To już najwyższy czas zakończyć grudniowe sprawy. Dzisiaj rozbieram choinkę, sprzątam świąteczne dekoracje i zaczynam szykować się na wiosnę. Zanim jednak pochowam wszystko do pudełek mam dla was jeszcze ostanie strony z mojego grudniownika. Dotarłam z nim do 26 i dalej, już nie miałam zdjęć, stwierdziłam, że tak to zostanie. Może w przyszłym roku dotrę do sylwestra?
It's a hight time to finish December things. Today we hide our Christmas tree, pack all the holiday decorations and start preparations for spring. But just before I put everything in the right boxes I have the last pages of my december daily. I ended it on 26th and didn't have more photos so I decided it will stay like this. Maybe next year I will go through the whole december.
13
Trzynasty to spacer po zaśnieżonej Łodzi i ogólne przemyślenia o tym jak wyjątkowy jest ten grudzień.
The day thirteen is all about the walk around the snowy Lodz and overall thoughts on uniqueness of this December.
15 &16
Te dni były pod znakiem totalnych przyjemności. Nie musiałam gotować, długo wylegiwałam się w łóżku, a co więcej przyszedł wspaniały prezent od Kasi WorQshop, która była moim Secret Santa w wymianie Art-Piaskownicowej :)
These days were very pleasant. I didn't have to cook much and I stayed longer than usual in bed. Moreover the postman brought a present straight from Turkey with a gift from Kasia, who was my Secret Santa in Art-Piaskownica's game :)
17 & 18
Po leniwym weekendzie przyszedł czas na wysiloną pracę. Co tam organizacja przedświąteczna, zawsze mam jakiś powód by nie wypełnić całej listy To Do i potem budzić się z ręką w nocniku. Tak było tym razem i ostatnie karki w ilości hurtowej kleiłam na ostatnią chwilę. Potem było jeszcze pakowanie wszystkich kartek i paczek i wycieczka na pocztę. Byłam tą super panią blokującą całą kolejkę, ale co tam, ważne że wszystko doszło na czas!
After lazy weekend there was a time for harder work. It doesn't really matter that I tried to stay organized for holidays, I didn't finish my whole To Do list on time. So I had to make the last batch of cards in a real hurry. Then there was a whole packing and writing process and off I went to the post office. This time I was the lady who blocks the whole queue, but it didn't matter, what was important to send everything on time!
19 & 20
My w domu choinkę mieliśmy ubraną od dawna, ale mój tata to tradycjonalista. Choinkę ubiera się tuż przed świętami. Długo marudził, że w tym roku to już na pewno wyciągnie plastikowego rupiecia z piwnicy, żeby go przystroić. Postanowiliśmy go więc z P zaskoczyć i kupić żywe drzewko do domu. Przy okazji my zaopatrzyliśmy się w jemiołę i kilka innych zielonych dodatków do domu :)
As you know we have a Christmas tree at home for a long time now, but my dad is a traditionalist, he has his tree just before the Christmas Eve. He nagged for a long time that this ear will be at last the one when he will dress up an old plastic tree that we store in our basement, so together with P we decided to surprise him with a live one. We also bought ourselves some evergreen decorations and some mistletoe :)
21 & 22
Dni wypełnione spotkaniami. Najpierw ze znajomymi ze studiów, zaraz po oficjalnym ich zakończeniu. Następnego dnia mini wigilia, która trochę nie wypaliła, ale miejmy nadzieję, że następnego dnia będzie lepiej.
Days were filled with meetings. First with study buddies, just after official innauguration. The next day we held a small holiday party that was kind of a bummer, so I hope it will be better next year.
23 & 24
Dokładnie rok temu powstało to małe zdjęcie naszego Worfa. Teraz jest już z niego wielka futrzana kluska radości. Nie mogło zabraknąć dla niego miejsca w tym grudniowniku. Żeby było weselej najniższe zdjęcie pochodzi ze spontanicznego spaceru z nim tuż przed wigilią- o 2 w nocy, bo akurat spadł śnieg :)
I took the top photo of our Worf exactly a year ago. Now he is a big furry bundle of happiness. He just had to find his way into my DD. And to make everything merrier the bottom photo is from the spontaneous walki with him just before the Christmas Eve - at 2am, 'cos it was snowing :)
24 & 25
Wigilia może nie była tą wymarzoną, ale była i tak wyjątkowa bo był ze mną P :) Następnego dnia po raz pierwszy w życiu nie szłam do żadnej rodziny! Rozkoszowałam się smażonymi pierogami, ciepłem łóżka i prezentami. Od babci dostałam najcudowniejszy prezent ever - spisała dla mnie swoje wspomnienia z dzieciństwa.
The Christmas Eve wasn't the dream one, but it was still unique 'cos P was with me :) The next day for the first time in my life I hadn't visit any family. I was just enjoying the warm bed, fried dumplings from the day before and presents. My Gran gave me one of the best gifts ever - she has written her childhood memories for me.
26
Brakuje mi zdjęć z tego dnia bo był on bardzo, bardzo wyjątkowy, a w pośpiechu nie wyciągałam nawet telefonu :)
I miss photos from this day, because it was a very, very special one, and in a hurry I haven't even took my phone from the purse :)
end
A na koniec kieszonka ze zdjęciami i drobiazgami, na które zabrakło miejsca na i tak już pełnych stronach mojego grudndiownika :)
And for the end a small envelope to fit the photos that didn't get heir place on the already full pages of my dd :)
cover
I zadek na do widzenia, na przekór wszystkiemu prosty i skromny!
And the back cover as simple as it can get to balance everything that goes on inside!
Uff! Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca!
Whew! I hope you got until here!
xoxo