitala...i w tym momencie kończy się jej dotychczasowe życie.
Za sprawą jednej diagnozy lekarskiej dziewczyna rzuca pracę, olbrzymie pieniądze i zaszywa się na prowincji. Zamieszkuje w chatce, w której brakuje wszystkiego - wody, prądu, mebli, internetu. Nie brakuje jednak specyficznych mieszkańców wioski - babki, która uznawana jest za znachorkę i największą plotkarę, sympatycznych sąsiadów "zza płota" i przystojnego weterynarza, który irytuje Jagę niemiłosiernie, a co gorsza - jeszcze bardziej intryguje. Do tego trzeba doliczyć  psią przybłędę, kota o imieniu Maurycy oraz mysią rodzinkę. Brzmi to dość normalnie, prawda? Tylko dlaczego Azor codziennie kłoci się z Maurycym, a mysz gada z Jagą o życiu seksualnym? Czy to następstwo choroby, czy po prostu specyfika danego miejsca?
Czy Jaga, która no nie oszukujmy się - wredną kobietą jest  potrafi doszukać  się błędów w swoim postępowaniu? Czy skomplikowane relacje rodzinne wynikają (tak jak sądziła) z błędów popełnionych przez ojca, macochę i przyszywanego brata, czy to ona - zimna, skupiona na swoim sukcesie zawodowym - zatraciła się w tym wszystkim i nie umiała nawiązać z nimi ciepłej relacji? Czy potrafi kogoś kochać? Tak po prostu, bez powodu...Czy może - aby pokochać kogoś - musi najpierw pokochać samą siebie? 
 
Książka inna niż wszystkie, które opierają się na takim samym schemacie. Inna chociażby dlatego, że główna bohaterka, którą poznajemy - nie jest skrzywdzona przez kogoś. Nie ucieka z dotychczasowego życia zraniona przez kogoś bliskiego.  Ona krzywdzi samą siebie. Każdego dnia zabija w sobie wszystko to, co w niej dobre. A tego dobrego jest w niej naprawdę sporo, tylko tli się gdzieś głęboko w jej ciele i czeka na swoją szansę...  Wydawałoby się , że Jaga jest zimna, wredna, nieprzyjazna. Ja polubiłam ją od razu, choć w rzeczywistości na pewno nie przypadłybyśmy sobie do gustu. Od razu wyczułam w niej olbrzymią samotność i zagubienie.
 
Czy niezwykle groźna choroba może być dla kogoś wybawieniem? Czy można kogoś pokochać wiedząc, że ta miłość może potrwać krócej niż w opowieściach, w których wszyscy "żyją długo i szczęśliwie"? 
"Nalewka zapomnienia czyli bajka dla nieco starszych dziewczynek" to książka, w której przeplatają się śmiech i łzy. Niejednokrotnie śmiałam się do rozpuku, by później ryknąć w poduszkę. Polecam tym, którzy lubią książki inne niż wszystkie.  
 
 
Aneta Kęska 


Książka przeczytana w ramach wakacyjnej edycji wyzwania Pod hasłem
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...