Pokazywanie postów oznaczonych etykietą korale. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą korale. Pokaż wszystkie posty

19 marca 2013

small things make me happy

Ale dzisiaj mamy wspaniały dzień! Nie ważne jaka pogoda, nieważne że Wiosna zgubiła drogę do Polski ja mam powód do radości. Gdy publikuje się ten post z automatu ja siedzę sobie w pociągu relacji Łódź-Kraków by wkrótce spotkać się z Magdą :D Nie ma to jak spontan! I choć jest to big deal, to nie tylko on sprawia mi dużo radości. Małe rzeczy też dają mi uśmiech na buzi. Na przykład taki ręcznie robiony wisiorek w sam raz na lato - trochę hippie, trochę boho, z vintageowymi guzikami.


What a beautiful day we have today! It doesn't matter that the weather is bad and Spring had lost her way to Poland, I have a purpose to be happy. While this post is being published automatically (I hope) I am sitting in the train to Kraków to meet with Magda :D Hip hip hurray for spontaneous meetings! And although this thing is quite a biggie I can find joy in small things as well. Like this handmade pendant perfect for summer - a little bit hippie, a little bit boho with vintage buttons.


Wisiorek został misternie wykonany przeze mnie na wyzwanie w Art-Piaskownicy gdzie tematem na rękoczyny są koraliki. Uwielbiam je i mam ich całe pudełko, tak więc temat na ich użycie jest jak ulał. Dziewczynom z DT też chyba spodobał się ten temat bo zrobiły świetne rzeczy. Zobaczcie zresztą sami na naszym blogu.


This necklace was made by me for the newest Art-Piaskownica challenge. It's my time to think of an idea for a crafty-game so I proposed beads. I have a small box filled to the top with them so it was a good opportunity to use some of my stash. And it seems girls from DT also liked my idea for the challenge 'cos they created lovely works, go se for your self on our blog.

xoxo

15 kwietnia 2010

Dwie igły złamane

Wczoraj wieczorem wzięło mnie na filcowanie. Jestem dopiero początkująca w tym fachu, ale już mi się podoba.

Za sobą mam korale z filcowych kulek i kolczyki. I jak dotąd szlo mi świetnie, bo i formy proste.



Pomyślałam, że czas na coś bardziej skomplikowanego. Po przejrzeniu najróżniejszych inspiracji postanowiłam ufilcować ptaszka.



Niestety, finałem tego wyczynu było połamanie dwóch i jedynych igieł jakie posiadałam. I teraz, mimo że korci mnie by pracować dalej, muszę czekać aż zdobędę nowe narzędzia.