Pokazywanie postów oznaczonych etykietą oil medica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą oil medica. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 kwietnia 2013

HexxBOX – Poznaj i testuj z 1001pasji! Oil Medica - olej kokosowy do włosów

Dzisiaj recenzja maski i odżywki do włosów z olejem kokosowym Oil Medica, który dostałam do testów w ramach akcji HexxBOX.


Klikając na poniższy banner, przeniesiecie się na bloga Hexxany, gdzie zebrane są wszystkie recenzje produktów biorących udział w akcji.


W ramach Słowa od producenta pozwolę sobie zamieścić zdjęcie ulotki:



OPAKOWANIE 

Podoba mi się szata graficzna tego oleju. Estetyczna, eteryczna, elegancka. Naprawdę cieszy oko. Co ważniejsze jednak, jakość samego opakowania nie odbiega od zachwycających etykiet. Mamy do czynienia z grubym, przezroczystym plastikiem, mieszczącym 200ml produktu. Widzimy, ile oleju zostało w środku. Klapka wygodnie się otwiera, nie zniszczyła się podczas użytkowania. 

Rzecz, którą doceniłam chyba najbardziej, jest taka, że wymienione wyżej etykiety nie odkleiły się, nie odbarwiły ani nie podeszły powietrzem mimo częstego kontaktu z wodą (przed aplikacją należy umieścić butelkę w ciepłej wodzie, by olej mógł przyjąć ciekłą postać). Opakowanie wciąż wygląda jak nowe.
5/5


ZAPACH I KONSYSTENCJA

Spodziewałam się zapachu kokosanek, jak w olejku Vatiki. Jakież było moje zaskoczenie, gdy olej przywitał mnie wonią cytryn, identyczną jak w olejku Alterry „Limonka i oliwka”. Tutaj te nuty są jednak delikatniejsze i szybko wietrzeją, co dla mnie jest plusem, bo intensywne bombardowanie nosa najlepszym nawet cytrusem staje się w końcu uciążliwe.

Olej w temperaturze pokojowej na konsystencję stałą, rozpuszcza się dopiero, gdy temperatura otoczenia wzrośnie powyżej 25C. Staje się wtedy typową oleistą cieszą. Nie ścieka z dłoni i dobrze trzyma się na włosach.
5/5



DZIAŁANIE 

Zacznę od tego, że po katowaniu włosów basenem przez pół roku (czytaj: chlor i basenowe suszarki z temperaturą nawiewu równą temperaturze powierzchni Słońca), były one w tragicznym stanie. Suche, sztywne, matowe, szopa odstająca na wszystkie strony bez żadnego zdefiniowanego skrętu. Bida z nędzą, wstyd było się komukolwiek pokazać. Spodziewałam się, że doprowadzenie ich do znośnego stanu zajmie przynajmniej kolejne pół roku.

Tymczasem zaczęłam użyć Oil Medica i powoli dostrzegałam poprawę. Już po kilku zastosowaniach włosy zaczęły błyszczeć i lepiej się układać. 

Minęły ponad dwa miesiące od kiedy po raz pierwszy zastosowałam ten olej. Oczywiście nie naprawił on wszystkiego, nie można liczyć na cud, moim włosom nadal daleko do najlepszych czupryn włosomaniaczek ;). W pewnym stopniu to jednak moja wina, bo zdarza mi się popełniać mniejsze lub większe grzeszki w pielęgnacji: chodzenie spać w nie do końca suchymi włosami, wycieranie włosów w ręcznik, zamiast np. w bawełnianą koszulkę itp.

Końcówki nadal są zniszczone i czasami odmawiają kręcenia się, ale trzeba przyznać – loki w większości przybrały swój dawny spiralny kształt i są sprężyste. Ogólny wygląd jest zdrowszy, włosy odzyskały miękkość, są o wiele gładsze. Tak jak tuż po zakończeniu zajęć na basenie unikałam chodzenia w rozpuszczonych włosach, tak teraz mogę nosić tę fryzurę z zadowoleniem (chociaż długa jeszcze droga przede mną).


Muszę zaznaczyć, że najlepsze rezultaty mam zostawiając olej na włosach na 15-30 minut. Zostawiony na dłużej skutkuje lekkim puszeniem, zwłaszcza w dolnych partiach, co niechybnie jest skutkiem wysokiej porowatości tychże. Osoby o włosach o normalnej i niskiej porowatości nie powinny mieć tego problemu. Zaznaczam jednak, że puszenie jakie występowało u mnie przy kokosowej Vatice było nieporównywalnie większe (ostatecznie zrezygnowałam z używania tamtego oleju).

Użytkowanie jest przyjemne, ponieważ olej nie obciąża włosów, łatwo się zmywa nawet delikatnymi szamponami.

Ciężko powiedzieć mi coś o obietnicach producenta na temat stymulowania wzrostu włosów, ponieważ nie zawsze stosowałam olej na skórę głowy, a i nie dokonywałam pomiarów - moje włosy i tak rosną bardzo szybko. Tempo przetłuszczania nie zmieniało się niezależnie od tego, czy aplikacja obejmowała skalp, czy też nie.
8/10

SKŁAD


A więc w składzie mamy kolejno olej kokosowy, olej z ziaren słonecznika i rącznika pospolitego, amli, ekstrakt w owca, lawsonii, wąkroty azjatyckiej, rozmarynu, a także olej z trawy cytrynowej i cytryny. 

Dopiero po tym wszystkim dostajemy palmitynian askorbylu (antyoksydant - wydłuża trwałość produktu), oraz substancje odpowiedzialne za zapach: cytral (aldehyd, odpowiedzialny za zapach cytryny), cytronellol, eugenol  i geraniol (terpeny odpowiedzialne za zapachy kwiatowe), D-limonene (zapach skórki cytrynowej) i Linalool (terpen, imituje zapach konwalii). 

WYDAJNOŚĆ 

Olej stosuję od dwóch i pół miesiąca trzy lub dwa razy w tygodniu. Dodam, że nie potrafię ograniczyć się do przepisowej „łyżki stołowej na raz”, i na włosach ląduje często trochę więcej produktu. Oleju zostało już niewiele, ale powinno go starczyć jeszcze na jedno lub dwa zastosowania. 
4.5/5


DOSTĘPNOŚĆ

Olej można znaleźć w internecie (przykładowo: www.sklepkokosowy.pl) lub w aptekach Mediq.
2/5

CENA

Waha się od 16 do 35zł/200ml. Jak na tak dużą objętość i znakomity skład nawet tę najwyższą cenę uważam za niezbyt wygórowaną. 
5/5

SUMA PUNKTÓW: 29,5/35

Ten olej stał się moim ulubieńcem. Stosunkowo tani, nie sprawiający problemów w użyciu, co najważniejsze - przynoszący bardzo dobre efekty. Na pewno do niego wrócę.