Pokazywanie postów oznaczonych etykietą efekty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą efekty. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 8 lipca 2014

Podsumowanie mojego treningu siłowego

Osiem tygodni minęło, czas na omówienie skonstruowanego przeze mnie FBW

WRAŻENIA

Opracowanie własnego treningu uważam za bardzo dobry pomysł. Dzięki temu plan zawierał interesujące mnie ćwiczenia i skupiał się na tych partiach, na których najbardziej mi zależało. Miałam szansę wypróbować kilka nowych ćwiczeń, chociaż, jak pokazuje poniższa tabela, część z nich w końcu zamieniłam na inne, bo nie czułam, by odpowiednio działały na moje mięśnie.

Wiem już, niestety po czasie, że przed tym planem mogłam zrobić dłuższą przerwę pozbawioną siłówki w ogóle. Mimo iż pomiędzy treningiem z piłką, a tym, minął ponad miesiąc, w międzyczasie miksowałam stare siłowe z zestawami modelującymi z Fitness Blendera, nie odpuszczając tak naprawdę nawet na chwilę. Myślę, że gdybym podarowała sobie chociaż przez kilka dni kompletny rest, efekty byłyby jeszcze lepsze. To kolejna lekcja na przyszłość - teraz odpocznę przez dwa tygodnie, ćwicząc lżej, na pewno nie kierując wzroku w stronę ciężarów.

Obciążenia - w przypadkach gdzie występują dwie hantle (zapis 2x...) nie dodawałam wagi gryfu, nieco ponad 0,5 kilograma.

ĆWICZENIE
OBCIĄŻENIE TYDZIEŃ I
OBCIĄŻENIE TYDZIEŃ VIII
TRENING A


1a.  Przysiad klasyczny
22,5 kg
32,5 kg
1b. Wznosy bioder/MC Romanian
30 kg
45 kg
2a. Podciąganie końca sztangi w opadzie
15 kg (+ ok. 5 kg ze sztangi)
23,25 kg (+ ok. 5 kg ze sztangi)
2b. Rozpiętki w leżeniu
2x3,75 kg
2x8,5 kg
3. Podciąganie sztangielek wzdłuż tułowia
2x5 kg
2x7,5 kg
4a. Wyciskanie francuskie sztangielki jednorącz w siadzie
3 kg
5 kg
4b. Uginanie ramienia ze sztangielką w podporze o kolano/Uginanie młotkowe
3,75 kg
2x7,5 kg
TRENING B     


1a. Przysiad plie
21,75 kg
24,75 kg
1b. Martwy ciąg rumuński
30 kg
40 kg
2a. Wiosłowanie sztangielką w opadzie
10 kg
12,5 kg
2b. Przenoszenie sztangielki w leżeniu
5,50 kg
11,25 kg
3a. Wznosy łydek stojąc
25 kg
27,5 kg
3b. Unoszenie sztangielek bokiem
2x3 kg
2x6,25 kg
4a. Wyciskanie francuskie sztangi w siadzie
10 kg
12,75
4b. Uginanie ramion ze sztangą podchwytem
10 kg
17,5 kg
TRENING C


1a. Wykroki w tył/Przysiad bułgarski
2x10 kg
2x7,5 kg
1b. Martwy ciąg na prostych nogach
30 kg
42,5 kg
2a. Wiosłowanie sztangą w opadzie
20 kg
30 kg
2b. Wyciskanie sztangielek leżąc
2x6,35 kg
2x10 kg
3a. Unoszenie sztangielek w opadzie tułowia
2x3,75 kg
2x7,5 kg
3b. Ośle wspięcia
-
-
4a. Pompki w podporze tyłem z obciążeniem
5 kg
9,25 kg
4b. Uginanie ramion ze sztangielkami, z suspinacją nadgarstka
2x5 kg
2x7,5 kg

Treningi naprawdę potrafiły wycisnąć ze mnie siódme poty, były dni gdy miałam problemy ze złapaniem tchu, a chusteczka do otarcia czoła okazywała się niezbędna - i zwykle nie były to wcale dni upalne, kiedy sprawczynią zdarzenia mogła być temperatura. 

Treningi mijały szybko i sprawiały mi wiele satysfakcji, po każdym czułam, że dałam z siebie ile mogłam. Problemem były jednak talerze - najmniejsze w mojej kolekcji ważą 1,25kg. Niejednokrotnie uświadamiałam sobie, że podczas ćwiczenia mogłabym wziąć więcej, ale powiedzmy, jakieś pół kilograma na rękę. 1,25 kg okazywało się zbyt dużym dodatkowym ciężarem.

Trening wraz z rozgrzewką i rozciąganiem zajmował około godziny. Do tego dochodziło około 10 minut ćwiczeń na brzuch - część stanowiły modyfikacje zestawu który opisywałam przy okazji treningu z piłką, ale potem przerzuciłam się na Fitness Blendera i poniższy trening:



Z tym, że wykonywałam jedynie część "Core progression" i dodawałam do tego klasycznego planka. 


EFEKTY

Przyrosty w górnej części ciała nie są oszałamiające, ale znowu, myślę że część winy za to ponosi brak porządnego restu. Zresztą, ile centymetrów może przybyć w bicepsie kobiecie w ciągu dwóch miesięcy, jeśli nie je ona w dodatku zbyt dużo ponad swoje zapotrzebowanie? 

Dół za to zmienił się wyraźnie. Zawsze narzekałam na galopujące płaskodupie, a tu nagle, w ciągu tych paru tygodni, moje tyły zaczęły wyglądać naprawdę dobrze, nieco urosły i zaokrągliły się. Może nie ma szału w obwodzie, ale kształt na pewno jest lepszy. Udom również przybyło co nieco, nogi nabrały fajnego kształtu. Tu różnicę widać gołym okiem. 

Przez większość czasu byłam na dodatnim bilansie, więc i trochę tłuszczu odłożyło się tu i ówdzie. Niezbyt wiele jednak i myślę, że nie warto się tym kłopotać. Zresztą same zobaczycie na zdjęciach czy mam się czym martwić ;)
 Dzisiaj bez głowy, wyglądałam jak informatyk pedofil. 



CO DALEJ?

Porządny rest. Potem kolejna siłówka, skupiona głównie na pośladkach, żeby jeszcze urosły, a więc - przewiduję też zwiększoną podaż kalorii, ewentualnie - porównywalną do obecnej, w końcu będą wakacje więc i odpadnie część aktywności. 

niedziela, 16 lutego 2014

Podsumowanie kolejnego planu treningowego

W piątek zakończyłam sesję (wszystkie egzaminy zdane w pierwszym terminie i to z dobrymi wynikami, pochwalę się, a co!) i z tego względu do końca lutego będę przebywać w domu rodzinnym. Co za tym idzie - bez obciążenia. To dobry moment, by zakończyć kolejny plan treningowy. 

O tym, co planuję robić w styczniu i część lutego pisałam w tym poście. Ćwiczyłam od 7 stycznia do 14 lutego, w każdy wtorek, czwartek i sobotę, poza ostatnim tygodniem, kiedy te dni przesunęły się do poniedziałku, środy i piątku (zmieniłam plan, ponieważ w sobotę wracałam do domu). W niedziele dodawałam do tego również treningi Zuzki Light, a podczas sesji trochę cardio, głównie Kickbox Workout Jillian Michaels i 20-minutowe cardio z Fitness Blender. 

Ten typ treningu przypadł mi do gustu o wiele bardziej niż poprzedni obwodowy. Przede wszystkim po każdym ćwiczeniu ma się czas na zmianę obciążenia, co jest bardzo wygodne, gdy dysponujemy ograniczoną ilością sprzętu. Poza tym przyznam że o wiele bardziej podobało mi się podejście, że każde ćwiczenie robimy w danym treningu raz - trzy razy po dziesięć powtórzeń, a potem już do niego nie wracamy. Już wiem, że teraz będę wybierać tylko takie treningi. Frajdy miałam co niemiara!

Kupiłam w końcu sztangę i tym samym dodatkowe obciążenie, co pozwoliło na o wiele wydajniejsze wykonywanie treningu i większy progres

Wykonywanie treningu zajmowało mi około półtorej godziny razem z rozgrzewką i niespiesznym rozciąganiem. Owszem, to dość długo - sporo czasu zajmowało przekładanie talerzy, zwłaszcza w trzecim treningu, gdy ze stosunkowo lekkiej hantli musiałam szybko rozporządzić logicznie obciążeniem na sztangę i hantlę tak, by na hantli zmieściło się jak najwięcej ;)

PLAN TRENINGU

DZIEŃ 1

1. przysiad klasyczny (3 x 10, 90 sek. przerwy) 
2. MC Romanian (3 x 10, 90 sek.) 
3. wspięcia ze sztangą na barkach (3 x 10, 60 sek. stopy na krążkach), 
4. wyciskanie żołnierskie (3 x 10, 60 sek.) 
5. wyciskanie leżąc (3 x 10, 60 sek.) 
6a. podciąganie hantli wzdłuż tułowia (3 x 10, 2 hantli jednocześnie, do szyi, zatrzymanie w górze na 2 s 
6b. uginanie ramion ze skrętem (3 x 10, stojąc) 
(60 sek przerwy między obwodami) 

DZIEŃ 2

1. thrusters (3x10 , 60 sek przerwy) 
2. wypady dalekie (3x10/ na nogę , 60sek) 
3. wiosłowanie hantelką w opadzie tułowia (3 x 10/ na rękę, 60sek) 
4a. wznosy bokiem (3x10 , 60sek przerwy między odwodami, /ręce minimalnie ugięte w łokciach) 
4b. wznosy bokiem w opadzie tułowia (3x10, /ręce ugięte w łokciach) 
5. plank (1 x max) 
6. wznosy bioder (3 x 10, z obciążeniem, 30 sek.) 
superseria wytrzymałościowa (5 obwodów, przerwa max 60 sekund między obwodami), 
a. pompki przy ścianie/ damskie/ męskie x 5 
b. brzuszki -nogi na krześle, kąt prosty x 20 
c. przysiady bez obciążenia 30 sekund (tempo bardzo szybkie). 

DZIEŃ 3 

1. snatch jedną ręką 3 x 10 na każdą rękę (90sek) 
2a. martwy na prostych nogach ze sztangielkami (3 x 10, 90 sek) 
2b. przysiad plie (3 x 10, szeroki ze sztangielką) 
3a. wiosłowanie sztangą w opadzie (3 x 10, 60 sek. ) 
3b. wyciskanie sztangielek na skośnej w górę (3 x 10); 
4a.wznosy kolan w zwisie 3 x 10 
4b.woodchopper 3 x 10 (na każdą stronę) 
4c.jeżyki 3 x 10. 
(60sek przerwy między obwodami). 
obwodówka wytrzymałościowa (docelowo 5 obwodów, 1 min przerwy miedzy obwodami) 
7 przysiadów, 7 wypadów (na nogę), 7 przysiadów z wyskokiem, 7 wypadów (na nogę). 

WYNIKI

TRENING A
Obciążenie tydzień I
Obciążenie tydzień VI
Przysiad klasyczny
20 kg | 22,5 kg
27,5 kg
MC Romanian
30 kg | 32,5 kg
42,5 kg | 45 kg
Wspięcia ze sztangą na barkach
20 kg | 22,5 kg
30 kg
Wyciskanie żołnierskie
20 kg
20 kg
Wyciskanie leżąc
2x7,5 kg
2x8,75 kg
Podciąganie hantli wzdłuż tułowia
2x5 kg
2x6,25 kg
Uginanie ramion ze skrętem
2x5 kg
2x6,25 kg
TRENING B
Obciążenie tydzień I
Obciążenie tydzień VI
Thrusters
2x5 kg
2x7,5 kg
Wypady dalekie
2x7,5 kg
2x10 kg
Wiosłowanie hantelką w opadzie
10 kg
12 kg
Wznosy bokiem
2x3 kg
2x3,75 kg
Wznosy bokiem w opadzie tułowia
2x3 kg
2x3,75 kg
Plank
-
-
Wznosy bioder
20 kg
37,5 kg
TRENING C
Obciążenie tydzień I
Obciążenie tydzień VI
Snatch jedną ręką
7,5 kg
10 kg | 11,25 kg
Martwy na prostych nogach
30 kg
37,5 kg
Przysiad plie
15 kg
17,25 kg
Wiosłowanie sztangą w opadzie
20 kg
22,5 kg
Wyciskanie sztangielek na skośnej (piłka)
2x7,5 kg
2x8,75 kg
Wznosy kolan (w leżeniu)
-
-
Woodchopper
6,25 kg
7,5 kg
Jeżyki (przyciąganie piłki pod siebie)
-
-

W pierwszym tygodniu w treningach A i B nie miałam do dyspozycji sztangi, co dało takie właśnie dość nędzne obciążenia jak 20 kg w unoszeniu bioder. Z kolei w tygodniu szóstym już te dokupione przestawały wystarczać - martwy ciąg i przysiad plie robi się jeden po drugim bez przerwy, co uniemożliwia zmianę obciążenia. W innym przypadku mogłabym pewnie bez problemu zrobić przysiad z obciążeniem 20 kg.

EFEKTY




Być może wizualnie trudno zobaczyć różnicę - mięśnie brzucha wciąż ukrywają się pod tkanką tłuszczową, której nie gubiłam, gdyż a) cardio to nie jest moja ulubiona forma ćwiczeń; b) wszędzie poza brzuchem jestem szkieletowata i dalsze gubienie tkanki tłuszczowej może pójść w niekoniecznie dobrym kierunku. Mimo wszystko mam nadzieję że do czerwca w tym płaskim miejscu pomiędzy piersiami a pępkiem pojawi się wyraźna kratka. Różnicę za to czuję bardzo wyraźnie, dotykając brzucha, a to już coś.

Biceps jak to biceps, rośnie najszybciej. Przed tym treningiem nie miałam "buły", zginając ręce tak, jak na zdjęciu obok, teraz jest ona dobrze widoczna. Plecy - ach plecy i te puzzle na nich, jestem naprawdę z siebie dumna.


Różnica jest i w nogach, zwłaszcza uda są bardziej umięśnione. Z pupą gorzej - widzę, że się uniosła, jest bardziej okrągła, ale to nadal nie jest zadowalający mnie efekt. Poza tym w moim przypadku wystarczy jeden dzień słabiej pojeść, by spodnie zaczęły mi spadać z tyłka, pasek stał się za luźny, a pupa klapnęła. Jem jak głupia, a waga leci w dół. Pupy na szkielecie nie zbuduję, ale wiecie co? Poza pojedynczymi dniami kiedy sfrustrowana mam ochotę strzelać się po twarzy, patrzę na tę chudą polędwicę i wiem, że ona jest częścią mnie i do mnie pasuje.

Ale to, co sprawia mi największą satysfakcję, to świadomość swojej siły. To, że pokonuję kolejne słabości, zaciskam zęby i jadę dalej, nawet kiedy boli. To, że nigdy się nie poddaję. Mam odwagę stawiać sobie nowe wyzwania. To, że w każdym treningu jestem w stanie podnieść więcej. To, że mam coraz większą kontrolę nad mięśniami. Wreszcie - to, że w swetrze wyglądam na chudą słabą kobietkę, a pod spodem chowają się silne mięśnie. I mimo że nie wyglądam, to bez problemu podnoszę duże ciężary i trzaskam pompki. Diabelnie mi się to podoba. 
[źródło]

DIETA

Micha czysta, chociaż pełna węglowodanów - na szczęście pochodzących z pełnoziarnistego pieczywa, ryżu i owoców (warzyw nie wliczam do bilansu). Próbuję się nauczyć zjadać więcej tłuszczu, niestety są dni kiedy bardzo z tym słabo. Muszę się przekonać do używania większej ilości masła/oleju. Białka mam aż nadto. 

Jedynym cheat mealem w ciągu tych sześciu tygodni był burger z okazji zakończenia sesji - ale białą bułkę i sos zrównoważyły wołowina i warzywa, więc traktuję to jako pół-cheat meal. W tym miejscu odradzam jednak krakowskim fanom burgerów stołowanie się w Moo Moo Steak & Burger Club, gdzie buła stanowi 2/3 dania. Moaburger górą!

Z czego jestem zadowolona, to włączenie do diety dużej ilości warzyw. Wcześniej po prostu starałam się je jeść, co skutkowało jedną, maksymalnie dwoma porcjami dziennie. Teraz warzywa są nieodłącznym i absolutnie koniecznym elementem co najmniej czterech z pięciu posiłków dziennie. Jestem z tego bardzo dumna :)

Staram się jeść bardzo dużo. Miałam nadzieję ważyć w lutym 53 kg. Dzisiaj waga pokazała... 51 kg, czyli kilogram mniej niż miesiąc temu. Mam ochotę rzucać gromy. 


CO TERAZ

Dwa tygodnie bez obciążenia oznaczają maksymalny wycisk z Zuzką, ale na pewno wrócę też do Kickbox Workout. Chętnie zobaczę, co ma do zaoferowania Fitness Blender. Dalej - mam zamiar na nadchodzącej promocji Lidla kupić drążek i nieźle na nim poszaleć. 

Rzucam sobie wyzwanie: 50 pompek w jednym treningu. Niekoniecznie w jednej serii, ale za to bez przerw na inne ćwiczenia. Mam nadzieję że 1 marca będę mogła napisać - zrobiłam to! 

A co po feriach? Tego jeszcze nie wiem - ale kiedy już znajdę odpowiedni trening, i o nim dam znać :)