Klikając na poniższy banner, przeniesiecie się na bloga Hexxany, gdzie zebrane są wszystkie recenzje produktów biorących udział w akcji.
W ramach Słowa od producenta pozwolę sobie zamieścić zdjęcie ulotki:
OPAKOWANIE
Podoba mi się szata graficzna tego oleju. Estetyczna,
eteryczna, elegancka. Naprawdę cieszy oko. Co ważniejsze jednak, jakość samego
opakowania nie odbiega od zachwycających etykiet. Mamy do czynienia z grubym,
przezroczystym plastikiem, mieszczącym 200ml produktu. Widzimy, ile oleju zostało w środku. Klapka
wygodnie się otwiera, nie zniszczyła się podczas użytkowania.
Rzecz, którą doceniłam chyba najbardziej, jest taka, że wymienione wyżej
etykiety nie odkleiły się, nie odbarwiły ani nie podeszły powietrzem mimo
częstego kontaktu z wodą (przed aplikacją należy umieścić butelkę w ciepłej
wodzie, by olej mógł przyjąć ciekłą postać). Opakowanie wciąż wygląda jak nowe.
Spodziewałam się zapachu kokosanek, jak w olejku Vatiki. Jakież było moje zaskoczenie, gdy olej przywitał mnie wonią cytryn, identyczną jak w olejku Alterry „Limonka i oliwka”. Tutaj te nuty
są jednak delikatniejsze i szybko wietrzeją, co dla mnie jest plusem, bo intensywne
bombardowanie nosa najlepszym nawet cytrusem staje się w końcu uciążliwe.
Olej w temperaturze pokojowej na konsystencję stałą,
rozpuszcza się dopiero, gdy temperatura otoczenia wzrośnie powyżej 25C. Staje
się wtedy typową oleistą cieszą. Nie ścieka z dłoni i dobrze trzyma się na
włosach.
Zacznę od tego, że po katowaniu włosów basenem przez pół
roku (czytaj: chlor i basenowe suszarki z temperaturą nawiewu równą temperaturze powierzchni Słońca), były one w tragicznym stanie. Suche, sztywne, matowe, szopa odstająca na
wszystkie strony bez żadnego zdefiniowanego skrętu. Bida z nędzą, wstyd było
się komukolwiek pokazać. Spodziewałam
się, że doprowadzenie ich do znośnego stanu zajmie przynajmniej kolejne pół
roku.
Tymczasem zaczęłam użyć Oil Medica i powoli dostrzegałam
poprawę. Już po kilku zastosowaniach włosy zaczęły błyszczeć i lepiej się
układać.
Minęły ponad dwa miesiące od kiedy po raz pierwszy zastosowałam ten
olej. Oczywiście nie naprawił on wszystkiego, nie można liczyć na cud, moim włosom nadal daleko do najlepszych czupryn włosomaniaczek ;). W pewnym
stopniu to jednak moja wina, bo zdarza mi się popełniać mniejsze lub większe grzeszki w pielęgnacji: chodzenie spać w nie do końca suchymi włosami, wycieranie włosów w ręcznik, zamiast np. w bawełnianą koszulkę itp.
Końcówki nadal są zniszczone i czasami odmawiają kręcenia się, ale
trzeba przyznać – loki w większości przybrały swój dawny spiralny kształt i są
sprężyste. Ogólny wygląd jest zdrowszy, włosy odzyskały miękkość, są o wiele
gładsze. Tak jak tuż po zakończeniu zajęć na basenie unikałam chodzenia w
rozpuszczonych włosach, tak teraz mogę nosić tę fryzurę z zadowoleniem (chociaż
długa jeszcze droga przede mną).
Muszę zaznaczyć, że najlepsze rezultaty mam zostawiając olej
na włosach na 15-30 minut. Zostawiony na dłużej skutkuje lekkim puszeniem,
zwłaszcza w dolnych partiach, co niechybnie jest skutkiem wysokiej porowatości
tychże. Osoby o włosach o normalnej i niskiej porowatości nie powinny mieć tego
problemu. Zaznaczam jednak, że puszenie jakie występowało u mnie przy kokosowej Vatice było nieporównywalnie większe (ostatecznie zrezygnowałam z używania tamtego oleju).
Użytkowanie jest przyjemne, ponieważ olej nie obciąża
włosów, łatwo się zmywa nawet delikatnymi szamponami.
Ciężko
powiedzieć mi coś o obietnicach producenta na temat stymulowania wzrostu
włosów, ponieważ nie zawsze stosowałam olej na skórę głowy, a i nie dokonywałam pomiarów - moje włosy i tak rosną bardzo szybko. Tempo przetłuszczania nie zmieniało się niezależnie od tego, czy aplikacja
obejmowała skalp, czy też nie.
8/10
SKŁAD
A więc w składzie mamy kolejno olej kokosowy, olej z ziaren słonecznika i rącznika pospolitego, amli, ekstrakt w owca, lawsonii, wąkroty azjatyckiej, rozmarynu, a także olej z trawy cytrynowej i cytryny.
Dopiero po tym wszystkim dostajemy palmitynian askorbylu (antyoksydant - wydłuża trwałość produktu), oraz substancje odpowiedzialne za zapach: cytral (aldehyd, odpowiedzialny za zapach cytryny), cytronellol, eugenol i geraniol (terpeny odpowiedzialne za zapachy kwiatowe), D-limonene (zapach skórki cytrynowej) i Linalool (terpen, imituje zapach konwalii).
WYDAJNOŚĆ
Olej stosuję od dwóch i pół miesiąca trzy lub dwa razy w
tygodniu. Dodam, że nie potrafię ograniczyć się do przepisowej „łyżki stołowej
na raz”, i na włosach ląduje często trochę więcej produktu. Oleju zostało już niewiele, ale powinno go starczyć jeszcze na jedno lub dwa zastosowania.
4.5/5
DOSTĘPNOŚĆ
2/5
CENA
Waha się od 16 do 35zł/200ml. Jak na tak dużą objętość i znakomity skład nawet tę najwyższą cenę uważam za niezbyt wygórowaną.
5/5
SUMA PUNKTÓW: 29,5/35
Ten olej stał się moim ulubieńcem. Stosunkowo tani, nie sprawiający problemów w użyciu, co najważniejsze - przynoszący bardzo dobre efekty. Na pewno do niego wrócę.