Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Holandia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Holandia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 czerwca 2023

Agnieszka Zakrzewska "Błękitny koliber"


 
 
Autor: Agnieszka Zakrzewska
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 17.05.2023
Liczba stron: 360
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Wydawnictwo Flow
 
 
 
Przez długi czas nie znałam twórczości Agnieszki Zakrzewskiej, tak jak wielu innych autorów, bo przecież nie da się czytać wszystkich wydawanych książek, nawet w gatunkach, które uwielbiam. Ale kiedy już sięgnęłam po pierwszą... przepadłam! Na tą chwilę jestem już po lekturze kilku tytułów i nie zamierzam na tym poprzestać. Dziś opowiem Wam o powieści, która zabiera nas w podróż nie tylko do Holandii, ale również w czasie do XIX wieku...
 
Bogna Zasławska wybrała się do Amsterdamu z grupą znajomych, jednak dziewczynę coś ciągnie do Delftu. Na miejscu okazuje się, że jej wiedza o porcelanie przyda się w małym sklepiku, bowiem postanawia zrobić coś szalonego! Zgadza się na propozycję starszego pana, by zrobić inwentaryzację w Błękitnym Kolibrze. Bogna nie zdaje sobie wtedy sprawy, że to nie będzie zwykłe segregowanie i spisywanie zawartości sklepiku... Chodzi o tajemnicę rodzinną, której rozwiązanie tkwi gdzieś pośród przepięknych filiżanek i talerzyków. 
Czy Bognie uda się pomóc Jacobowi w odkryciu prawdy? Czy rozwiążą zagadkę?

Trop poprowadzi ich do XIX wieku, kiedy to Cornelia Smid została zmuszona do opuszczenia rodzinnego domu, bowiem zakochała się w synu rzeźnika. Trafiła na służbę do Alkmaar, gdzie wydarzyło się wiele zaskakujących rzeczy... Dziewczyna przekonała się co oznacza bieda, samotność, rozkaz rodziców oraz jak poradzić sobie w życiu mogąc wykorzystać swój talent. Jaką rolę odegrała w tej opowieści?
 
 
Piękny styl, ciekawe postacie, intrygujące wątki, po prostu wyśmienita historia, która pokazuje jak wiele zależało od tego, w jakiej rodzinie ktoś się urodził i komu przyszło go wychowywać. Dwie płaszczyzny czasowe a w każdej główną rolę odgrywa kobieta - obie wniosą w darze dla czytelników nieco miłości do porcelany i pokażą ile znaczą pasje. Dzięki tej powieści poznałam Holandię, która od teraz nie oznacza już tylko tulipanów i wiatraków, ale również cudowną porcelanę. 
 
"Błękitny Koliber" to również opowieść o miłości. Spełnionej i tej nieosiągalnej. Odwzajemnionej oraz opartej tylko na pożądaniu. Do rodziców, dziadków, rodzeństwa oraz do drugiego człowieka, tylko czy każdy na nią zasługuje? Cy bohaterowie zawsze dobrze ulokowali uczucia?

Jeśli chcecie się dowiedzieć jak to jest czuć kolory i co ma wspólnego koliber z porcelaną koniecznie sięgnijcie po książkę Agnieszki Zakrzewskiej - gwarantuję Wam dobrze spędzony czas.

 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 
 

niedziela, 5 lutego 2023

Tomasz Kieres "Jakby jutra nie było" / Nathalie K. Flower "Jeszcze raz"

 
 
Autor: Tomasz Kieres
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 11 stycznia 2023
Liczba stron: 384
 
 
 
Powieści Tomasza Kieresa stoją dość licznie na półce, ale... tak naprawdę to pierwszy tytuł, po który sięgnęłam.  


On architekt.
Ona prawnik.
Sebastian i Dorota już ze sobą nie rozmawiali, wymieniali jedynie istotne komunikaty. Poddali się i przestali dogadywać i wtedy Dorota postanowiła się rozwieść... Zresztą potem obwieściła, że kogoś ma...
W ten oto sposób los włożył Sebastianowi do rąk jego pudło "ze wspomnieniami". Mężczyzna chce odpocząć i korzystając z zaległego z urlopu wyruszyć w drogę. Znaleziony w pudełku wisiorek przypomniał mu o Amsterdamie, gdzie był na turnieju piłkarskim trzydzieści pięć lat wcześniej. Dlatego swoje kroki kieruje właśnie do Holandii a serce przypomina o tamtej dziewczynce, która wręczyła mu na pożegnanie wspomniany wisiorek.
Postanawia ją odnaleźć...
 
W hotelowej recepcji poznaje Anouk i bardzo szybko nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Kobieta stawia sobie za cel pomoc w poszukiwaniach właścicielki wisiorka a czas spędzony z Sebastianem niezmiernie ją cieszy. Rozmowy, posiłki, spacery, odwiedzanie potencjalnych miejsc, gdzie przed laty był mężczyzna... Ten czas mocno ich do siebie zbliża... 

Anouk wyciągnęła do niego nie tylko rękę, ale całą siebie.
Sebastian wreszcie czuje jak to jest mieć kogoś obok, z kim można dzielić różne momenty dnia czy nocy.
Jednak co zrobi bohater, gdy dowie się, że kobieta coś ukrywa? Kiedy pozna powód jej życia tak, jakby każdy dzień miał być tym ostatnim?

Tomasz Kieres stworzył mocno poruszającą powieść, która mimo iż jest napisana przez mężczyznę, jest pełna delikatności, subtelności, rozmów egzystencjalnych i dowodu na to, że najważniejsza jest podróż i poszukiwanie a nie tylko sam moment osiągnięcia celu. 

Wspaniale było zwiedzić pachnącą tulipanami Holandię, przekonać się jak bardzo w uczuciach nie liczy się czas a wyjątkowe wspólne chwile. Jak niecodzienne mogą być zbliżenia u ludzi, którzy tak naprawdę niewiele o sobie wiedzą. No i sprytny zabieg autora w finale! 
 
Powieść poruszająca i pełna magii! Dałam się uwieść i prowadzić poprzez zakamarki nie tylko Amsterdamu i okolic, ale również ludzkiej duszy i serca. Polecam!
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach styczniowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
 
 
Autor: Nathalie K. Flower
Wydawnictwo: Samowydawca
Data wydania: 27 maja 2022
Liczba stron: 444
Seria: Jeszcze raz  tom 1 




Na ostatnich targach książki w Krakowie obiecałam Nathalie K. Flower, że poznam jej twórczość. Melduję, że tak jak powiedziałam, wykorzystałam Legimi i wykonałam zadanie! :)


Adrianna ma dwadzieścia siedem lat i jest właścicielką firmy poligraficznej. Jej osobę poznajemy od bankietu w Karpaczu, na który została zaproszona przez Grzegorza Michalskiego, to dla niego robi znaczną część swoich kartek okolicznościowych. Mimo wielu zaproszeń to dopiero pierwszy raz od czterech lat, gdy Ada zdecydowała pojawić się na takim spotkaniu dla kontrahentów i klientów. Dlaczego?
 
Podczas bankietu kobieta poznaje Piotra, który początkowo wydaje się być nudziarzem... Jednak mężczyzna ma ochotę na dalsze poznawanie Ady. Chciałby zawrzeć bliższą znajomość, jednak ona konsekwentnie stawia mur... Nie jest zainteresowana relacjami damsko-męskimi, nie lubi rozmawiać o życiu prywatnym, nie pragnie również dokonywać w nim zmian. Piotr jednak nie odpuszcza, walczy, próbuje do niej dotrzeć. Dąży do spotkań, kupuje upominki, dba o jej pełnowartościowe posiłki...

Sporą część fabuły zajmują opowieści o ich relacjach służbowych, poznajemy charakter ich pracy, ale autorka coraz bardziej wnika w ich relacje prywatne. 
ON pokazuje jak bardzo chciałby być z Adą.
ONA ma dylemat, z jednej strony chciałaby by Piotr pobudzał w niej dawno zapomniane uczucia, ale szybko się wycofuje i pojawia się ta druga strona - czyli ponowne zamknięcie w skorupie i stanowcze "nie chcę się wiązać".
Ada boi się i cieszy jednocześnie... Co takiego wydarzyło się w jej życiu, że trauma z przeszłości wciąż daje o sobie znak?
Przyznaję, że nie spodziewałam się TAKIEJ prawdy...!
 
Jak zakończy się zabawa w kotka i myszkę między bohaterami? 
 
Powieść "Jeszcze raz" mnie mocno zaskoczyła. Początkowo nie mogłam się wkręcić w wydarzenia, nie do końca wiedziałam kto kim jest, czym się zajmuje... Ale kiedy relacje między bohaterami zaczęły się rozwijać a tym samym fabuła stała się ciekawsza naprawdę się wciągnęłam. Wprawdzie to przyciąganie i odtrącanie chwilami mnie już nudziło, ale wciąż napięcie rosło... 
Finał również mnie zaskoczył! Pomyślałam "Znowu? To nie może być prawda!" Kontynuacja tej historii została wydana kilka miesięcy temu, więc szybko można się przekonać co było dalej


Namiętność, tajemnice, próby przełamania strachu i otworzenia się na życie, złamane serca, prawdziwe przyjaźnie. Kobieta sukcesu i męskie potyczki, bolesne przeżycia i ciekawe pomysły, góry i życie, które nie pozwala zbyt długo cieszyć się błogim szczęściem... Polecam tę powieść Waszej uwadze!
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach styczniowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 
Obie książki #czytamzlegimi
 

sobota, 17 października 2020

Magdalena Winnicka "Kostandin. Grzechy mafii"

 
 
 
 
Autor: Magdalena Winnicka
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 30 września 2020
Liczba stron: 416
Seria: Grzechy mafii  tom 1
 
 
 
 
Co jesteśmy w stanie zrobić dla miłości? Jak bardzo to uczucie nas zmienia? Ile jesteśmy zdolni wybaczyć tej drugiej osobie? Mafia, miłość, tajemnice i niebezpieczeństwo - wszystko to kryje się w debiucie Magdaleny Winnickiej "Kostandin. Grzechy mafii"- co sądzę o tej książce?
 
 
Inżynier Alicja Natios ma dwadzieścia trzy lata a już zdołano jej złamać serce. Jest poturbowana fizycznie i psychicznie po dość burzliwie zakończonym związku. Za namową przyjaciółki - Wiktorii - leci do Leicester, gdzie zamierza zapomnieć o tym co było i dobrze się bawić. Jednak chwilę po tym, gdy postawiła stopy na angielskiej ziemi, pojawił się "rycerz na białym koniu", który zmienił jej plany. Przystojny, elegancki i pewny siebie Kostandin Tirona nie tylko uratował jej życie, ale sprawił, że serce mocniej jej zabiło. Jej szczęście było tym większe, że okazał się być kuzynem chłopaka Wiktorii i nie musiała się specjalnie martwić o szanse ponownego spotkania. 

Alicja myślała, że mężczyzna jest Włochem, jednak szybko przekonała się, że to Albańczyk z licznymi tajemnicami, mroczną przeszłością i nielegalnymi interesami. Każdy dzień przynosi jej coraz większą wiedzę o ukochanym - to bezwzględny zabójca i szef mafii! A ich wzajemna, coraz bliższa relacja i niezwykłe zbliżenia stają się niestety przeszkodą w jego interesach, bo jak wiadomo wrogom najłatwiej uderzyć w kogoś, na kim Kostandinowi najbardziej zależy. Czy taki związek ma szansę na przyszłość? Ile będą musieli poświęcić, by być razem? Czy Alicja jest gotowa na prawdę? Jak wiele przeszkód stanie im na drodze? Czy ta książka będzie miała happy end?
 
Bohaterowie nie wiedzą komu mogą ufać, okazuje się bowiem, że wiele osób z ich otoczenia to zdrajcy, przekupni albo szantażowani. Wielokrotnie trudno było mi uwierzyć w to co czytałam i to nie tylko w kwestii interesów prowadzonych przez mafiozów, ale również jak złudny bywa czyjś wygląd w porównaniu do czynów. A na deser szokujące informacje wyznane na łożu śmierci i szef szefów, który skrywa tajemnice na wagę życia, bezwzględny i zakłamany. 

W tle uczestniczymy w przygotowaniach do ślubu, żegnamy niektóre postacie, przekonujemy się, że gangsterzy też mogą być czuli i romantyczni. Zwłaszcza tytułowy bohater jest niezwykle intrygującym bohaterem - jest nieprzewidywalny, zdolny do wszystkiego, nie miewa wyrzutów sumienia i potrafi być naprawdę cudownym kochankiem. Na ile zmieni go miłość? Czy podejmie właściwe decyzje?


Jaka jest prawda o debiucie Winnickiej? Początkowo okropnie trudno mi się czytało, zupełnie nie mogłam wdrożyć się w fabułę, było zbyt ciężko, trochę nudno, zupełnie nie mogłam wgryźć się w temat i polubić bohaterów. Chwilami otrzymywałam sceny bez puenty; nie wiedziałam co bohaterowie mówią, znałam tylko ich reakcje oraz komentarze i czułam się mocno niedoinformowana.
Dałam jednak książce szansę z czego się cieszę, bowiem kolejne mocne wydarzenia, coraz liczniejsze zagadki, odkrywanie prawdy o mafii oraz niebanalne zbliżenia między bohaterami sprawiły, że z coraz większą przyjemnością przewracałam kolejne strony. Niewątpliwym plusem jest opisanie emocji, które przeżywają postacie - są bardzo wiarygodne i naturalistyczne. 
Po lekturze całości nie jestem pewna czego zabrakło na początku, ale całość jest niezwykłą historią, dowodem na nieograniczoną wyobraźnię autorki. Podarowała swoim bohaterom nie tylko niesamowite osobowości, ale również ciekawe życie pełne niebezpieczeństw. 
 
I chociaż czasami było surrealistycznie a seks, narkotyki i broń wiodły prym to spędziłam z tą książką naprawdę przyjemny czas. Nigdy nie byłam pewna co czeka bohaterów w kolejnych rozdziałach - to jeden z plusów czytania debiutów - nie ma schematów, nie ma znajomości pióra autora. Winnicka podarowała czytelnikom naprawdę wiele mrożących krew w żyłach akcji, pokazała życie ludzi, dla których nie liczy się życie innych a pieniądze i władza. Wraz z lekturą otrzymujemy liczne zwroty akcji, zaskoczenia oraz finał na medal! Epilog czytałam dwukrotnie, by mieć pewność że sobie tych słów nie wymyśliłam. Na szczęście jest też magiczny 'cdn'...
 
 
Podsumowując - "Kostandin. Grzechy mafii" to ambitny romans, niemal erotyk, pełen tajemnic, namiętności i mafijnych porachunków. Autorka stworzyła książkę z potencjałem, w której nie brakuje radości, tragedii, pożądania, nienawiści i zemsty. Bohaterowie potrafią pokazać prawdziwe "ja", walczą z całych sił o to, na czym im zależy a strach, rozpacz, zazdrość i ciekawość wciąż otaczają ich działania. Jeśli lubicie książki, w których liczą się ciemne interesy, gangsterskie porachunki, działania na granicy prawa lub poza nim a także wszechogarniająca miłość to polecam Wam ten tytuł!




"Przysięga"
"Tirona"
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 



 

czwartek, 26 marca 2015

Antoinette van Heugten "Smak tulipanów"



Tytuł oryginalny: The Tulip Eaters
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: 18 marca 2015
Liczba stron: 416











Antoinette van Heugten zanim zajęła się pisarstwem była znanym, międzynarodowym prawnikiem, ukończyła University of Texas School of Law. "Smak tulipanów" jest jej drugą powieścią (zadebiutowała thrillerem psychologicznym "Dotknąć prawdy", który stał się bestsellerem) i już sam tytuł mnie zaintrygował. Przecież tulipany mają przede wszystkim zapach... Na szczęście bardzo szybko wyjaśniła się ta zagadka i mogłam skupić się na treści.

Książka jest naładowana emocjami, choć uderza przede wszystkim w uczucia matek, dlatego przeżyłam ją bardzo mocno. Dlaczego? Drugim z powodów jest czas akcji powieści - rok 1980, czyli rok mojego urodzenia.
Nora de Jong jest młodą lekarką, chirurgiem dziecięcym i pracuje w jednym ze szpitali w Houston. Urodziła się USA, choć jej rodzice pochodzili z Holandii. Aktualnie Nora mieszka wraz ze swoją matką Anneke i sześciomiesięczną córeczką Rose. Trzy kobiety, połączone więzami krwi i miłością. Babcia zajmuje się wnuczką pod nieobecność Nory i nie przeczuwa, że ktoś mógłby zmącić im ten błogi czas. Jednak pewnego popołudnia, kiedy Nora wraca z pracy, parkuje samochód i niosąc zakupy udaje się do domu, zauważa niesamowitą scenę: na podłodze leżą dwa ciała, jednym z nich jest ciało matki. Anneke ma częściowo wystrzyżone włosy i ślad po kuli w czole a krew zaplamiła piękny, biały dywan. Niedaleko od niej Nora odnajduje ciało mężczyzny, natomiast największym szokiem jest dla niej brak córeczki. Nigdzie jej nie ma! Gdzie jest? Kto mógł ją zabrać? Czy Rose żyje? 

Przybyła policja ma trudności ze śledztwem, zupełnie nie potrafi sobie poradzić z ustaleniem sprawców. Przypuszczalnie morderca, który zmarł na atak serca, miał wspólnika - porywacza. Jednak dlaczego ktoś chciał zabić kobietę i porwać jej wnuczkę? Przecież  one nikomu nic złego nie zrobiły? Ale czy na pewno? Rose była wprawdzie niewinnym niemowlęciem, jednak jej babcia miała liczne tajemnice i sekrety, o których nigdy nie wspomniała swojej córce. A Nora zamierza wyjaśnić kto i dlaczego dokonał tej zbrodni, bowiem te fakty mogą ją doprowadzić do porywaczy córki. Szukając czegoś, co pomoże w odpowiedzi na pytania, lekarka udaje się najpierw na strych i wśród sterty zakurzonych pudeł odnajduje szokujące dokumenty. Stwierdzają one, że jej rodzice zmienili nazwiska a ojciec był skazany na śmierć wyrokiem za morderstwo. Przerażona tym niespodziewanym znaleziskiem kobieta, postanawia poszukać reszty tej historii u źródeł i w tym celu udaje się do Amsterdamu. Liczy przy tym na pomoc swojego dawnego ukochanego Nico Meijera, dyrektora Holenderskiego Instytutu Dokumentacji Wojennej. Czy mężczyzna jej pomoże? Wszak minęło już trochę czasu, kiedy ostatnio się widzieli i zakończyli swoją znajomość. Jak zareaguje na wizytę Nory? Na wieść o brutalnym morderstwie Anneke i porwaniu Rose? Czy Nora powie mu prawdę o swojej córce? A przede wszystkim czy zdoła uniknąć niebezpieczeństwa, jakie ściągnęła na siebie szukając swojego dziecka?

Nie znam debiutanckiej powieści autorki, ale jeśli jest tak dobra jak "Smak tulipanów" to biorę w ciemno! To naprawdę świetny kryminał, choć równie dobrze mogłabym go przypisać do gatunku thrillera psychologicznego z wątkiem wojennym i miłosnym. Antoinette van Heugten doskonale wiedziała jak chce skonstruować fabułę, jak poprowadzić historię morderstwa i porwania, by stopniowane napięcie wciągało czytelnika bez pamięci. Widać dopracowane wydarzenia i powiązanie ich z wojennym czasem II wojny światowej. Autorka nie bała się pisać o jakże trudnych chwilach dla Żydów, o holenderskim ruchu oporu, zdradach, miłościach, śmierci. O fanatykach, Hitlerze, eksterminacji, ale również o tym, jaką żądzę zemsty wywołały te wydarzenia wśród tych, którzy przeżyli.

Wraz z Norą de Jong czytelnik przeżywa wzloty i upadki podczas prowadzonych przez nią badań i odkrywania tajemnic. Wiele z nich wywołało we mnie smutek, szok i niedowierzanie. Wiele - łzy wzruszenia czy wściekłości. Autorka nie pozbawiła jednak czytelnika całkowicie wiedzy o losach malutkiej Rose. W przeciwieństwie do Nory, mamy bowiem możliwość czytać o jej losach, naprzemiennie z poznawaniem działań kobiety. Wraz ze zrozpaczoną Amerykanką odbywamy liczne spotkania, podróże, łamiemy nawet prawo. Uchylamy się przed ciosami, strzałami czy strzykawkami z trucizną. W książce nie brak przecież "czarnych charakterów", które chcą unieszkodliwić Norę, by spełnić ostatnią wolę umierającego mordercy Anneke, a także swoje chore wyobrażenia.

Płynnie i wartko tocząca się akcja powieści, bardzo przystępny język, ogrom emocji i zdarzeń powodują, że można nie zauważyć "uciekających" stron. Przyznaję, że chwilami musiałam przymknąć książkę i odetchnąć, ponieważ adrenalina osiągała wysoki poziom. Jako matka, doskonale rozumiałam szaleńczą chęć Nory do odzyskania dziecka, jednak podziwiam ją za to, że jej poszukiwania nie były chaotyczne a dobrze uporządkowane i logiczne. Krok po kroku kobieta dążyła do celu, małymi krokami, które niby do niego wcale nie zbliżały. 

Cieszę się, że autorka odkrywała prawdę o przeszłości rodziców Nory stopniowo a każdego bohatera tej książki doskonale scharakteryzowała. Jednak moja opinia nie byłaby prawdziwa, gdybym nie wspomniała o jednym minusie, który strasznie mnie denerwował a mianowicie holenderskie słowa a nawet całe zdania, których jest w powieści sporo a nie są tłumaczone. Owszem część z nich, jest zaraz wyjaśniona w kolejnym zdaniu, ale niemniej utrudniało mi to skupienie i odbiór danej wypowiedzi. A nie lubię, gdy odbiera mi się szansę na współuczestniczenie we wszystkim, co rozgrywa się na kartach książki. Wprawdzie nie wpływa to znacząco na zrozumienie danych sytuacji czy całości lektury, ale czułam się "wyalienowana" z tekstu.
Niezależnie od tego, "Smak tulipanów" uważam za doskonałą lekturę! I polecam.  






Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Monice


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...